19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Koni, klaczy, źrebiąt czy kremów? - spytał Isaku z rozbawieniem.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Ty naprawdę chcesz żebym przeszukała nasze kosmetyczki, co? - zaburczała Fabia, która zupełnie nie uważała takich żartów za zabawne.
- Pytałem o źrebięta - przyznał Ver z rozbawieniem.
- Pytałem o źrebięta - przyznał Ver z rozbawieniem.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku przewrócił oczami, ale zwrócił się do Fabii:
- Czekoladko, wiesz że nie biorę. Nigdy nie kryłem się z tym przed tobą, prawda? - powiedział przymilnie. - Dzisiaj do oceny cztery. Jeszcze trzy zostały - odpowiedział Verowi. - Pięć młodszych. Siedem w drodze. Dwanaście klaczy pokrytych, nie ścigam ani jednej. Zresztą, na razie i tak nie ma gdzie.
Obrócił się, bo Floki wbiegł z kolejną klaczą. Ta była podobnie wysoka, długonoga, gniada. Obok niej biegła córka, wyglądająca jak kopia matki, nawet białe skarpety miała takie same. Dla odmiany sprawiała bardzo miłe wrażenie, spokojna i wyraźnie rozluźniona, ale Isaku i tak zaczął kręcić głową.
- Nie? - zdziwił się Lees, podbiegając.
- Spójrz jak się rusza od przodu i powiedz mi, czy chciałbyś na tym jeździć - mruknął Isaku.
Lees złapał spojrzenie Vera i wywrócił oczami, ale poszedł na drugi koniec placu, przyjrzeć się lepiej.
N'gaya nic nie widziała. Ot, koń, bardzo słodki.
- Czekoladko, wiesz że nie biorę. Nigdy nie kryłem się z tym przed tobą, prawda? - powiedział przymilnie. - Dzisiaj do oceny cztery. Jeszcze trzy zostały - odpowiedział Verowi. - Pięć młodszych. Siedem w drodze. Dwanaście klaczy pokrytych, nie ścigam ani jednej. Zresztą, na razie i tak nie ma gdzie.
Obrócił się, bo Floki wbiegł z kolejną klaczą. Ta była podobnie wysoka, długonoga, gniada. Obok niej biegła córka, wyglądająca jak kopia matki, nawet białe skarpety miała takie same. Dla odmiany sprawiała bardzo miłe wrażenie, spokojna i wyraźnie rozluźniona, ale Isaku i tak zaczął kręcić głową.
- Nie? - zdziwił się Lees, podbiegając.
- Spójrz jak się rusza od przodu i powiedz mi, czy chciałbyś na tym jeździć - mruknął Isaku.
Lees złapał spojrzenie Vera i wywrócił oczami, ale poszedł na drugi koniec placu, przyjrzeć się lepiej.
N'gaya nic nie widziała. Ot, koń, bardzo słodki.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Prawda - westchnęła Fabia, trochę udobruchana.
- To całkiem sporo - przyznał Ver. W końcu cała stajnia liczyła dopiero kilkadziesiąt koni. Sam przez chwilę przyglądał się Leesowi i źrebakowi, potem zerknął na N'gayę. - To konie wyścigowe. Wymagania są trochę inne niż wobec takich do jazdy rekreacyjnej - wyjaśnił jej.
Na chwilę obejrzał się z powrotem na źrebię.
- Swoją drogą - dodał. - Był u mnie dzisiaj strasznie dziwny typ. Wyglądał jak bandyta i poprosił, żebym przekazał list Fabii. Sprawdziliśmy ten list magią i jest czysty, ale nie wiem, czy go chcesz? - zwrócił się z pytaniem do Fabiany.
Uniosła brwi w wyrazie zaskoczenia.
- Do mnie? Od bandyty? - zdumiała się. - Świat zwariował.
Przecież w życiu nie zadawała się z takim towarzystwem.
- To całkiem sporo - przyznał Ver. W końcu cała stajnia liczyła dopiero kilkadziesiąt koni. Sam przez chwilę przyglądał się Leesowi i źrebakowi, potem zerknął na N'gayę. - To konie wyścigowe. Wymagania są trochę inne niż wobec takich do jazdy rekreacyjnej - wyjaśnił jej.
Na chwilę obejrzał się z powrotem na źrebię.
- Swoją drogą - dodał. - Był u mnie dzisiaj strasznie dziwny typ. Wyglądał jak bandyta i poprosił, żebym przekazał list Fabii. Sprawdziliśmy ten list magią i jest czysty, ale nie wiem, czy go chcesz? - zwrócił się z pytaniem do Fabiany.
Uniosła brwi w wyrazie zaskoczenia.
- Do mnie? Od bandyty? - zdumiała się. - Świat zwariował.
Przecież w życiu nie zadawała się z takim towarzystwem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Ach - mruknęła N'gaya. - No w porządku.
- Ruch, oceniamy ruch - wyjaśnił Isaku. - Jak koń nie rusza się dobrze, nie będzie szybki.
Spojrzał ciekawie na list, który dostała Fabiana.
- No, proszę, jakie masz mroczne sekrety? Oby nie był zatruty. Ktoś inny powinien go otworzyć.
- Ruch, oceniamy ruch - wyjaśnił Isaku. - Jak koń nie rusza się dobrze, nie będzie szybki.
Spojrzał ciekawie na list, który dostała Fabiana.
- No, proszę, jakie masz mroczne sekrety? Oby nie był zatruty. Ktoś inny powinien go otworzyć.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Na pewno żadnych przed tobą, kochanie - zapewniła Fabia.
- Mogę go otworzyć - zaoferowała się Fariha, wyciągając rękę. Wprawdzie sprawdzała pod kątem trucizn i podobnych, ale nie chciała brać odpowiedzialności, gdyby się okazało że coś jednak przeoczyła.
- Dziękuję - zapewniła Fabia, oddając jej kopertę.
- Mogę go otworzyć - zaoferowała się Fariha, wyciągając rękę. Wprawdzie sprawdzała pod kątem trucizn i podobnych, ale nie chciała brać odpowiedzialności, gdyby się okazało że coś jednak przeoczyła.
- Dziękuję - zapewniła Fabia, oddając jej kopertę.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
List nie był zatruty. Długi też nie.
Wasza Wysokość,
Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz i czy w ogóle chcesz znać.
Możesz nie uwierzyć, ale dopiero przy okazji koronacji zorientowałem się, że jesteś dalej z tym ... Freyem, hm.
Tak czy inaczej, moje gratulacje.
Zostawiam adres po drugiej stronie listu - na wszelki wypadek. Pewnie nie będę tam dłużej niż trzy miesiące.
Pozdrawiam,
Fabianus
Wasza Wysokość,
Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz i czy w ogóle chcesz znać.
Możesz nie uwierzyć, ale dopiero przy okazji koronacji zorientowałem się, że jesteś dalej z tym ... Freyem, hm.
Tak czy inaczej, moje gratulacje.
Zostawiam adres po drugiej stronie listu - na wszelki wypadek. Pewnie nie będę tam dłużej niż trzy miesiące.
Pozdrawiam,
Fabianus
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia zamrugała z niedowierzaniem. To przecież jakiś żart. Musiał być.
Ale nikt poza najbliższą rodziną nie wiedział...
- Mówisz, że jak on wyglądał? - zapytała ostrożnie Vera, niepewna, czy chce poznać odpowiedź.
- Cóż... jak rzezimieszek. Palił jakieś śmierdzące paskudztwo, był obdarty, rozczochrany, trochę siwy chociaż nie wyglądał na starego - przyznał Ver. - Ewidentnie południowiec.
Trochę siwy. Po... ilu, właściwie...? latach spędzonych przy wiosłach drakkara, to by się zgadzało. Niewiarygodne.
- Rozumiem - odrzekła Fabia, uciskając nasadę nosa. Nie była pewna, co o tym myśleć.
Fariha popatrywała na nią z zatroskaniem.
Ale nikt poza najbliższą rodziną nie wiedział...
- Mówisz, że jak on wyglądał? - zapytała ostrożnie Vera, niepewna, czy chce poznać odpowiedź.
- Cóż... jak rzezimieszek. Palił jakieś śmierdzące paskudztwo, był obdarty, rozczochrany, trochę siwy chociaż nie wyglądał na starego - przyznał Ver. - Ewidentnie południowiec.
Trochę siwy. Po... ilu, właściwie...? latach spędzonych przy wiosłach drakkara, to by się zgadzało. Niewiarygodne.
- Rozumiem - odrzekła Fabia, uciskając nasadę nosa. Nie była pewna, co o tym myśleć.
Fariha popatrywała na nią z zatroskaniem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku wyjął jej list z ręki.
- Och? - powiedział cicho, gdy przeczytał i oddał jej pismo.
Potem odwrócił się do kolejnej pary koni, gniadej klaczy z kasztanową klaczką.
- Och? - powiedział cicho, gdy przeczytał i oddał jej pismo.
Potem odwrócił się do kolejnej pary koni, gniadej klaczy z kasztanową klaczką.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Mhm - zgodziła się z nim Fabia, poskładała pismo i wsadziła do kieszeni.
Szczerze nie wiedziała, czy chce tam iść. Ale jeśli jednak... to lepiej nie wyrzucać.
- Wszystko dobrze? - zmartwił się Ver.
- Cóż... - powiedziała powoli Fabia. - Nie. Mój brat sobie o mnie przypomniał.
- Masz brata?
- Też jestem zaskoczona - zapewniła go cierpko. - Myślałam, że już dawno nie żyje.
Szczerze nie wiedziała, czy chce tam iść. Ale jeśli jednak... to lepiej nie wyrzucać.
- Wszystko dobrze? - zmartwił się Ver.
- Cóż... - powiedziała powoli Fabia. - Nie. Mój brat sobie o mnie przypomniał.
- Masz brata?
- Też jestem zaskoczona - zapewniła go cierpko. - Myślałam, że już dawno nie żyje.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość