- I umarł - zauważył Elra, bo co prawda pierwszy raz słyszał nazwę ale umiał domyślić się, do czego się odnosi. Westchnął cicho. - Wyciągnąłem z niego deklarację wsparcia, tak jak chciałeś - zauważył. - A on - ruchem głowy wskazał wampira - nic nie mówił, więc wnoszę że nie usłyszał w niej fałszu.
- Nie usłyszałem - przyznał wampir.
18. Magia nie istnieje!
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Karai miał przemożną ochotę zapytać jak niby brzmiała ta deklaracja, ale miał przeczucie, że to mogłoby dorżnąć umierający w agonii wizerunek faraona.
- O weryfikowaniu jego prawdomówności wampirami też rozmawialiśmy - stwierdził, ale skinął swoim, żeby rozlecieli się do statków. Innych niż te, na których byli przedtem. Żeby nie było, że wezwał ich po nic.
- O weryfikowaniu jego prawdomówności wampirami też rozmawialiśmy - stwierdził, ale skinął swoim, żeby rozlecieli się do statków. Innych niż te, na których byli przedtem. Żeby nie było, że wezwał ich po nic.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra przytaknął.
- To prawda. Jednak jeśli chcemy kontroli nad Nieśmiertelnymi, nie mamy lepszych alternatyw - zauważył. - Jeśli potraktujemy go serum i okaże się, że rzeczywiście jest po naszej stronie, stracimy Nieśmiertelnych bezpowrotnie.
- To prawda. Jednak jeśli chcemy kontroli nad Nieśmiertelnymi, nie mamy lepszych alternatyw - zauważył. - Jeśli potraktujemy go serum i okaże się, że rzeczywiście jest po naszej stronie, stracimy Nieśmiertelnych bezpowrotnie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nawet nie wyjąłem noża - zauważył Karai, przemilczając fakt, że jeśli Isaku nie jest po ich stroni, ci Nieśmiertelni posiekają ich na kawałki bez większych trudności.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nic ci nie zarzucałem - zapewnił Elra. Milczał chwilę. - Jest jeszcze jeden problem - dodał ponuro. - Musimy wejść do portu w Grata i Myrkrinu, potwór czy nie, potrzebujemy zaopatrzenia. Jeśli nie jest po naszej stronie zginiemy, ale jeśli nie będzie go z nami, zginiemy również. Mnie też się to nie podoba, ale dżuma zostawiła nas na jego łasce.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Tak, to akurat prawda - przyznał niechętnie Karai i posłał ostatnie rozeźlone spojrzenie w ślad za Isaku, który dawno już dotarł na dziób i stał tam teraz z rękami zaplecionymi za plecami. Od czasu do czasu rozcierał nadgarstki, bo bliźniejące otarcia od sznurów wciąż czasem mu dokuczały.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra mruknął. Od początku wiedział i powtarzał, że Isaku będzie jeszcze potrzebny żywy i w dobrej kondycji, ale powstrzymał się przed ubraniem tej myśli w słowa. Przez ten rejs polubił Karaiego na tyle żeby nie chcieć być złośliwym.
Zerknął w kierunku stojącego na dziobie Isaku, potem na kapitana.
- Uprzedźcie nas, kiedy dotrzemy do złej wody - poprosił go, skinął głową obecnym i poszedł do siebie.
Zerknął w kierunku stojącego na dziobie Isaku, potem na kapitana.
- Uprzedźcie nas, kiedy dotrzemy do złej wody - poprosił go, skinął głową obecnym i poszedł do siebie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Ich? - zdziwił się jeszcze kapitan za jego plecami.
- Zapomnij. A najlepiej się przyzwyczaj - mruknął Karai, również schodząc z mostka.
*
Dwa tygodnie później, bladym świtem - chociaż teraz już dłużej było jasno - ktoś uszczypnął Elrę w obojczyk.
- Zła woda - rzekł sucho Śmiały marynarz i wyszedł.
- Zapomnij. A najlepiej się przyzwyczaj - mruknął Karai, również schodząc z mostka.
*
Dwa tygodnie później, bladym świtem - chociaż teraz już dłużej było jasno - ktoś uszczypnął Elrę w obojczyk.
- Zła woda - rzekł sucho Śmiały marynarz i wyszedł.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Dziękuję - odrzekł Elra, siadając.
Ziewnął, potarł twarz i poszedł szukać perfum Isaku, żeby potem przekazać je wampirom. Nie należało się spodziewać że potwory pokażą się w świetle dnia, w końcu były wampiryczne, ale wampiry pewnie powinny się wypsikać przynajmniej parę godzin wcześniej.
Kiedy to załatwił, poszedł uprzedzić też Karaiego. Trzeba było zapolować żeby załoga mogła przestać głodować, ale nie chciał stracić przez to ludzi. Należało zacząć pilnować pokładu.
Ziewnął, potarł twarz i poszedł szukać perfum Isaku, żeby potem przekazać je wampirom. Nie należało się spodziewać że potwory pokażą się w świetle dnia, w końcu były wampiryczne, ale wampiry pewnie powinny się wypsikać przynajmniej parę godzin wcześniej.
Kiedy to załatwił, poszedł uprzedzić też Karaiego. Trzeba było zapolować żeby załoga mogła przestać głodować, ale nie chciał stracić przez to ludzi. Należało zacząć pilnować pokładu.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Czerwony postawił już swoich ludzi na czatach i sam pilnował rufy ich okrętu. W nocy miały zmienić ich wampiry.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość