19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Tu piszemy nasze ST.
Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » wt gru 14, 2021 11:59 pm

- O... Och - powiedziała N'gaya. - Dziękuję.

Po chwili zawahania stanęła przed lustrem i zawiązała sobie wstażkę na głowie. Przynajmniej nie wyglądała teraz dokładnie tak samo jak wczoraj.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » śr gru 15, 2021 12:04 am

- Nie chciałem żeby twoi rodzice zobaczyli, że miałem mokre końce włosów, bo dopiero byłaby awantura - wyjaśnił się z pewnym zażenowaniem. - Idę po ten powóz.

Kiedy N'gaya wyszła z łazienki, Ver właśnie wracał z ogródka.

- Zjesz coś czy zapakować ci coś szybko na drogę?

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » śr gru 15, 2021 12:06 am

- Nie... Nie chcę nic - powiedziała N'gaya. - Denerwuję się, a w Świątyni pewnie będziemy siedzieć godzinami...

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » śr gru 15, 2021 12:11 am

- Będziemy - przyznał Ver. Ceremonię miał prowadzić Karai. Nie było innej opcji. - W porządku.

Objął ją w takim razie i przytulił na "do zobaczenia". Potem odsunął ją na długość ramienia.

- Będzie dobrze - dodał, miał nadzieję że budująco.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » śr gru 15, 2021 10:58 am

Pokiwała głową.

- Tak. Chyba tak - przyznała.

*

Zobaczyli się ponownie po kilku godzinach.

- Jest w porządku? - spytała N'gaya, zanim jeszcze wsiadła do powozu.

Była ubrana w srebrną, połyskujacą sukienkę , z długimi rękawami, sięgająca połowy łydki, tak że widać było jej lakierowane czarne buciki na obcasie, elegancko zszyte. Na głowie miała jasnobrązową, chłodną w odcieniu chustę, zawiązaną w tradycyjny sposób, tak że zasłaniała starannie głowę i szyję. Jej makijaż, poza pokrytymi mocną szminkę ustami, był dosyć neutralny, błyszczący, w tonacjach brązów i beży z kapką złota.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » śr gru 15, 2021 11:18 am

- Oczywiście - zapewnił ją Ver, przytulając ją krótko na powitanie. - Wyglądasz przepięknie, kochanie.

Sam był ubrany w galową, śnieżnobiałą koszulę z nałożoną na nią szafirową kamizelką ze złotymi guziczkami i czarne spodnie bez dodatkowych ozdobników. Włosy starannie związał w warkocz.

Pomógł jej wspiąć się do powozu i usiedli razem.

- W temacie tytulatury, to strasznie głupie, ale faraon i jego żona to "Njjaśniejszy Pan i Pani"... o ile będą, bo są tu raczej mało lubiani - przyznał. - Cesarz to "Jego Cesarska Mość", ale jeśli się zapomnisz to zupełnie nic się nie stanie. Jego raczej nie przejmują takie błahostki. Wobec wszystkich innych "pan" lub "pani" jest w porządku, do ciebie też powinni się zwracać w ten sposób. No i do Oświeconego wszyscy mówią per Oświecony, ale nie wiem, czy on pójdzie na przyjęcie. Zazwyczaj unika takich imprez.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » śr gru 15, 2021 11:34 am

- W porządku. Będziesz mi musiał mówić , kto jest kto - uświadomiła mu N'gaya.

Szybko okazało się, że ulicę są w istocie zupełnie zapchane. Z budynków i drzew zwiedzały się girlandy i lampiony, a ulicami napływał do Świątyni ogromny tłum. Kto mógł, jechał, pozostali szli. Pomimo tego że arterie prowadzące na miejsce były szerokie, jechali bardzo wolno, krok za krokiem.

Przy samej Świątyni zjechali na część drogi wydzieloną dla ważnych gości. Niezliczone flesze reporterów oślepiały zupełnie. Nie wolno było fotografowac za murami Świątyni, więc wszyscy rozpaczliwie próbowali zdobyć zdjęcia monarchów zanim powozy przekroczą bramy.

Już na placu przed Świątynią było tłoczno, a ludzie usiłowali dopchać się jak najbliżej drzwi i do środka. Czerwoni kręcili się w tłumie, napominając i walcząc o porządek. Powozy możnych zajeżdżały na wąską przestrzeń z boku Świątyni, gdzie w tym momencie było już ciasno. Stały tam już skromne powozy Namiestnika i innych urzędników, konie Ashory i jej obstawy, a przywiązane nieco dalej, by nie płoszyć koni, także elfie wilki. Gdy Ver i N'gaya wysiadali, za nimi wtoczył się wielki, zdobiony powóz, zaprzężony w sześć przybranych w lazur i platynę koni. Na nim jechali zbrojni kusznicy, z Roarem na czele. Przygarbiony na koźle obok woźnicy wyglądał jak sęp.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » śr gru 15, 2021 11:51 am

Ver spojrzał na powóz z uprzejmym zainteresowaniem i uniósł dłoń w powitalnym geście dla Roara.

- Cesarz - wyjaśnił N'gayi konspiracyjnym szeptem, kiedy z jego pomocą opuściła już powóz. - Obok woźnicy jedzie jego Generał. Prawdopodobnie jedzie z nim też jego narzeczona.

Poprowadził ich niespiesznie w kierunku wejścia do Świątyni. Jeśli poczet Cesarski ich dogoni, to się przywitają. Stać i czekać aż wysiądą nie wypadało.

*

Narzeczona w istocie jechała z Jonem. Jechały też jej trzy przyjaciółki. Julia przez całą drogę wyglądała przez szparkę w zasłonach z żywym zainteresowaniem. Cóż za dziwne, niesamowite miasto! Było tak inne niż Semiramida... i zdecydowanie chłodniejsze. By nie rzec nieprzyjemnie chłodne. Nigdy nie była w tak zimnym miejscu.

Fascynujące!

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Los » śr gru 15, 2021 12:05 pm

Wkrótce wyrosła obok nich kobieta w burce.

- Proszę za mną, książę - powiedziała.

W Świątyni, wyjątkowo, wydzielono miejsca. Pod ścianą po prawej stronie od wejścia utworzono osłonięte zasłonami, nieduże pokoiki dla zagranicznych władców, wyłożone kobiercami i z wygodnymi poduszkami. W trakcie ceremonii wierni musieli oddać pokłon Isaku i Karai był świetnie świadom, że polityczniej będzie zagranicznych gości schować niż stawiać ich w takiej sytuacji.

Z przodu natomiast wydzielono barierkami miejsca dla Freyów - wokół tradycyjnie zasłoniętych miejsc królewskiej pary, po jednej stronie pozajmowane już miejsca dla urzędników państwowych, a z drugiej przestrzeń dla samych mieszkańców Świątyni, którzy nie byli aktywnie zaangażowani w utrzymanie ładu, czyli głównie rodziny Karaiego oraz kobiet zajmujących się tłumem małych dzieci. Zaraz za barierkami tłoczyli się wierni, siedząc niemal jeden na drugim.

*

Było zimno. Jonowi też, bo chociaż jego ciężki płaszcz pozwalał skutecznie się zawinąć, to jednak jest pewna granica komfortu termicznego do osiągnięcia, gdy nie ma się spodni. Dziewczęta, pomimo halek ubranych pod suknie i grubych płaszczy zorganizowanych przez Bashara, nie mogły z powodu misternych fryzur nawet naciągnąć kapturów, ale wszystkie zbierały poły i opatulały się nimi, gdy przyszło do wysiadania.

Jon znalazł się na zewnątrz pierwszy, pomógł wysiąść Liwii, a Roar podał rękę po kolei pozostałym dziewczętom. Otoczyli ich kusznicy, Roar pomówił z kolejną kobietą w burce i ruszyli wzdłuż ściany Świątyni do drzwi. Ludzie cisnęli się, żeby na nich popatrzeć, zresztą i bez tego panował ścisk i hałas. Liwia przycisnęła się do Jona, po ciepło i bezpieczeństwo, ale tak jak jej przyjaciółki rozglądała się wkoło z niedowierzaniem.

Tłum zaczął krzyczeć, gdy nad nim przeleciał wielki smok, z trudem mieszcząc się z lądowaniem gdzieś wśród wilków. Przybyła Maula. Oglądając się za smokiem, ujrzeli też niemożliwy do pomylenia z niczym innym, ociekający złotem powóz z Imperium.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy

Postautor: Akayla » śr gru 15, 2021 12:31 pm

Ver podziękował uprzejmie i podążył za wskazaniami kobiety, na wyznaczone im miejsce. Przez najbliższe parę godzin nie będą musieli się martwić o relacje towarzyskie.

*

Julia wytrzeszczyła oczy, i na smoka, i na powóz. Ona też czuła się spłoszona natłokiem ludzi. Szkoda że nie miała pod ręką Lukasa, chętnie by się za nim schowała.

Na wspomnienie o Lukasie odpłynęła na chwilę w rozmarzenie. Ale tylko na momencik. Potem wróciła do otaczającej ją przedziwnej rzeczywistości.

- Um, przepraszam? - zwróciła się nieśmiało do Jona. - Dlaczego na nas błyskali, kiedy jechaliśmy?

*

Zanim Jon i towarzystwo zostali wprowadzeni do środka, gdzieś z cienia rzucanego przez ścianę Świątyni wyrosła Ravhona. Szczerze nie chciało się jej przepychać przez tłumy.

Rozejrzała się, szukając kogoś kto doprowadziłby ją na miejsce.

Krótko po niej pojawił się także Syrus, w towarzystwie, zabrał ze sobą bowiem Nysarę, Yuki, usadzonego grzecznie na ramieniu Lisa, a także Bakmut i Ryu z Derekiem. Bo chcieli.

Hakkai szczerze nie miał pojęcia, czy przewidziano dla niego, Nysary i Yuki miejsce. Najwyżej wcisną się gdzieś razem z tłumem. W takim wypadku zabranie ze sobą pozostałej trójki było bardzo korzystne.

- Cześć - przywitał się ciepło z Ravhoną. Upiór obejrzała się na niego i uśmiechnęła pogodnie w odpowiedzi.

- Cześć. Miło was widzieć - zapewniła, chociaż szczerze nie znała połowy z tych ludzi.

*

Złoty powóz faraona ukrywał za sobą tylko troszkę mniejszy, szmaragdowo-złoty powóz zaprzężony w cztery pięknie przystrojone, bezskrzydłe a za to zupełnie ukwiecone smoki. Pojazd natomiast otaczała gwardia królewska na grzbietach rdzawych bestii, bardziej zbliżonych do potwora którego chował Berg niż wyraźnie miłych i łagodnych stworzeń z zaprzęgu.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości