N'gaya gapiła się na nią chwilę, potem spojrzała na gazetę, a potem pozaciągała zasłony w oknach i poszła do wanny. Zamierzała udawać, że jej nie ma i zrelaksować się w międzyczasie. Potrzebowała tego teraz.
*
Roar wyspał się, a co najmniej zdrzemnął i zszedł do lochów. Najpierw zajrzeć, czy "jego" upiór jest jeszcze przy zmysłach.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Po bardzo, bardzo krótkiej chwili kobieta zapukała znów.
Potem jeszcze raz.
Potem zaczęła łomotać tak głośno, jakby chciała wybić dziurę w drzwiach.
Potem lustro zadzwoniło znów, a zza drzwi rozległy się krzyki. Głównie kobiece. Coś o upadku obyczajów i tym podobnych.
*
Był, ale ledwie. Leżał w samym kącie celi na posłaniu, zwinięty w cierpiący kłębek i powoli rwał sobie włosy z głowy, wstrząsany drgawkami.
*
Tymczasem do Karaiego przyszedł Hisame.
- Wczoraj w nocy przyjąłem pod opiekę chorą dziewczynkę, chihi-ue - zawiadomił, kiedy został już wpuszczony.
Potem jeszcze raz.
Potem zaczęła łomotać tak głośno, jakby chciała wybić dziurę w drzwiach.
Potem lustro zadzwoniło znów, a zza drzwi rozległy się krzyki. Głównie kobiece. Coś o upadku obyczajów i tym podobnych.
*
Był, ale ledwie. Leżał w samym kącie celi na posłaniu, zwinięty w cierpiący kłębek i powoli rwał sobie włosy z głowy, wstrząsany drgawkami.
*
Tymczasem do Karaiego przyszedł Hisame.
- Wczoraj w nocy przyjąłem pod opiekę chorą dziewczynkę, chihi-ue - zawiadomił, kiedy został już wpuszczony.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
N'gaya westchnęła ciężko, ale nawet nie spojrzała na lustro. Wspaniale. Ciekawe czy wysmarują jej czymś drzwi. Rodzice też pewnie będą zachwyceni.
*
Roar oparł się hałaśliwie o kraty.
- Więc... - powiedział. - Zamordowałeś tamtego człowieka?
*
Karai, który miał do zaplanowania całą ceremonię koronacji po raz pierwszy w historii, uprzejmie uniósł brwi.
- W porządku - powiedział. - A zawołałeś chociaż przyzwoitkę, żeby nie być z nią sam na sam? I skąd ją wziąłeś, Hisame-kun?
Bo chyba nie znalazł jej na ulicy. Chyba.
*
Roar oparł się hałaśliwie o kraty.
- Więc... - powiedział. - Zamordowałeś tamtego człowieka?
*
Karai, który miał do zaplanowania całą ceremonię koronacji po raz pierwszy w historii, uprzejmie uniósł brwi.
- W porządku - powiedział. - A zawołałeś chociaż przyzwoitkę, żeby nie być z nią sam na sam? I skąd ją wziąłeś, Hisame-kun?
Bo chyba nie znalazł jej na ulicy. Chyba.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- PRECZ! - huknął Ver za drzwiami, wyraźnie straciwszy cierpliwość.
Krzyki ucichły. Kobieta, kimkolwiek była, najwyraźniej wzięła nogi za pas i uciekła.
*
Upiór gwałtownie uniósł na niego spojrzenie rozbieganych, błyszczących jak w gorączce oczu.
- Powiedziałem ci. Niczego się nie dowiesz, dopóki nie pokażesz mi że mała jest w dobrych rękach.
*
- Oiji-sama ją przyniósł - wyjaśnił Hisame. - Prowadzi dochodzenie dla Roara. Podejrzany zażądał udzielenia jej opieki w zamian za współpracę, a Roar przystał i przysłał ją do nas. Nikogo nie wołałem, bo był środek nocy, a mała ma na oko sześć lat. Gorączkowała.
Krzyki ucichły. Kobieta, kimkolwiek była, najwyraźniej wzięła nogi za pas i uciekła.
*
Upiór gwałtownie uniósł na niego spojrzenie rozbieganych, błyszczących jak w gorączce oczu.
- Powiedziałem ci. Niczego się nie dowiesz, dopóki nie pokażesz mi że mała jest w dobrych rękach.
*
- Oiji-sama ją przyniósł - wyjaśnił Hisame. - Prowadzi dochodzenie dla Roara. Podejrzany zażądał udzielenia jej opieki w zamian za współpracę, a Roar przystał i przysłał ją do nas. Nikogo nie wołałem, bo był środek nocy, a mała ma na oko sześć lat. Gorączkowała.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
N'gaya prawie wypadła z wanny. Szybko przyszedł. Po chwili już otwierała, zawinięta ledwo co w ręcznik. Wciągnęła księcia za ubranie do środka.
- Cześć - powiedziała.
*
- Domyślam się, że nie - powiedział Roar. - I że jesteś tylko jakimś bezwartościowym popaprańcem, wynajętym przez kogoś o wiele bogatszego do terroryzowania ludzi takich samych jak ty. Żałosne. Jeśli o mnie chodzi, można prewencyjnie wywiesić wszystkich dość bogatych w tym kraju na latarniach.
*
- W porządku - rzekł Karai. - Trzeba ją przenieść do haremu albo do szpitalika. Lepiej z nią? Co jej jest?
- Cześć - powiedziała.
*
- Domyślam się, że nie - powiedział Roar. - I że jesteś tylko jakimś bezwartościowym popaprańcem, wynajętym przez kogoś o wiele bogatszego do terroryzowania ludzi takich samych jak ty. Żałosne. Jeśli o mnie chodzi, można prewencyjnie wywiesić wszystkich dość bogatych w tym kraju na latarniach.
*
- W porządku - rzekł Karai. - Trzeba ją przenieść do haremu albo do szpitalika. Lepiej z nią? Co jej jest?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cześć - odrzekł i pocałował ją czule, na oślep zamykając za sobą drzwi. - Wyrwałem cię z kąpieli - zauważył. - Chodź, możemy posiedzieć w łazience - zaproponował - a ty chyba potrzebujesz się odprężyć.
*
- Więc to zrób, skoro to takie proste - burknął upiór, opuszczając z powrotem głowę i wracając do poprzedniej pozycji.
*
- Bardzo zaawansowane stadium zupełnie przeciętnej, meselerińskiej gorączki - wyjaśnił Hisame. - Dobrze się stało, bo bez pomocy nie przeżyłaby wiele dłużej. Udało mi się ustabilizować jej stan. Była przez chwilę przytomna przed świtem, teraz śpi. Będzie dobrze.
*
- Więc to zrób, skoro to takie proste - burknął upiór, opuszczając z powrotem głowę i wracając do poprzedniej pozycji.
*
- Bardzo zaawansowane stadium zupełnie przeciętnej, meselerińskiej gorączki - wyjaśnił Hisame. - Dobrze się stało, bo bez pomocy nie przeżyłaby wiele dłużej. Udało mi się ustabilizować jej stan. Była przez chwilę przytomna przed świtem, teraz śpi. Będzie dobrze.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Chowałam się po prostu w wannie - mruknęła N'gaya.
*
- Nie powiedziałeś mi jeszcze, kim jest ta dziewczyna dla ciebie - zauważył Roar.
*
Karai pokiwał głową.
- Dobrze zrobiłeś - zapewnił. - Przeczesz ją pobieżnie zaklęciami, czy nie ma na niej żadnej podejrzanej magii i zrób jak mówiłem. Kobiety się najlepiej nią zajmą.
*
- Nie powiedziałeś mi jeszcze, kim jest ta dziewczyna dla ciebie - zauważył Roar.
*
Karai pokiwał głową.
- Dobrze zrobiłeś - zapewnił. - Przeczesz ją pobieżnie zaklęciami, czy nie ma na niej żadnej podejrzanej magii i zrób jak mówiłem. Kobiety się najlepiej nią zajmą.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Rozumiem - mruknął Ver i przytulił ją do siebie. Przez chwilę stali tak w milczeniu. - Wymasować cię? - zaoferował po chwili.
*
- Za to powiedziałem, kiedy zacznę z tobą rozmawiać - odrzekł upiór cicho.
*
- Hai, chichi-ue - potaknął Hisame. - W takim razie już nie przeszkadzam.
*
- Za to powiedziałem, kiedy zacznę z tobą rozmawiać - odrzekł upiór cicho.
*
- Hai, chichi-ue - potaknął Hisame. - W takim razie już nie przeszkadzam.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Chodźmy do łóżka. Albo pod prysznic. I może potem - mruknęła N'gaya. - Myślisz, że przejdzie... wszystkim?
*
- Nie będę z tobą handlował życiem dziecka - powiedział Roar. - Dziewczyna jest w dobrych rękach. Raczej nie pozwolą ci się z nią zobaczyć, jeżeli nie podasz uzasadnienia. Daj sobie pomóc w tej kwestii i odpowiedz jak człowiek. Potem możesz wrócić do zapierania się jak osioł i krycia niewartych tego ludzi aż do dnia, kiedy cię powieszą, wszystko mi jedno.
*
- Zaprosiłeś Assię na jutro? - spytał Karai.
W sumie się nie interesował, a Hisame nie musiał. Ale mógł.
*
- Nie będę z tobą handlował życiem dziecka - powiedział Roar. - Dziewczyna jest w dobrych rękach. Raczej nie pozwolą ci się z nią zobaczyć, jeżeli nie podasz uzasadnienia. Daj sobie pomóc w tej kwestii i odpowiedz jak człowiek. Potem możesz wrócić do zapierania się jak osioł i krycia niewartych tego ludzi aż do dnia, kiedy cię powieszą, wszystko mi jedno.
*
- Zaprosiłeś Assię na jutro? - spytał Karai.
W sumie się nie interesował, a Hisame nie musiał. Ale mógł.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Tak, oczywiście, że przejdzie - potaknął miękko, głaszcząc ją delikatnie po plecach. - Pooburzają się trochę, poszumią, a potem dadzą spokój i zapomną. Pod prysznic - zasugerował.
Bo skoro była już mokra.
*
Upiór zaburczał pod nosem.
- Sęk w tym, że ci nie wierzę. - Milczał chwilę. - Wychowanką.
*
- Hai - potaknął Hisame. - Nie chciałem jej wyłączać. Przyjdzie.
Bo skoro była już mokra.
*
Upiór zaburczał pod nosem.
- Sęk w tym, że ci nie wierzę. - Milczał chwilę. - Wychowanką.
*
- Hai - potaknął Hisame. - Nie chciałem jej wyłączać. Przyjdzie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość