19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Tu piszemy nasze ST.
Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pn mar 29, 2021 5:46 pm

Dzień 25

- Tak - potwierdził przysłuchujący się Syrus. - Aldarin nas przeprowadzi, ale będziemy musieli zmienić rozkład wacht, bo inaczej dzienna nam padnie. To, i ja nie potrafię w takie manewry, więc w nocy i tak musielibyśmy albo lecieć, albo stać - przyznał niechętnie.

Przez chwilę wyraźnie się zastanawiał, wreszcie puścił się, obrócił w locie i wylądował miękko na czworakach, obok Isaku.

- Idź i złap trochę, snu, co? - mruknął. - Obudzę cię na zmianę i pójdziesz ciągnąć liny ze mną i pozostałymi wampirami.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pn mar 29, 2021 5:49 pm

Dzień 25

- Pewnie - powiedział Isaku. - Do zobaczenia w takim razie - rzucił, nie bez ulgi zsuwając się z beczek, bo jego duma płakała już cicho w kąciku.

Szczerze mówiąc, byłby prawdopodobnie w stanie przeprowadzić ten stateczek przez porohy, ale po pierwsze obawiał się, że załoga woli jednak nie pokładać losu jednostki w jego ręce, a po drugie głupio byłoby to zaproponować i go rozbić.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pn mar 29, 2021 7:18 pm

Dzień 25

Załoga mogła go tolerować, ale gdyby zaczął wydawać rozkazy nawet nie podniosłaby dla niego kotwicy, toteż nikt nawet przez chwilę nie rozważał możliwości przekazania steru księciu.

Syrus kiwnął mu głową na pożegnanie - on dosyć dobrze się bawił, szkoda że Isaku nie. Byłby nawet skłonny dać się mu złapać gdyby nie wiedział, że pewnie nie poprawiłoby to wcale samopoczucia księcia.

Wyszedł z dolnego pokładu za nim a potem wyżej, do swojej kajuty. Miał nadzieję że po zaplanowaniu rotacji wacht zdąży się jeszcze zdrzemnąć, zanim trzeba będzie wyjść zmienić ich trzódkę.

*

Po około dwóch godzinach ciężkiej harówki załogi dziennej, na krótkim gładkim odcinku między dwoma porohami, padł rozkaz zwinięcia żagli i opuszczenia kotwicy. Statek wytracił prędkość i zatrzymał się, a bosman dzwonem zasygnalizował czas na zmianę. Derek głośno odetchnął z ulgą, podczas gdy któryś z marynarzy skorzystał z przerwy by zbiec na dół i przynieść wody sternikowi.

- Chodź, siądźmy gdzieś i odetchnijmy chwilę - mruknął do Ryu, ocierając pot z czoła.

*

Syrusa obudził dzwon. Jęknął niechętnie, ale wstał, związał włosy i zgodnie z obietnicą zszedł pod pokład, wyciągnąć Isaku spod koca.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pn mar 29, 2021 7:26 pm

Dzień 25

Isaku zresztą sam miał zwątpić w swoje możliwości w momencie zobaczenia plątaniny lin. Drakkar miał tylko jeden żagiel, nie nie wiadomo ile, z dwoma tysiącami lin, które cholera wie co robiły. Na razie jednak wiązał włosy możliwie ciasno na karku i właściwie wychodził, kiedy Syrus przyszedł.

- Słyszałem, ojii-san - zapewnił łagodnie.

*

Ryu kiwnęła tylko głową, bo dyszała ciężko i spojrzała na dłonie. Nie krwawiły, były tylko trochę poodciskane. Syrus był zaskakująco współczującym kapitanem, jeśli chodzi o los jego załogi.

Zaczęła powoli schodzić z żagli i na dole odpięła od pasa niewielki bukłak, który zawsze miała przy sobie, napiła się trochę i podała go idącemu za nią Derekowi.

- Bez tragedii - powiedziała, ciągle trochę bez oddechu wbrew własnym słowom.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pn mar 29, 2021 7:47 pm

Dzień 25

Syrus uśmiechnął się do niego miękko.

- Przepraszam, Isaku-kun - odrzekł w podobnym tonie, a potem zawrócił spiesznie na pokład, po drodze zawijając dłonie. Sternik miał wkrótce skończyć swoją krótką przerwę, a wtedy mieli potrzebować każdej pary rąk.

*

Derek podziękował, pociągnął długi łyk i oddał jej bukłak. Ryu w międzyczasie została po bratersku klepnięta w ramię przez przechodzącą obok Bakmut. Wampirzyca złapała za liny i zwinnie wydrapała się na górę.

- Tak - przyznał, również trochę zipiąc. - I hej, pozytywy. Wreszcie zaczęło się coś dziać - zauważył z rozbawieniem, tak jakby nie oglądali parę dni temu zupełnie prawdziwego morskiego węża.

Objął ją ramieniem w pasie i odeszli na dziób, usiąść i łapać oddech pod relingiem.

W międzyczasie Syrus z Isaku wyłonili się spod pokładu za ich plecami i udali prosto na maszty.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pn mar 29, 2021 8:19 pm

Dzień 25

Ryu uśmiechnęła się serdecznie do Bakmut na to powitanie.

- To prawda. Koniec z bezsensownym siedzeniem na maszcie - powiedziała do Dereka.

Straszliwe podejrzenie narastało w niej już gdy na pokładzie pojawiły się wampiry. To nie była przerwa, ale faktyczna zmiana wachty. Toteż na pierwszy widok śnieżnej bieli na pokładzie złapała Dereka i pocałowała go namiętnie. Jak przytłaczająca większość ludzi, zamykał oczy w takich chwilach. Ona natomiast przez cały czas zerkała na bok i gdy zagrożenie minęło, wypuściła partnera.

- Jest tutaj, nie patrz w górę - poradziła.

*

Isaku naturalnie został w tyle i dotarł na maszt jako ostatni. Po pierwsze, ponieważ nie był cholernym wampirem. Po drugie, ponieważ przestrzegał starej północnej zasady, która na okręcie zawsze kazała się czegoś trzymać chociaż jedną ręką. Osobiście wyrzuciłby za burtę każdego łamiącego ją Nieśmiertelnego.

Na swoim stanowisku niedbale zawinął ręce, tylko na tyle, żeby nie poparzyła go uciekająca lina. Dłonie i tak miał tak twarde od miecza, wodzy i - w mniejszym stopniu - żeglarskich lin, że nic poważnego nie powinno się z nimi stać.

Poza paznokciami. Nosił długie, po damsku wypielęgnowane paznokcie, które nadawały jego dłoniom niezwykłej smukłości, a dzięki kolorowi jego skóry niespecjalnie były widoczne z większej odległości. Z nich miały prawdopodobnie zostać krwawe ogryzki.

Na razie po prostu było mu trochę zimno, bo przeszywanicy nie ubrał, a i płaszcz zaraz owinął starannie w pobliżu siebie, spodziewając się że raczej nie będzie marzł długo.

Obecne na maszcie ich towarzyszki zignorował, pomimo niewątpliwej urody. Prawdopodobnie mógłby uzyskać bardziej przyjazną reakcję, gdyby przywitał się z sąsiednią belką, więc poddał się w przedbiegach.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pn mar 29, 2021 8:40 pm

Dzień 25

Derek sapnął.

- Dziękuję - mruknął, trochę zaskoczony że Wilk najwyraźniej zamierzał dołączyć do pracy. Znaczy, potrafił zrozumieć czemu kapitan mógłby chcieć, żeby dołączył, ale... no, nie spodziewał się.

Objął ją z powrotem - może teraz w geście paranoicznej a zapalczywej chęci obrony bardziej niż czułości - i zgodnie z planem usiedli sobie na wybranym miejscu, żeby złapać oddech.

- Ile czasu robiliśmy odkąd weszliśmy na te wodospady, jak myślisz? - mruknął, wolną ręką pocierając oko. Osobiście miał pewien problem powiedzieć.

*

Bakmut, jak na złość, uśmiechnęła się do niego uprzejmie i posłała mu łobuzerskie oczko, wciąż doskonale pamiętając ich pierwsze spotkanie w zęzie.

Na wymianę zdań nie mieli już jednak czasu, bo krasnolud wrócił na swój stołeczek pod sterem i zaczął z powrotem jeden za drugim wykrzykiwać rozkazy. Wampiry na dole pociągnęły kotwicę, zaś zespół na masztach pociągnął za pierwsze liny, rozwijając żagle. Fregata znów zaczęła nabierać prędkości - przynajmniej tyle, ile Aldarin zamierzał jej pozwolić.

Przez króciutką chwilę płynęli po prostej... a potem weszli znów na porohy. Krasnolud nawigował po mistrzowsku, natomiast Isaku mógł dość szybko przestać narzekać na chłód.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » pn mar 29, 2021 9:02 pm

Dzień 25

Ryu spojrzała na niebo.

- Dwie godziny - oceniła.

*

A jakże, przestał, nawet w myślach. Również dlatego, że musiał się dość mocno skupić na nawale rozkazów, które zasypały załogę, żeby nie doprowadzić samodzielnie do żadnej przypadkowej katastrofy. Poza tym praca była, oczywiście, ciężka, ale zdecydowanie nie ponad jego siły, mógł się więc przykładać. I robił to, aż czasami trzeszczały mu mięśnie.

Szczerze mówiąc, po kilku dniach zamknięcia, było całkiem przyjemnie poczuć w całym ciele płynący z wysiłku ból, zimny wiatr na twarzy i nawet linę orzącą bezlitośnie dłonie. Chociaż trenował regularnie, to raczej dla zachowania formy, do prawdziwej pracy nie zmuszał swojego ciała od wojny - a wtedy to ciało było raczej wrakiem, więc nie osiągał satysfakcjonujących rezultatów.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Akayla » pn mar 29, 2021 9:32 pm

Dzień 25

Derek mruknął.

- To prawdopodobnie mamy niespełna trzy do dzwonu - stwierdził. - W takich sytuacjach druga zmiana zazwyczaj pracuje dłużej.

Przygryzł wargę, a potem zebrał się w sobie, ścisnął Ryu troszkę mocniej i uniósł wzrok na maszty. Zobaczył go tam wysoko, między linami, z długim, spiętym włosem rozwianym przez wiatr. Przez krótką chwilę poczuł głęboką, paranoiczną potrzebę by uciec, schować się w najgłębszym zakamarku statku, potem jednak przebił się przez nią cichy głos rozsądku. Wilk był na linach. Był zbyt zajęty by nawet patrzeć w jego kierunku, a poza tym, otaczały go wampiry.

Chociaż z drugiej strony fakt że, zdawałoby się bez trudu, dotrzymywał tymże wampirom tempa był dosyć straszny sam w sobie.

Derek mruknął i pospiesznie opuścił oczy.

- Co robimy z całym tym czasem? - zapytał Ryu.

*

Cóż, o niedoprowadzenie do katastrofy mógł się czuć przynajmniej trochę spokojny, bo nie był sam. Wampiry nie potrzebowały aż tyle skupienia co on - w końcu znały to olinowanie na pamięć - zerkały więc wszystkie od czasu do czasu w jego kierunku, w razie potrzeby gotowe interweniować.

Towarzysze Isaku dość szybko zresztą popadli w, zdawałoby się, pewien rytm. Piękna, rdzawo-włosa elfia wampirzyca zaczęła nawet trochę, cichutko, nucić pod nosem.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

Postautor: Cerro » wt mar 30, 2021 5:43 am

Dzień 25

Ryu podążyła za jego wzrokiem. I mimo, że sercem była zdecydowanie po stronie Dereka, to mimo wszystko poczuła pewne ukłucie uznania. Isaku musiał siłą rzeczy pracować mniej więcej tym samym rytmem, co reszta załogi - inaczej żagle spadałyby i podnosiły się krzywo - i chociaż Ryu wiedziała, że Freyów nie należy oceniać tą samą skalą, co zwykłych ludzi, to wciąż zazwyczaj nie było sensu porównywać ich z wampirami.

- Nie wiem - odpowiedziała na pytanie Dereka. - Jestem zmęczona. Chodźmy na dół i odsapnijmy tę chwilę? Szykuje się długi dzień, tak czy inaczej.

Miała nadzieję, że tylko dzień, bo ileż mogły ciągnąć się skalne progi?


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości