Strona 79 z 304

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 8:33 pm
autor: Akayla
- Z demonami - potwierdziła Hatsze z westchnieniem i umilkła.

Nie zamierzała się bronić. Nie uważała, że powinna.

Pojazd przetoczył się przez portal i pojechał zaparkować z pobliżu po stronie ZKP, żeby Isaku i Hatsze mogli przejść w ramach swojej wycieczki.

*

- Dziękuję. Niech Duchy Pustyni czuwają nad tobą - pożegnał go Hisame.

*

Fariha złapała się więc Gabriela, z twarzą mocno w piórach, i pojechali. Pojazd sunął lekko, miękko i szybko - uczucie byłoby zupełnie przyjemne, gdyby nie kopcące tuż obok mechaniczne pojazdy. Zresztą, bez nich pewnie byłoby też bezpieczniej.

Ale przynajmniej łatwiej było podziwiać widoczki z roweru niż z zadaszonego pojazdu, którym poruszali się wcześniej.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 9:05 pm
autor: Los
- Uważaj na siebie - powiedział Mamoru, gdy wysiadała.

Isaku zsiadł z Barafu, wiążąc go obok kuszników. Dwóch z nich ruszyło za nim, nie żeby mu to przeszkadzało.

*

- I nad tobą - rzekł Jon i wyszedł.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 9:26 pm
autor: Akayla
Hatsze skinęła głową.

- Nie martw się, kochanie - zapewniła, uśmiechnęła się do niego miękko i poszła, zrównać się z Isaku.

Niedługo później przestąpili przez portal i nagle znaleźli się na samym środku piaszczystej pustyni. Gorący wiatr chłostał niesionymi przezeń drobnymi ziarenkami, a słońce prażyło niemiłosiernie, aż światło załamywało się w rozedrganym powietrzu.

Hatsze ruszyła się pierwsza i zaczęła wspinać się na najbliższą wydmę. Stopy tonęły jej w osypującym się piasku.

- Bastet?

Wylazła na szczyt wydmy. Po drugiej stronie leżała rzeka, otoczona gęstymi, zielonymi zaroślami, a nad rzeką rozciągał się kompleks świątynny. Wyglądało to w zasadzie jak mały pałac, z budowlami i rzeźbami na obu brzegach. Największy budynek, bogato zdobiony malowidłami i płaskorzeźbami, rozciągał się wręcz ponad biegiem wody - koryto rzeki przeprowadzono kanałem przez sam jego środek.

- Tu jestem, krewniaczko.

Bastet nadeszła od świątyni, jak zwykle w zasadzie naga. Hatsze zdążyła już zapomnieć, jaka ona była wysoka - przerastała Isaku o głowę.

Spojrzała kocimi oczyma na Isaku, cokolwiek głodnie, a jej wąsy zadrgały, nie skomentowała jednak jego obecności.

- Sobek jest na dole - dodała demonica, przenosząc uwagę z powrotem na Hatszepsut. Namiestnik skinęła głową.

- Dobrze. Chodźmy. Siądziemy nad rzeką.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 9:31 pm
autor: Los
Isaku przyglądał się demonowi uważnie i bez lęku. Wspomnienia nie były groźne.

Głęboko współczuł Hatsze. Już wolał swoich przodków z kapaniem się we krwi i całą resztą.

Zeszli w kierunku rzeki.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 9:45 pm
autor: Akayla
Otoczenie było zasadniczo zupełnie ładne i przyjemne. Aż można było zapomnieć, że kręciły się po nim piekielne demony.

Bastet przeprowadziła ich między parą idealnie symetrycznych rzeźb krokodyli i ładnie przyciętymi krzaczkami na sam brzeg, gdzie czekały na nich ławeczki wyłożone miękkimi poduchami. Obok, mniej więcej ze środka rzeki, wystawały nos i ślepia krokodyla. Stworzenie łypało na nich, gdy siadali.

Dopiero gdy zajęli miejsca, łeb wynurzył się z wody w pełni, odsłaniając umięśnione i mniej więcej ludzkie, białe ciało, miejscami tylko pokryte zrogowaciałą, krokodylą łuską. Sobek wylazł z wody i usiadł sobie na jednej z ławeczek - miał na sobie jedynie białą spódniczkę, zawiązaną złotym pasem, i aktualnie kompletnie mokrą. Jego zwierzęce oczy były nieprzyjemnie nieruchome. Nawet nie za bardzo mrugał.

Bastet przycupnęła obok niego. Z wdziękiem. Owijając się ogonem. Doprawdy, dosłownie każde jej poruszenie było w nienaturalny sposób powabne.

Hatsze potarła oczy. Ta wycieczka już robiła się męcząca.

- Może spróbujemy zacząć od tego Świętego Ducha? - zaproponowała Isaku. To było pierwsze pytanie, jakie się jej nasuwało.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 9:56 pm
autor: Los
- W porządku - powiedział Isaku. - Dowiedzieliśmy się o wymiarze, działającym podobnie do Pamięci i zamieszkanym przez skrzydlate istoty, zdolne wędrować między wymiarami - streścił. - Są to demony... czy coś innego?

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: ndz wrz 11, 2022 10:12 pm
autor: Akayla
- Nie - odrzekł Sobek. Jego paszcza poruszała się ledwie zauważalnie, a głos był chrapliwy, szorstki i nieprzyjemny dla ucha. - Istoty o których mówisz, człowiecze, są dokładnym przeciwieństwem demonów.

- Są sługami Najwyższej Świętości, które wasz prorok, Mahdi, mylnie wziął za bóstwa - dodała Bastet. Hatsze zdawało się, że kocica mruczy. - Dawno temu jedno z tych stworzeń, z tych "Świętych Duchów", upadło, runęło przez wymiary i niżej, dając początek Otchłani. Stał się pierwszym i najważniejszym palcem jej Ręki. Wszystkie inne demony przyszły później.

- To z nim nasi śmiałkowie zawarli układ - zrozumiała Hatsze. - Czy on ma jakieś imię?

- Lucyfer - odrzekła Bastet mrukliwie.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pn wrz 12, 2022 7:32 am
autor: Los
W porządku, Isaku jednak starał się nie patrzeć na Bastet. Budziła w nim niezdrową mieszankę emocji, podobnie jak niekiedy Fabiana. Bardzo chciałby zapoznać się z nią bliżej, tu i teraz, a jednocześnie oblewał go zimny pot i zbierało mu się na wymioty. Musiał się umyć. Zaczął bezwiednie rozdrapywać nadgarstek.

- Czyli jak mówił Al - powiedział Isaku. - Czy to możliwe, że te istoty chciałyby nam bezinteresownie pomóc? Czy raczej należy podejrzewać, że mają w tym jakiś biznes?

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pn wrz 12, 2022 8:09 am
autor: Akayla
Rema zamruczała i natychmiast zaczęła się łasić do Isaku. Hatsze zerknęła na nich krótko, z zatroskaniem.

- Lubią być obiektem ludzkiego kultu - odrzekła Bastet. Wyglądała na dziwnie zadowoloną z siebie. - Więc często zakładają swoje własne wyznania religijne. Poza tym ludzie nie mają dla nich nic do zaoferowania, więc nie, nie są interesowne.

Jej ogon uderzył o jej kompletnie nagie uda, jak u podnieconego kota.

Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

: pn wrz 12, 2022 8:15 am
autor: Los
Miękkie pacanie ogona zagrało w duszy Isaku. No dobrze, nie w duszy, trochę gdzie indziej niż w duszy.

Wyłamał sobie paznokieć na kciuku. Dźwięk z jakim ten pękł i odszedł miejscami od skóry był okropny. I zabolało. Jak jasna cholera. Isaku z miejsca przeszła ochota na Bastet albo na cokolwiek, za to spojrzał wielkimi oczami na swój zmasakrowany palec, który zdążył się zalać krwią po nadgarstek, zanim jego magia zamknęła naczynia krwionośne.