Pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Dom to i tak pojęcie względne - mruknęła. - Chyba że ktoś bardzo lubi przywiązywać wagę do miejsc.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Al uniósł brwi.
- Na łaskę piekieł, musiałaś mieć doprawdy smutne życie - podsumował i poszedł wyjąć pieczeń z pieca.
- Na łaskę piekieł, musiałaś mieć doprawdy smutne życie - podsumował i poszedł wyjąć pieczeń z pieca.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fariha uśmiechnęła się krzywo.
- Co mogę powiedzieć, życie pełne wojny, uciekania i ogólnie pojętego przenoszenia się z miejsca na miejsce - podsumowała. - Więc skłaniam się do wiązania pojęcia raczej z ludźmi niż miejscami. Pachnie wyśmienicie - dodała, kiedy Al otworzył piec i woń w pełnej sile wylała się na kuchnię.
- Co mogę powiedzieć, życie pełne wojny, uciekania i ogólnie pojętego przenoszenia się z miejsca na miejsce - podsumowała. - Więc skłaniam się do wiązania pojęcia raczej z ludźmi niż miejscami. Pachnie wyśmienicie - dodała, kiedy Al otworzył piec i woń w pełnej sile wylała się na kuchnię.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Jednym słowem, tak, miałaś smutne życie - podsumował Al, zaciągając się głęboko. - O taaak - rzekł z zadowoleniem. - Pachnie doskonale.
Ostrożnie wyjął pieczeń na talerz i odcedził przez drobne sitko krwawy sos, żeby nie dostało się tam nic niestrawnego. Polał finezyjnie pieczeń i resztę dzbanuszka przekazał Faryszce.
- Kurczak! - zawołał. - Obiad!
Ostrożnie wyjął pieczeń na talerz i odcedził przez drobne sitko krwawy sos, żeby nie dostało się tam nic niestrawnego. Polał finezyjnie pieczeń i resztę dzbanuszka przekazał Faryszce.
- Kurczak! - zawołał. - Obiad!
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fariha przyjęła dzbanuszek z podziękowaniem i przelała sobie zawartość do kubeczka.
- Momencik! - rozległo się po chwili z salonu.
- Tak, miałam - zgodziła się z nim Fariha, odstawiając dzbanek z dolewką sosiku. Al naprawdę jej nie poskąpił. - Już wiesz, skąd ta aura wokół mnie - dodała z rozbawieniem. - Chociaż odnoszę wrażenie, że robię pewne postępy.
*
Gabriel spojrzał na swojego skrybę. Po odbytych do tej pory dwóch wielogodzinnych sesjach mieli już bardzo gruby plik papierów z notatką.
- Czy chciałbyś zjeść z nami? - zapytał uprzejmie Czerwonego.
- Momencik! - rozległo się po chwili z salonu.
- Tak, miałam - zgodziła się z nim Fariha, odstawiając dzbanek z dolewką sosiku. Al naprawdę jej nie poskąpił. - Już wiesz, skąd ta aura wokół mnie - dodała z rozbawieniem. - Chociaż odnoszę wrażenie, że robię pewne postępy.
*
Gabriel spojrzał na swojego skrybę. Po odbytych do tej pory dwóch wielogodzinnych sesjach mieli już bardzo gruby plik papierów z notatką.
- Czy chciałbyś zjeść z nami? - zapytał uprzejmie Czerwonego.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Może. Może robisz - powiedział Al nieco sceptycznie. - Cóż, przynajmniej masz jakiś przyjaciół.
*
- Absolutnie nie - odpowiedział Czerwony. - Chcesz, żebym poczekał, Święty Duchu, czy dokończymy jutro?
*
- Absolutnie nie - odpowiedział Czerwony. - Chcesz, żebym poczekał, Święty Duchu, czy dokończymy jutro?
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fariha prychnęła.
- No dziękuję ci bardzo - odrzekła, bardziej rozbawiona niż urażona. - I tak, mam. Głównie to miałam na myśli, udzielanie się towarzysko - wyjaśniła się.
Zerknęła krótko w kierunku salonu. Miała ochotę powiedzieć Alowi, że dziewczynę też ma, ale to lepiej nie przy szpiegach wujka.
*
Gabriel zdawał się spodziewać takiej odpowiedzi.
- Dokończmy jutro - zgodził się. - Dziękuję ci.
- No dziękuję ci bardzo - odrzekła, bardziej rozbawiona niż urażona. - I tak, mam. Głównie to miałam na myśli, udzielanie się towarzysko - wyjaśniła się.
Zerknęła krótko w kierunku salonu. Miała ochotę powiedzieć Alowi, że dziewczynę też ma, ale to lepiej nie przy szpiegach wujka.
*
Gabriel zdawał się spodziewać takiej odpowiedzi.
- Dokończmy jutro - zgodził się. - Dziękuję ci.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Tak, ale twój przyjaciel to twój pracodawca i krewny, ja, no i ci tam uroczo hedonistyczni młodzi ludzie, którzy są tak naprawdę przyjaciółmi dziewczyny twojego pracodawcy i krewnego - zauważył Al.
Czerwony, który pożegnał Gabriela i wychodził, posłał Faryszce wyraźnie rozczarowane spojrzenie na wieść o hedonistycznych młodych ludziach. Było tylko trochę bardziej rozczarowane niż poprzednie, które jej posyłał w związku z obiadowaniem z demonem oraz szlajaniem się po mieście z odsłoniętą głową. Pożegnał się jednak i wyszedł bez komentarza.
Czerwony, który pożegnał Gabriela i wychodził, posłał Faryszce wyraźnie rozczarowane spojrzenie na wieść o hedonistycznych młodych ludziach. Było tylko trochę bardziej rozczarowane niż poprzednie, które jej posyłał w związku z obiadowaniem z demonem oraz szlajaniem się po mieście z odsłoniętą głową. Pożegnał się jednak i wyszedł bez komentarza.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Lepsi tacy przyjaciele niż absolutnie żadni - zauważyła Fariha, kompletnie ignorując spojrzenie posłane jej przez Czerwonego. Nawet nie wiedziała, jak gość się nazywał.
Odczekała jednak aż wyjdzie, zanim dodała:
- A z jedną z tych dziewczyn randkujemy. Głównie ponieważ ma niezdrową obsesję na punkcie wampiryzmu - przyznała - ale jest to jakieś nowe doświadczenie.
Gabriel wszedł do kuchni.
- Dziękuję, że poczekaliście - zapewnił, dosiadając się.
Odczekała jednak aż wyjdzie, zanim dodała:
- A z jedną z tych dziewczyn randkujemy. Głównie ponieważ ma niezdrową obsesję na punkcie wampiryzmu - przyznała - ale jest to jakieś nowe doświadczenie.
Gabriel wszedł do kuchni.
- Dziękuję, że poczekaliście - zapewnił, dosiadając się.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Czy twoi ludzie cię za to nie ukamieniują, czy coś w tym stylu? - spytał Al, dzieląc pieczeń między siebie i Gabriela.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości