- A jeśli nie ucieknie, zamierzasz ożenić się z takim zbuntowanym elementem bezużytecznej młodzieży? - zażartował Isaku.
*
- Och - szepnęła N'gaya, która nie miała pojęcia, co to znaczy, ale miała pojęcie, że trzyma coś nad wyraz cennego i kruchego.
Otworzyła ostrożnie tomik.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver zaśmiał się.
- Być może - odrzekł z błyskiem w oku. - Na pewno byłby to zupełnie niezły sposób żeby podrażnić Karaiego!
*
Był zapisany starannym i eleganckim, dosyć zawijastym ale jednocześnie czytelnym pismem. Każda pierwsza litera strony była większa od innych, otoczona drobniutkimi, a szokująco szczegółowymi, kolorowymi rysunkami. Również dolne i górne marginesy były zdobione, głównie wyobrażeniami rycerzy, smoków lub ewentualnie typowo meselerińskich krajobrazów.
- Być może - odrzekł z błyskiem w oku. - Na pewno byłby to zupełnie niezły sposób żeby podrażnić Karaiego!
*
Był zapisany starannym i eleganckim, dosyć zawijastym ale jednocześnie czytelnym pismem. Każda pierwsza litera strony była większa od innych, otoczona drobniutkimi, a szokująco szczegółowymi, kolorowymi rysunkami. Również dolne i górne marginesy były zdobione, głównie wyobrażeniami rycerzy, smoków lub ewentualnie typowo meselerińskich krajobrazów.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku zaśmiał się, chociaż bez wielkiej wesołości.
- Jeżeli taka jest twoja motywacja, to może rzeczywiście daj jej się wymknąć, póki może - powiedział. - Jestem teraz w takim dziwnym miejscu, że chociaż sam w to nie wierzę, muszę zacząć zgadzać się z Karaim.
*
N'gaya oglądała malunki z uwagą.
- Jesteście obrzydliwie bogaci, prawda? - spytała po chwili. - Nie afiszujecie się z tym, ale jesteście.
- Jeżeli taka jest twoja motywacja, to może rzeczywiście daj jej się wymknąć, póki może - powiedział. - Jestem teraz w takim dziwnym miejscu, że chociaż sam w to nie wierzę, muszę zacząć zgadzać się z Karaim.
*
N'gaya oglądała malunki z uwagą.
- Jesteście obrzydliwie bogaci, prawda? - spytała po chwili. - Nie afiszujecie się z tym, ale jesteście.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Ty zgadzać się z Karaim, re? Starzejesz się - zażartował Ver, potem jednak spoważniał. - Ale nie, to nie jest moja motywacja. Żartowałem sobie. Lubię ją, po prostu. To dobra dziewczyna. I, tak jak mówiłeś, w tym artykule mocno powykręcali i wyolbrzymili rzeczywistość. Czasem zapali i lubi wyjść do miasta, i tyle. Zgroza.
*
Fabia mruknęła.
- Tak, ale mniej niż się wydaje - odrzekła. - Większość z wyposażenia mamy po poprzedniej parze królewskiej. Oni rzeczywiście byli obrzydliwie bogaci. My jesteśmy na budżecie. Ale też nigdy nie żyliśmy szczególnie wystawnie, nawet kiedy było na to więcej funduszy.
*
Fabia mruknęła.
- Tak, ale mniej niż się wydaje - odrzekła. - Większość z wyposażenia mamy po poprzedniej parze królewskiej. Oni rzeczywiście byli obrzydliwie bogaci. My jesteśmy na budżecie. Ale też nigdy nie żyliśmy szczególnie wystawnie, nawet kiedy było na to więcej funduszy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie zrozum mnie źle, re, mi się wydaje bardzo sympatyczna - zapewnił Isaku. - Ale jeśli Karai zacznie się ciskać, nie bardzo mogę z nim walczyć. Albo on ze mną, w sumie - przyznał. - Ale, ona chyba jest wierząca? To wątpię, żeby zaczął.
*
- Rozumiem - powiedziała. - Jest piękna. Jak z muzeum - dodała odnośnie książki, oddając ją Fabianie. - To wszystko księgozbiór księcia czy masz też swoją część?
*
- Rozumiem - powiedziała. - Jest piękna. Jak z muzeum - dodała odnośnie książki, oddając ją Fabianie. - To wszystko księgozbiór księcia czy masz też swoją część?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Oczywiście, że jest. A spiknął nas Hisame we własnej osobie - zauważył Ver. - Nie uważam żeby naprawdę miał podstawy się miotać. A jeśli zacznie, mam nadzieję że da sobie wytłumaczyć sytuację, bo jest absurdalnie głupia.
*
Fabia uśmiechnęła się.
- Cieszę się, że ci się podoba - zapewniła, odkładając ją na miejsce. - Szczerze mówiąc, nie czujemy potrzeby rozróżniania, które książki są czyje. Ale jest tu trochę takich, które były kupione dla mnie. Lub byłyby, gdybyśmy ich tu nie zastali. Mogę ci pokazać, jeśli chcesz.
*
Fabia uśmiechnęła się.
- Cieszę się, że ci się podoba - zapewniła, odkładając ją na miejsce. - Szczerze mówiąc, nie czujemy potrzeby rozróżniania, które książki są czyje. Ale jest tu trochę takich, które były kupione dla mnie. Lub byłyby, gdybyśmy ich tu nie zastali. Mogę ci pokazać, jeśli chcesz.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie, że Karai da sobie cokolwiek wytłumaczyć, to wątpię - przyznał Isaku. - Czasem chciałoby mu się dać wyjątkowo wrednego osła, postawić ich na rozstaju dróg i zrobić sobie kilkudniowy piknik w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie pojedynku.
*
- Tak, proszę - powiedziała N'gaya. - Słyszałam, że ciekawi cię nauka?
*
- Tak, proszę - powiedziała N'gaya. - Słyszałam, że ciekawi cię nauka?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver zachichotał.
- Taaa, masz rację, re - przyznał. - Ale potrafi też być rozsądny. Czasem. Kiedy akurat nie dymi. Ale, w najgorszym razie mogę zawsze próbować rozmawiać z Kaede. Mam wrażenie, że akurat ona jest skuteczniejsza od wyjątkowo wrednego osła.
*
- Aha - potaknęła Fabia, prowadząc ją do innej sekcji biblioteki. - Marzyły mi się studia z chemii, nawet udało mi się zdać wstępny w Atakanie. Sęk w tym że akurat jak miał się zacząć semestr powstały dość mocne tarcia między Meselerinem i Imperium, i zgodziliśmy się z Isaku że to jednak mógł nie być najszczęśliwszy moment. Więc zaczęłam się uczyć i sobie mieszać we własnym zakresie. Wychodzi, że słusznie, bo raczej nie mieliśmy od tamtego czasu za wiele spokoju.
Doprowadziła N'gayę do sekcji z traktatami i książkami naukowymi, gdzie Fabia natychmiast wyciągnęła jedną pozycję.
- Ten podręcznik jest zupełnie fajny. Rzetelny, świeży i dosyć przystępny - stwierdziła. Okładka głosiła "Struktura molekularna wszechświata". - Mam też bardziej skomplikowane rzeczy. O, to na przykład jest interesujące. Środowisko nie doszło jeszcze do konsensusu na ten temat, ale ja uważam, że Herbert ma rację.
Wyciągnęła pięknie oprawioną pracę naukową, w której naukowiec zwany Herbertem dowodził, że materia może przyjmować kompletnie różne formy w ramach jednego stanu skupienia. Chociaż niekoniecznie było to łatwo odcyfrować z naszpikowanego terminologią tytułu.
- Traktat o konstrukcji molekularnej kamieni szlachetnych też był fascynujący... poza tym są jeszcze rzeczy z astronomii - dodała. - Zwłaszcza w tym świecie, niebo wciąż jest jeszcze mapowane. Przez chwilę, przed wojną, nawet trochę brałam udział.
- Taaa, masz rację, re - przyznał. - Ale potrafi też być rozsądny. Czasem. Kiedy akurat nie dymi. Ale, w najgorszym razie mogę zawsze próbować rozmawiać z Kaede. Mam wrażenie, że akurat ona jest skuteczniejsza od wyjątkowo wrednego osła.
*
- Aha - potaknęła Fabia, prowadząc ją do innej sekcji biblioteki. - Marzyły mi się studia z chemii, nawet udało mi się zdać wstępny w Atakanie. Sęk w tym że akurat jak miał się zacząć semestr powstały dość mocne tarcia między Meselerinem i Imperium, i zgodziliśmy się z Isaku że to jednak mógł nie być najszczęśliwszy moment. Więc zaczęłam się uczyć i sobie mieszać we własnym zakresie. Wychodzi, że słusznie, bo raczej nie mieliśmy od tamtego czasu za wiele spokoju.
Doprowadziła N'gayę do sekcji z traktatami i książkami naukowymi, gdzie Fabia natychmiast wyciągnęła jedną pozycję.
- Ten podręcznik jest zupełnie fajny. Rzetelny, świeży i dosyć przystępny - stwierdziła. Okładka głosiła "Struktura molekularna wszechświata". - Mam też bardziej skomplikowane rzeczy. O, to na przykład jest interesujące. Środowisko nie doszło jeszcze do konsensusu na ten temat, ale ja uważam, że Herbert ma rację.
Wyciągnęła pięknie oprawioną pracę naukową, w której naukowiec zwany Herbertem dowodził, że materia może przyjmować kompletnie różne formy w ramach jednego stanu skupienia. Chociaż niekoniecznie było to łatwo odcyfrować z naszpikowanego terminologią tytułu.
- Traktat o konstrukcji molekularnej kamieni szlachetnych też był fascynujący... poza tym są jeszcze rzeczy z astronomii - dodała. - Zwłaszcza w tym świecie, niebo wciąż jest jeszcze mapowane. Przez chwilę, przed wojną, nawet trochę brałam udział.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku zaśmiał się cicho.
- Tak, niezłomny prorok Czerwonych zdecydowanie ma tutaj czuły punkt - przyznał.
*
N'gaya nic nie rozumiała, poza tym, że nawet jeśli Fabiana wygląda jak kompletnie nieciekawa, bogata kura domowa, to w rzeczywistości jest absolutnie czadowa.
- Ja właśnie zastanawiam się nad studiami - przyznała, otwierając przelotnie molekularny przewodnik. - Ale bardziej myślę o czymś humanistycznym. Byłoby łatwiej, gdybym wiedziała, co chcę robić. Kiedyś myślałam o dziennikarstwie... teraz już nie.
- Tak, niezłomny prorok Czerwonych zdecydowanie ma tutaj czuły punkt - przyznał.
*
N'gaya nic nie rozumiała, poza tym, że nawet jeśli Fabiana wygląda jak kompletnie nieciekawa, bogata kura domowa, to w rzeczywistości jest absolutnie czadowa.
- Ja właśnie zastanawiam się nad studiami - przyznała, otwierając przelotnie molekularny przewodnik. - Ale bardziej myślę o czymś humanistycznym. Byłoby łatwiej, gdybym wiedziała, co chcę robić. Kiedyś myślałam o dziennikarstwie... teraz już nie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver wyszczerzył się pogodnie.
- W istocie. Za to nasze czułe punkty kompletnie straciły się w bibliotece.
*
- Rozumiem. To jest dosyć trudne - przyznała Fabia. - Ja też przez wiele lat nie miałam pojęcia, że nauka mnie w ogóle interesuje. Wyszło kiedy zaczęłam próbować rzeczy i o niej czytać. Więc wydaje mi się że najważniejsze to wyjść z paraliżu. Potem już pójdzie.
Odłożyła książkę o kamieniach szlachetnych i stanęła na paluszkach, wyciągnąć jakiś podręcznik do astronomii dla początkujących.
- Gdybyś chciała, zapraszam na astronomię - dodała pogodnie, puszczając do niej oczko. Podała jej książkę. - Zdecydowanie łatwiej wejść niż w chemię. A jak nie, spróbuj jakiejś filologii obcej albo czegoś podobnego. Możesz zawsze przerwać w trakcie przecież. Albo się przenieść.
- W istocie. Za to nasze czułe punkty kompletnie straciły się w bibliotece.
*
- Rozumiem. To jest dosyć trudne - przyznała Fabia. - Ja też przez wiele lat nie miałam pojęcia, że nauka mnie w ogóle interesuje. Wyszło kiedy zaczęłam próbować rzeczy i o niej czytać. Więc wydaje mi się że najważniejsze to wyjść z paraliżu. Potem już pójdzie.
Odłożyła książkę o kamieniach szlachetnych i stanęła na paluszkach, wyciągnąć jakiś podręcznik do astronomii dla początkujących.
- Gdybyś chciała, zapraszam na astronomię - dodała pogodnie, puszczając do niej oczko. Podała jej książkę. - Zdecydowanie łatwiej wejść niż w chemię. A jak nie, spróbuj jakiejś filologii obcej albo czegoś podobnego. Możesz zawsze przerwać w trakcie przecież. Albo się przenieść.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości