Kingdom of North

Lis potaknął.

- Już prawie to zorganizowali, a potem Mamoru narobił bałaganu - mruknął. - A Roar i Jon jakoś nie naciskają.

- Nie jestem do końca pewien, ile Jon wie o tej sprawie - mruknął Syrus. - Za to bierność Roara mnie dziwi. Ja na jego miejscu chciałbym mieć to z głowy jak najszybciej. To nie tak, że temu dziecku stanie się od tego krzywda. Jeśli skażą tego gościa, wręcz przeciwnie.

W zasadzie, może właśnie powinien pomówić o tym z Jonem. Z tego co powiedziała im Kaede, mała wydawała się bardzo przywiązana do opiekuna. Więc może, przez wzgląd na nią, lepiej byłoby obejść się z nim inaczej.

- Może Jon nie wie. - Myśli Lisa biegły podobnym torem. - Roar jest... Sam nie wiem. Wygląda na podłego typa, to niepodobne do Jona, otaczać się takimi. Nie wiem, skąd go wytrzasnął. Znaczy wiem, był kusznikiem. Oficjalnie.

- Mhm - potaknął Syrus. - Nie mam pojęcia, co jest na rzeczy.

Miał nadzieję, że nic i że jest tylko przewrażliwiony.

- Chodźmy pogadać z Jonem.

Lis potaknął.

Wkrótce byli już w pałacu. Musieli zaczekać - wszechobecny Bashar powiedział, że Jego Cesarska Mość ma próbę - ale potem wprowadzono ich do jakiegoś gabinetu, który pierwszy raz widzieli na oczy.

Wkrótce pojawił się Jon, ubrany swobodnie, chociaż po tutejszemu. Włosy miał jeszcze mokre po szybkiej kąpieli.

- Co się stało? - spytał serdecznie, siadając za wielkim biurkiem w bardzo meselerińskin stylu.

Zaczął huśtać się na rzeźbionym krześle. Nogi położył na hebanowy blat.

- Cześć, Jon - przywitał się Syrus ciepło. - Głupie pytanie. Pamiętasz, obiecałem ci że zainteresujemy się sprawą tych terrorystów. Słyszałeś cokolwiek o postępach od tamtego czasu?

Jon kiwnął głową.

- Taaak, mamy tego upiora, ale nie chce mówić - potwierdził. - Czerwoni odwołali spotkanie z tym dzieckiem, którego chciał koniecznie zobaczyć.

Lis był niemal rozczarowany stopniem poinformowania Jona.

Zatem może rzeczywiście wszystko było w porządku. A oni byli przewrażliwieni. Cóż, zawsze dobrze sprawdzić.

- Zastanawiałem się, dlaczego po prostu nie zorganizować mu tego spotkania tutaj - dodał wobec tego. - Nie wydaje mi się, żeby Czerwoni zamierzali stwarzać problemy. A ten upiór sam w sobie nie wywarł na mnie wrażenia kogoś do szpiku złego albo pod wpływem jakichś ideologii.

- Świątynia byłaby dla dzieciaka znacznie lepsza - uznał Jon. - Znane środowisko, a i tak zobaczy tego upiora skutego i pod strażą, to duże przeżycie. Myślisz że sytuacja w ZKP jest na tyle poważna, że nie uspokoi się za dzień lub dwa?

- Mamoru został aresztowany, jutro wyjdzie wywiad z Lundenem i będzie z tego kolejny skandal, Świątynia jest pod ostrzałem krytyki, a ktoś, być może ta sama grupa co tutaj, opłaca bezdomnych żeby zgłaszali się do gazet z kolejnymi zmyślonymi rewelacjami. Myślę, że się uspokoi, ale może to jednak zająć trochę więcej czasu niż dzień lub dwa.