Re: 17. Wredne i rogate
: wt gru 17, 2019 7:24 pm
- No ba! - potaknął Saori radośnie, wyszczerzony od ucha do ucha. - Swoją drogą, ograłem was - dodał, mrugając łobuzersko.
- Złapałeś od Ravkena wszystko co najgorsze - westchnął Syrus, rzucając karty.
*
Elra miał nad nią litość i odchrząknął.
- Prosiłbym o uwagę - powiedział, żeby uciszyć towarzystwo. - Przepraszam was, ale to nie będzie najweselsza rozmowa. Widzicie... zanim przypadkiem was odnalazłem, ułożyliśmy już sobie z Daną życie. W związku monogamicznym. Nie chcąc was porzucać, ani wskrzeszać tylko po to, by od razu was odesłać, postanowiliśmy spróbować... jednak jakoś to ułożyć. Ale... nie do końca to dla nas działa. Wciąż nie chcemy was odrzucać i po długim myśleniu nad problemem doszliśmy do wniosku, że najlepiej dla wszystkich będzie jeśli zmienimy łączącą nas relacje na bardziej platoniczną.
Po zebranym tłumku przeszedł cichy szmer oburzenia. Orzeszek, siedząca z przodu, po lewej, wyglądała jakby miała się rozpłakać.
- Szczerze źle się czujemy z tym, jak bardzo byłyście ignorowane w ostatnich miesiącach - przyznał. - To się zmieni, obiecuję. Co tydzień poświęcimy jeden dzień wyłącznie wam, raz w miesiącu będziemy się wybierać na polowania, a dawna kolejka wróci w postaci mniejszych spotkań na kolacjach co trzeci dzień.
- Przepraszam? - odezwała się cichutko Orzeszek.
- Słucham cię, kochana - zapewnił Elra.
- Czy mogłabym na chwilę wyjść?
Elra potaknął, więc kobieta wstała i wymknęła się z sali. Nad pozostałymi zawisło skonfundowane milczenie.
- Chciałbym też dodać, że jak zwykle nikogo nie będziemy trzymać tu na siłę. Jeśli któraś z was zdecyduje się odejść, udzielimy wam pełnego wsparcia by było to tak bezbolesne, jak tylko możliwe - zapewnił Elra. - Jednak te z was które przygarnęły dzieci prosiłbym jednak o wzięcie dobra najmłodszych pod uwagę.
- Złapałeś od Ravkena wszystko co najgorsze - westchnął Syrus, rzucając karty.
*
Elra miał nad nią litość i odchrząknął.
- Prosiłbym o uwagę - powiedział, żeby uciszyć towarzystwo. - Przepraszam was, ale to nie będzie najweselsza rozmowa. Widzicie... zanim przypadkiem was odnalazłem, ułożyliśmy już sobie z Daną życie. W związku monogamicznym. Nie chcąc was porzucać, ani wskrzeszać tylko po to, by od razu was odesłać, postanowiliśmy spróbować... jednak jakoś to ułożyć. Ale... nie do końca to dla nas działa. Wciąż nie chcemy was odrzucać i po długim myśleniu nad problemem doszliśmy do wniosku, że najlepiej dla wszystkich będzie jeśli zmienimy łączącą nas relacje na bardziej platoniczną.
Po zebranym tłumku przeszedł cichy szmer oburzenia. Orzeszek, siedząca z przodu, po lewej, wyglądała jakby miała się rozpłakać.
- Szczerze źle się czujemy z tym, jak bardzo byłyście ignorowane w ostatnich miesiącach - przyznał. - To się zmieni, obiecuję. Co tydzień poświęcimy jeden dzień wyłącznie wam, raz w miesiącu będziemy się wybierać na polowania, a dawna kolejka wróci w postaci mniejszych spotkań na kolacjach co trzeci dzień.
- Przepraszam? - odezwała się cichutko Orzeszek.
- Słucham cię, kochana - zapewnił Elra.
- Czy mogłabym na chwilę wyjść?
Elra potaknął, więc kobieta wstała i wymknęła się z sali. Nad pozostałymi zawisło skonfundowane milczenie.
- Chciałbym też dodać, że jak zwykle nikogo nie będziemy trzymać tu na siłę. Jeśli któraś z was zdecyduje się odejść, udzielimy wam pełnego wsparcia by było to tak bezbolesne, jak tylko możliwe - zapewnił Elra. - Jednak te z was które przygarnęły dzieci prosiłbym jednak o wzięcie dobra najmłodszych pod uwagę.