Fabia zaczerwieniła się lekko z zażenowania. Poniosły ją emocje.
- Przepraszam.
Chrząknęła i opanowała się, mniej więcej.
- Przywiozłam trochę publikacji, gdybyś chciał - dodała. - Ostatnio niewiele się działo... ale wiesz.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- W porządku - powiedział Nithael. Odłożył skrzypce do futerału na fortepianie. - Chodź, rzucimy je w bibliotece.
Biblioteka wyglądała jakby wszyscy mieszkańcy ratusza zapomnieli o jej istnieniu. Kurz aż drapał w gardle, a z regałów zwieszały się grube kurtyny pajęczyn. Nithael wziął naręcze pism od Fabiany i położył na stoliku. Wyglądały tu uderzająco świeżo. Zapewne już niedługo.
- Jak się trzyma państwo? - spytał przez ramię.
- Jesteśmy na wojnie - rzekł Isaku. - Imperium Świata się zbuntowała. Semiramida jest właściwie oblężona. Zaangażowaliśmy się jako ZKP. Tam na razie jest spokój. Tylko ciągle na wszystko brak pieniędzy, Hatsze na to marudzi.
- Jeśli brak jej pieniędzy, niech sobie je wydrukuje.
- Nie możemy po prostu wydrukować pieniędzy.
- Ależ możecie - zapewnił obojętnie Nithael, siadając w popękanym fotelu i sięgając po wino, które pojawiło się na blacie obok. - Właśnie dlatego mamy walutę.
- Która oddaje wartość naszego złota.
- Tak, ale możecie zmienić waloryzację. Jak dodrukujecie dwa razy więcej banknotów, to po prostu będą warte połowę tego, co przedtem. Ale ponieważ w całym kraju ludzie płacą walutą, to się odbije dopiero w przypadku towarów sprowadzanych za złoto, minie chwila zanim ludzie się zorientują.
- Jeżeli będziemy tak robić, wszystko zacznie drożeć prędzej czy później w szalonym tempie - zauważył Isaku.
- Chyba że pomnożycie ilość złota, wtedy znowu zmienicie waloryzację i banknot będzie wart więcej.
- To będzie trudne, skoro handel jest głównie w prywatnych rękach - zauważył Isaku. - A o łupach wojennych raczej możemy pomarzyć w obecnym świecie.
- Łupy wojenne - prychnął wzgardliwie Nithael. - Pożyczcie złoto. Wystawiajcie weksle poręczone przez państwo na dobry procent i długi termin, a wiele osób z zagranicy, może nawet inne państwa, chętnie udzielą wam pożyczki w zamian za przyszły zysk.
- I z czego spłacimy te pożyczki za te, powiedzmy, kilkadziesiąt lat? - spytał Isaku.
- Z innych pożyczek oczywiście.
- Na bogów, Nithael.
- Nie wierzysz w nich, chłopcze - przypomniał Svarianin.
Biblioteka wyglądała jakby wszyscy mieszkańcy ratusza zapomnieli o jej istnieniu. Kurz aż drapał w gardle, a z regałów zwieszały się grube kurtyny pajęczyn. Nithael wziął naręcze pism od Fabiany i położył na stoliku. Wyglądały tu uderzająco świeżo. Zapewne już niedługo.
- Jak się trzyma państwo? - spytał przez ramię.
- Jesteśmy na wojnie - rzekł Isaku. - Imperium Świata się zbuntowała. Semiramida jest właściwie oblężona. Zaangażowaliśmy się jako ZKP. Tam na razie jest spokój. Tylko ciągle na wszystko brak pieniędzy, Hatsze na to marudzi.
- Jeśli brak jej pieniędzy, niech sobie je wydrukuje.
- Nie możemy po prostu wydrukować pieniędzy.
- Ależ możecie - zapewnił obojętnie Nithael, siadając w popękanym fotelu i sięgając po wino, które pojawiło się na blacie obok. - Właśnie dlatego mamy walutę.
- Która oddaje wartość naszego złota.
- Tak, ale możecie zmienić waloryzację. Jak dodrukujecie dwa razy więcej banknotów, to po prostu będą warte połowę tego, co przedtem. Ale ponieważ w całym kraju ludzie płacą walutą, to się odbije dopiero w przypadku towarów sprowadzanych za złoto, minie chwila zanim ludzie się zorientują.
- Jeżeli będziemy tak robić, wszystko zacznie drożeć prędzej czy później w szalonym tempie - zauważył Isaku.
- Chyba że pomnożycie ilość złota, wtedy znowu zmienicie waloryzację i banknot będzie wart więcej.
- To będzie trudne, skoro handel jest głównie w prywatnych rękach - zauważył Isaku. - A o łupach wojennych raczej możemy pomarzyć w obecnym świecie.
- Łupy wojenne - prychnął wzgardliwie Nithael. - Pożyczcie złoto. Wystawiajcie weksle poręczone przez państwo na dobry procent i długi termin, a wiele osób z zagranicy, może nawet inne państwa, chętnie udzielą wam pożyczki w zamian za przyszły zysk.
- I z czego spłacimy te pożyczki za te, powiedzmy, kilkadziesiąt lat? - spytał Isaku.
- Z innych pożyczek oczywiście.
- Na bogów, Nithael.
- Nie wierzysz w nich, chłopcze - przypomniał Svarianin.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia patrzyła na niego z pozbawioną zrozumienia miną.
- To brzmi jak rewelacyjny pomysł na utonięcie w długach - zauważyła.
- To brzmi jak rewelacyjny pomysł na utonięcie w długach - zauważyła.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nonsens. Przede wszystkim, nikt nie będzie ich chciał ściągnąć za wszelką cenę, nawet gdyby miało dojść do utraty płynności - powiedział Nithael. - Bo jaki byłby w tym zysk, raczej znalazłby się ktoś chętny dalej pożyczać. Nie mówię, żeby nie pomnażać jednoczesnie złota. Podpowiadam jak dysponować w danym momencie o wiele większymi funduszami niż to dyktuje ilość złota. Zresztą, w dupie to mam - przypomniał sobie i wstał z fotela, żeby wyjść i pójść... Gdzieś.
Isaku nie był pewien, gdzie. Usiadł w zwolnionym fotelu.
Isaku nie był pewien, gdzie. Usiadł w zwolnionym fotelu.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia przycupnęła obok. Milczała dłuższą chwilę.
- To dosyć straszne - rzekła wreszcie.
- To dosyć straszne - rzekła wreszcie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku nie odpowiedział. Po chwili wziął porzucone przez Nithaela wino i wykonał ruch, jakby chciał je wypić, ale tylko wychlapał napój w płomienie kominka. Po płonęły. Od kiedy przy nim usiadł.
- Mamy rok, żeby odwieść go od tego pomysłu, ale jeśli się nie uda, zabierzemy go ze sobą. Tak jak chce - powiedział. - Wciąż go ptorzebujemy - dodał cicho po chwili. - Te jego pomysły... ale... - Skrzywił się i nie dokończył. Po chwili otarł łzy, które wzbierały mu w oczach. - To niesprawiedliwe - podsumował.
- Mamy rok, żeby odwieść go od tego pomysłu, ale jeśli się nie uda, zabierzemy go ze sobą. Tak jak chce - powiedział. - Wciąż go ptorzebujemy - dodał cicho po chwili. - Te jego pomysły... ale... - Skrzywił się i nie dokończył. Po chwili otarł łzy, które wzbierały mu w oczach. - To niesprawiedliwe - podsumował.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia uścisnęła jego dłoń, a potem jednak przelazła mu na kolana ze swojego fotela. Wtuliła się w niego mocno.
- Bardzo niesprawiedliwe - zgodziła się cicho. Oparła czoło na jego piersi. - Nie zasłużył sobie na to.
- Bardzo niesprawiedliwe - zgodziła się cicho. Oparła czoło na jego piersi. - Nie zasłużył sobie na to.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie - przyznał jej Isaku.
Chociaż wciąż był wystarczającym złamasem, żeby ją odepchnąć, gdy tylko chciała go pocieszyć. No ale taki już był Nithael.
- Chodź, poszukajmy Hry i pozostałych, a potem wracajmy do syna - poprosił.
Chociaż wciąż był wystarczającym złamasem, żeby ją odepchnąć, gdy tylko chciała go pocieszyć. No ale taki już był Nithael.
- Chodź, poszukajmy Hry i pozostałych, a potem wracajmy do syna - poprosił.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia pokiwała głową, wstała i podała mu rękę, żeby pomóc mu się podnieść.
Wyszli z biblioteki i zaczęli kręcić się po zrujnowanym ratuszu, w poszukiwaniu jego pozostałych mieszkańców. Po chwili takiego łażenia odnaleźli Cichą. Siedzieli z Yato w wielkiej sali, której ściany w znacznej mierze pokryte były wyciętymi w kamieniu wzorkami. Wzorki czasem nie miały sensu, a czasem łączyły się w konkretniejszą całość. Spora część z nich była wyryta nierówno, jednak w miarę biegu ściany rękodzieło robiło się coraz lepsze.
Cicha siedziała tam, gdzie linie się urywały. Otaczały ją połamane kawałki kamienia, odłupane dłutem. Przesuwała je właśnie i nim zdążyli się odezwać, zaczęła walić w nie młotkiem.
Fabia zerknęła najpierw na nią, a potem na Isaku. Kunoichi chyba w ogóle ich nie zauważyła. A może zauważyła i zignorowała? Trudno powiedzieć.
Wyszli z biblioteki i zaczęli kręcić się po zrujnowanym ratuszu, w poszukiwaniu jego pozostałych mieszkańców. Po chwili takiego łażenia odnaleźli Cichą. Siedzieli z Yato w wielkiej sali, której ściany w znacznej mierze pokryte były wyciętymi w kamieniu wzorkami. Wzorki czasem nie miały sensu, a czasem łączyły się w konkretniejszą całość. Spora część z nich była wyryta nierówno, jednak w miarę biegu ściany rękodzieło robiło się coraz lepsze.
Cicha siedziała tam, gdzie linie się urywały. Otaczały ją połamane kawałki kamienia, odłupane dłutem. Przesuwała je właśnie i nim zdążyli się odezwać, zaczęła walić w nie młotkiem.
Fabia zerknęła najpierw na nią, a potem na Isaku. Kunoichi chyba w ogóle ich nie zauważyła. A może zauważyła i zignorowała? Trudno powiedzieć.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku patrzył na nich przez chwilę. W końcu pokręcił głową i poszedł dalej. Nie miał pojęcia, co oni robią, ale raczej nie potrzebowali w tym jego pomocy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość