- To nie było mądrzej po negocjować o własne życie niż podawać nam ją na talerzu? - spytał Roar. - Zabierzcie go - powiedział upiorom.
Nie musiał dodawać, że do lochu.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Upiór nie odpowiedział. Po prostu grzecznie pozwolił się odprowadzić.
Syrus spojrzał pytająco na Roara.
- Sprowadzić to dziecko do pałacu?
Po prawdzie sam współczuł szczenięciu i miał nadzieję że Roar nie zrobi żadnej okrutnej głupoty.
Syrus spojrzał pytająco na Roara.
- Sprowadzić to dziecko do pałacu?
Po prawdzie sam współczuł szczenięciu i miał nadzieję że Roar nie zrobi żadnej okrutnej głupoty.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie, zabierz je do Czerwonych - powiedział Roar. - W pałacu średnio ma kto się nim zająć. Ja pomówię znowu z tym upiorem, za jakiś czas - obiecał.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Hai - odrzekł Syrus. - Z Lisem znaleźliśmy jeszcze to - dodał, wyciągając z kieszeni drewienka, żeby położyć je przed nim na stole. - Zneutralizowane. Podłożono je w trzech różnych domostwach, najwyraźniej miały dokonać samozapłonu w najbliższym czasie. Podejrzewamy że przyniósł je i podłożył jakiś upiór, inny niż ten tam. Jutro przejdziemy się znów.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Roar kiwnął głową i obejrzał drewienka.
- Dobra robota - powiedział. - Jeżeli mam zgadywać, co z tego co mówił tamten tam to prawda, a co nie... To nie jest grupa fanatyków, tylko wynajętych odrzutów, którym wszystko jedno.
- Dobra robota - powiedział. - Jeżeli mam zgadywać, co z tego co mówił tamten tam to prawda, a co nie... To nie jest grupa fanatyków, tylko wynajętych odrzutów, którym wszystko jedno.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Brzmi prawdopodobnie - zgodził się Syrus. - Odrzutów lub desperatów. Idę po tę dziewczynkę - dodał. - Odezwę się znów jutro.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Roar pokiwał głową.
- Do zobaczenia - powiedział.
Sam zamierzał się przespać i wrócić do upiora.
- Do zobaczenia - powiedział.
Sam zamierzał się przespać i wrócić do upiora.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Do zobaczenia.
Krótko później, Syrus był już z powrotem przed pałacem. Nadstawił ramię Lisowi.
- Chodź, Lisie, idziemy na krótką wycieczkę.
Krótko później, Syrus był już z powrotem przed pałacem. Nadstawił ramię Lisowi.
- Chodź, Lisie, idziemy na krótką wycieczkę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Lis, który w miedzyczasie wytarzał się... W czymś... Westchnął boleśnie.
- Nie lubię go - powiedział, wskakując na Syrusa. - Tego przydupasa Jona.
- Nie lubię go - powiedział, wskakując na Syrusa. - Tego przydupasa Jona.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Roara? Mhm, jest nieprzyjemny - przyznał, pomiędzy jednym zdaniem a drugim przeskakując do zapuszczonego gaju oliwnego. - Ale przynajmniej lojalny.
Prześlizgnął się pomiędzy zdziczałymi drzewami, przez gęste zarośla, do stojącej pomiędzy nimi szopy. Pachniała starym, suchym drewnem, miejscami była kompletnie omszała, a drzwi wejściowe, stąd niewidoczne, były zaryglowane zardzewiałym łańcuchem i takąż kłódką. Jednakże, w jednej ze ścian wypadła dziura po dwóch zmurszałych deskach i to tą drogą wampir wsunął się do środka.
Mała leżała na posłaniu z kilku warstw kocy i futer, przykryta w takiż sam sposób, z wilgotnym okładem ze szmatki na rudym łebku - kiedy Syrus przyszedł wcześniej szmata była już wyschnięta, ale namoczył ją z powrotem. Podał też szkrabowi wodę z ziołami na zbicie gorączki. Ta doraźna pomoc najwyraźniej przyniosła skutek, bo od jego ostatniej wizyty oddech wilkołaczka wyrównał się. Spała też spokojniej niż przedtem.
Prześlizgnął się pomiędzy zdziczałymi drzewami, przez gęste zarośla, do stojącej pomiędzy nimi szopy. Pachniała starym, suchym drewnem, miejscami była kompletnie omszała, a drzwi wejściowe, stąd niewidoczne, były zaryglowane zardzewiałym łańcuchem i takąż kłódką. Jednakże, w jednej ze ścian wypadła dziura po dwóch zmurszałych deskach i to tą drogą wampir wsunął się do środka.
Mała leżała na posłaniu z kilku warstw kocy i futer, przykryta w takiż sam sposób, z wilgotnym okładem ze szmatki na rudym łebku - kiedy Syrus przyszedł wcześniej szmata była już wyschnięta, ale namoczył ją z powrotem. Podał też szkrabowi wodę z ziołami na zbicie gorączki. Ta doraźna pomoc najwyraźniej przyniosła skutek, bo od jego ostatniej wizyty oddech wilkołaczka wyrównał się. Spała też spokojniej niż przedtem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości