Isaku pokiwał głową. Miał nadzieję, że Lees zostanie w jego stajni... ale nie mógł tego od niego wymagać. I szczerze mówiąc, nie sądził. Lees już teraz wydawał się szczególnie związany raczej z Flokim i swoim przybranym rodzeństwem niż z nimi... kiedy ten chłopak tak dorósł?
Isaku niestety znał odpowiedź... kiedy jego nie było w domu.
Może zostałby przez wzgląd na Fabianę.
- Nie wątpię w to - powiedział. - Mam tylko nadzieję, że wytrzyma reżim, który sam sobie narzuca. Przepraszam was na chwilę - dodał, bo Apepi w końcu zdobył się na przyzwoitość i wyraźnie wychodził w towarzystwie premierów.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Jasne - zapewnił Berg.
Fabia krótko skinęła głową ich rozmówcom i oddaliła się u boku męża. Nie wypadało żeby poszedł sam.
Glenn bardzo dyskretnie szturchnęła Apepiego, kiedy się jeszcze zbliżali. Żeby panterka miał czas się mentalnie przygotować. Wciąż nie wiedziała, o co chodzi, ale ewidentnie potrzebował.
Fabia krótko skinęła głową ich rozmówcom i oddaliła się u boku męża. Nie wypadało żeby poszedł sam.
Glenn bardzo dyskretnie szturchnęła Apepiego, kiedy się jeszcze zbliżali. Żeby panterka miał czas się mentalnie przygotować. Wciąż nie wiedziała, o co chodzi, ale ewidentnie potrzebował.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Apepi, gdy dostrzegł Isaku, wymamrotał pod nosem imiona jakiś dziesięciu bóstw. Można to było uznać za mentalne przygotowanie.
- Dziękuję, że znaleźliście dla nas czas - powiedział Isaku, gdy podeszli wraz z Fabianą. - To daleka podróż.
- W tej chwili tak naprawdę nie ma dalekich podróży - zapewnił premier Archipelagu. Odkąd miał swoje własne państwo, wyglądał zdecydowanie zdrowiej i pewniej niż w Meselerinie. - Dziękujemy za gościnę.
- Wspaniale było zobaczyć miasto - dodał drugi z premierów. - Inspirujące. Mam nadzieję, że dalej będzie się rozwijać.
- Ja również. Nie mogę się też doczekać ponownych odwiedzin na Ziemi Królowej. Mam stamtąd wspaniałe wspomnienia.
Miał stamtąd jakiekolwiek wspomnienia, co wiele znaczyło, zważywszy w jakim stanie zazwyczaj tam przebywał.
- Dziękujemy za przyjęcie, wasza wysokość - powiedział tylko krótko Apepi i zmył się z Glenn jako pierwszy.
*
- Jaki właściwie masz z nim problem? Z Białym Wilkiem? - spytał premier Archipelagu, gdy wszyscy wychodzący zdołali już zrównać się z faraonem.
- To skomplikowane - rzekł Apepi.
- Czyżby? - spytał drugi z polityków.
- Mam nadzieję.
Premierowie spojrzeli na siebie ponad głową Glenn, ale zostawili już temat w spokoju.
- Dziękuję, że znaleźliście dla nas czas - powiedział Isaku, gdy podeszli wraz z Fabianą. - To daleka podróż.
- W tej chwili tak naprawdę nie ma dalekich podróży - zapewnił premier Archipelagu. Odkąd miał swoje własne państwo, wyglądał zdecydowanie zdrowiej i pewniej niż w Meselerinie. - Dziękujemy za gościnę.
- Wspaniale było zobaczyć miasto - dodał drugi z premierów. - Inspirujące. Mam nadzieję, że dalej będzie się rozwijać.
- Ja również. Nie mogę się też doczekać ponownych odwiedzin na Ziemi Królowej. Mam stamtąd wspaniałe wspomnienia.
Miał stamtąd jakiekolwiek wspomnienia, co wiele znaczyło, zważywszy w jakim stanie zazwyczaj tam przebywał.
- Dziękujemy za przyjęcie, wasza wysokość - powiedział tylko krótko Apepi i zmył się z Glenn jako pierwszy.
*
- Jaki właściwie masz z nim problem? Z Białym Wilkiem? - spytał premier Archipelagu, gdy wszyscy wychodzący zdołali już zrównać się z faraonem.
- To skomplikowane - rzekł Apepi.
- Czyżby? - spytał drugi z polityków.
- Mam nadzieję.
Premierowie spojrzeli na siebie ponad głową Glenn, ale zostawili już temat w spokoju.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia cichutko wypuściła powietrze, kiedy zamknęły się za nimi drzwi. No wreszcie.
- Napiłabym się czegoś - przyznała po króciutkiej chwili.
*
Glenn też chciałaby wiedzieć, ale jeszcze nie zwariowała, żeby się dopytywać przy premierach. O ile w ogóle. Panterka wydawał się nie chcieć o tym wszystkim mówić, to może nie powinna, mimo że naprawdę zżerała ją ciekawość.
- Napiłabym się czegoś - przyznała po króciutkiej chwili.
*
Glenn też chciałaby wiedzieć, ale jeszcze nie zwariowała, żeby się dopytywać przy premierach. O ile w ogóle. Panterka wydawał się nie chcieć o tym wszystkim mówić, to może nie powinna, mimo że naprawdę zżerała ją ciekawość.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku poprowadził ją zatem do najbliższego stolika, na którym stała jeszcze waza. Opróżnione naczynia służba możliwie dyskretnie już zbierała.
Nalał Fabianie trochę ponczu i podał jej naczynie.
- Jestem zmęczony - przyznał uczciwie. - Nie fizycznie, tylko... wiesz. W głowie. Będzie mi potrzebny spokojniejszy dzień lub dwa.
Będzie musiał zaszyć się w pokoju z zaciągniętymi zasłonami i posiedzieć kilka godzin, wgapiony w ścianę czy coś w tym stylu. Albo... sam nie wiedział. Zanurzyć się w basenie w letniej rezydencji i rozdrapać sobie skórę do krwi w ramach odreagowania.
*
Apepi istotnie nie miał ochoty o tym mówić. Przyznawać się. Cokolwiek. Na pewno nie Glenn. Właściwie to nikomu. Wystarczyło mu w zupełności, że musi żyć z tym, co zrobił. Byłoby o wiele łatwiej, gdyby Biały Wilk nie przeżył, zamiast chodzić po ziemi jak wyrzut sumienia.
Aż poczuł do siebie pogardę, że tak myśli, ale czuł jej w gruncie rzeczy już cały bezmiar, więc...
Pojechali razem do portalu, gdzie pożegnali się serdecznie z premierami i rozjechali do trzech różnych krajów.
Nalał Fabianie trochę ponczu i podał jej naczynie.
- Jestem zmęczony - przyznał uczciwie. - Nie fizycznie, tylko... wiesz. W głowie. Będzie mi potrzebny spokojniejszy dzień lub dwa.
Będzie musiał zaszyć się w pokoju z zaciągniętymi zasłonami i posiedzieć kilka godzin, wgapiony w ścianę czy coś w tym stylu. Albo... sam nie wiedział. Zanurzyć się w basenie w letniej rezydencji i rozdrapać sobie skórę do krwi w ramach odreagowania.
*
Apepi istotnie nie miał ochoty o tym mówić. Przyznawać się. Cokolwiek. Na pewno nie Glenn. Właściwie to nikomu. Wystarczyło mu w zupełności, że musi żyć z tym, co zrobił. Byłoby o wiele łatwiej, gdyby Biały Wilk nie przeżył, zamiast chodzić po ziemi jak wyrzut sumienia.
Aż poczuł do siebie pogardę, że tak myśli, ale czuł jej w gruncie rzeczy już cały bezmiar, więc...
Pojechali razem do portalu, gdzie pożegnali się serdecznie z premierami i rozjechali do trzech różnych krajów.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia podziękowała mu, zamruczała ze zrozumieniem i pokiwała głową.
- Możemy wyjechać do rezydencji, tylko we dwoje - zaproponowała. - Czy chciałbyś żebym wymówiła cię z tej wycieczki z Jonem?
Zapytała go o to bo obiecała Liwii jak z nią rozmawiali, ale naprawdę powinna była wcześniej zapytać o to Isaku.
*
- Jak się czujesz? - zapytała cicho Glenn, kiedy znaleźli się z powrotem w przyjemnym popołudniowym cieple Imperium.
Nie zamierzała drążyć. Martwiła się po prostu.
- Możemy wyjechać do rezydencji, tylko we dwoje - zaproponowała. - Czy chciałbyś żebym wymówiła cię z tej wycieczki z Jonem?
Zapytała go o to bo obiecała Liwii jak z nią rozmawiali, ale naprawdę powinna była wcześniej zapytać o to Isaku.
*
- Jak się czujesz? - zapytała cicho Glenn, kiedy znaleźli się z powrotem w przyjemnym popołudniowym cieple Imperium.
Nie zamierzała drążyć. Martwiła się po prostu.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
-Nie, pojadę - zapewnił Isaku. Już wytrzyma. - Jak reszta pójdzie, wyjdę się na moment przewietrzyć w ciszy i możemy jechać.
*
- W porządku - zapewnił Apepi. Spojrzał na nią i pogłaskał czule jej rude włosy. - Nie martw się o mnie.
*
- W porządku - zapewnił Apepi. Spojrzał na nią i pogłaskał czule jej rude włosy. - Nie martw się o mnie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia kiwnęła krótko głową.
- W porządku. Jak uważasz - zapewniła.
Dopiła swój poncz i odstawiła kieliszek.
- Berg się chyba zbiera.
*
Glenn mruknęła i przytuliła się do jego ramienia.
- A właśnie, że będę - odrzekła buntowniczo. - Nie możesz tylko ty się zawsze wszystkim martwić.
- W porządku. Jak uważasz - zapewniła.
Dopiła swój poncz i odstawiła kieliszek.
- Berg się chyba zbiera.
*
Glenn mruknęła i przytuliła się do jego ramienia.
- A właśnie, że będę - odrzekła buntowniczo. - Nie możesz tylko ty się zawsze wszystkim martwić.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Na to wygląda - potwierdził Isaku i podał jej ramię.
Gdy pożegnali się serdecznie z Meselerińczykami, Isaku rozejrzał się po dziwnie opustoszałej sali. Na szczycie schodów Lees i Floki grali w karty z Jonem od bogowie wiedzą jak dawna, dziewczęta Jona robiły zamieszania za trzydzieści, zawzięcie o czymś szczebiotając, ale gdzieś przepadł jego brat.
- Re jest pewnie na zewnątrz z N'gayą - stwierdził Isaku.
Zbuntowana młodzież, skoro nie piła, najpewniej paliła.
- Chodźmy do nich - poradził.
To był przy okazji dobry pretekst, żeby zaczerpnąć powietrza.
Jednak już na progu pałacyku, natknęli się na czarnego lisa, siedzącego jak figurka na jednym ze stopni i niemal całkowicie stopionego z ciemnością.
- Cześć, Lisie - przywitał się Isaku i usiadł obok. - Myślałem, że jesteś u Czerwonych.
- Czerwoni też myślą, że tam jestem - zapewnił Lis. - Jestem stary. Na starych nikt już nie zwraca uwagi.
- Słyszałem, że służysz teraz Mauli.
Lis zmrużył czarne oczy, błyszczące jak dwa węgielki od łuny miejskiego światła.
- Przesadzone plotki - zaszczekał. - Chociaż biedny Zatruta Woda chyba zaręczył za mnie głową.
- Cóż, możesz mieć na nią dla mnie oko?
Lis uśmiechnął się po psiemu.
- Nie masz przyzwoitości, dzieciaku, ani litości dla biednego Zatrutej Wody.
- Możesz?
- Hai - powiedział przeciągle Lis. - Będę miał dla ciebie oko. Na Maulę, na to i owo.
- Dzięki, Lisie - zapewnił Isaku.
Odwrócił głowę, żeby na niego spojrzeć, ale Lis zapadł już się w cienie. Najwyraźniej uzyskał, co chciał, cokolwiek to było. Isaku nie był pewien, jaka pułapka kryje się za tym nagłym sprzymierzeńcem.
*
Apepi zaśmiał się cicho.
- W porządku - powiedział, przyciągając ją do siebie.
Gdy pożegnali się serdecznie z Meselerińczykami, Isaku rozejrzał się po dziwnie opustoszałej sali. Na szczycie schodów Lees i Floki grali w karty z Jonem od bogowie wiedzą jak dawna, dziewczęta Jona robiły zamieszania za trzydzieści, zawzięcie o czymś szczebiotając, ale gdzieś przepadł jego brat.
- Re jest pewnie na zewnątrz z N'gayą - stwierdził Isaku.
Zbuntowana młodzież, skoro nie piła, najpewniej paliła.
- Chodźmy do nich - poradził.
To był przy okazji dobry pretekst, żeby zaczerpnąć powietrza.
Jednak już na progu pałacyku, natknęli się na czarnego lisa, siedzącego jak figurka na jednym ze stopni i niemal całkowicie stopionego z ciemnością.
- Cześć, Lisie - przywitał się Isaku i usiadł obok. - Myślałem, że jesteś u Czerwonych.
- Czerwoni też myślą, że tam jestem - zapewnił Lis. - Jestem stary. Na starych nikt już nie zwraca uwagi.
- Słyszałem, że służysz teraz Mauli.
Lis zmrużył czarne oczy, błyszczące jak dwa węgielki od łuny miejskiego światła.
- Przesadzone plotki - zaszczekał. - Chociaż biedny Zatruta Woda chyba zaręczył za mnie głową.
- Cóż, możesz mieć na nią dla mnie oko?
Lis uśmiechnął się po psiemu.
- Nie masz przyzwoitości, dzieciaku, ani litości dla biednego Zatrutej Wody.
- Możesz?
- Hai - powiedział przeciągle Lis. - Będę miał dla ciebie oko. Na Maulę, na to i owo.
- Dzięki, Lisie - zapewnił Isaku.
Odwrócił głowę, żeby na niego spojrzeć, ale Lis zapadł już się w cienie. Najwyraźniej uzyskał, co chciał, cokolwiek to było. Isaku nie był pewien, jaka pułapka kryje się za tym nagłym sprzymierzeńcem.
*
Apepi zaśmiał się cicho.
- W porządku - powiedział, przyciągając ją do siebie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia uniosła leciutko brwi.
- Myślisz, że coś się szykuje? - zapytała szeptem.
Nie chciałaby wojny z Maulą. Jak jej nie lubiła, taki konflikt kosztowałby o wiele za wiele.
- Myślisz, że coś się szykuje? - zapytała szeptem.
Nie chciałaby wojny z Maulą. Jak jej nie lubiła, taki konflikt kosztowałby o wiele za wiele.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość