18. Magia nie istnieje!

[Akayla]

Hatsze pokiwała głową, skubiąc brodę.

- Dla bezpieczeństwa nas wszystkich należy zabronić im, tej trójce i Freyi również, wędrowania między wymiarami na własną rękę - podsumowała. - Możemy wystawić stosowną ustawę specjalnie dla nich żeby usankcjonować ten zakaz prawnie. Zdolność wędrowania technicznie nie jest magiczna, ale ze względu na jej charakter taka ustawa moim zdaniem powinna tak czy siak trafić do kodeksu o magii, co oznaczałoby że sankcjonowanie jej przypadłoby tobie, książę. Czy to wykonalne?

[Los]

- Pajęczyna zajmuje się magią i niczym więcej, Namiestniku - zaprzeczył Neatan. - Poza tym, nie mam środków, żeby egzekwować jakkolwiek ten brak zakazu.

[Akayla]

- Jeśli ty nie masz środków żeby egzekwować taki zakaz, książę, nikt ich nie ma - stwierdziła Hatsze. - Zatem należy nakazać odstąpienie od mocy wędrowania przynajmniej tym trzem osobom które otrzymały ją od królowej. Muszę z nią o tym pomówić. Powiadomię też księcia Vera o potencjalnym zagrożeniu. Proszę, informuj mnie na bieżąco o przebiegu prac związanych z poprawą naszych zabezpieczeń.

[Los]

- Jak sobie życzysz, Namiestniku - rzekł Neatan. - Za pozwoleniem - dodał i wyszedł, by skoczyć do katedry.

[Akayla]

Hatsze potarła twarz. Kiedy to robiła wyglądała trochę jak jej ojciec.

- Moja kadencja wspaniale się zaczyna - podsumowała. - Co myślisz? - zwróciła się do Mamoru.

[Los]

- Mam nadzieję, że Czarnoksiężnik się nie myli i jego zabezpieczenia są wystarczające - powiedział Mamoru. - Bo jeśli tamci się zorientują, że ich świat wkrótce zostanie pochłonięty przez nicość, zaczną szukać nowego.

[Akayla]

Hatsze przytaknęła.

- O nicości już wiedzieli - zauważyła. - Więc albo mają nadzieję, że ich świat nie skończy się za ich życia, albo już szukają sobie nowego. Co pocieszające, chyba nie mają podstaw szukać konkretnie świata do którego my się udaliśmy - przyznała. - W końcu walczyli z nami przede wszystkim dla władzy, nie powinniśmy ich obchodzić poza tym. Wymiarów jest nieskończoność, w tym rzeczywistości równoległe, powinni być w stanie znaleźć sobie jakąś zdatną do zamieszkania. Można więc mieć nadzieję że jeśli ukryjemy się dostatecznie dobrze, zwyczajnie nas przeoczą. Ale, gdyby tu jednak trafili... trzeba być gotowym i z góry potraktować ich jak najeźdźców. - Podrapała się po głowie. - A póki mamy czas, należy zadbać o dobrą relację z Maulą, Meselerinem i Międzygórzem. Nie można dopuścić żeby ktokolwiek z nich choćby pomyślał o zmianie strony w takiej sytuacji.

[Los]

- O ile Meselerin lub Międzygórze będą z nami - powiedziała Mamoru. - Układ z Maulą też nie jest najkorzystniejszy. Pozwala jej biernie stać z boku. Nithael był bardziej tyranem niż dyplomatą. Czeka cię sporo pracy.

[Akayla]

- Tak, ojciec ewidentnie chciał tylko ją tu ściągnąć żeby uszczęśliwić królową, która teraz uparcie z tego nie korzysta - zgodziła się Hatsze. - Te warunki są absurdalnie wygodne dla Mauli. Już wampiry zostały przyjęte przez Imperium na korzystnych zasadach, a Maula bez wysiłku ugrała lepsze. I nie jestem przekonana czy będę potrafiła uzyskać od niej ustępstwa, jest w pozycji która pozwala jej po prostu odmawiać wszystkiego - przyznała. - Z drugiej strony, Meselerin i Międzygórze są tu ponieważ podzielali nasze uczucia wobec Augustusa. Nie odwrócą się od nas tak łatwo jeśli to on będzie alternatywą. Mimo to, muszę się zastanowić, co im zaproponować żeby byli szczęśliwi, bez rozluźniania uchwytu za bardzo. Meselerin przynajmniej w tym pokoleniu ma bardzo spokojnego władcę, ale Międzygórzu nie ufam. I mimo wszystko szkoda by było tak po prostu oddać dominującą pozycję w wymiarze, skoro Nithael już nam ją załatwił.

[Los]

- Na to nawet nie możemy sobie pozwolić - rzekł Mamoru. - Ojciec uważa, że ludzie za nic w świecie nie przełkną kolejnej wojny. Po prostu nie będą dla nas wojować. Zgadzam się z jego opinią, wszyscy mają dość, ale Meselerin i Międzygórze mniej oberwały niż my. Jak pozwolimy im za bardzo urosnąć, z łatwością staną się bardzo realną groźbą.