Semiramida - Stary Świat
- Tak go pilnowaliście, że o mały włos stracilibyście prowodyra tego buntu... czy tam zwał jak zwał, co to było - stwierdziła Ashora z rozbawieniem.
Znów zaszeleściły krzewy i pojawił się Roar. Bez słowa rzucił każdemu z nich po butelce piwa z ich zapasów.
- Wkupne - wyjaśnił.
Za nim pojawił się Jon. Był ogolony, ostrzyżony na krótko, na głowie miał złocisty wieniec i był ubrany w biało-lazurową togę. Odchrząknął z zażenowaniem.
- Potykam się co krok - oznajmił ze śmiertelną powagą, zanim opadł na jakiś kamień, przedtem strzepnąwszy z niego ewentualny brud.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
- Wyobrażam sobie - zapewnił go Ver, łapiąc butelkę. - Uważaj żebyś się nie struł, re - poprosił Isaku z zatroskaniem. W końcu jego brat od dawna nie pił alkoholu. Zresztą, może tak było lepiej, jeśli wierzyć Fabii.
- Jak się czujecie? - zatroskała się Lora o nich obydwu.
- Wyobrażam sobie - zapewnił go Ver, łapiąc butelkę. - Uważaj żebyś się nie struł, re - poprosił Isaku z zatroskaniem. W końcu jego brat od dawna nie pił alkoholu. Zresztą, może tak było lepiej, jeśli wierzyć Fabii.
- Jak się czujecie? - zatroskała się Lora o nich obydwu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
Isaku skrzywił się, jakby połknął cytrynę, odstawił butelkę, wstał i odszedł na bok, obejmując się po drodze ramionami. Zatrzymał się dopiero na skraju dachu, zdając sobie sprawę, że parę metrów niżej jest już kolejne piętro pałacu. Ver tego nie wiedział, ale nie tak dawno struł się alkoholem i to potwornie, czy raczej - struł go nim Augustus razem z towarzystwem.
Oddychał chwilę gorącym, południowym powietrzem, czując jak słońce pali jego delikatną skórę, nim uspokoił się na tyle, żeby zawrócić do ogniska i towarzystwa, i usiąść na swoim miejscu.
Isaku skrzywił się, jakby połknął cytrynę, odstawił butelkę, wstał i odszedł na bok, obejmując się po drodze ramionami. Zatrzymał się dopiero na skraju dachu, zdając sobie sprawę, że parę metrów niżej jest już kolejne piętro pałacu. Ver tego nie wiedział, ale nie tak dawno struł się alkoholem i to potwornie, czy raczej - struł go nim Augustus razem z towarzystwem.
Oddychał chwilę gorącym, południowym powietrzem, czując jak słońce pali jego delikatną skórę, nim uspokoił się na tyle, żeby zawrócić do ogniska i towarzystwa, i usiąść na swoim miejscu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
Ver spojrzał za nim ze zmartwieniem odmalowanym na twarzy, ale nie poszedł za nim. Chciał dać bratu potrzebną przestrzeń.
- Jak twoje plecy? - zapytał Roara po chwili.
Ver spojrzał za nim ze zmartwieniem odmalowanym na twarzy, ale nie poszedł za nim. Chciał dać bratu potrzebną przestrzeń.
- Jak twoje plecy? - zapytał Roara po chwili.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
- Plecy dobrze, gorzej z psychiką - zapewnił Roar. - Cały czas mam wrażenie, że coś w nich trzaśnie. - Skrzywił się. - Blisko było - mruknął.
- Tak, do tego, żeby cię powiesił - mruknął z wisielczym humorem Jon.
- To byłaby ironia losu, zważywszy co robiliśmy w trakcie Wojny Czteroletniej - przyznał Roar.
- Plecy dobrze, gorzej z psychiką - zapewnił Roar. - Cały czas mam wrażenie, że coś w nich trzaśnie. - Skrzywił się. - Blisko było - mruknął.
- Tak, do tego, żeby cię powiesił - mruknął z wisielczym humorem Jon.
- To byłaby ironia losu, zważywszy co robiliśmy w trakcie Wojny Czteroletniej - przyznał Roar.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
- W to celował Lupus - potwierdził Ver ponuro.
Nie zamierzał przepraszać. W końcu gdyby Jon się nie zjawił, Roar wisiałby z pewnością. Ver miał więc wrażenie że takie przeprosiny byłyby nieszczere.
- A ty? - zwrócił się do Jona. - Mówią mi że ty też otarłeś się o śmierć - wyjaśnił, wskazując ogólnym gestem Lorę. - A teraz jeszcze wieńce i togi.
- W to celował Lupus - potwierdził Ver ponuro.
Nie zamierzał przepraszać. W końcu gdyby Jon się nie zjawił, Roar wisiałby z pewnością. Ver miał więc wrażenie że takie przeprosiny byłyby nieszczere.
- A ty? - zwrócił się do Jona. - Mówią mi że ty też otarłeś się o śmierć - wyjaśnił, wskazując ogólnym gestem Lorę. - A teraz jeszcze wieńce i togi.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
Jon westchnął.
- To tylko tymczasowe - stwierdził bez wielkich nadziei. - I tak. Gdyby nie ojciec, byłoby kiepsko. Miałem przebitą na wylot wątrobę i w zasadzie to całe moje doświadczenie z naszej ostatecznej bitwy... wciąż nie czuję się jak nowo narodzony - przyznał. - Przy okazji widziałem brata, pewnie ostatni raz. Jest teraz starszy ode mnie. Już od dawna nie mamy najlepszej relacji.
Jon westchnął.
- To tylko tymczasowe - stwierdził bez wielkich nadziei. - I tak. Gdyby nie ojciec, byłoby kiepsko. Miałem przebitą na wylot wątrobę i w zasadzie to całe moje doświadczenie z naszej ostatecznej bitwy... wciąż nie czuję się jak nowo narodzony - przyznał. - Przy okazji widziałem brata, pewnie ostatni raz. Jest teraz starszy ode mnie. Już od dawna nie mamy najlepszej relacji.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
Ver skrzywił się.
- Przykro mi - mruknął cicho.
Ver skrzywił się.
- Przykro mi - mruknął cicho.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
Jon wzruszył nieznacznie ramionami.
- Czasem tak bywa - mruknął po prostu.
Jon wzruszył nieznacznie ramionami.
- Czasem tak bywa - mruknął po prostu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Semiramida - Stary Świat
Ver zamruczał twierdząco. Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Lora przewróciła piekącą się rybę na drugą stronę.
- Chyba przydałoby się pójść po drugą - stwierdziła. Duża była i pewnie starczyłaby na cztery osoby, ale na sześć? Miała wątpliwości. - Zaraz wrócę.
Ver odprowadził ją wzrokiem.
- Poprosiłem Berga, żeby zatroszczył się o pałacowych niewolników - dodał do Jona, tonem informacji.
Ver zamruczał twierdząco. Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Lora przewróciła piekącą się rybę na drugą stronę.
- Chyba przydałoby się pójść po drugą - stwierdziła. Duża była i pewnie starczyłaby na cztery osoby, ale na sześć? Miała wątpliwości. - Zaraz wrócę.
Ver odprowadził ją wzrokiem.
- Poprosiłem Berga, żeby zatroszczył się o pałacowych niewolników - dodał do Jona, tonem informacji.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości