Elra milczał chwilę.
- Z tego by wynikało, że jego plan z grubsza wygląda tak: pozbyć się lub uwięzić całą naszą trójkę, oddać Imperium w ręce tego nowego człowieka, w ten sposób uzyskać niepodległość dla Północy i koronować się na jej króla z tytułu zasług...? Nadal się zastanawiam, czy miałby odwagę - przyznał. - Ma po swojej stronie hakkaich, przeciw sobie Nieśmiertelnych, Pradawnych i Neatana. Jesteśmy trudni do ruszenia. Przy obecnej sukcesji nie zaoferuje Isaku tronu, przy obecnym układzie jeśli coś stanie się Nithaelowi, ja oddam Isaku posadę Namiestnika. Z gwarancją bezpieczeństwa obecnej niezależności Królestwa, jeśli mi nie ufasz w tym względzie - dodał z rozbawieniem.
Przez chwilę siedział w milczeniu, zamyślony.
- Najprościej by było, gdyby Neatan po prostu wskoczył mu do głowy i nam powiedział, co zamierzał - mruknął. - Ale aż strach się bać, co on postanowi zrobić, jeśli jednak odesłał tamtego człowieka z kwitkiem, a my postanowimy zrobić coś takiego.
17. Wredne i rogate
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Z bólem serca przyznaję, że to chyba wciąż lepsze niż loch - mruknął Isaku. - Z drugiej strony... możesz go tutaj wezwać i skonfrontować w ten sposób... bez wskakiwania do głowy i aresztowań. Jeśli nie posłucha, to będziemy mieli problem.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Gdyby tu przyszedł, byłoby najlepiej - przyznał Elra. Postukał palcami po blacie. - Nie może odmówić wprost, to byłoby otwarte wejście w konflikt. W takiej sytuacji moglibyśmy zrealizować plan ze wskakiwaniem do głowy. Co mógłby zrobić, to wymówić się i jakoś się przygotować na konfrontację tutaj. Tego też nie chcemy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Zatem nie dajmy mu czasu - zasugerował Isaku. - Skrobnij mi jakiś papier, udam się do koszar, wezmę paru Nieśmiertelnych i zaproszę go tu niezwłocznie.
- Pierwotny plan, ale bez łańcuchów - podsumowała Dana.
- Pierwotny plan, ale bez łańcuchów - podsumowała Dana.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- To może być najlepsze rozwiązanie - zgodził się Elra. - Już ci skrobię.
Chwilę później podawał Isaku krótką, oficjalną notkę pilnego wezwania z przybitą pieczęcią.
- Proszę - powiedział, podając pismo Isaku. - Nie daj się capnąć i postaraj się nie być zbyt niemiły - poprosił.
Chwilę później podawał Isaku krótką, oficjalną notkę pilnego wezwania z przybitą pieczęcią.
- Proszę - powiedział, podając pismo Isaku. - Nie daj się capnąć i postaraj się nie być zbyt niemiły - poprosił.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Oczywiście - powiedział Isaku, zabierając papier.
Dana odetchnęła ciężko, kiedy wyszedł i wstała, żeby rozkazać służbie posprzątać ze stołu.
- Gdzie go przyjmiemy? - spytała.
*
Isaku poszedł powiedzieć Fabii, gdzie idzie oraz ubrać zbroję i wziąć miecz. Potem udał się do koszar, ignorując przeraźliwy ziąb, na który nie był za bardzo ubrany. Szybko obudzono mu odpowiednio niemiłą grupkę Nieśmiertelnych i mógł się udać do pałacu.
Nithael już na niego czekał, doskonale wiedząc, że Isaku złamał jego rozkaz. I był głęboko przekonany, że miał ku temu dobry pretekst. Dlatego ledwie usłyszał, że książę z Nieśmiertelnymi opuścili koszary, wstał od szachów z Yato i poszedł się umyć oraz ubrać w coś porządnego oraz wziąć laskę bez ukrytego ostrza, żeby nikt nie miał pretekstu mu jej zabrać.
Rozważał nawet czy sobie nie wybrać książki. Ale doszedł do wniosku, że raczej nikt nie posadzi go w jakimś eleganckim, dobrze oświetlonym areszcie, gdzie mógłby z niej zrobić użytek. Przynajmniej byłoby to bardzo głupie.
Także kiedy Isaku wszedł, nawet pukając, od jego gabinetu, Nithael był już zupełnie przygotowany.
- Co to jest? - spytał na powitanie. - Zamach stanu?
- Zaproszenie od faraona - sprostował Isaku, pokazując mu naskrobany przez Elrę papier. - Natychmiast. Będę wdzięczny, jeśli zechcesz pójść ze mną.
- A jeśli nie zechcę?
Isaku westchnął, ale postanowił postąpić rozsądnie i uprzejmie.
- To nie mnie odmawiasz. Przyjmij dobrą radę, nie potrzebujesz więcej problemów.
- Dobra rada - przyznał Nithael i wstał ciężko.
Isaku skinął Nieśmiertelnym, by go otoczyli i ruszył do wyjścia z pałacu.
Dana odetchnęła ciężko, kiedy wyszedł i wstała, żeby rozkazać służbie posprzątać ze stołu.
- Gdzie go przyjmiemy? - spytała.
*
Isaku poszedł powiedzieć Fabii, gdzie idzie oraz ubrać zbroję i wziąć miecz. Potem udał się do koszar, ignorując przeraźliwy ziąb, na który nie był za bardzo ubrany. Szybko obudzono mu odpowiednio niemiłą grupkę Nieśmiertelnych i mógł się udać do pałacu.
Nithael już na niego czekał, doskonale wiedząc, że Isaku złamał jego rozkaz. I był głęboko przekonany, że miał ku temu dobry pretekst. Dlatego ledwie usłyszał, że książę z Nieśmiertelnymi opuścili koszary, wstał od szachów z Yato i poszedł się umyć oraz ubrać w coś porządnego oraz wziąć laskę bez ukrytego ostrza, żeby nikt nie miał pretekstu mu jej zabrać.
Rozważał nawet czy sobie nie wybrać książki. Ale doszedł do wniosku, że raczej nikt nie posadzi go w jakimś eleganckim, dobrze oświetlonym areszcie, gdzie mógłby z niej zrobić użytek. Przynajmniej byłoby to bardzo głupie.
Także kiedy Isaku wszedł, nawet pukając, od jego gabinetu, Nithael był już zupełnie przygotowany.
- Co to jest? - spytał na powitanie. - Zamach stanu?
- Zaproszenie od faraona - sprostował Isaku, pokazując mu naskrobany przez Elrę papier. - Natychmiast. Będę wdzięczny, jeśli zechcesz pójść ze mną.
- A jeśli nie zechcę?
Isaku westchnął, ale postanowił postąpić rozsądnie i uprzejmie.
- To nie mnie odmawiasz. Przyjmij dobrą radę, nie potrzebujesz więcej problemów.
- Dobra rada - przyznał Nithael i wstał ciężko.
Isaku skinął Nieśmiertelnym, by go otoczyli i ruszył do wyjścia z pałacu.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Elra myślał chwilę.
- W gabinecie - zdecydował wreszcie. - Chodźmy od razu.
Odczekali w ponurej, ciężkiej ciszy, aż kusznicy poinformowali ich o przybyciu Isaku i Nithaela. Elra polecił im wpuścić towarzystwo.
- Usiądźcie - zaprosił księcia i Namiestnika.
Zatroszczył się zawczasu by dla Isaku było przygotowane miejsce po jego lewej (po prawej siedziała Dana), podczas gdy Nithaela usadził na krześle dla petentów.
- Wiesz, dlaczego cię tu zaprosiłem? - zapytał Elra.
- W gabinecie - zdecydował wreszcie. - Chodźmy od razu.
Odczekali w ponurej, ciężkiej ciszy, aż kusznicy poinformowali ich o przybyciu Isaku i Nithaela. Elra polecił im wpuścić towarzystwo.
- Usiądźcie - zaprosił księcia i Namiestnika.
Zatroszczył się zawczasu by dla Isaku było przygotowane miejsce po jego lewej (po prawej siedziała Dana), podczas gdy Nithaela usadził na krześle dla petentów.
- Wiesz, dlaczego cię tu zaprosiłem? - zapytał Elra.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Nie, Najjaśniejszy Panie - zapewnił Nithael. Znaczy, miał kilka pomysłów, ale nie był pewien o który chodzi. - I mimi wszystko kwestionowałbym nazywanie tego "zaproszeniem".
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Dotarła do nas informacja - powiedział wobec tego Elra - o pojawieniu się człowieka deklarującego prawa do tronu Imperium. Człowiek ten twierdzi, że był już u ciebie. Co o tym wiesz, Namiestniku?
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Nithael nie był na tyle głupi, żeby kłamać. Chociaż naprawdę byłby losowi wdzięczny, gdyby mógł to zrobić skutecznie.
- Był - przyznał. - Złożył propozycję, brzmiącą bardzo korzystnie dla Północy i zataiłem fakt jego wizyty, żeby ją w spokoju rozważyć.
- Był - przyznał. - Złożył propozycję, brzmiącą bardzo korzystnie dla Północy i zataiłem fakt jego wizyty, żeby ją w spokoju rozważyć.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość