Fabia uśmiechnęła się do niego miękko w odpowiedzi.
- Dasz się wryć sobie na kolanka czy to byłoby zbyt niewygodne? - zagadnęła z rozbawieniem, podpierając się o oparcie fotela.
Fariha w międzyczasie dosiadła się do Adhary i Leesa.
- Co tam? - zagadnęła, głównie tego drugiego.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku uśmiechnął się i wyciągnął do niej ramiona.
– Dam – zapewnił.
Pewnie o spaniu mógł już tylko pomarzyć, ale trudno. Objął Fabianę w talii, gdy się usadowiła.
Lees tymczasem wzruszył ramionami na pytanie Farihy.
– W porządku – powiedział. – Isaku zasugerował nam grę w pokera na przyszłość – dodał. – Służba może wyjaśnić nam zasady. Będziemy teraz wielkomiejscy.
– Tylko nie zapominaj o swojej rehabilitacji – rzekł Isaku. Chociaż bardzo wątpił, by Lees miał zapomnieć akurat o tym. – A wieczory w zasadzie powinniśmy poświęcić na lekcje.
– Nie należy mi się nawet rok przerwy?
– A czemu miałby? – spytał Isaku. – Z trochę mniej przyjemnych tematów… widzieliśmy się z twoją ma… z Daną. Była raczej wroga, a jej dwór składa się z ludzi, zmienionych jej magią w marionetki.
I z jednego złowrogiego oprycha, szpiegującego dla niej w ZKP, ale aż takich szczegółów Lees nie musiał znać.
– Zabezpieczyłem przed jej magią rezydencję, miasto i świątynię Alima, ale niebezpiecznie jest wychodzić poza ich obręb. Przekaż to też, proszę, Nebowi.
Lees pokiwał głową.
– Zaatakuje nas?
– Nie wyraziła takiego zamiaru – rzekł Isaku. – Jednak obserwuje nasze poczynania w Nowym Świecie, a to wróży kłopoty. Ostrożność jest wskazana.
– Dam – zapewnił.
Pewnie o spaniu mógł już tylko pomarzyć, ale trudno. Objął Fabianę w talii, gdy się usadowiła.
Lees tymczasem wzruszył ramionami na pytanie Farihy.
– W porządku – powiedział. – Isaku zasugerował nam grę w pokera na przyszłość – dodał. – Służba może wyjaśnić nam zasady. Będziemy teraz wielkomiejscy.
– Tylko nie zapominaj o swojej rehabilitacji – rzekł Isaku. Chociaż bardzo wątpił, by Lees miał zapomnieć akurat o tym. – A wieczory w zasadzie powinniśmy poświęcić na lekcje.
– Nie należy mi się nawet rok przerwy?
– A czemu miałby? – spytał Isaku. – Z trochę mniej przyjemnych tematów… widzieliśmy się z twoją ma… z Daną. Była raczej wroga, a jej dwór składa się z ludzi, zmienionych jej magią w marionetki.
I z jednego złowrogiego oprycha, szpiegującego dla niej w ZKP, ale aż takich szczegółów Lees nie musiał znać.
– Zabezpieczyłem przed jej magią rezydencję, miasto i świątynię Alima, ale niebezpiecznie jest wychodzić poza ich obręb. Przekaż to też, proszę, Nebowi.
Lees pokiwał głową.
– Zaatakuje nas?
– Nie wyraziła takiego zamiaru – rzekł Isaku. – Jednak obserwuje nasze poczynania w Nowym Świecie, a to wróży kłopoty. Ostrożność jest wskazana.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Ciągle nie rozumiem, czego ona chce od Nowego Świata - przyznała Fabia. - I tak tam nie wejdzie.
- Może to nie ma dla niej znaczenia? - mruknął Syrus.
W końcu była szalona.
- Może to nie ma dla niej znaczenia? - mruknął Syrus.
W końcu była szalona.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku wzruszył ramionami. On, szczerze, również nie miał pojęcia.
– Może dowiedziała się, że Nithael jest w stanie komunikować się z naszym światem. Może takie zdalne sprawowanie władzy jej wystarczy – powiedział.
Przez chwilę zastanawiał się.
– I może wcale nie chodzi jej o tamten świat, tylko po prostu o zemstę na nas wszystkich.
– Jej? O zemstę? – zdziwił się Lees.
Isaku trochę go rozumiał. Dana, którą pamiętał, była słodka. Chociaż… wiedział przecież o listach, które rozesłała do rodziny, więc może wcale nie znał jej tak dobrze jak się wydawało.
– Minęło wiele lat – powiedział jednak tylko. – Ludzie się zmieniają.
Lees pokiwał głową. Szczerze mówiąc nie znał Dany znowuż aż tak dobrze, nawet jeśli była jego matką. Ona i Elra mieli w końcu mnóstwo dzieci, nawet jeśli adoptowanych, a dla nich wszystkich wydzielali raczej niewielki skrawek swojego dnia.
– Może dowiedziała się, że Nithael jest w stanie komunikować się z naszym światem. Może takie zdalne sprawowanie władzy jej wystarczy – powiedział.
Przez chwilę zastanawiał się.
– I może wcale nie chodzi jej o tamten świat, tylko po prostu o zemstę na nas wszystkich.
– Jej? O zemstę? – zdziwił się Lees.
Isaku trochę go rozumiał. Dana, którą pamiętał, była słodka. Chociaż… wiedział przecież o listach, które rozesłała do rodziny, więc może wcale nie znał jej tak dobrze jak się wydawało.
– Minęło wiele lat – powiedział jednak tylko. – Ludzie się zmieniają.
Lees pokiwał głową. Szczerze mówiąc nie znał Dany znowuż aż tak dobrze, nawet jeśli była jego matką. Ona i Elra mieli w końcu mnóstwo dzieci, nawet jeśli adoptowanych, a dla nich wszystkich wydzielali raczej niewielki skrawek swojego dnia.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia mruknęła i skrzywiła się.
- Tyle gadała o zdrajcach, że to mogłoby się w sumie zgadzać - przyznała mu rację.
Przez chwilę panowało milczenie. Adhara i Lees skończyli rozdanie.
- Jeśli chcecie zagrać w pokera, mogę was nauczyć - zaoferowała Fariha.
Adhara spojrzała na nią, mrugając.
- Umiesz w to grać? - zdumiała się.
- Przyjaźnię się z bandą N'gayi - przypomniała Fariha z rozbawieniem. - Oczywiście, że umiem.
- Tyle gadała o zdrajcach, że to mogłoby się w sumie zgadzać - przyznała mu rację.
Przez chwilę panowało milczenie. Adhara i Lees skończyli rozdanie.
- Jeśli chcecie zagrać w pokera, mogę was nauczyć - zaoferowała Fariha.
Adhara spojrzała na nią, mrugając.
- Umiesz w to grać? - zdumiała się.
- Przyjaźnię się z bandą N'gayi - przypomniała Fariha z rozbawieniem. - Oczywiście, że umiem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
– Jutro – powiedział Lees. – Jestem zmęczony, przepraszam. Ale jutro przyjdź koniecznie. Może po śniadaniu?
Między rehabilitacją i zapowiedzianymi lekcjami z Isaku jego plan dnia robił się jakby bardziej napięty.
– Powinieneś coś zjeść – stwierdził Isaku.
– Och, jadłem – zapewnił Lees. – Mamy tu jakieś książki?
– Żadnych prawdziwych, obawiam się – rzekł Isaku. – Chyba że świątynia ma jakieś pisma.
– Nie wiem, czy chciałbym czytać akurat Święte Pisma – przyznał Lees. – Zwłaszcza wątpiąc w międzyczasie w ich prawdziwość.
Czy wątpienie w prawdziwość nie jest domyślnie wpisane w czytanie Świętych Pism?, zastanowił się Isaku, ale nie powiedział tego na głos. Nie chciał obrazić Farihy lub Adhary. Ani, co gorsza, podważyć mandatu swojej władzy, nawet w gronie rodzinnym.
Między rehabilitacją i zapowiedzianymi lekcjami z Isaku jego plan dnia robił się jakby bardziej napięty.
– Powinieneś coś zjeść – stwierdził Isaku.
– Och, jadłem – zapewnił Lees. – Mamy tu jakieś książki?
– Żadnych prawdziwych, obawiam się – rzekł Isaku. – Chyba że świątynia ma jakieś pisma.
– Nie wiem, czy chciałbym czytać akurat Święte Pisma – przyznał Lees. – Zwłaszcza wątpiąc w międzyczasie w ich prawdziwość.
Czy wątpienie w prawdziwość nie jest domyślnie wpisane w czytanie Świętych Pism?, zastanowił się Isaku, ale nie powiedział tego na głos. Nie chciał obrazić Farihy lub Adhary. Ani, co gorsza, podważyć mandatu swojej władzy, nawet w gronie rodzinnym.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Chyba nie mają - mruknęła Fariha. Chrząknęła. - Znaczy, inaczej. Mieli, ale im zniknęły, i teraz pracowicie je odtwarzają z pamięci w przerwach od lepienia bałwanów - wyjaśniła i westchnęła cicho. Otrząsnęła się jednak dość szybko. - Nithael powinien mieć książki. Ratusz skupował, co się dało, od rzadkich przyjezdnych z Nowego Świata.
- A ja znosiłam mu czasopisma niezależnie od tego - potaknęła Fabia. - Jeśli miałbyś ochotę na treści naukowe, kochanie.
- A ja znosiłam mu czasopisma niezależnie od tego - potaknęła Fabia. - Jeśli miałbyś ochotę na treści naukowe, kochanie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Lees wyglądał jakby wolał złożyć petycję, żeby go dobili.
– Jest w nich coś o koniach? – spytał bez wielkiej nadziei.
Isaku skończył jeść i zwrócił się do Syrusa.
– Myślę, że nici z jutrzejszego polowania. Pomówię ze służbą, może uda im się ściągnąć nam tu jakieś bażanty. Pewnie zajmie to co najmniej tygodnie, jak nie miesiące, ale naprawdę nie powinniśmy teraz kręcić się po okolicy.
Chociaż naprawdę powinni przyjrzeć się sprawie czarnoksiężnika, najwyraźniej krążącego po okolicy i – najwyraźniej – podobnego w swoich działaniach do Neatana.
Isaku nie chciał się łudzić, zresztą wcale nie był pewien, czy chce jeszcze kiedykolwiek oglądać ojca, ale wątpił też, że zdoła skutecznie wyrzucić te myśli z głowy.
Poczuł ból, promieniujący przez mięśnie kończyn, jakby ktoś powoli wstrzykiwał w nie truciznę. Skrzywił się w fotelu, poprawiając sobie trochę Fabianę na kolanach, jakby to naprawdę mogło pomóc.
– Jest w nich coś o koniach? – spytał bez wielkiej nadziei.
Isaku skończył jeść i zwrócił się do Syrusa.
– Myślę, że nici z jutrzejszego polowania. Pomówię ze służbą, może uda im się ściągnąć nam tu jakieś bażanty. Pewnie zajmie to co najmniej tygodnie, jak nie miesiące, ale naprawdę nie powinniśmy teraz kręcić się po okolicy.
Chociaż naprawdę powinni przyjrzeć się sprawie czarnoksiężnika, najwyraźniej krążącego po okolicy i – najwyraźniej – podobnego w swoich działaniach do Neatana.
Isaku nie chciał się łudzić, zresztą wcale nie był pewien, czy chce jeszcze kiedykolwiek oglądać ojca, ale wątpił też, że zdoła skutecznie wyrzucić te myśli z głowy.
Poczuł ból, promieniujący przez mięśnie kończyn, jakby ktoś powoli wstrzykiwał w nie truciznę. Skrzywił się w fotelu, poprawiając sobie trochę Fabianę na kolanach, jakby to naprawdę mogło pomóc.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Raczej nie - przyznała Fabia Leesowi przepraszającym tonem. - O biologii jak najbardziej zdarzały się artykuły, ale tak konkretnie o koniach to raczej nie.
- Może Nithael będzie miał coś ciekawego poza czasopismami naukowymi... - Fariha spróbowała podnieść go na duchu.
Syrus mruknął i spojrzał na niego.
- Gdybyś dalej zamierzał się jutro wybierać, sam oprotestowałbym pomysł - zapewnił go. - Zresztą, raczej będziemy mieli co robić.
Fabia też się obejrzała, kiedy się poruszył.
- Wszystko dobrze? - zatroskała się. - Powinnam przesiąść się na fotel?
- Może Nithael będzie miał coś ciekawego poza czasopismami naukowymi... - Fariha spróbowała podnieść go na duchu.
Syrus mruknął i spojrzał na niego.
- Gdybyś dalej zamierzał się jutro wybierać, sam oprotestowałbym pomysł - zapewnił go. - Zresztą, raczej będziemy mieli co robić.
Fabia też się obejrzała, kiedy się poruszył.
- Wszystko dobrze? - zatroskała się. - Powinnam przesiąść się na fotel?
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
– Nic mi nie jest – zapewnił szybko Isaku.
– Tak, może – przyznał Lees Faryszce. – Czy ktoś mógłby się zorientować?
– Jutro do niego zajdę, jeżeli nikt inny nie ma ochoty na wieczorną wizytę u Svarianina – obiecał mu Isaku.
Sam nie był pewien, czy ma ochotę, ale z drugiej strony był ciekaw przemiany Nithaela, który przecież wyglądał dużo lepiej ledwie Pamięć znormalniała. Może trawiące go szaleństwo nie było aż tak głębokie, jak się obawiał. Może nawet przyjmie posadę skarbnika, kiedy już Isaku wynegocjuce z Hatsze, żeby mu ją dała.
Ciekawe, kiedy Hatsze i Mamoru się pojawią. Pewnie za kilka tutejszych dni, co najmniej. Isaku miał nadzieję, że poród Kaede pójdzie bez problemów.
– Tak, może – przyznał Lees Faryszce. – Czy ktoś mógłby się zorientować?
– Jutro do niego zajdę, jeżeli nikt inny nie ma ochoty na wieczorną wizytę u Svarianina – obiecał mu Isaku.
Sam nie był pewien, czy ma ochotę, ale z drugiej strony był ciekaw przemiany Nithaela, który przecież wyglądał dużo lepiej ledwie Pamięć znormalniała. Może trawiące go szaleństwo nie było aż tak głębokie, jak się obawiał. Może nawet przyjmie posadę skarbnika, kiedy już Isaku wynegocjuce z Hatsze, żeby mu ją dała.
Ciekawe, kiedy Hatsze i Mamoru się pojawią. Pewnie za kilka tutejszych dni, co najmniej. Isaku miał nadzieję, że poród Kaede pójdzie bez problemów.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość