- Dzięki - zapewnił Ben, w sumie wdzięczny piratowi za tę postawę. - Już przestaję przeszkadzać - dodał, wdrapał się z powrotem na głęboko rozczarowanego Mruczka i odleciał, skąd przyszedł.
*
Gdy Alim i Fariha wrócili, Adhara zdybała męża zanim zdążył sobie pójść.
- Masz chwilę na rozmowę?
18. Magia nie istnieje!
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Mam. - Alim nawet nie próbował kłamać ani unikać tematu, chociaż jego humor przeszedł ze spokojnego zadowolenia w samopoczucie człowieka wleczonego na szubienicę w ułamku chwili.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Adhara przyglądała mu się przez króciutką chwilkę, ale potem jednak zaprosiła go na spacer, zostawiając córkę by bawiła się z Glen. Milczała przez długą chwilę, aż znaleźli się poza zasięgiem słuchu Faryszki. Wtedy wzięła trochę głębszy wdech.
- Nie mieliśmy wcześniej okazji - mruknęła wreszcie. - Byłam w błędzie. To nie zmiana otoczenia była mi potrzebna, tylko... cóż, pomoc. Otrzymałam ją tutaj, dlatego wyglądało jakby nastrój poprawił mi się przez przeprowadzkę. To nie to, że mi się tu nie podoba, jest bardzo przyjemnie, jednak... tęsknię za tobą, resztą rodziny i Świątynią. Mała też, jeśli zatrzyma się na chwilę żeby o tym pomyśleć - przyznała z łagodnym rozbawieniem.
- Nie mieliśmy wcześniej okazji - mruknęła wreszcie. - Byłam w błędzie. To nie zmiana otoczenia była mi potrzebna, tylko... cóż, pomoc. Otrzymałam ją tutaj, dlatego wyglądało jakby nastrój poprawił mi się przez przeprowadzkę. To nie to, że mi się tu nie podoba, jest bardzo przyjemnie, jednak... tęsknię za tobą, resztą rodziny i Świątynią. Mała też, jeśli zatrzyma się na chwilę żeby o tym pomyśleć - przyznała z łagodnym rozbawieniem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Alim wsunął ręce w kieszenie i mruknął.
- I? Przecież możesz wrócić do Świątyni. Zapewne jesteś tam milej widziana niż ja - powiedział.
- I? Przecież możesz wrócić do Świątyni. Zapewne jesteś tam milej widziana niż ja - powiedział.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Jeśli mam wrócić, chciałabym być mile widziana i chciana również przez ciebie - wyjaśniła. - Szczególnie przez ciebie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Alim przystanął i westchnął głęboko.
- Cóż, nie powinnaś - powiedział i zaczął ostrożnie dobierać słowa: - Delikatnie rzecz ujmując, nie układa się nam ostatnio, bądźmy wobec siebie szczerzy co do tego. Mamy zupełnie rozbieżne potrzeby, Adharo, już to ustaliliśmy. Może czas zaakceptować ten fakt. Czy może inaczej... ja go zaakceptowałem. Chcę tylko zobaczyć jak Fariha dorośnie. To tyle z rzeczy, które mnie na dzień dzisiejszy z tobą łączą... lub z tym światem, skoro o tym mowa. Przykro mi.
- Cóż, nie powinnaś - powiedział i zaczął ostrożnie dobierać słowa: - Delikatnie rzecz ujmując, nie układa się nam ostatnio, bądźmy wobec siebie szczerzy co do tego. Mamy zupełnie rozbieżne potrzeby, Adharo, już to ustaliliśmy. Może czas zaakceptować ten fakt. Czy może inaczej... ja go zaakceptowałem. Chcę tylko zobaczyć jak Fariha dorośnie. To tyle z rzeczy, które mnie na dzień dzisiejszy z tobą łączą... lub z tym światem, skoro o tym mowa. Przykro mi.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Adhara mruknęła i spojrzała wreszcie na niego, ze szczerym współczuciem.
- Przykro mi, że tak wyszło. Nigdy nie chciałam cię skrzywdzić - mruknęła cicho. - Ale to dobrze, że stawiasz to w ten sposób. Bo skoro tak właśnie czujesz, to... - Urwała na chwilkę i wzięła głęboki wdech. - ...to powinniśmy zawrzeć jakiś konkretny układ odnośnie Farihy, taki, który byłby dobry dla całej naszej trójki, a potem przestać przedłużać i się rozejść. Popraw mnie, jeśli jestem w błędzie, jednak wydaje mi się że w tej sytuacji tak będzie najzdrowiej dla nas obojga. Nie chcę ci jej odbierać. Nie chcę cię też obciążać zobowiązaniami których nie potrzebujesz i nie chcesz. - Urwała na chwilę i powoli potarła twarz. - No chyba że chciałbyś jeszcze spróbować odbudować nasze małżeństwo. Ja... ja bym chciała. Wracasz cały czas do naszych rozbieżnych potrzeb, ale... kiedy to powiedziałam byłam rozhisteryzowana, przerażona i spanikowana. Teraz, kiedy o tym myślę spokojnie, nie wydaje mi się już, żeby to rzeczywiście była prawda. Tylko... jeśli ty masz mnie dość i nie chcesz już więcej próbować, nic z tego nie ma już znaczenia.
- Przykro mi, że tak wyszło. Nigdy nie chciałam cię skrzywdzić - mruknęła cicho. - Ale to dobrze, że stawiasz to w ten sposób. Bo skoro tak właśnie czujesz, to... - Urwała na chwilkę i wzięła głęboki wdech. - ...to powinniśmy zawrzeć jakiś konkretny układ odnośnie Farihy, taki, który byłby dobry dla całej naszej trójki, a potem przestać przedłużać i się rozejść. Popraw mnie, jeśli jestem w błędzie, jednak wydaje mi się że w tej sytuacji tak będzie najzdrowiej dla nas obojga. Nie chcę ci jej odbierać. Nie chcę cię też obciążać zobowiązaniami których nie potrzebujesz i nie chcesz. - Urwała na chwilę i powoli potarła twarz. - No chyba że chciałbyś jeszcze spróbować odbudować nasze małżeństwo. Ja... ja bym chciała. Wracasz cały czas do naszych rozbieżnych potrzeb, ale... kiedy to powiedziałam byłam rozhisteryzowana, przerażona i spanikowana. Teraz, kiedy o tym myślę spokojnie, nie wydaje mi się już, żeby to rzeczywiście była prawda. Tylko... jeśli ty masz mnie dość i nie chcesz już więcej próbować, nic z tego nie ma już znaczenia.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie musisz tak na mnie patrzeć, Fariha nie jest zobowiązaniem, którego nie potrzebuje i nie chodzi o to, że mam cię dość - westchnął Alim. - I nie chodzi o to, co powiedziałaś. Znaczy chodzi, ale nie całkiem. Może byłaś rozhisteryzowana, ale przynajmniej porozmawialiśmy otwarcie. I to, o czym rozmawialiśmy, było widoczne już wcześniej. Dobrze o tym wiesz. Lubiłaś nasze mieszkanie w mieście. Ja tam umierałem w środku każdego dnia. Nie zostałaś w Świątyni, kiedy mnie zabrakło i miałaś taką możliwość. I bardzo mi przykro, jestem po dziś dzień zdrętwiały z przerażenia na myśl, że przez większość czasu nie było cię przy naszej córce, kiedy działy się te wszystkie okropieństwa, o których ciągle słyszę. Nie wiem, Adharo. Ja nie planowałem żądać rozwodu, jeśli o to mnie pytasz. Ani teraz, ani kiedy Fariha dorośnie na tyle, żebym nie musiał już się martwić, że mi ją odbierzesz. Ale nie czuję się też gotowy, żeby cokolwiek odbudowywać. Szczerze mówiąc, odkąd nie ma cię w Świątyni, czuję się jakbym znowu mógł oddychać i nie mówię tego, żeby cię zranić. Sam nie wiem. Z jednej strony robisz karierę, masz wpływy, jesteś niezależna, a ciągle siedzisz mi na głowie, kiedy jesteś blisko i... trochę już nie mam siły. Tak jak kocham ją nad życie, tak czuję że szczęśliwi byliśmy tylko przed pojawieniem się Farihy, potem już nie za bardzo.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Lubiłam nasze mieszkanie w mieście głównie ponieważ pozwalało nam spędzać więcej czasu ze sobą - mruknęła cicho. - Lubiłam być blisko ciebie i Farihy, czułam się szczęśliwa. Nie miałam pojęcia że tobie było tam tak źle - przyznała.
Podeszła do murku, znikającego w wodzie jeziora i usiadła sobie, spuszczając nogi nad powierzchnię.
- W ogóle wydaje mi się, że wielu rzeczy zwyczajnie się nie domyślałam, a jeśli już, to potężnie pudłowałam. A rzadko rozmawialiśmy w ten sposób, i... - westchnęła cicho, podniosła kamień i leniwie rzuciła nim w wodę. Chlupnął i od razu poszedł na dno. - Skoro czujesz się lepiej kiedy mnie tam nie ma, mogę tu zostać - zapewniła - ale Fariha skorzystałaby gdybyś bywał trochę częściej, nie tylko żeby zabrać ją na lekcje. Brakuje jej cię. Z próbami odbudowy też możemy poczekać aż poczujesz się gotów. Jeśli się poczujesz. Niemniej, skoro już tak rozmawiamy... chyba dobrze żebyśmy skorzystali z okazji i rzeczywiście porządnie omówili te nasze wzajemne potrzeby i oczekiwania. Co przed pojawieniem się Farihy działało w naszym małżeństwie i dlaczego. Z taką analizą potem byłoby łatwiej korygować. Mogę zacząć? - zapytała, oglądając się na niego. - Czy jednak wolałbyś nie?
Podeszła do murku, znikającego w wodzie jeziora i usiadła sobie, spuszczając nogi nad powierzchnię.
- W ogóle wydaje mi się, że wielu rzeczy zwyczajnie się nie domyślałam, a jeśli już, to potężnie pudłowałam. A rzadko rozmawialiśmy w ten sposób, i... - westchnęła cicho, podniosła kamień i leniwie rzuciła nim w wodę. Chlupnął i od razu poszedł na dno. - Skoro czujesz się lepiej kiedy mnie tam nie ma, mogę tu zostać - zapewniła - ale Fariha skorzystałaby gdybyś bywał trochę częściej, nie tylko żeby zabrać ją na lekcje. Brakuje jej cię. Z próbami odbudowy też możemy poczekać aż poczujesz się gotów. Jeśli się poczujesz. Niemniej, skoro już tak rozmawiamy... chyba dobrze żebyśmy skorzystali z okazji i rzeczywiście porządnie omówili te nasze wzajemne potrzeby i oczekiwania. Co przed pojawieniem się Farihy działało w naszym małżeństwie i dlaczego. Z taką analizą potem byłoby łatwiej korygować. Mogę zacząć? - zapytała, oglądając się na niego. - Czy jednak wolałbyś nie?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- To nie tak, że nie mam ochoty bywać u Farihy, po prostu to miejsce jest absolutnie okropne, a ja mam sporo na głowie - powiedział Alim. - Jeśli chcesz - dodał w odpowiedzi na jej ostatnie pytania.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości