Dzień 29
Więc się uczyli. Cała pozostała czwórka spróbowała sobie chwytu, z oczekiwanym skutkiem. Okazało się, że Isaku nawet nie potrzebował zapowiedzianej przerwy, a po odsapnięciu chwilę stwierdził, że jednak jest w stanie kontynuować.
Wampiry zawołały więc następną grupę, z której pierwszy usiadł przy Isaku nierówno ogolony wyspiarz, na którego pozostali wołali Quinn.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
I zasadniczo w tym momencie chwilę później sprawy poszły tak źle, że na miejscu Isaku żaden rozsądnie myślący śmiertelnik nie zbliżyłby się już nigdy do wampira na bliżej niż odległość strzału z antywampirzej kuszy.
Kiedy Quinn zacisnął palce, Isaku poczuł i chyba nawet usłyszał (lub wyobraził sobie, że usłyszał) jak niepoprawnym naciskiem od przodu zmiażdżono mu kawałek tchawicy i była to jego ostatnia tego uroczego wieczoru logiczna myśl.
Szarpnął się gwałtownie w chwycie Morggara i kaszlnął, obryzgując kolegę Quinna krwią. To kaszlnięcie prawdopodobnie uratowało go od odmy, ale za to pozbawiło tlenu, który owszem, spróbował złapać tyleż rozpaczliwie, co nieskutecznie, wydając tylko przeraźliwy, świszczący odgłos i siniejąc na twarzy w zastraszającym tempie.
I zasadniczo w tym momencie chwilę później sprawy poszły tak źle, że na miejscu Isaku żaden rozsądnie myślący śmiertelnik nie zbliżyłby się już nigdy do wampira na bliżej niż odległość strzału z antywampirzej kuszy.
Kiedy Quinn zacisnął palce, Isaku poczuł i chyba nawet usłyszał (lub wyobraził sobie, że usłyszał) jak niepoprawnym naciskiem od przodu zmiażdżono mu kawałek tchawicy i była to jego ostatnia tego uroczego wieczoru logiczna myśl.
Szarpnął się gwałtownie w chwycie Morggara i kaszlnął, obryzgując kolegę Quinna krwią. To kaszlnięcie prawdopodobnie uratowało go od odmy, ale za to pozbawiło tlenu, który owszem, spróbował złapać tyleż rozpaczliwie, co nieskutecznie, wydając tylko przeraźliwy, świszczący odgłos i siniejąc na twarzy w zastraszającym tempie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Wybuchła panika. Przerażony Quinn chciał chyba cucić Isaku, jednak Morggar zareagował szybciej. Wypuścił ręce Isaku, odepchnął Quinna i porwał duszącego się księcia w ramiona. Pospiesznie zbiegł z nim pokład niżej, do kajuty medyka. Larkin zdążył w międzyczasie otworzyć im drzwi i zdjąć stosik książek z łóżka dla pacjenta, poczuł w końcu i usłyszał, że coś się dzieje.
- Coście mu zrobili?! - wysapał ze złością.
- Wypadek - wyjaśnił Morggar, kładąc Isaku na łóżku. - Ratuj.
- Wynoś się! - warknął Larkin, a kiedy drzwi się zamknęły, zabrał się do pracy.
Niedługo później, Isaku miał już wepchniętą głęboko w gardło elastyczną rurkę, z ustnikiem wystającym mu spomiędzy zębów, i solidnie pobandażowaną dolną połowę twarzy, dla uszczelnienia ust.
Skończywszy, ledwie się upewnił że książę znów zaczął oddychać, Larkin usiadł obok posłania, w pełni gotów przytrzymać na nim Isaku, gdyby ten spróbował uciec. Wampir nie mógł go puścić w tym stanie, a wiedział dobrze, że Wilk mógłby reagować... gwałtownie na jego widok, kiedy dojdzie do zmysłów.
Wybuchła panika. Przerażony Quinn chciał chyba cucić Isaku, jednak Morggar zareagował szybciej. Wypuścił ręce Isaku, odepchnął Quinna i porwał duszącego się księcia w ramiona. Pospiesznie zbiegł z nim pokład niżej, do kajuty medyka. Larkin zdążył w międzyczasie otworzyć im drzwi i zdjąć stosik książek z łóżka dla pacjenta, poczuł w końcu i usłyszał, że coś się dzieje.
- Coście mu zrobili?! - wysapał ze złością.
- Wypadek - wyjaśnił Morggar, kładąc Isaku na łóżku. - Ratuj.
- Wynoś się! - warknął Larkin, a kiedy drzwi się zamknęły, zabrał się do pracy.
Niedługo później, Isaku miał już wepchniętą głęboko w gardło elastyczną rurkę, z ustnikiem wystającym mu spomiędzy zębów, i solidnie pobandażowaną dolną połowę twarzy, dla uszczelnienia ust.
Skończywszy, ledwie się upewnił że książę znów zaczął oddychać, Larkin usiadł obok posłania, w pełni gotów przytrzymać na nim Isaku, gdyby ten spróbował uciec. Wampir nie mógł go puścić w tym stanie, a wiedział dobrze, że Wilk mógłby reagować... gwałtownie na jego widok, kiedy dojdzie do zmysłów.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Isaku zasadniczo widział już tylko rozbiegane światła, kiedy w końcu udało mu się złapać powietrze i powrót z granicy nieprzytomności zajął mu chwilę. Najpierw myślał, że jego biedna tchawica wróciła na swoje miejsce, ale szybko poczuł paskudną, dławiącą rurkę w gardle i ból, wskazujący na to że dopiero zaczyna się goić.
Potem obrócił głowę i zobaczył Larkina.
Pierwszym jego odruchem było natychmiastowe spojrzenie ponownie na sufit.
Potem jednak obrócił głowę po raz drugi, znowu zobaczył Larkina i uniósł rękę w ramach, siłą rzeczy niemego, powitania.
Isaku zasadniczo widział już tylko rozbiegane światła, kiedy w końcu udało mu się złapać powietrze i powrót z granicy nieprzytomności zajął mu chwilę. Najpierw myślał, że jego biedna tchawica wróciła na swoje miejsce, ale szybko poczuł paskudną, dławiącą rurkę w gardle i ból, wskazujący na to że dopiero zaczyna się goić.
Potem obrócił głowę i zobaczył Larkina.
Pierwszym jego odruchem było natychmiastowe spojrzenie ponownie na sufit.
Potem jednak obrócił głowę po raz drugi, znowu zobaczył Larkina i uniósł rękę w ramach, siłą rzeczy niemego, powitania.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Larkin uśmiechnął się blado i odwzajemnił gest, przyjmując tę reakcję raczej z ulgą.
- No cześć, Wilku. Wypoczywaj i niczym się nie martw, ja, erm... nie skrzywdzę cię. Aaaa... - Głośno wciągnął powietrze przez zęby i odwrócił wzrok. - Przepraszam. Poproszono mnie wtedy żebym cię ratował i to zrobiłem, nie zastanawiałem się co ty o tym myślisz. Czasem dalej się zastanawiam czy zrobiłem dobrze, w końcu ostatecznie wyszło jak trzeba... chociaż dla ciebie to wszystko ma raczej niewielkie znaczenie. - Spojrzał znów na niego. - W każdym razie, próbuję powiedzieć że wszystko będzie w porządku i żebyś się mną zupełnie nie przejmował.
Larkin uśmiechnął się blado i odwzajemnił gest, przyjmując tę reakcję raczej z ulgą.
- No cześć, Wilku. Wypoczywaj i niczym się nie martw, ja, erm... nie skrzywdzę cię. Aaaa... - Głośno wciągnął powietrze przez zęby i odwrócił wzrok. - Przepraszam. Poproszono mnie wtedy żebym cię ratował i to zrobiłem, nie zastanawiałem się co ty o tym myślisz. Czasem dalej się zastanawiam czy zrobiłem dobrze, w końcu ostatecznie wyszło jak trzeba... chociaż dla ciebie to wszystko ma raczej niewielkie znaczenie. - Spojrzał znów na niego. - W każdym razie, próbuję powiedzieć że wszystko będzie w porządku i żebyś się mną zupełnie nie przejmował.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Isaku miał pewne trudności z prowadzeniem konwersacji ze względu na zatkanie rurą i bandażami, ale pokiwał głową na znak, że wie, że będzie dobrze. Domyślał się w końcu, że wszystko wróci na swoje miejsce. Zresztą z Fabianą też zwykle testowali takie mniej bezpieczne zabawy najpierw na nim. Chociaż ona chyba nie byłaby w stanie tak łatwo i przypadkowo (miał nadzieję) przestawić mu tchawicy o kilka centymetrów.
Po kilkunastu minutach zaczął się kręcić na swoim miejscu, bo wydawało mu się, że wszystko jest w porządku. Rura z pewnością pomogła tchawicy właściwie się ustawić, no i nie udusić się Isaku w międzyczasie, ale teraz miał jej dość. Usiadł powoli i jego pierwszą myślą było pozbycie się jej samodzielnie. A potem przypomniał sobie kaszlenie krwią, ból, przerażenie i gasnące światło, które towarzyszyło urazowi i w rzadkim przypływie obawy o samego siebie poszukał wzrokiem medyka.
Isaku miał pewne trudności z prowadzeniem konwersacji ze względu na zatkanie rurą i bandażami, ale pokiwał głową na znak, że wie, że będzie dobrze. Domyślał się w końcu, że wszystko wróci na swoje miejsce. Zresztą z Fabianą też zwykle testowali takie mniej bezpieczne zabawy najpierw na nim. Chociaż ona chyba nie byłaby w stanie tak łatwo i przypadkowo (miał nadzieję) przestawić mu tchawicy o kilka centymetrów.
Po kilkunastu minutach zaczął się kręcić na swoim miejscu, bo wydawało mu się, że wszystko jest w porządku. Rura z pewnością pomogła tchawicy właściwie się ustawić, no i nie udusić się Isaku w międzyczasie, ale teraz miał jej dość. Usiadł powoli i jego pierwszą myślą było pozbycie się jej samodzielnie. A potem przypomniał sobie kaszlenie krwią, ból, przerażenie i gasnące światło, które towarzyszyło urazowi i w rzadkim przypływie obawy o samego siebie poszukał wzrokiem medyka.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Larkin nie był daleko - usiadł sobie dosłownie po drugiej stronie pomieszczenia z jakąś książką - dość szybko więc zauważył jego poruszenie. Odłożył tomiszcze i zaraz do niego podszedł.
- Co się stało? Potrzeba ci czegoś? - zatroskał się.
Larkin nie był daleko - usiadł sobie dosłownie po drugiej stronie pomieszczenia z jakąś książką - dość szybko więc zauważył jego poruszenie. Odłożył tomiszcze i zaraz do niego podszedł.
- Co się stało? Potrzeba ci czegoś? - zatroskał się.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Trochę to było frustrujące.
Isaku po sekundzie namysłu pokazał kciukami rurkę i zawinął palcami młynka, z nadzieją że jest to wystarczająco sugestywne przedstawienie wyjęcia jej z jego gardła. I w sumie obmacał też swoją własną szyję, skoro już miał ręce w okolicy, żeby zobaczyć czy na pewno nic w niej nie wystaje lub się nie zapada nie tam gdzie powinno.
Trochę to było frustrujące.
Isaku po sekundzie namysłu pokazał kciukami rurkę i zawinął palcami młynka, z nadzieją że jest to wystarczająco sugestywne przedstawienie wyjęcia jej z jego gardła. I w sumie obmacał też swoją własną szyję, skoro już miał ręce w okolicy, żeby zobaczyć czy na pewno nic w niej nie wystaje lub się nie zapada nie tam gdzie powinno.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Larkin spojrzał na niego sceptycznie.
- Że już? - mruknął. - Pokaż się - poprosił i również obmacał mu szyję, wprawnie i raczej delikatnie, żeby nic mu znów nie uszkodzić.
Potem zrobił minę, bo wyglądało że już jest w porządku, i zaczął odwijać mu bandaże z twarzy. Odłożył je na bok, a watę którą obłożył wokół rurki wyrzucił.
- Otwórz usta szeroko i potrzymaj chwilę, dla pewności - poprosił. - Wybacz, ostatnio kiedy wkładałem ci jakieś rurki nie regenerowałeś się tak dobrze - dodał tonem wyjaśnienia.
Larkin spojrzał na niego sceptycznie.
- Że już? - mruknął. - Pokaż się - poprosił i również obmacał mu szyję, wprawnie i raczej delikatnie, żeby nic mu znów nie uszkodzić.
Potem zrobił minę, bo wyglądało że już jest w porządku, i zaczął odwijać mu bandaże z twarzy. Odłożył je na bok, a watę którą obłożył wokół rurki wyrzucił.
- Otwórz usta szeroko i potrzymaj chwilę, dla pewności - poprosił. - Wybacz, ostatnio kiedy wkładałem ci jakieś rurki nie regenerowałeś się tak dobrze - dodał tonem wyjaśnienia.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 29
Było to bardzo uprzejme określenie na zdychający powoli wrak, więc Isaku nie miał poczucia, że musi coś wybaczać.
Poza tym, rurki?
Najwyraźniej wampir był również na drakkarze. Isaku coś tam sobie przypominał, ale raczej mgliście.
Otworzył usta i chwilę siedział, ostrożnie łapiąc powietrze, jakby mogło go skrzywdzić.
Było to bardzo uprzejme określenie na zdychający powoli wrak, więc Isaku nie miał poczucia, że musi coś wybaczać.
Poza tym, rurki?
Najwyraźniej wampir był również na drakkarze. Isaku coś tam sobie przypominał, ale raczej mgliście.
Otworzył usta i chwilę siedział, ostrożnie łapiąc powietrze, jakby mogło go skrzywdzić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości