Przez pierwsze trzy dni nic się nie działo. Elra spędzał czas na przemian u siebie, krążąc po pokładzie z Karaim i na rozmowach z Isaku.
Wreszcie, w środku nocy, zbudziło go poruszenie na pokładzie. Wampiry zwęszyły potwory i pobudziły załogę.
Elra wyszedł, rozejrzeć się. Harpunnik szykował się już ze swoją bronią, pozostali żeglarze wyciągali liny, łańcuchy i sieci, po cichu, by nie spłoszyć ich zwierzyny.
Spomiędzy fal przy burcie na chwilę wyłonił się matowy grzbiet. Bestia szykowała się już, by uczepić się burty i wspiąć po niej na pokład.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Kapitan powoli obrócił sterem, by dziób znalazł się bliżej potwora. Isaku - bo to był jedyny harpunnik, jakiego mieli - wziął porządny zamach i cisnął broń, która gładko weszła w bok potwora. Lina, wiążącą harpun z dziobem, wyprężyła się obiecująco.
Przez chwilę książę nie oddychał, potem zdał sobie sprawę, że nie musi czekać na krwawy pióropusz wody, bo to nie wieloryb.
Przez chwilę książę nie oddychał, potem zdał sobie sprawę, że nie musi czekać na krwawy pióropusz wody, bo to nie wieloryb.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Stworzenie szarpnęło się boleśnie, woda pociemniała trochę.
Potem lina przestała się naprężać. Stworzenie wyskoczyło z wody jak delfin, uderzyło w burtę statku. Ześlizgnęło się trochę, nim pazury z trzaskiem weszły w drewno. Kiedy jednak to się stało, potwór zdołał się odbić znów i długim susem wylądował na pokładzie, na czterech umięśnionych łapach.
Wampiry złapały łańcuchy, żeby spróbować zarzucić bestii pętle na grubą szyję.
Jednocześnie dwa inne stwory atakowały dwa z pozostałych drakkarów, odpędzane przez wampiry i smoki.
Potem lina przestała się naprężać. Stworzenie wyskoczyło z wody jak delfin, uderzyło w burtę statku. Ześlizgnęło się trochę, nim pazury z trzaskiem weszły w drewno. Kiedy jednak to się stało, potwór zdołał się odbić znów i długim susem wylądował na pokładzie, na czterech umięśnionych łapach.
Wampiry złapały łańcuchy, żeby spróbować zarzucić bestii pętle na grubą szyję.
Jednocześnie dwa inne stwory atakowały dwa z pozostałych drakkarów, odpędzane przez wampiry i smoki.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Łap sieć - zawołał Karai do Elry, wskazując wielką, ciężką sieć i biegnąc do własnego smoka.
Nad jego głową śmignął harpun. Karai schylił się i odwrócił na ułamek chwili, żeby pokazać Isaku wulgarny gest. Ale harpun wbił się w oko bestii, bo przecież tam Isaku celował. Nigdzie indziej.
Nad jego głową śmignął harpun. Karai schylił się i odwrócił na ułamek chwili, żeby pokazać Isaku wulgarny gest. Ale harpun wbił się w oko bestii, bo przecież tam Isaku celował. Nigdzie indziej.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra zawołał na potwierdzenie, złapał sieć, i pospieszył do Neba, wskoczyć na jego grzbiet z zaskakującą jak na siebie zwinnością.
Trafiony potwór wrzasnął przeszywająco, miotnął się, uderzeniem długiego ogona zwalając z nóg grupę ludzi. Obrócił się zwinnie i skoczył, zmiażdżyć nieszczęśników pod swoim ciężarem, wampiry jednak zdążyły zarzucić swoje łańcuchy i obaliły stwora na pokład potężnym szarpnięciem.
Potwór naturalnie zaraz zaczął się zbierać na łapy, potrząsając łbem w desperackiej próbie uwolnienia się z łańcuchów, ta chwila zatrzymania w miejscu dała jednak Elrze i Karaiemu idealną chwilę, by zarzucić sieć. Stworzenie zaskrzeczało, teraz chyba już z przestrachem, i zaczęło się szamotać w ogólnym kierunku burty, tym samym beznadziejnie zaplątując się w sieć, trzeszczącą pod jego naporem.
Jeden z wampirów skorzystał, doskoczył i z rozmachem wraził długi nóż głęboko w czaszkę bestii. Zawyła, szarpnęła się jeszcze raz i znieruchomiała.
Potwory na pozostałych dwóch okrętach także już krwawiły obficie, ranione przez wampiry i Czerwonych. Jeden poddał się, skoczył za burtę i zniknął w morskich odmętach. Drugi, wyraźnie bardziej agresywny, walczył dalej, uskakiwał przed swoimi oprawcami i próbował gryźć załogę, która z kolei próbowała cisnąć na niego liny i własną sieć.
Elra i Neb wylądowali obok Isaku.
- Łap harpun i wskakuj!
Trafiony potwór wrzasnął przeszywająco, miotnął się, uderzeniem długiego ogona zwalając z nóg grupę ludzi. Obrócił się zwinnie i skoczył, zmiażdżyć nieszczęśników pod swoim ciężarem, wampiry jednak zdążyły zarzucić swoje łańcuchy i obaliły stwora na pokład potężnym szarpnięciem.
Potwór naturalnie zaraz zaczął się zbierać na łapy, potrząsając łbem w desperackiej próbie uwolnienia się z łańcuchów, ta chwila zatrzymania w miejscu dała jednak Elrze i Karaiemu idealną chwilę, by zarzucić sieć. Stworzenie zaskrzeczało, teraz chyba już z przestrachem, i zaczęło się szamotać w ogólnym kierunku burty, tym samym beznadziejnie zaplątując się w sieć, trzeszczącą pod jego naporem.
Jeden z wampirów skorzystał, doskoczył i z rozmachem wraził długi nóż głęboko w czaszkę bestii. Zawyła, szarpnęła się jeszcze raz i znieruchomiała.
Potwory na pozostałych dwóch okrętach także już krwawiły obficie, ranione przez wampiry i Czerwonych. Jeden poddał się, skoczył za burtę i zniknął w morskich odmętach. Drugi, wyraźnie bardziej agresywny, walczył dalej, uskakiwał przed swoimi oprawcami i próbował gryźć załogę, która z kolei próbowała cisnąć na niego liny i własną sieć.
Elra i Neb wylądowali obok Isaku.
- Łap harpun i wskakuj!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku zamrugał, chwilę wybierał sobie dwa harpuny, a potem wgramolił się na smoka. Chętnie zachowałby się tak energicznie jak sugerowały to słowa Elry, ale nie był w kondycji.
Neb warknął z niezadowoleniem, gdy tylko Isaku go dotknął.
Neb warknął z niezadowoleniem, gdy tylko Isaku go dotknął.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Spokojnie, cerendi - poprosił Elra, podając Isaku rękę, żeby pomóc mu się wgramolić. - Zabierz nas tam - dodał, kiedy książę znalazł się już na miejscu.
Nie wyglądało, aby drakkar potrzebował pomocy, ale jeśli mogli złapać dwie bestie zamiast jednej to tylko lepiej dla nich. O ile mogło im się jeszcze udać, bo potwór wyraźnie zaczął się już zniechęcać i podejmować odwrót.
Nie wyglądało, aby drakkar potrzebował pomocy, ale jeśli mogli złapać dwie bestie zamiast jednej to tylko lepiej dla nich. O ile mogło im się jeszcze udać, bo potwór wyraźnie zaczął się już zniechęcać i podejmować odwrót.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Neb poleciał ponad potwora. Parę razy bryknął po drodze jak narowisty koń, ale nie dał rady zrzucić Isaku.
Nad statkiem, książę wziął zamach i rzucił harpunem.
- Łap linę! - wrzasnął do smoka, bo sam nawet nie próbował.
Neb złapał linę w zęby i uderzył potężnie skrzydłami, by przytrzymać bestię na miejscu. Mięśnie jego pleców napięły się, nagle twarde jak stal.
Nad statkiem, książę wziął zamach i rzucił harpunem.
- Łap linę! - wrzasnął do smoka, bo sam nawet nie próbował.
Neb złapał linę w zęby i uderzył potężnie skrzydłami, by przytrzymać bestię na miejscu. Mięśnie jego pleców napięły się, nagle twarde jak stal.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Bestia właśnie w tym momencie skakała w morze przez burtę. Lina napięła się mocno i przez dłużącą się chwilę smok siłował się z potworem.
Potem odrzuciło ich w tył, a lina gwałtownie poluzowała się. Elra przechylił się by ją wciągnąć z powrotem. Chwilę później miał w dłoni harpun z nabitym na niego wielkim kawałem mięsa, z jednej strony gładko odciętym. Isaku musiał trafić obok wcześniejszej rany.
- Cóż, spróbowaliśmy - mruknął Elra. - Dziękuję, cerendi. Wracajmy.
Potem odrzuciło ich w tył, a lina gwałtownie poluzowała się. Elra przechylił się by ją wciągnąć z powrotem. Chwilę później miał w dłoni harpun z nabitym na niego wielkim kawałem mięsa, z jednej strony gładko odciętym. Isaku musiał trafić obok wcześniejszej rany.
- Cóż, spróbowaliśmy - mruknął Elra. - Dziękuję, cerendi. Wracajmy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Neb warknął, zniesmaczony bezużytecznością księcia i odkręcił się korkociągiem. Isaku wydał z siebie... Coś jakby pisk... Zanim grzmotnął o pokład, a zadowolony z siebie Neb zawrócił na prowadzący flotyllę drakkar.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość