- Więc teraz czekamy aż poda się do dymisji - stwierdził Elra. - I musimy wybrać Najwyższego Sędziego - dodał. - Zastanawiałbym się nad samym Rodormem, ale nie wiem czy on się nie przyda bardziej jako doradca prawny dla nas i Hatsze.
*
- Ach, rozumiem - odrzekła Adhara. Była ciekawa, o co dokładnie chodzi, ale nie zamierzała się dopytywać. Skoro Alim wyraźnie nie chciał mówić. - W takim razie niecierpliwie czekamy na odpowiedź króla Berga. A póki co, chcesz wyjść z nami nad jezioro? - zaoferowała. - Do lekcji jest jeszcze trochę, zdążylibyśmy się chwilę przejść.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Jeżeli czegoś mu nie damy, gotów dostać się do Rady Stanów, zbudować stronnictwo i odwoływać Hatsze przez następne dwadzieścia lat - powiedziała Dana.
*
- Chodźmy. Jeżeli nie obudzimy tym pół miasta - zgodził się Alim.
*
- Chodźmy. Jeżeli nie obudzimy tym pół miasta - zgodził się Alim.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra mruknął.
- Coś takiego może się zdarzyć i bez jego udziału - zauważył. - Ktokolwiek wystarczająco zdolny może zbudować takie stronnictwo i sparaliżować prawodastwo i skarb. Zawróćcie tego posłańca! - zawołał za Basharem. - Powinniśmy to jednak jeszcze przemyśleć - stwierdził.
*
- Nie, wszystko będzie w porządku - zapewniła Adhara, pomagając mężowi podeprzeć ciągle uczepioną go córkę. Potem wzięła go pod ramię i wyszli.
Sprowadziła Alima szeregiem schodów do portu, w którym kończono już budowę kilku malutkich żaglówek lepiej dostosowanych do jeziora niż fregaty. Ominęli mola, po cichu pozdrawiając kilkoro spotkanych po drodze ludzi i krasnoludów, i skierowali się żwirowaną ścieżką ku prowadzącej na zewnątrz bramce.
Po wiecznym półmroku portu, słoneczne światło było wręcz oślepiające, ale tylko przez chwilę. Potem ich oczy się przyzwyczaiły i mogli ruszyć niespiesznie wzdłuż piaszczystej plaży. Przylegający do niej lasek szumiał przyjemnie.
- Tak poza tym, to co słychać? - zagadnęła Adhara po chwili. - Coś nowego w Świątyni?
- Coś takiego może się zdarzyć i bez jego udziału - zauważył. - Ktokolwiek wystarczająco zdolny może zbudować takie stronnictwo i sparaliżować prawodastwo i skarb. Zawróćcie tego posłańca! - zawołał za Basharem. - Powinniśmy to jednak jeszcze przemyśleć - stwierdził.
*
- Nie, wszystko będzie w porządku - zapewniła Adhara, pomagając mężowi podeprzeć ciągle uczepioną go córkę. Potem wzięła go pod ramię i wyszli.
Sprowadziła Alima szeregiem schodów do portu, w którym kończono już budowę kilku malutkich żaglówek lepiej dostosowanych do jeziora niż fregaty. Ominęli mola, po cichu pozdrawiając kilkoro spotkanych po drodze ludzi i krasnoludów, i skierowali się żwirowaną ścieżką ku prowadzącej na zewnątrz bramce.
Po wiecznym półmroku portu, słoneczne światło było wręcz oślepiające, ale tylko przez chwilę. Potem ich oczy się przyzwyczaiły i mogli ruszyć niespiesznie wzdłuż piaszczystej plaży. Przylegający do niej lasek szumiał przyjemnie.
- Tak poza tym, to co słychać? - zagadnęła Adhara po chwili. - Coś nowego w Świątyni?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie, już podpisałam! Nikogo nie zawracaj! - zawołała do Bashara. - Musimy po prostu mieć kogoś w odwodzie. Namiestnik może też rozwiązać Radę. Myślę że nie będzie źle.
*
- Wszyscy żyją polityką - powiedział Alim. - Podobno Nithael wprowadza demokrację, a Freya ją wetuje. Oficjalnych komunikatów nie ma, ale tak piszą gazety. Coś w tym jest, bo jego wysokość był prosić Oświeconego o poparcie, a Freya pytała jego synową, czy nie chciałaby zostać Namiestnikiem.
*
- Wszyscy żyją polityką - powiedział Alim. - Podobno Nithael wprowadza demokrację, a Freya ją wetuje. Oficjalnych komunikatów nie ma, ale tak piszą gazety. Coś w tym jest, bo jego wysokość był prosić Oświeconego o poparcie, a Freya pytała jego synową, czy nie chciałaby zostać Namiestnikiem.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Możemy teoretycznie powoływać ciągle tę samą osobę - przyznał Elra z westchnieniem. - W porządku, niech będzie. W ostateczności pierwszym dekretem namiestniczym po powołaniu będzie rozwiązanie Rady. I, jeśli będzie wyjątkowo źle, w tym okresie oddechu uchwali się jakąś ustawę.
*
Adhara mruknęła.
- Oni oboje są i zawsze byli władcami absolutnymi, więc to wszystko brzmi bardzo prawdopodobnie - przyznała. - Plotki o tym zamieszaniu dotarły nawet tutaj, nie wyobrażam sobie jak bardzo huczy nimi Stolica. Ale że Hatsze? - mruknęła. - Nie zjedzą jej tam żywcem? Pamiętam ją jako bardzo nieśmiałą dziewczynę.
*
Adhara mruknęła.
- Oni oboje są i zawsze byli władcami absolutnymi, więc to wszystko brzmi bardzo prawdopodobnie - przyznała. - Plotki o tym zamieszaniu dotarły nawet tutaj, nie wyobrażam sobie jak bardzo huczy nimi Stolica. Ale że Hatsze? - mruknęła. - Nie zjedzą jej tam żywcem? Pamiętam ją jako bardzo nieśmiałą dziewczynę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Teoretycznie ma stosowne wykształcenie - powiedział Alim. - Nie mówiąc o pochodzeniu. Nie znam jej za dobrze - przyznał. - Nie sprawiła na mnie wrażenia szczególnie nieśmiałej, raczej zdystansowanej, co w pełni przystoi żonie przyszłego proroka. Tak więc nie wiem. Ale Karai się na to zgodził, z zastrzeżeniem że co najwyżej do czasu, gdy Mamoru go nie zastąpi.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Rozumiem - odrzekła. - Cóż, wujek wie co robi. Mamoru zresztą też powinien, on z nas wszystkich zna ją najlepiej. Tak czy owak, dobrze że sytuacja wreszcie jest jakoś porządkowana. Namiestnik zbudował imponujące systemy ale zbyt długo robił to bez żadnego ustroju.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Porządkowana, tak. Z wyjątkiem faktu, że Freyowie hodują sobie na boku Szaloną Królową bez żadnej kontroli. Co gorsza, nie zjawiła się po wsparcie w Świątyni. Obawiam się, że uczyniliśmy wielki wysiłek nawrócenia Północy tylko po to, by wróciły do niej stare demony.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Adhara skrzywiła się lekko.
- Gdyby ode mnie to zależało, Szalonej Królowej w ogóle by tu nie było - odrzekła kwaśno. - I nawet gdyby zjawiła się w Świątyni po wsparcie, wierz mi, nie znaczyłoby to absolutnie nic - zapewniła go ponuro. - Uzyskałaby tylko, co chciała, i odwróciła się od nas w momencie kiedy przestalibyśmy jej być potrzebni. Nie wolno jej wierzyć i na niej polegać nawet kiedy jest się z nią w udokumentowanym sojuszu, co dopiero po kilku werbalnych deklaracjach wzajemnej pomocy. Jeśli kiedykolwiek przejmie kontrolę nad Królestwem, Oświecony może być pewien niekończącej się batalii o utrzymanie wpływów politycznych. Mam nadzieję że skorzystał z obecnej sytuacji i bardzo starannie je zabezpieczył.
- Gdyby ode mnie to zależało, Szalonej Królowej w ogóle by tu nie było - odrzekła kwaśno. - I nawet gdyby zjawiła się w Świątyni po wsparcie, wierz mi, nie znaczyłoby to absolutnie nic - zapewniła go ponuro. - Uzyskałaby tylko, co chciała, i odwróciła się od nas w momencie kiedy przestalibyśmy jej być potrzebni. Nie wolno jej wierzyć i na niej polegać nawet kiedy jest się z nią w udokumentowanym sojuszu, co dopiero po kilku werbalnych deklaracjach wzajemnej pomocy. Jeśli kiedykolwiek przejmie kontrolę nad Królestwem, Oświecony może być pewien niekończącej się batalii o utrzymanie wpływów politycznych. Mam nadzieję że skorzystał z obecnej sytuacji i bardzo starannie je zabezpieczył.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie wiem - przyznał Alim. - Nie jest mną szczególnie zachwycony od tej sprawy z obrazą moralności.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości