Strona 602 z 618
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:06 pm
autor: Akayla
Berg uśmiechnął się lekko i pogonił za nią.
Krótko później byli już na drugiej stronie portalu i przekazywali wierzchowce stajennym. Berg podał Mauli ramię i poprowadził w kierunku wrót pałacu. Marszem, acz przyspieszonym. Skoro zależało jej na czasie.
- Chcesz porozmawiać o tym, co cię goni, czy to tajemnica? - zagadnął.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:15 pm
autor: Cerro
- Ani tajemnica, ani nie chcę porozmawiać - powiedziała Maula. - Moja załoga uważa, że za bardzo angażuję się w życie Królestwa Północy. Nie są najszczęśliwsi, że istnieje ewentualność, że zostawię ich bez kapitana. A to dosyć niebezpieczne... istoty. Co do jednego.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:19 pm
autor: Akayla
- Ach. Rozumiem - zapewnił Berg. - To rzeczywiście kłopotliwe i wymaga pośpiechu - przyznał.
Weszli do pałacu i skierowali się do jednej z komnat jadalnych. Jednej z tych mniejszych i, siłą rzeczy, przytulniejszych. Ledwie usiedli, a służba już zaczęła się wokół nich roić, podając do stołu.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:22 pm
autor: Cerro
- Tak. Mam wrodzony uraz do ewentualnych puczów - wyjaśniła Maula.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:27 pm
autor: Akayla
- Ja nie lubię ich raczej przez rozsądek i wygodę - stwierdził Berg. - Szczęśliwie, od dawna nie miałem powodów żeby się jakimś martwić.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:34 pm
autor: Cerro
- Jak szczęśliwie, w istocie - potaknęła tylko nieco ironicznie Maula.
Gdy skończyli śniadać, po prostu wstała i zgarnęła swój porzucony na poręczy płaszcz.
- Zatem do zobaczenia, wasza wysokość - rzuciła i dygnęła dworsko. - Nie kłopocz się odprowadzaniem mnie.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:36 pm
autor: Akayla
- Jak sobie życzysz, pani - zgodził się Berg, także wstając. - Było bardzo miło. Mam nadzieję że będziesz odwiedzać mnie częściej.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:47 pm
autor: Cerro
- Och, z pewnością - zapewniła Maula i uśmiechnęła się miękko do niego. - Było bardzo przyjemnie.
Z tymi słowami wyszła.
Pół godziny później była już na swoim statku. Lukas zjawił się praktycznie gdy tylko rozsiadła się w kabinie, nieco znużony, ale nie rozespany. Najwyraźniej jeszcze się nie położył.
- Wyślij kogoś do Syrusa - powiedziała Maula, zanim zaczął marudzić. - Niech da Krukowi znać, że za jakiś czas będę chciała, żeby wypłynął na rzeki. Nie wiem na jak długo. Z pewnością na znaczący czas. Niech się przygotuje. Benggador się zjawił?
- Nie - rzekł wampir sucho, dając tym jednym słowem odczuć jej całą swoją antypatię wobec rzeczonego.
- Trudno - mruknęła tylko trochę nieszczerze. - Nie jest już tu mile widziany, więc niech go zawrócą, kiedy to zrobi.
- Wybrzeże jest już gotowe - powiedział Lukas. - Za dwa, trzy dni będzie gotowy dok.
- Wyciągnijcie od razu te okręty, które są w tragicznej formie. Krwawą Pannę, Wilka...
- Ostrze Mrozu?
- Tak.
- Królowo - rzucił wampir i wyszedł bezszelestnie.
Maula westchnęła cicho, wpatrując się sennym wzrokiem w przestrzeń. Po chwili jednak wstała i poszła do swojej niedużej sypialni, gdzie na łożu leżały po równi włochate psy, powyrywane stronnice i bezużyteczne prototypy run.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 8:58 pm
autor: Akayla
Benggadorowi było więc dosyć przykro, kiedy odbił się od jej statku najdalej godzinę później - zebrawszy się w końcu do obiecanych odwiedzin.
- W porządku. Powtórz jej proszę moje przeprosiny, że tak długo to trwało. I że cerendi Mruczek bardzo chciałby się z nią zobaczyć - powiedział jednak po prostu piratowi, który go zatrzymał. Zostało mu jeszcze na tyle godności żeby nie robić scen na pokładzie.
Re: 18. Magia nie istnieje!
: pt sty 08, 2021 9:51 pm
autor: Cerro
Pirat miał gębę pociętą szramami jak paszcza tygrysa, jedno oko i jedną nogę, ach, i hak zamiast ręki. I piracki kapelusz. Prawie jakby wystawiono go, żeby pokazać, że na miejscu są PRAWDZIWI piraci. Ale ogólnie był bardzo współczujący.
- Jestem pewien, że cię odwiedzi, gdy tylko znajdzie czas. I cerendi Mruczka - zapewnił, na szczęście nie klepiąc Bena pocieszająco po ramieniu.