Adhara mruknęła.
- Oby. Słabo znał mnie i cerendi Nimathe, ciebie w zasadzie wcale. - Myślała przez chwilkę. - Nie mogę lecieć prosto za nimi, muszę zawrócić. Jest ze mną książę Jon, chory. Być może powinniśmy wrócić do nich oboje. Jedno z nas go zabierze na smoka i pogoni za małą, drugie zostanie z jego bandą. Jeśli to Kellam, rozpozna jego zapach. Jeśli jednak ktoś inny... może być potencjalnie źle - przyznała. - Może to jednak nie najlepszy plan.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Aha - powiedział Jamal. - Lepiej ty wróć do Jona, a ja polecę, poszukam. Wielki, nie Wielki, latać nie umie. Sprawdzę, kto to i odszukam was. Tylko walcie w miarę prosto.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie ląduj i nie zbliżaj się - powiedziała z naciskiem. - To zbyt ważne żeby być bezczelnym i ryzykować, wolę wiedzieć mniej i mieć cię w jednym kawałku. Dobrze?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Oczywiście. Jakaż troskliwa. Alim byłby już zazdrosny - powiedział Jamal.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Adhara prychnęła z oburzeniem, ale trochę się zarumieniła pod chustką.
- Dobrze wiesz, że to nie dlatego - zaprotestowała i zmieniła temat. - Leć, byle ostrożnie. Do zobaczenia.
- Dobrze wiesz, że to nie dlatego - zaprotestowała i zmieniła temat. - Leć, byle ostrożnie. Do zobaczenia.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Do zobaczenia - powiedział Jamal.
Skłonił się jej lekko, z całą galanterią jaką miewali w sobie Czerwoni, nim wskoczył na smoka i odleciał.
Skłonił się jej lekko, z całą galanterią jaką miewali w sobie Czerwoni, nim wskoczył na smoka i odleciał.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Adhara, cała czerwona na twarzy, wskoczyła na Draumura i zawróciła.
Ponieważ Jon gnał jak na złamanie karku pomimo gorączki, dotarła do nich już po godzinie. Wylądowała obok, gdy chłopak zatrzymał kolumnę.
- Młoda dziewczyna. Towarzyszy jej wampir, chyba ukrywa swój zapach pod perfumami. Nie można wykluczyć, że to Kellam. Znalazłam resztki wczorajszego obozowiska i spotkałam tam innego wampira. Zaufany Syrusa, z jego smokami. Poleciał przodem, obiecał zrobić rozeznanie i nas spotkać - zrelacjonowała.
Ponieważ Jon gnał jak na złamanie karku pomimo gorączki, dotarła do nich już po godzinie. Wylądowała obok, gdy chłopak zatrzymał kolumnę.
- Młoda dziewczyna. Towarzyszy jej wampir, chyba ukrywa swój zapach pod perfumami. Nie można wykluczyć, że to Kellam. Znalazłam resztki wczorajszego obozowiska i spotkałam tam innego wampira. Zaufany Syrusa, z jego smokami. Poleciał przodem, obiecał zrobić rozeznanie i nas spotkać - zrelacjonowała.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Dobrze - rzekł Jon. - Jedziemy zatem dalej? Taki jest plan?
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Spojrzała na niego i mruknęła.
- Zatrzymajcie się przynajmniej na dwie godziny. Powinniście odpocząć, i wy, i konie. Potem pojedziemy - odrzekła.
- Zatrzymajcie się przynajmniej na dwie godziny. Powinniście odpocząć, i wy, i konie. Potem pojedziemy - odrzekła.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Jon spojrzał na słońce i kiwnął głową. Pora nawet nie była na to najgorsza, zresztą chętnie by się położył, choćby tylko z workiem pod głową.
Nie zdążyli się zebrać, a już wrócił Jamal. Obrzucił ludzi obojętnym spojrzeniem i podszedł prosto do Adhary.
- Dziewczyna jest w wyschniętej oazie. Zwęszyłem z powietrza. Te perfumy też. Nic nie widziałem, jest tam kilka opuszczonych chat, pewnie siedzą w środku. Nie lądowałem, bo jakbym zajrzał do jednej, to z drugiej mógłbym już dostać. Przykro mi.
Nie zdążyli się zebrać, a już wrócił Jamal. Obrzucił ludzi obojętnym spojrzeniem i podszedł prosto do Adhary.
- Dziewczyna jest w wyschniętej oazie. Zwęszyłem z powietrza. Te perfumy też. Nic nie widziałem, jest tam kilka opuszczonych chat, pewnie siedzą w środku. Nie lądowałem, bo jakbym zajrzał do jednej, to z drugiej mógłbym już dostać. Przykro mi.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości