Strona 5 z 618

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:28 pm
autor: Akayla
Elra aż sapnął z wrażenia, delikatnie objął zwierzaka ramieniem i przytulił go do siebie. Przymknął oczy.

Teraz naprawdę był ciekaw tożsamości Szubiennicznika... jednocześnie szczerze obawiając się spotkania. Głównie z powodu rozdzierającego poczucia winy.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:36 pm
autor: Cerro
Do spotkania miało dojść raczej szybciej niż później. Nawet, gdyby Elra w ciągu najbliższej godziny zdołał zasnąć, Gar, Estrid i Szubienicznik wyłonili się w końcu z bocznej izby dość hałaśliwie. Głównie ponieważ ten ostatni miał widoczne problemy z poruszaniem się, co pewnie tłumaczyły bandaże, którymi był obwiązany pod wciąganą spiesznie koszulą.

Reszta jego odzienia chyba została zdarta z Nieśmiertelnego. Był jasnowłosy, a rzadki zarost, wynikający raczej z zaniedbania niż celowości, nie mógł ukryć jego młodego wieku - tak młodego, że żadne przeżyte cierpienia nie mogły tego zmienić.

Stanęli we trójkę nad Elrą.

- Wygląda jak on - mruknął Szubienicznik. - Ale jak możemy być pewni, że to nie podstęp?

- Pewnie nie możemy - przyznał Gar. - Ale tamten Wojownik wszedł do grobowca sam. Sarkofag był pusty. Poza tym, nie jestem jedynym, który zawsze powtarzał, że wróci, prawda? Co to za szczur przy nim, Estrid?

- Przypałętał się kiedyś - odrzekła kobieta. - Lubię myśleć, że z pałacu. Wiesz, wtedy co wypuścili te psy, co to ich nie chcieli i wystrzelali. Sporo uciekło. Przecież ty też gadasz, że twój jest z pałacu, nie?

- Tak sobie gadam - mruknął Gar.

- No. I ja tak samo.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:46 pm
autor: Akayla
Elra otworzył oczy i uniósł głowę, żeby na nich spojrzeć. Potem usiadł.

- Ma na imię Ćma, Estrid - poinformował kobietę, sadzając sobie futrzaka na kolanach. Potem spojrzał na Szubienicznika. - Wyrosłeś. - Urwał na chwilę. - Czy chociaż dzieci którymi ty się zajmowałeś wyszły z tego wszystkiego cało? Bo ja ewidentnie spieprzyłem sprawę i czuję się z tym jak skończona szuja.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 6:54 pm
autor: Cerro
Szubienicznik - no, bardziej Jon - pokręcił głową.

- Zasadniczo padłeś trupem na miejscu. Niewiele miałeś do gadania - powiedział. - Nie, nie miałem szansy im pomóc. Ale nie wyrżnięto całego miasta, więc może część jeszcze żyje. Ale przy tych wszystkich zarazach i klęskach, pewnie nie tak wielu. - Skrzywił się boleśnie.

Estrid podsunęła mu jakiś stołek, na który opadł z wdzięcznością, a Gar zagarnął jakiś stół i zaczął tam walczyć z dość aromatycznymi, by nie rzec śmierdzącymi, ziołami.

- Nie poznałem jej - stwierdził, patrząc na Ćmę. - Słyszałem, że wyjąłeś z grobowca królową. Niby rozsądne posunięcie, ale nie mam pojęcia, co mamy z nią teraz zrobić.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 7:06 pm
autor: Akayla
Elra spojrzał na psa.

- Ja jej też nie. Ona poznała mnie - mruknął i powoli wzruszył ramionami. - Szczerze, nie mam pojęcia. Neb i Dzikusek przylecieli tu za mną, któryś może ją ponieść. A jeśli dojdzie do najgorszego, sam ją spalę - mruknął cierpko. - Lepsze to niż gdyby miała wpaść w ręce Wojowników. - Milczał chwilę. - Ty i pozostali też powinniście się stąd wynosić, raczej prędzej niż później. I nie zostawię cię tu, choćbym miał cię przytroczyć do smoka - zaznaczył.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 7:21 pm
autor: Cerro
- Tak powinniśmy się wynosić. Póki mam siły wstać! - zawołał do Gara przesadnie głośno.

- I chłopów zabierzcie - przypomniała im ich gospodyni.

- Jedź z nami.

- Mnie tutaj potrzebują.

- Za ładna jesteś, żeby ci nie zrobili krzywdy.

- Nie strasz mnie - mruknęła niechętnie i postawiła na palenisku wielki gar.

Jon westchnął, ale zwrócił się znowu do Elry:

- W zasadzie działamy na Szarej Pustyni - przyznał. - Przyjechałem tutaj, bo... bo dotarła tam wieść, że dwa miesiące temu, ten pieprzony uzurpator wziął za żonę Brunhildę. A ona ma dwanaście lat. - Westchnął i ukrył twarz w dłoni. - Ale nie pierwszy raz tu jestem i zawsze w pewnym momencie nie wiem, co niby miałbym zrobić. Dalej w kierunku stolicy jest już patrol na patrolu, a ten ostatni nas... mnie... nieźle urządził.

Gar wcisnął mu brudny kubek czegoś, co cuchnęło absolutnie okropnie, ale Jon zatkał nos, wypił to haustem i natychmiast zalał czymś cuchnącym alkoholem z bukłaka przy pasie. Zwiesił głowę.

- To ja pójdę, kazać się reszcie zbierać - powiedział Gar i wyszedł.

Estrid podeszła, żeby bardzo poufałym gestem objąć Jona za szyję, przytulając policzek do jego włosów.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 7:28 pm
autor: Akayla
Elra milczał długą chwilę.

- On ma rację, Estrid - powiedział w końcu. - Jedź z nami. Nie przydasz się tutejszym na nic jeśli cię skrzywdzą i zabiją.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 7:33 pm
autor: Cerro
- Tam też mnie zabiją - powiedziała Estrid i wypuściła Jona, żeby nalać im z garnka zupy. Trzecią miską prawie znokautowała Gara, ledwie wszedł.

- Dzięki - rzucił czarnoksiężnik, wypił zupę w paru haustach i stanął w oczekiwaniu.

- Idę się ubrać - rzekł Jon i znikł znowu za zasłoną.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 7:36 pm
autor: Akayla
- Jak chcesz - ustąpił Elra, chociaż trzeba przyznać, że niechętnie. - Dziękuję - dodał i także pospiesznie wypił zupę. Wstał, oddać jej garnek. - Ćma zeszczała ci się na posłanie z wrażenia - dodał przepraszająco.

Re: 18. Magia nie istnieje!

: ndz mar 08, 2020 7:43 pm
autor: Cerro
- Wyczyszczę - zapewniła Estrid. - Zabierasz ją?

W następnej chwili wrzasnęła, bowiem Jon wyszedł zza zasłony w czarnej przeszywanicy, złapał ją w pasie i przerzucił sobie przez ramię.

- Chodźmy - ponaglił Elrę i wyszli w pełne, gorące słońce. Jon właściwie zachwiał się pod samą falą ciepła.

- Świetny moment, żeby jechać w gorączce - zrzędził Gar. Jego wzrok padł na smoki. Neb i Dzikusek bowiem chlapały się w najlepsze w oazie. - Weźcie lepiej smoki - zwrócił się do Elry i Jona. - Krócej będziecie w drodze. Tylko co robimy?

Jon wyraźnie chwilę z sobą walczył. Estrid zaś walczyła z nim. Waląc go pięściami po plecach. W końcu odwrócił się do Elry.

- Na północ od stolicy są groty, gdzie możemy się ukryć. Pomyśleć jak można pomóc Brunhildzie - stwierdził. - Ale Czerwoni, którzy mogą pomóc nam, są raczej na południu. Oświecony... bo wydaje mi się, że powinien dowiedzieć się o twoim powrocie... ukrywa się prawdopodobnie gdzieś na Szarej Pustyni.

- Albo w piwnicach stolicy, albo już dawno za morzem, albo nie istnieje - dopowiedział Gar usłużnie.

- Może - mruknął Jon bez pewności sprzed chwili.