Kingdom of North

- Bardziej szczegółowo, proszę - odrzekł Elra.

- Pod jakim względem, Najjaśniejszy Panie? - spytał Nith.

Elra poczuł przelotną ochotę, żeby uderzyć Nithaela, ale wiedział, że byłoby to głupie i bezcelowe.

- Jak brzmiała ta propozycja?

- Niepodległość dla Północy, korzystne umowy handlowe, które pozwolą jej przetrwać. Anulowanie wszelkich roszczeń i długów. Utrudnienie imigracji na obszar Imperium. Wreszcie tron dla mnie i wsparcie armii Imperium w razie, gdyby ktoś to kwestionował. Wszystko za wsparcie naszego wojska, hakkaich i magów.

Nithael miał ochotę poprosić o mocny alkohol, ale stłumił tę chęć. Miał wrażenie że faraon i bez tego zaraz wybuchnie.

Za to Isaku odchylił się do tyłu. Gdyby ten nowy faraon przyszedł do niego, do prawdziwego Freya, zapewnie miałby już armię.

- Co mu powiedziałeś? - odrzekł Elra. Przy czym reakcja Isaku nie uszła jego uwadze.

- Że potrzebuję czasu na rozważenie propozycji układu - odpowiedział Nith.

- Ktoś jeszcze o tym wie?

- Rada Królewska, Lis i być może moja żona.

Elra milczał chwilę. Sytuacja była bardzo nieprzyjemna.

- Masz kontakt z tym człowiekiem? - zapytał wreszcie.

- Przebywa na terenie Archipelagu, a przynajmniej taki mam adres do korespondencji - odrzekł Nithael.