Strona 4 z 618

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 5:03 pm
autor: Akayla
Elra ciężko westchnął w duchu. Szczerze rozumiał animozje, jednak w ich sytuacji informacje jakich mógł dostarczyć ktoś taki jak tamten mag były... cóż, bezcenne.

Miał jednak jeszcze parę innych pytań więc w milczeniu przejechał raptem pół godziny.

- Przepraszam, nie powinienem był tak mówić - mruknął do Gara, i pozostałych w sumie też. - Czy mógłbyś mi powiedzieć, co się stało z Oświeconym i jego Czerwonymi? I czy wiecie cokolwiek na temat moich dzieci?

W końcu, na ile zauważył, były nieobecne w grobowcu.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 5:26 pm
autor: Cerro
- Oświecony i jego Czerwoni są gdzieś na pustyni - powiedział Gar. - W zasadzie, są głównym powodem, dla którego tak tu niebezpiecznie. To znaczy... ech. Augustus czy tam jego marionetki lubią porządek. W miastach jakoś się żyje, tak samo na Zjednoczonym Południu. Ale z Czerwonymi się nie lubią. Nie wiadomo, co by z nimi zrobili, bo Czerwoni nie czekali i zaraz po poddaniu stolicy rozpłynęli się w powietrzu, ale Wojownicy Nieba tak czy siak wprowadzili stary dobry politeizm. Czerwoni pojawili się szybko, mordując wszystkich zwolenników nowego porządku, którzy choćby wychylili nosa poza solidnie patrolowane tereny... pustynia stała się przez to bardzo niebezpieczna. Nowa władza odpowiedziała na przemoc przemocą, zabijając wszystkich, choćby mgliście podejrzanych o pomoc Czerwonym. Wywołało to falę gniewu wśród ludu, zresztą niewiele mu było trzeba po tym jak tragicznie był traktowany... w każdym razie. Zbuntowani wspierają Czerwonych jak mogą, zwykle dosyć nieudolnie, zabijając wszystkich zwolenników nowej władzy, a nowa władza, jej zwolennicy i tak dalej... cóż, robią to samo buntownikom. Poza murami miast, mądrze jest przyjąć, że każdy napotkany obcy chce cię uśmiercić. Na temat twoich dzieci coś tam wiem.

Skrzywił się i długą chwilę milczał.

- Wszyscy wiedzą - dodał i umilkł ponownie. Wreszcie zebrał się w sobie. - Twoja najstarsza córka, ta z poprzedniego małżeństwa, długie tutejsze imię... uciekła z Czerwonymi. Kiedy stało się jasne, że książę Isaku zdradził i wpuścił legiony do stolicy i pałacu, wiele osób uciekło. Zabrali i dzieci, ale tylko temu tam... Jonowi... ostatecznie się udało, bo Nieśmiertelni ich ścigali. Skutecznie. Potem Jon zbierał armię na Szarej Pustyni, ale Augustus się dowiedział i rozbił ją. Jon... cóż, przepadł gdzieś na pustyni. - Wydawało się, że Gar w ostatniej chwili zmienił zdanie co do tego, ile chce na temat Jona powiedzieć. - Ta mała ruda jest w pałacu, przetrzymuje ją faraon. Ten nowy znaczy. Coś słyszałem... nie wiem, czy to prawda, bo informacje krążą teraz jakby wcale, łatwo o plotki... no ale aż huczy, że ją poślubił. Dla wzmocnienia swojej władzy, najpewniej. No i... ten wasz prawdziwy syn. - Westchnął ciężko, ale dokończył: - Psom. Podobno rzucili go psom królowej. Właściwie to było pierwsze, co nowy faraon rozgłosił po pustyni.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 5:37 pm
autor: Akayla
Na twarzy Elry odbiła się fala wielu silnych emocji. Przerażenie, wściekłość, rozpacz. Ostatecznie jednak po prostu zacisnął wargi i zapatrzył się przed siebie.

- Dziękuję ci, Gar.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 5:58 pm
autor: Cerro
Nie jechali długo, najwyżej kilka godzin. Najwyraźniej kontrolowane przez buntowników tereny wcale nie były szczególnie duże. Świtało już, kiedy wjechali do niewielkiej osady. Zdawała się po prostu stać pośród piasków, ale kiedy wjechali między budynki, zobaczyli resztki wyschniętej niemal oazy, wokół której wyrosła.

I trupy.

Wisiały na wszystkich wyschniętych i żywych jeszcze drzewach wokół spłachetka wody. Nie było wiatru, więc niemal się nie kołysały. Krążyły wokół nich kruki i przede wszystkim ogromne rzesze much. Niektóre zwłoki były umundurowane, przede wszystkim wyraźnie na modłę południową, ale kilka w mundury Nieśmiertelnych. Pozostałe zdawały się należeć do cywili.

Zsiedli z koni obok stojącej jak słup soli kobiety. Była odziana w luźne, proste szaty. Chusty z głowy miała zsunięte, jej długie, jasne włosy spływały na plecy, okalając z natury bladą, ale opaloną twarz. Patrzyła na zwłoki.

- Ktoś bliski? - zapytał ją jeden z buntowników.

Potrząsnęła głową.

- Powiedzcie Szubienicznikowi, żeby je zdjął, zanim zatrują wodę - poprosiła. Jej wzrok padł na Elrę. Miała jasne, błękitne oczy. Przyglądała mu się przez chwilę uważnie, jakby szukając czegoś w rysach jego twarzy. - To nie jest Frey.

- Nie jest - przyznał jej rację Gar. - Gdzie Szubienicznik?

- A gdzie może być człowiek, toczony gorączką? Śpi.

Skrzywili się niemal wszyscy.

- Siedzimy tu prawie tydzień - powiedział jeden z włóczników. - Może już czas, żeby to skończyć.

Człowiek-goryl burknął gniewnie.

- No co, Wori? To lepsze niż go zostawić Wojownikom Nieba. A jeszcze trochę i będzie po nas wszystkich. Raporty od tych tam nie spływają znowu tak rzadko ani nie muszą daleko wędrować. - Wskazał grotem włóczni wisielców. - No i nie wiadomo, czy nie szli za magiem.

- Tak, musimy jechać najpóźniej jutro - poparł ich niespodziewanie Gar. - Ale nie zostawimy Szubienicznika. Pojedzie, choćbym miał go wypchać ziołami przeciw gorączce.

- Trupy odetnijcie - zażądała kobieta.

- Odetniemy - obiecał jej szermierz. - Zaraz się tym zajmę.

- I zabierzcie chłopów, którzy tu zostali - powiedziała kobieta.

- Nie poradzicie sobie bez nich.

- A ilu ich zostało? Czterech. I tak ich wyrżną jak zobaczą, co żeście zrobili.

- Przestań się już denerwować, Estrid - poprosił Gar przesadnie przymilnym tonem.

- Nie waż się do mnie łasić - rzuciła ostrzegawczo.

- Tak, Gar, przestań z siebie robić kretyna i odpowiadać, że nic nie wiesz, tylko idź się na coś przydać - burknął na niego szermierz.

- Może i słusznie - zgodził się Gar. - Chodź - rzucił do Elry i poszedł za Estrid w kierunku jednej z chat, niskich, kwadratowych, bez szyb i drzwi, przesłanianych tylko kawałkami kolorowych, spłowiałych koców.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:09 pm
autor: Akayla
Elra mruknął na potwierdzenie i poszedł za nimi. Przez chwilę przyglądał się Estrid, ale szybko dał spokój. Nie wiedział, co to za kobieta, prawdopodobnie jednak przyjechała do Imperium w czasie kiedy wymiana ludności między pustynią a Północą była powszechna.

Nie czuł się zresztą na siłach żeby się nad tym przesadnie zastanawiać. Burza emocji z nocnej jazdy pozostawiła po sobie tylko ziejącą pustkę. Poza tym, czuł się zmęczony.

Zamierzał pomóc bandzie buntowników, jak tylko był w stanie, jednak rozdrabnianie się na szczegóły obecnie było poza zakresem jego możliwości.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:12 pm
autor: Cerro
Weszli do chaty. Niewiele tam było. Palenisko, jakiś prosty stół, mały przeraźliwie pokołtuniony pies, który zaszarżował na nich z jazgotem i rozgrzebane posłanie. Estrid wskazała je Elrze, a ona i Gar znikli za zasłoną, oddzielającą wnękę do snu od izby.

Ledwie Elra opadł, piesek dopadł go znowu i zaczął obskakiwać, szczekając niemożebnie.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:16 pm
autor: Akayla
Elra spojrzał na futrzaka. W tej chwili czuł silny wstręt do psów, nawet malutkich. Tak jakoś.

Przełamał się jednak i pochylił przed zwierzakiem.

- No co chcesz? - mruknął, cokolwiek ponuro, wyciągając do niego rękę.

Swoją drogą, naprawdę powinni się wynosić czym prędzej, zważywszy słowa tamtego maga. Chociaż buntownicy raczej wiedzieli. Na pewno słyszeli.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:17 pm
autor: Cerro
Pies zaczął się naprawdę głupio cieszyć. Aż się trochę posikał. Lizał go przy tym bez opamiętania, wbiegł mu na twarz, a potem z naprawdę nadmierną pewnością siebie zwinął się na poduszce przy jego szyi, kładąc mu skołtunioną głowę na ramieniu i kładąc po sobie wielkie uszy.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:22 pm
autor: Akayla
Elra zmarszczył brwi. Spędził z Daną dość czasu by wiedzieć że takie zachowanie jest bardzo dziwne, nawet dla najbardziej przyjaznego psa. Delikatnie przesunął palcami po łebku zwierzaka.

- Ćma? - zapytał z powątpiewaniem.

Pies był skudlony nie do poznania, ale jakby mu to futro rozczesać i wyprostować, może...

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:23 pm
autor: Cerro
Nie było to wybitnie mądre posunięcie. Ćma z wrażenia zsiusiała się znowu, merdając zapamiętale ogonem. Po prawdzie, chyba niewiele mogło pomóc jakości posłania, na którym Elra był zmuszony się ułożyć.