Kingdom of North

Złote Imperium

- Wiem jak to działa, słońce. To wciąż fajne - powiedziała Dana, zezując na swój język. Schowała go w końcu. - Cieszę się, że w końcu zacząłeś wierzyć, że to co się tam wydarzyło to nie są jakieś bzdury. Mogłam zacząć od rzucenia na ciebie klątwy.

Złote Imperium

- Przepraszam - wymruczał Elra, całując ją w głowę. - Nie chciałem, żebyś czuła się źle. Sam byłem wtedy w tym wszystkim zagubiony - przyznał.

Złote Imperium

Karai ocknął się, gdy Alim trącił go lekko nogą.

- Nie miałem innego pomysłu - powiedział Czerwony z zażenowaniem.

- Nic się nie stało - zapewnił Karai i skinął ręką na pozostałych, żeby się dosiedli.

Sam zaczął kreślić przybliżoną - bardzo przybliżoną - topografię okolicy, przez którą maszerowała armia.

- Chcę, żebyśmy dostali się na tyły. Dudi nas dostarczy, po kolei. Stamtąd spróbujemy dostać się do Wielkiego Wampira.

- A oficerowie?

- Zapomnijcie o oficerach. To armia umarłych. Podobno prowadzi ją wampir-nekromanta. Na nim musimy się skupić.

- Jesteśmy w stanie coś mu zrobić? - spytał Alim sceptycznie.

- Tak.

Pokiwali głowami. Wystarczyło im to.

- Gdyby nie udało się nam go dopaść zanim tutaj dotrą, poczekamy aż wybuchną walki - powiedział Karai. - Wtedy skorzystamy z chaosu. - Powiódł spojrzeniem po ich twarzach. - Odpocznijcie, zjedzcie coś. Pójdę do Isaku, rozmówię się z nim. Kiedy wypoczniecie, ruszymy.

Złote Imperium

Syrus ocknął się, gdy Karai przyszedł do Isaku. Wygrzebał się z toreb, przemienił i wysłuchał uważnie planu Czerwonego. Potem zerknął w kierunku palisady, dzielącej ich od armii.

- Nie czuję tam upiorów - mruknął. - Potrzebujemy silnych run tłumiących zapach. Inaczej ten krwiopijca zorientuje się, że nadciągacie jeszcze zanim pierwszy z was wyląduje - stwierdził.

Złote Imperium

Karai spojrzał pytająco na Isaku.

- Zajmę się tym, tylko daj mi chwilę - rzekł książę. - Na szczęście już raz oszukaliśmy węch wampirów.

Złote Imperium

Syrus mruknął. Myślał chwilę.

- W zasadzie... - powiedział powoli. - Jeśli mamy z nami te kusze i bełty, które robiłeś, Isaku-kun, można spróbować go ustrzelić z daleka i w ten sposób zabrać gdzieś indziej. Walczyć z nim na naszych warunkach. Wtedy Czerwoni nie musieliby się martwić hordą nieumarłych. Pod warunkiem że nie ma jakichś amuletów chroniących przed magią, znaczy.

Złote Imperium

- O ile Wielki Wampir w ogóle tu jest - powiedział Karai. - W przeciwnym razie, czekając z zasadzką, na nic się nie przydamy. A tak będziemy w stanie przynajmniej pomóc w walce.

- Zakładając, że mają jakąkolwiek strukturę, a nie są bezmyślną hordą - przypomniał Isaku.

- Tak zakładając - zgodził się Karai. - Z tego co rozumiem, ten komar musi się tutaj pofatygować chociażby po to, żeby wskrzesić umarłych. Nie namawiam do poświęcania ludzi na ten cel, ale może po drodze kogoś jeszcze dopadną i będziemy w stanie skorzystać z okazji.

- Kontynuujcie zatem jak zamierzaliście - powiedział Isaku. - Komukolwiek z nas uda się go ustrzelić, będzie to niemały sukces.

Złote Imperium

- Mogę pójść z wami - zaoferował Syrus Karaiemu. - Jeśli się pojawi, poczuję go z daleka.

Złote Imperium

- Wolałbym uniknąć konfliktu przywódczego tuż za linią wroga - powiedział dyplomatycznie Karai.

Złote Imperium

- Wedle uznania - ustąpił Syrus.