- Tak. Chwilami - przyznał Elra, z cichym westchnieniem kładąc się obok. Na kołdrach, bo był w ubraniu. Objął go ramieniem. Tak mniej więcej. Warstwa okrywającej Isaku pościeli była gruba. - Miałem krótki moment kompletnej paranoi i paniki kiedy załoga przeszła na twoją stronę, więc też doskonale go rozumiem. Jeśli zgodzisz się żebym ukradł ci koszulkę nocną mógłbym zamknąć drzwi i przytulić cię porządniej - dodał mimochodem.
*
Fariha przekrzywiła głowę.
- Ale przysłał ci wiersz - zauważyła. - Jak mężczyzna śle wiersz to jest poważny, mama tak mówi. Ty go nie lubisz? - zatroskała się.
18. Magia nie istnieje!
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku uśmiechnął się krzywo i wskazał ruchem brody swoją garderobę.
- Klucz jest gdzieś tam na kominku - dodał.
*
Estrid westchnęła ciężko.
- Jest dość miły - powiedziała. - I odważny, i wiem, że mnie lubi, ale... nie do końca miałam w planach wdawanie się w romans - wyjaśniła. - Poza tym, on jest zbójnikiem. Ja nie pasuję do takiego życia.
- Klucz jest gdzieś tam na kominku - dodał.
*
Estrid westchnęła ciężko.
- Jest dość miły - powiedziała. - I odważny, i wiem, że mnie lubi, ale... nie do końca miałam w planach wdawanie się w romans - wyjaśniła. - Poza tym, on jest zbójnikiem. Ja nie pasuję do takiego życia.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Mhm - mruknął Elra, wstając.
Znalazł klucz, zamknął ich od środka i poszedł się przebrać. Z garderoby wrócił w samej koszuli i bieliźnie, już teraz zziębnięty, więc pod pierzyny wskoczył nader ochoczo.
- Czasem się zastanawiam czy kiedykolwiek będę umiał przywyknąć do zimna - stwierdził, obejmując go i przygarniając do siebie. Delikatnie. Nie chciał go uszkodzić ani przydusić.
*
Fariha zamrugała, zdziwiona.
- Bo wrogowie go wygnali z domu - zauważyła. - Nie ma dokąd iść, więc walczy żeby mieć. Mama mówi że przed kataklizmem opiekował się dziećmi w sierocińcach - wyjaśniła.
Znalazł klucz, zamknął ich od środka i poszedł się przebrać. Z garderoby wrócił w samej koszuli i bieliźnie, już teraz zziębnięty, więc pod pierzyny wskoczył nader ochoczo.
- Czasem się zastanawiam czy kiedykolwiek będę umiał przywyknąć do zimna - stwierdził, obejmując go i przygarniając do siebie. Delikatnie. Nie chciał go uszkodzić ani przydusić.
*
Fariha zamrugała, zdziwiona.
- Bo wrogowie go wygnali z domu - zauważyła. - Nie ma dokąd iść, więc walczy żeby mieć. Mama mówi że przed kataklizmem opiekował się dziećmi w sierocińcach - wyjaśniła.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Mhm - mruknął z kolei Isaku, przytulając się do niego. - Szczerze mówiąc, przy całej miłości do Północy, ja też wolałem klimat Międzygórza. Z drugiej strony, widziałeś kiedyś zorzę? Gdzie indziej nie ma zorzy. Coś za coś.
*
- To bardzo szlachetne, chociaż trudno mi uwierzyć - przyznała Estrid.
*
- To bardzo szlachetne, chociaż trudno mi uwierzyć - przyznała Estrid.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Dana kiedyś chciała mi pokazać jak byliśmy z wizytą, ale nie wyszło - odrzekł Elra, z zadowoleniem przymykając oczy. - Jak będzie po wszystkim będę musiał pomieszkać tu trochę żeby w końcu zobaczyć.
*
- Tak było - obruszyła się Fariha. - Mama nigdy nie kłamie. Znała Jona jeszcze przed wojną, chociaż chyba niezbyt blisko. Rzadko była w pałacu. Tylko czasem w odwiedziny do królowej.
*
- Tak było - obruszyła się Fariha. - Mama nigdy nie kłamie. Znała Jona jeszcze przed wojną, chociaż chyba niezbyt blisko. Rzadko była w pałacu. Tylko czasem w odwiedziny do królowej.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Będziesz miał mnóstwo okazji, obniżanie podatków, karmienie wdzięcznego ludu, takie rzeczy - przyznał Isaku, całując go łagodnie między obojczyki.
*
Estrid zamrugała.
- Nie rozumiem, przy pałacu był jakiś królewski sierociniec? - spytała. - Nawet nie wiedziałam. Królowa była bardzo dobra, bardzo szlachetna. - Westchnęła. - Taka szkoda.
*
Estrid zamrugała.
- Nie rozumiem, przy pałacu był jakiś królewski sierociniec? - spytała. - Nawet nie wiedziałam. Królowa była bardzo dobra, bardzo szlachetna. - Westchnęła. - Taka szkoda.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Och tak, aż Nithaelowi cała ta miłość ludu do mojej osoby bokiem wyjdzie - odrzekł Elra z rozbawieniem, głaszcząc go czule, niespiesznie po głowie.
*
Teraz to Fariha zamrugała.
- Nie. Ty nie wiesz? - zdziwiła się. - On tam mieszkał. Faraon i królowa go przygarnęli z sierocińca na Północy.
*
Teraz to Fariha zamrugała.
- Nie. Ty nie wiesz? - zdziwiła się. - On tam mieszkał. Faraon i królowa go przygarnęli z sierocińca na Północy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie mam wątpliwości, że Nithael wykorzysta ją sprytnie do własnych celów - zaprzeczył Isaku.
*
- Co? - zdumiała się Estrid. - Chcesz mi powiedzieć, że Jon jest księciem? Tym księciem, który zaginął na pustyni?
*
- Co? - zdumiała się Estrid. - Chcesz mi powiedzieć, że Jon jest księciem? Tym księciem, który zaginął na pustyni?
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Ależ bez cienia wątpliwości - stwierdził Elra. - Ale ciągle będzie mi pamiętał ten raz kiedy go zamknąłem u siebie z powodu uzurpatora więc nie zdziwię się jeśli przy okazji będzie też uszczypliwy, nawet jeśli wydarzenia pokazują że miałem rację - wyjaśnił i zamruczał. - Tęsknisz za nim?
*
Fariha przytaknęła.
- Dlatego się dziwiłam że myślisz że on jest zbójnik - wyjaśniła. - Myślałam, że ci powiedział, skoro cię zabrał ze sobą. - Zmartwiła się. - Teraz nie jestem pewna czy powinnam była mówić - przyznała. - Może on chciał zachować to w tajemnicy. Ups.
*
Fariha przytaknęła.
- Dlatego się dziwiłam że myślisz że on jest zbójnik - wyjaśniła. - Myślałam, że ci powiedział, skoro cię zabrał ze sobą. - Zmartwiła się. - Teraz nie jestem pewna czy powinnam była mówić - przyznała. - Może on chciał zachować to w tajemnicy. Ups.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku prychnął z rozbawieniem.
- Nie, nie ująłbym tak tego. Nie wiem - przyznał. - Przez większość czasu był dla mnie paskudny i jeśli kiedyś okazywał, że czuje do mnie cień sympatii, to tylko kiedy się zapomniał. Chyba nikt za nim nie tęskni jako za człowiekiem, nawet Ravhona. Jednocześnie, wolałbym żeby tutaj był. On by sobie lepiej poradził z całą tą sytuacją niż ja.
*
- Nie martw się, nie powiem mu, że wiem od ciebie - zapewniła machinalnie Estrid, a potem sięgnęła pod poduszkę, po wiersz od Jona, raz jeszcze go przeczytać.
- Nie, nie ująłbym tak tego. Nie wiem - przyznał. - Przez większość czasu był dla mnie paskudny i jeśli kiedyś okazywał, że czuje do mnie cień sympatii, to tylko kiedy się zapomniał. Chyba nikt za nim nie tęskni jako za człowiekiem, nawet Ravhona. Jednocześnie, wolałbym żeby tutaj był. On by sobie lepiej poradził z całą tą sytuacją niż ja.
*
- Nie martw się, nie powiem mu, że wiem od ciebie - zapewniła machinalnie Estrid, a potem sięgnęła pod poduszkę, po wiersz od Jona, raz jeszcze go przeczytać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości