Dzień 29
- Więc, co zamierzasz z tym zrobić? - zapytała wampirzyca, krótko kiwnąwszy głową przybyłym.
Bakmut wzruszyła ramionami.
- Po prostu ją zapytam, przy najbliższej okazji. Nie rozumiem, czemu robisz z tego takie zamieszanie. Zresztą, niektóre samiczki i tak nie lubią z własną płcią i trzeba się z tym pogodzić.
- Za grosz fantazji - prychnęła wampirzyca. Potem przeniosła swoją uwagę na Isaku. - Więęęęc... - zaczęła powoli. - Lubisz to robić? Upuszczać sobie duże ilości krwi - sprecyzowała.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Isaku zakrztusił się owsem, bo przełykanie nie było najlepszym momentem na parsknięcie śmiechem.
- Nie, nie ująłbym tego tak - przyznał. - Jest bolesne, niewygodne, a potem źle się czuję. Jednocześnie, to nie jest wielki problem. Miałem dość okazji, żeby się przyzwyczaić.
Isaku zakrztusił się owsem, bo przełykanie nie było najlepszym momentem na parsknięcie śmiechem.
- Nie, nie ująłbym tego tak - przyznał. - Jest bolesne, niewygodne, a potem źle się czuję. Jednocześnie, to nie jest wielki problem. Miałem dość okazji, żeby się przyzwyczaić.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
- Och, rozumiem - sapnęła. - To ciekawe. Aż się z tego wszystkiego zastanawiam, czy Lena jest jadalna - przyznała. - Wie ktoś?
- Nie, krótko jest. Chyba nikt jeszcze nie sprawdzał - mruknął Morggar.
- Nie sądzę żeby była, ale jak chcecie dostać niestrawności, proszę was bardzo - prychnął Logan.
- Z drugiej strony, nawet jeśli jest jadalna, nie jest wiele bardziej emocjonalna niż kłoda - zauważył inny wampir. - Jaka to przyjemność, pić z kogoś takiego? Bez urazy Bakmut, kochanie.
Bakmut wzruszyła ramionami.
- Nie czuję się urażona.
- Och, rozumiem - sapnęła. - To ciekawe. Aż się z tego wszystkiego zastanawiam, czy Lena jest jadalna - przyznała. - Wie ktoś?
- Nie, krótko jest. Chyba nikt jeszcze nie sprawdzał - mruknął Morggar.
- Nie sądzę żeby była, ale jak chcecie dostać niestrawności, proszę was bardzo - prychnął Logan.
- Z drugiej strony, nawet jeśli jest jadalna, nie jest wiele bardziej emocjonalna niż kłoda - zauważył inny wampir. - Jaka to przyjemność, pić z kogoś takiego? Bez urazy Bakmut, kochanie.
Bakmut wzruszyła ramionami.
- Nie czuję się urażona.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Isaku wątpił, żeby Lena była "jadalna", w końcu była jednak bardziej Pradawnym niż czymkolwiek innym, a Pradawni z pewnością nie byli ludźmi. Ale nie miał też całkowitej pewności. Wampiry również nie były ludźmi - a przynajmniej tak uważały - a jednak mogły pić swoją krew.
Teraz jednak bardziej zastanawiał się nad jadalnością niezidentyfikowanego kawałka w swojej zupie, który po nadgryzieniu okazał się całkiem świeżym kurczakiem.
Jeżeli ostatnia wymiana zdań była jakimś przytykiem do niego, to nie zinterpretował tego w ten sposób. Ponieważ nie uważał się za kogoś o emocjonalności kłody.
Isaku wątpił, żeby Lena była "jadalna", w końcu była jednak bardziej Pradawnym niż czymkolwiek innym, a Pradawni z pewnością nie byli ludźmi. Ale nie miał też całkowitej pewności. Wampiry również nie były ludźmi - a przynajmniej tak uważały - a jednak mogły pić swoją krew.
Teraz jednak bardziej zastanawiał się nad jadalnością niezidentyfikowanego kawałka w swojej zupie, który po nadgryzieniu okazał się całkiem świeżym kurczakiem.
Jeżeli ostatnia wymiana zdań była jakimś przytykiem do niego, to nie zinterpretował tego w ten sposób. Ponieważ nie uważał się za kogoś o emocjonalności kłody.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
- Ciebie pewnie też raczej trudno wystraszyć, co? - zapytał Morggar Isaku, w zasadzie potwierdzając że poprzedni komentarz bynajmniej nie był przytykiem do niego.
- Ciebie pewnie też raczej trudno wystraszyć, co? - zapytał Morggar Isaku, w zasadzie potwierdzając że poprzedni komentarz bynajmniej nie był przytykiem do niego.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
- To zależy, o jakim strachu mówimy - przyznał Isaku.
Chrząknął i odstawił na chwilę miskę.
- Potrzeba trochę cierpliwości - zaznaczył.
Ułożył sobie dłoń na szyi, rozkładając ją tak że kciuk i reszta palców biegły wzdłuż linii szczęki, a potem ucisnął z obu stron naczynia krwionośne, doprowadzające tlen do mózgu.
Rzeczywiście wymagało to kilkudziesięciu sekund oczekiwania, a potem zalała go fala absolutnej, zwierzęcej paniki, kiedy jego organizm zorientował się, że mimo pracujących płuc odcięło mu dostęp powietrza. Pomimo tego, że - odkąd wpadł na ten genialny pomysł w czasie jakiejś nudnej anatomicznej dyskusji w Katedrze, która bynajmniej nie takim konceptom miała służyć - często bawił się tak z Fabianą, nie wytrzymał nawet pięciu sekund, zanim oderwał rękę od gardła.
- To zależy, o jakim strachu mówimy - przyznał Isaku.
Chrząknął i odstawił na chwilę miskę.
- Potrzeba trochę cierpliwości - zaznaczył.
Ułożył sobie dłoń na szyi, rozkładając ją tak że kciuk i reszta palców biegły wzdłuż linii szczęki, a potem ucisnął z obu stron naczynia krwionośne, doprowadzające tlen do mózgu.
Rzeczywiście wymagało to kilkudziesięciu sekund oczekiwania, a potem zalała go fala absolutnej, zwierzęcej paniki, kiedy jego organizm zorientował się, że mimo pracujących płuc odcięło mu dostęp powietrza. Pomimo tego, że - odkąd wpadł na ten genialny pomysł w czasie jakiejś nudnej anatomicznej dyskusji w Katedrze, która bynajmniej nie takim konceptom miała służyć - często bawił się tak z Fabianą, nie wytrzymał nawet pięciu sekund, zanim oderwał rękę od gardła.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Wampiry, całkiem wyraźnie, zatkało.
- Łau - sapnęła wampirzyca jako pierwsza.
Metody, które oni stosowali, były zdecydowanie powolniejsze i bardziej skomplikowane. I, poza tym, stwarzały pewien problem z którym wampiry musiały coraz częściej się mierzyć: w tak małym i zażyłym gronie ludzie z załogi relatywnie szybko uczyli się wampirzych sztuczek, tym samym budując na nie częściową lub całkowitą odporność. Uścisk, który pokazał im Isaku, zdawał się nie mieć żadnej z tych wad.
Po chwili pierwszego szoku tama pękła i wszyscy nachylili się ku księciu z żywym zainteresowaniem.
- Jak to działa?
- Nauczysz nas?
Wampiry, całkiem wyraźnie, zatkało.
- Łau - sapnęła wampirzyca jako pierwsza.
Metody, które oni stosowali, były zdecydowanie powolniejsze i bardziej skomplikowane. I, poza tym, stwarzały pewien problem z którym wampiry musiały coraz częściej się mierzyć: w tak małym i zażyłym gronie ludzie z załogi relatywnie szybko uczyli się wampirzych sztuczek, tym samym budując na nie częściową lub całkowitą odporność. Uścisk, który pokazał im Isaku, zdawał się nie mieć żadnej z tych wad.
Po chwili pierwszego szoku tama pękła i wszyscy nachylili się ku księciu z żywym zainteresowaniem.
- Jak to działa?
- Nauczysz nas?
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
- Jasne, jeśli chcecie - odpowiedział Isaku na ostatnie pytanie. - Tylko dajcie mi zjeść.
Kiedy skończył, wyjaśnił im o co chodzi, tak dokładnie jak umiał:
- Cóż, zasadniczo to po prostu duszenie kogoś. Tylko bez ryzyka, że zmiażdżycie mu tchawicę albo uszkodzicie krtań, i wciąż może mówić w trakcie, więc jest o wiele bezpieczniejsze, ale wiadomo, nie powinno się tego robić aż wasz part... ofiara - poprawił się - zemdleje. Jestem pewien, że wiecie nawet lepiej ode mnie, które naczynia krwionośne trzeba nacisnąć - powiedział, znów przykładając starannie rękę do szyi, żeby im pokazać, o jakie miejsca chodzi. - Przy mocnym uścisku, który zupełnie odetnie dopływ krwi, u każdego pojawi się instynktowna reakcja, jak u mnie przed chwilą. Mówię "mocnym", ale tak naprawdę wcale nie potrzeba dużo siły, myślę że szczególnie z waszej perspektywy. Trzeba to wyczuć u człowieka. Za słaby uścisk doprowadzi do powolnej utraty przytomności, a nie do odpowiedniej reakcji. To nie... nie jest odczuwalne jako duszenie się, z perspektywy ofiary. Ale kiedy organizm orientuje się, że brakuje mu powietrza, myśli się równie klarownie jak królik we wnykach.
- Jasne, jeśli chcecie - odpowiedział Isaku na ostatnie pytanie. - Tylko dajcie mi zjeść.
Kiedy skończył, wyjaśnił im o co chodzi, tak dokładnie jak umiał:
- Cóż, zasadniczo to po prostu duszenie kogoś. Tylko bez ryzyka, że zmiażdżycie mu tchawicę albo uszkodzicie krtań, i wciąż może mówić w trakcie, więc jest o wiele bezpieczniejsze, ale wiadomo, nie powinno się tego robić aż wasz part... ofiara - poprawił się - zemdleje. Jestem pewien, że wiecie nawet lepiej ode mnie, które naczynia krwionośne trzeba nacisnąć - powiedział, znów przykładając starannie rękę do szyi, żeby im pokazać, o jakie miejsca chodzi. - Przy mocnym uścisku, który zupełnie odetnie dopływ krwi, u każdego pojawi się instynktowna reakcja, jak u mnie przed chwilą. Mówię "mocnym", ale tak naprawdę wcale nie potrzeba dużo siły, myślę że szczególnie z waszej perspektywy. Trzeba to wyczuć u człowieka. Za słaby uścisk doprowadzi do powolnej utraty przytomności, a nie do odpowiedniej reakcji. To nie... nie jest odczuwalne jako duszenie się, z perspektywy ofiary. Ale kiedy organizm orientuje się, że brakuje mu powietrza, myśli się równie klarownie jak królik we wnykach.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
- Ale świetne - sapnęła wampirzyca z dziecięcym zachwytem.
- Czy mogę spróbować? - poprosiła go Bakmut.
- Ale świetne - sapnęła wampirzyca z dziecięcym zachwytem.
- Czy mogę spróbować? - poprosiła go Bakmut.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
- Jasne - powiedział Isaku. - Ale ktoś musi potrzymać mi ręce, żebym cię nie podrapał, próbując się uwolnić - dodał, składając je jak do wiązania, dowolnemu chętnemu tak naprawdę.
- Jasne - powiedział Isaku. - Ale ktoś musi potrzymać mi ręce, żebym cię nie podrapał, próbując się uwolnić - dodał, składając je jak do wiązania, dowolnemu chętnemu tak naprawdę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość