- Moglibyśmy przedstawić was sobie w następnej przerwie - przytaknęła mu Fabia. - To sympatyczny człowiek.
*
Przytaknęła. Przez chwilę panowało milczenie.
- Przepraszam. Zrobiło się przeze mnie niezręcznie - przyznała.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Z przyjemnością go poznam - zapewniła Maula. - Muszę prosić o wybaczenie. Moi towarzysze hazardu na mnie kiwają. O ile nie chcecie dołączyć do nas - dodała, mrugnęła łobuzersko i odeszła, zarzucając długim warkoczem.
- Cóż, jest ładna, znaczy miła - wypalił bezmyślnie Isaku. - Ehm... Masz ochotę na hazard?
*
- Tylko trochę - zapewnił Alim. - Ciekaw jestem, czy tu też mają gastronomię przystosowaną do mieszanej klienteli - dodał, bo co prawda najedli się w pałacu, ale zawsze mogli wstąpić na jakieś meselerińskie specjały.
- Cóż, jest ładna, znaczy miła - wypalił bezmyślnie Isaku. - Ehm... Masz ochotę na hazard?
*
- Tylko trochę - zapewnił Alim. - Ciekaw jestem, czy tu też mają gastronomię przystosowaną do mieszanej klienteli - dodał, bo co prawda najedli się w pałacu, ale zawsze mogli wstąpić na jakieś meselerińskie specjały.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Fabia przez chwilę przyglądała mu się sceptycznie.
- Zbyt podobna do Dany żebyś natychmiast nie stracił dla niej głowy, co? - zapytała z rozbawieniem. - Nie jakoś szczególnie, ale możemy iść, skoro chcesz - zapewniła go.
*
- O ile pamiętam, w czasie tych czterech lat Meselerin również zaakceptował wampiry jako obywateli, więc powinni - przytaknęła Adhara. - Moglibyśmy zobaczyć po drodze. Kiedy szliśmy w tamtą stronę widziałam kilka kawiarni, dobrze z nich pachniało.
- Zbyt podobna do Dany żebyś natychmiast nie stracił dla niej głowy, co? - zapytała z rozbawieniem. - Nie jakoś szczególnie, ale możemy iść, skoro chcesz - zapewniła go.
*
- O ile pamiętam, w czasie tych czterech lat Meselerin również zaakceptował wampiry jako obywateli, więc powinni - przytaknęła Adhara. - Moglibyśmy zobaczyć po drodze. Kiedy szliśmy w tamtą stronę widziałam kilka kawiarni, dobrze z nich pachniało.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Jak ty mnie znasz - westchnął Isaku.
I po chwili oboje już składali zakłady w grze w kości.
*
- W porządku, tak zrobimy - przytaknął Alim.
I po chwili oboje już składali zakłady w grze w kości.
*
- W porządku, tak zrobimy - przytaknął Alim.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Fabia uczepiła się ramienia Isaku, z żywym zainteresowaniem czekając na wyniki.
- Hej! Wygrałam - ucieszyła się chwilę później.
*
Niedługo później więc wyszli z parku i zboczyli do pierwszej napotkanej kawiarni - bogato wyglądającego miejsca, z ogródkiem przed witryną w którym pod parasolami stały eleganckie stoliki, każdy ze świeczką i bukietem kwiatów w wazoniku. Podobnie zresztą udekorowane były stoły w schludnym wnętrzu. Na podeście jakiś muzyk brzdękał leniwie na gitarze.
Kiedy usiedli, podeszła do nich urocza dziewczyna w schludnym fartuszku. Przywitała się z uśmiechem i podała im trzy oprawne w skórę książeczki.
- Czy ty też zauważyłeś że służący tutaj ubierają się ładniej niż nasi władcy? - mruknęła Adhara półgębkiem, otwierając menu i od razu kartkując do sekcji dla wampirów. - Ciastka? - zdumiała się natychmiast.
Spodziewała się raczej, cóż... wyłącznie płynów. Względnie lodów. Tych ostatnich zresztą na karcie również nie brakowało, bogata oferta zawierała smaki kilkunastu różnych rodzajów krwi, oraz tychże rodzajów z posmakami owocowymi, herbacianymi, i tak dalej.
- Hej! Wygrałam - ucieszyła się chwilę później.
*
Niedługo później więc wyszli z parku i zboczyli do pierwszej napotkanej kawiarni - bogato wyglądającego miejsca, z ogródkiem przed witryną w którym pod parasolami stały eleganckie stoliki, każdy ze świeczką i bukietem kwiatów w wazoniku. Podobnie zresztą udekorowane były stoły w schludnym wnętrzu. Na podeście jakiś muzyk brzdękał leniwie na gitarze.
Kiedy usiedli, podeszła do nich urocza dziewczyna w schludnym fartuszku. Przywitała się z uśmiechem i podała im trzy oprawne w skórę książeczki.
- Czy ty też zauważyłeś że służący tutaj ubierają się ładniej niż nasi władcy? - mruknęła Adhara półgębkiem, otwierając menu i od razu kartkując do sekcji dla wampirów. - Ciastka? - zdumiała się natychmiast.
Spodziewała się raczej, cóż... wyłącznie płynów. Względnie lodów. Tych ostatnich zresztą na karcie również nie brakowało, bogata oferta zawierała smaki kilkunastu różnych rodzajów krwi, oraz tychże rodzajów z posmakami owocowymi, herbacianymi, i tak dalej.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Grali przez jakiś czas, a potem, w przerwie od gry, Isaku przywołała gestem Saoriego.
- Wiesz, kto to jest? - spytał go, wskazując ruchem głowy Maulę.
*
- Czy wy w ogóle macie potrzebę jedzenia ciastek? - spytał Alim z powątpiewaniem. - I ja tak nie uważam. Obwieszenie się jedwabiami i złotem to jeszcze nie uroda.
- Wiesz, kto to jest? - spytał go, wskazując ruchem głowy Maulę.
*
- Czy wy w ogóle macie potrzebę jedzenia ciastek? - spytał Alim z powątpiewaniem. - I ja tak nie uważam. Obwieszenie się jedwabiami i złotem to jeszcze nie uroda.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Oczywiście, wszędzie rozpoznałbym tę piękną twarz - zapewnił, kłaniając się zarówno z rozmachem, jak i galanterią. - Miło cię widzieć, pani.
*
- "Bogaciej" to rzeczywiście lepsze słowo - zgodziła się. - Nie mamy możliwości - sprecyzowała Adhara. - A przynajmniej ja nie widziałam nigdy takich które moglibyśmy strawić. Dlatego to dla mnie takie ciekawe. - Myślała chwilę. - Może weźmy dwa, zjem jedno teraz a drugie weźmiemy na wynos. Jeśli nic mi nie będzie, Fariha je dostanie - zaproponowała.
- Jesteś pewna, mamusiu? - zmartwiła się dziewczynka, acz po jej mince było widać nadzieję. Jedną rzeczą za którą tęskniła z czasów bycia człowiekiem były ciastka.
- Oczywiście, słoneczko.
*
- "Bogaciej" to rzeczywiście lepsze słowo - zgodziła się. - Nie mamy możliwości - sprecyzowała Adhara. - A przynajmniej ja nie widziałam nigdy takich które moglibyśmy strawić. Dlatego to dla mnie takie ciekawe. - Myślała chwilę. - Może weźmy dwa, zjem jedno teraz a drugie weźmiemy na wynos. Jeśli nic mi nie będzie, Fariha je dostanie - zaproponowała.
- Jesteś pewna, mamusiu? - zmartwiła się dziewczynka, acz po jej mince było widać nadzieję. Jedną rzeczą za którą tęskniła z czasów bycia człowiekiem były ciastka.
- Oczywiście, słoneczko.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Mi również. Chociaż cię nie znam, panie, to zdążyłam już usłyszeć sporo komplementów, jakby nie wystarczyło usłyszeć twojego śpiewu - zapewniła Maula, podając mu do ucałowania dłoń, na której wciąż tkwił stary królewski pierścień, który przepadł wraz z nią.
*
Alim zamówił im więc dwa ciastka, sobie herbatę, a małej bezpieczny koktajl z krwi, żeby nie musiała siedzieć i się ślinić. W duszy klął to miasto. Najpierw ciche osady wampirów, potem światełka na drzewach, a teraz krwawe ciastka. Nadzieja, że Fariha kiedykolwiek wróci do Świątyni, odpływała w dal.
*
Alim zamówił im więc dwa ciastka, sobie herbatę, a małej bezpieczny koktajl z krwi, żeby nie musiała siedzieć i się ślinić. W duszy klął to miasto. Najpierw ciche osady wampirów, potem światełka na drzewach, a teraz krwawe ciastka. Nadzieja, że Fariha kiedykolwiek wróci do Świątyni, odpływała w dal.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Saori ucałował uprzejmie podaną jej rękę.
- Jesteś zbyt łaskawa, pani - zapewnił, dopiero teraz się prostując. - Jestem jedynie skromnym artystą.
- Skromnym artystą który grywał regularnie na dworach królewskich na całym świecie - potaknęła Fabia z rozbawieniem.
- Moja droga, przeszkadzasz mi w byciu skromnym - roześmiał się Saorin, błyskając zębami w uśmiechu.
*
Adhara wyczuła tę zmianę nastroju męża i była pewna, że Fariha również, nawet jeśli dziewczynka tego nie okazywała. Co gorsza, kompletnie nie wiedziała co takiego zrobiła tym razem, żeby ją wywołać.
Wkrótce kelnerka przyniosła im, o co prosili, i życzyła smacznego. Adhara wgryzła się w ciastko w ciążącej ciszy. Dobre było. Szkoda że atmosferę szlag trafił, najwyraźniej przez sam fakt ich istnienia. W głębi ducha powoli zaczynała żałować że w ogóle zaproponowała ten spacer.
- Jesteś zbyt łaskawa, pani - zapewnił, dopiero teraz się prostując. - Jestem jedynie skromnym artystą.
- Skromnym artystą który grywał regularnie na dworach królewskich na całym świecie - potaknęła Fabia z rozbawieniem.
- Moja droga, przeszkadzasz mi w byciu skromnym - roześmiał się Saorin, błyskając zębami w uśmiechu.
*
Adhara wyczuła tę zmianę nastroju męża i była pewna, że Fariha również, nawet jeśli dziewczynka tego nie okazywała. Co gorsza, kompletnie nie wiedziała co takiego zrobiła tym razem, żeby ją wywołać.
Wkrótce kelnerka przyniosła im, o co prosili, i życzyła smacznego. Adhara wgryzła się w ciastko w ciążącej ciszy. Dobre było. Szkoda że atmosferę szlag trafił, najwyraźniej przez sam fakt ich istnienia. W głębi ducha powoli zaczynała żałować że w ogóle zaproponowała ten spacer.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- To przesadnie chwalona zaleta - zapewniła Maula.
Obok Saoriego wyrosła Fuju i wbiła mu śliczne rączki w ramię jak harpia.
- Powinieneś zjeść, póki mamy chwilę, czcigodny MĘŻU - powiedziała, uśmiechając się do Mauli uroczo.
Maula uśmiechnęła się również, acz w sposób naznaczony nienawiścią do hakkaich.
*
-I jak? - spytał Alim, gdy atmosferę dało się już rozkroić nożem.
Obok Saoriego wyrosła Fuju i wbiła mu śliczne rączki w ramię jak harpia.
- Powinieneś zjeść, póki mamy chwilę, czcigodny MĘŻU - powiedziała, uśmiechając się do Mauli uroczo.
Maula uśmiechnęła się również, acz w sposób naznaczony nienawiścią do hakkaich.
*
-I jak? - spytał Alim, gdy atmosferę dało się już rozkroić nożem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości