- Cześć. Mhm, Lees nas sobie przedstawił - potaknęła Ravhona pogodnie, nie przerywając mizianka. - Sympatyczne z niej stworzenie.
Fabia uśmiechnęła się ciepło.
- Prawda? Jest kochana, wszyscy ją uwielbiamy.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Marran pod wpływem pieszczot przewróciła się na bok. Isaku złapał jej skrzydło, zanim nieopatrznie walnęło w Ravhonę i aż się trochę ugiął pod jego ciężarem. Smoczyca złożyła je ostrożnie.
- Udało ci się skontaktować z Paskudem? - spytał Ravhonę.
- Udało ci się skontaktować z Paskudem? - spytał Ravhonę.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ravhona potaknęła.
- Są we wskazanym miejscu. Paskud zabrał ich do osady Pradawnych z Nowego Kontynentu. Mówił że specyficzna aktywność dzikiej magii w tamtym rejonie znacząco utrudniała odnalezienie ich zaklęciami. Ale z przygotowaniem ich do transportu do domu nie bardzo może pomóc, pozostali Pradawni trzymają go pod kluczem. Był w stanie mi powiedzieć, że obyło się bez ofiar wśród ludzi. Jedna ze starszych klaczy zmarła śmiercią naturalną.
- Są we wskazanym miejscu. Paskud zabrał ich do osady Pradawnych z Nowego Kontynentu. Mówił że specyficzna aktywność dzikiej magii w tamtym rejonie znacząco utrudniała odnalezienie ich zaklęciami. Ale z przygotowaniem ich do transportu do domu nie bardzo może pomóc, pozostali Pradawni trzymają go pod kluczem. Był w stanie mi powiedzieć, że obyło się bez ofiar wśród ludzi. Jedna ze starszych klaczy zmarła śmiercią naturalną.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- A ty byłabyś w stanie pomówić z tymi Pradawnymi? - spytał Isaku.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Bez problemu - potwierdziła Ravhona. - Nawet się zastanawiałam, czy od razu do nich nie podejść, ale ostatecznie doszłam do wniosku że pierwsze dam ci znać - wyjaśniła. - Bo ta sprawa z Duchem Świętym jest dosyć delikatna. Jeśli nie masz nic konkretnego zaplanowanego na rano, mogę tam skoczyć choćby zaraz.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku potaknął.
- Nie ma co niepotrzebnie trzymać tam tych ludzi - powiedział. - Chcę, żeby już wrócili do domu.
- Nie ma co niepotrzebnie trzymać tam tych ludzi - powiedział. - Chcę, żeby już wrócili do domu.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ravhona pokiwała głową.
- W porządku. W takim razie dajcie mi chwilę. Przepraszam cię, skarbie - dodała z czułością do wciąż mizianej Marran, zabrała rękę i zapadła się w cienie.
Fabia milczała chwilę.
- Może należałoby uprzedzić Flokiego? - zapytała wreszcie. - Wiesz jacy są jego rodzice. A on technicznie miał być pod opieką Adhary.
- W porządku. W takim razie dajcie mi chwilę. Przepraszam cię, skarbie - dodała z czułością do wciąż mizianej Marran, zabrała rękę i zapadła się w cienie.
Fabia milczała chwilę.
- Może należałoby uprzedzić Flokiego? - zapytała wreszcie. - Wiesz jacy są jego rodzice. A on technicznie miał być pod opieką Adhary.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Jego rodzice nic nie wiedzą - powiedział Isaku. - Tylko tyle, że służy u nas w stajni i przyjaźni się z Leesem. To chyba nic złego, że wzięliśmy go pod opiekę? - Zaczął drapać Marran za zaczątkami rogów. - Porozmawiam z nim, zanim dam znać Kellamowi, żeby ich sprowadził. A przedtem jeszcze i tak trzeba zapewnić im jakieś miejsce w mieście, bo nie będą przecież mieszkali tutaj.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia mruknęła.
- Pewnie masz rację - przyznała, także przykucając przy smoczycy, żeby ją pogłaskać. Kochana była, nawet jeśli wielka.
*
Rano, Al zastał Gabriela, już ubranego i uczesanego, w kuchni, pogrążonego z lekturze książki kucharskiej. Pilnujący ich wampir też był obecny, coś tam sobie dłubał w swoim notesiku.
- Cześć - przywitał Duch demona, gdy ten wszedł.
- Pewnie masz rację - przyznała, także przykucając przy smoczycy, żeby ją pogłaskać. Kochana była, nawet jeśli wielka.
*
Rano, Al zastał Gabriela, już ubranego i uczesanego, w kuchni, pogrążonego z lekturze książki kucharskiej. Pilnujący ich wampir też był obecny, coś tam sobie dłubał w swoim notesiku.
- Cześć - przywitał Duch demona, gdy ten wszedł.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Cześć - powiedział Al ostrożnie. - Lepiej nie gotuj - dodał. - Jeszcze wysadzisz nas w powietrze. Musimy iść na targ po świeże mięso - poinformował wampira.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości