Kingdom of North

Złote Imperium

- Nie, nie zechcą - zaprzeczył Kellam. - Można ich do tego zmusić, ale bądźmy szczerzy, jak długo oferta Parysusa obowiązuje, nie wezmą twojej pod uwagę.

Złote Imperium

- Kolejny powód żeby go znaleźć lub zabić - mruknął Elra. - Miałeś swoje podejrzenia? - zwrócił się do Isaku.

Złote Imperium

Isaku westchnął. Nawet się z tym nie krył.

- Dlaczego tak usilnie nie chcesz, żebyśmy z nimi petraktowali? - spytał.

- Bo to daremne - wyjaśnił obojętnie Kellam. - Również, niebezpieczne. Dawniej szczyciliśmy się swoim honorem, ale pozostali Wielcy okłamali Amaterasu. Tym bardziej okłamią was.

Złote Imperium

- Możemy spróbować ich dosięgnąć i pertraktować wbrew temu, co mówi. Albo możemy zastosować bardziej brutalne podejście i pozabijać ich lub zniewolić. Tak czy siak, w przeciwieństwie do Parysusa, ich jesteśmy zdolni wytropić nawet między wymiarami, może warto skorzystać. Wędrowca szczególnie, może dałoby się z niego wyciągnąć gdzie szukać sukinsyna.

Złote Imperium

- Nie podzielam twojego optymizmu, jeśli chodzi o łatwość tej walki i jak chcesz ich wytropić? Nie mamy ich krwi do runy - zauważył Isaku. - Poza tym, co jeśli Kellam i Amaterasu dowiedzą się, że ich ubiliśmy za ich plecami? Z tego wszystkiego spróbowałbym najwyżej petraktacji.

Złote Imperium

- Potrzebowalibyśmy do tego krwi Kellama - przyznał Elra. - Ale masz rację.

Złote Imperium

- Już sobie pogadaliście? - spytał Kellam, dopijając wino. - Twórcy tej gazetki naprawdę nie lubią waszej religii - stwierdził, odrzucając niedbale pisemko.

Złote Imperium

- Nie dziwię się im - stwierdził Elra. - Oświecony zapewnił sobie dominację w niezbyt humanitarny sposób.

Złote Imperium

- Od kiedy prostytucja jest aż tak potępiana w Imperium? - zdziwił się Kellam.

Isaku dopadł gazetę.

- Piszą, że Domy Kobiet to burdele, które prowadzą Karai i Dana - streścił Elrze. - Także, że żłopiesz krew niemowląt w czasie tajemnych rytuałów Czerwonych. Chcesz zobaczyć rysunek? Składasz się na nim głównie z penisa.

Złote Imperium

Elra westchnął ciężko i schował twarz w dłoni.

- I na co komu była wolność słowa... - wyburczał. Milczał chwilę. - Musimy zacząć wypuszczać własne pisma - zwrócił się do Dany.