Strona 294 z 304

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz gru 04, 2022 12:49 pm
autor: Akayla
Fariha odłączyła się od ich grupy i jako kot zwinęła na parapecie okna naprzeciwko drzwi Leesa. W końcu miały go z matką pilnować, smok czy nie smok.

- My też chyba powinniśmy iść spać - zwróciła się Fabia miękko do Isaku.

Ona nie czuła się aż tak zmęczona, ale Isaku chwilę temu przysypiał. Zresztą, należał mu się wypoczynek.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pt gru 09, 2022 4:39 pm
autor: Cerro
– Jak chcesz – potaknął Isaku łagodnie.

Zastanawiał się, co ma do zrobienia jutro. Zje trzy posiłki z Leesem, po południu poćwiczy z Marran, rano może sam. Tyle. Albo jeszcze odwiedzi Nithaela po kolacji.

W nocy śnił mu się ojciec. Było to słodko-gorzkie, zdecydowanie lepsze od zwykłych koszmarów, ale i tak obudził się w środku nocy. A potem już do rana dręczyły go te same powracające wspomnienia – ciemność, nieliczne dźwięki zwielokrotnione przez podziemne echa i ból, który sprawiał, że chciał sam sobie oderwać mięso od kości.

Kiedy się budził, widział łagodną łunę bijącą z paleniska, słyszał trzask drwa i przypominał sobie, gdzie jest. Najgorzej było po północy, im bliżej świtu tym słabiej płonął niepodsycany ogień, aż w końcu zostawał tylko żar, który nie miał ani blasku, ani dźwięku. Jeżeli Rema nie spała akurat na poduszce tuż obok jego twarzy, miał wtedy chwilę po przebudzeniu wrażenie, że to nie loch był senną marą, ale wydostanie się z niego i wszystko, co potem.

O świcie słońce zaczynało świecić przez zasłony, a budynek rozbrzmiewał pierwszymi poruszeniami służby i wtedy było już nieco lepiej.

Przynajmniej nie zrywał się już z wrzaskiem, budząc wszystkich wokół, tylko otwierał i zamykał oczy w nieskończonym cyklu. Nie miał wielkich zwycięstw w walce z przeszłością, musiał się więc cieszyć tymi małymi.

Wstał z łóżka, gdy służba przyszła na nowo rozpalić ogień. To znaczy, na razie na nim usiadł.

– Zjem z księciem – powiedział, kiwając na służącą, by zostawiła w spokoju zasłony. Bo może Fabiana chciała dospać.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pn gru 12, 2022 6:19 pm
autor: Akayla
Fabiana budziła się wraz z nim - przynajmniej wtedy, kiedy krzyczał - była więc dosyć zmęczona. Mimo wszystko, usiadła. Ziewnęła przeciągle i wyciągnęła ręce w górę, rozprostować kości.

- Pójdę z tobą - zapewniła sennie.

Najwyżej zdrzemnie później.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: czw gru 15, 2022 8:47 pm
autor: Cerro
Isaku przyglądał się jej przez chwilę ze współczuciem, bo wydawała mu się trochę blada. A na pewno niewyspana.

– Może powinniśmy sypiać osobno? – zasugerował cicho. – Musisz teraz dobrze wypoczywać, a przy mnie to chyba niełatwe.

Nie łudził się, że on zacznie spać dobrze. Nie w najbliższym czasie. Może nigdy. Doszedł już do wniosku, że to nie taka znowu wielka cena, zważywszy jak źle mogło być.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pt gru 16, 2022 10:07 am
autor: Akayla
Fabia zerknęła na niego i zamruczała miękko. Delikatnie ujęła jego dłoń i uniosła do ust, ucałować jej grzbiet.

- Nie chciałabym tak - przyznała. - Najwyżej zacznę sypiać dłużej. Albo drzemać po południu. Jesteś kochany - dodała cieplutko, ściskając jego rękę.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: sob gru 17, 2022 3:21 pm
autor: Cerro
Isaku uśmiechnął się miękko.

– W porządku – powiedział łagodnie.

Jemu też byłoby dziwnie, gdyby zaczęli spać osobno. Nie był sentymentalny, ale i tak miałby poczucie, że coś się skończyło. Propozycja Fabiany będzie lepsza, wystarczyło przypilnować, żeby rzeczywiście kładła się potem dospać.

Gdy jedli śniadanie z Leesem, przyszedł ich tymczasowy zarządca.

– Wasza wysokość – powiedział. – Służba chciała się wybrać po drewno. Czy to bezpieczne?

Isaku mruknął.

– Przesunę znaki ochronne, żeby objęły kawałek lasu – obiecał. – I przyniosę przy okazji drewno.

Przyda się mu trochę ruchu. Poza tym, nie mieli ze sobą zbyt dużo służby, która i tak stawiała teraz czoło niespodziewanym wyzwaniom. Można było ich trochę odciążyć, skoro póki co nie miał co robić.

Mógł też znaleźć czarnoksiężnika, ale…

Wszystko w swoim czasie. Najpierw chciał jeszcze uwolnić załogę Syrusa od ich pasożytów. Poza tym wyruszenie teraz poza bezpieczne miejsca nie wchodziło w grę, nie kiedy ciągle nie znali zamiarów Dany.

– I obudźcie Elrę – dodał Isaku. – Pomoże mi.

Na pewno z dzikim entuzjazmem.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz gru 18, 2022 5:03 pm
autor: Akayla
Fabia zerknęła na Isaku, unosząc lekko brwi.

- Myślisz, że potrafi używać siekiery? - zapytała. Szczerze starała się nie brzmieć sceptycznie, ale cóż... zabrzmiała.

Czuła do Elry trochę różnych rzeczy i chwilowo niewiele z nich było pozytywnych. Trudno jej było wybaczyć mu natychmiastową i całkowitą rezygnację z kontaktu z nimi i Leesem po licznych deklaracjach przyjaźni i miłości... a nawet teraz, kiedy zupełnie dosłownie gościł w ich domu, nie pofatygował się jeszcze by odwiedzić swojego chorego syna.

Dupek.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz gru 18, 2022 6:21 pm
autor: Cerro
– Nie wiem i nie interesuje mnie to, nauczy się, jeśli trzeba – powiedział wprost Isaku. – Niech się na coś przyda.

– Jesteście na niego źli, że jeszcze nie przyszedł tutaj? – upewnił się Lees.

– A ty nie?

Chłopak wzruszył ramionami.

– Nie obchodzi mnie to – przyznał. – Nawet nie wiem, czy chcę go widzieć.

Isaku uśmiechnął się do niego ciepło i po chwili wyciągnął rękę, żeby zmierzwić mu włosy. Potem odstawił na bok puste naczynie.

– Idę. Uważajcie tu na siebie – poprosił.

Ucałował dłoń Fabiany i wyszedł. Wkrótce był już przed wejściem, owinięty w płaszcz, czekając na Elrę. Przez noc napadało trochę śniegu, który sięgał właściwie do kolan, utrudniając poruszanie się.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz gru 18, 2022 6:53 pm
autor: Akayla
Fabia z uśmiechem pomachała mu na pożegnanie, a potem także dojadła.

- Jak się z tym czujesz? Że on tu jest - zapytała Leesa łagodnie.

Bo jeśli coś było nie tak, może powinni zwalić Elrę na głowę Hry. W końcu byli rodzeństwem.

O, albo mogli odesłać go do Świątyni. To byłoby dobre. Czerwoni i tak nie mieli czego robić ze swoim czasem.

*

Elra dołączył do niego po kilku minutach. Wyglądał jak zbity pies. Bardzo dumny, poważny i nienaturalnie piękny, zbity pies.

- Cześć - przywitał się cicho.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pn gru 19, 2022 4:29 pm
autor: Cerro
– Chciałbym, żeby już przyszedł i wygłosił swoją Mowę Dobrego Ojca, przynajmniej mielibyśmy to z głowy – powiedział Lees. – Ale chyba jeszcze ją układa. Trochę się martwię, że będzie chciał mnie tu zatrzymać – dodał. – Ale wiem, że mu nie pozwolicie.

Milczał chwilę.

– Pewnie myślicie, że jestem zimny, albo że udaję – dodał. – Ale oni naprawdę mnie już nie obchodzą. Pożegnałem się z nimi dawno temu. To było łatwiejsze niż może się wydawać. Wybrałem sobie rodziców, tak samo jak Neb wybrał sobie jeźdźca. Na emocjonalnym poziomie też chyba nie ma między nami różnicy pod tym względem. To… z jednej strony to na pewno jest niewłaściwe, patrząc z zewnątrz, ale… – Położył dłoń na piersi. – …ale za uczucie temu przeczy, uczucie że robi się słusznie.

*

Isaku uśmiechnął się ciepło. Przyszło mu to z uderzającą łatwością, bo Elra obecnie nie był kimś, wobec kogo czułby potrzebę szczerości. Ten uśmiech też nie był tak szczery jak wyglądał.

– Cześć – powiedział. – Mamy trochę pracy. Musimy przesunąć nasz ochronny krąg przynajmniej kilkaset metrów na północ, żeby objąć kawałek lasu. Przy okazji znajdziemy trochę drewna. Spokojnie wrócimy na obiad. Chodźmy, tam pewnie będzie cieplej – dodał i ruszył przez zaspy.

Pod drzwi domu ciągnęło bowiem chłodem od Marran, która spała kawałek dalej, przykryta warstwą śniegu, tak że widać było tylko wielkie otwory jej nozdrzy. No i mały pagórek, który tworzyła, rzecz jasna.