Strona 840 z 893
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: śr mar 23, 2022 10:08 pm
autor: Cerro
- Nie... chętnie - zapewnił Isaku i poszedł za Ainarem do miejsca, gdzie siedział już Syrus.
*
Liwia była kompletnie zagubiona i przekonana, że zaraz coś palnie, a potem ktoś ją ukamieniuje lub położy na rozżarzone węgle, nawet jeżeli Czerwoni zwykle tego nie robili. Toteż widok Fabiany przyjęła z ulgą.
- Och... tak... ja przepraszam, ale to wszystko jest takie dziwne.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: śr mar 23, 2022 10:14 pm
autor: Akayla
Syrus uśmiechnął się do nich ciepło i pomachał na powitanie.
- Jak tam? - zagadnął Isaku, kiedy się dosiadali. - Wróciliście już do miasta?
*
Fabia zaśmiała się ciepło.
- Tak, jest - zgodziła się z nią. - Nie przejmuj się - poradziła, obejmując ją ramieniem, żeby pokierować ją do stołu. Kiedy sobie usiadły, Fabia od razu nałożyła sobie na talerz winogron i arbuza. - Tam z panną młodą - dodała konspiracyjnie - jest żona Oświeconego. Kaede. Bardzo miła, ciepła osoba.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: śr mar 23, 2022 10:16 pm
autor: Cerro
Isaku potaknął.
- Wczoraj - powiedział. - Wy dalej na południu?
*
- Ooooch - powiedziała Liwia z przejęciem. - Więc to ona.
Z opisu spodziewała się bardziej jakiejś potwornej królowej jak Maula. Jakoś wydawało jej się, że wszystkie te kobiety z wielką władzą to potwory, a nie miłe, ciepłe osoby.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: śr mar 23, 2022 10:24 pm
autor: Akayla
Syrus potaknął.
- Spędziłem ostatnich parę dni na lataniu nad buszem, a Lis wyszedł do Sparpolis się rozejrzeć, usłyszał zew natury i schował się w czyimś kurniku. Jeszcze nie wrócił - podsumował ich ostatnie przygody.
*
- Aha. Chcesz ją potem poznać?
O ile Kaede sama do nich nie podejdzie. Całkiem możliwe, że podejdzie.
Do Kaede podeszła Adhara, zamieniła z nią parę słów, a potem pogodnie, żywo poszła wyciągnąć swoją gitarę i dołączyć do ich małej kapeli. Bo i dlaczegóż by nie. Nie była szczególnie głodna, napije się trochę później.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: śr mar 23, 2022 10:26 pm
autor: Cerro
Isaku zamrugał.
- Jak tak dalej pójdzie, kiedyś ucieknie do lasu i zacznie żyć jak dzikie zwierzę - powiedział.
Żartował, oczywiście. Lis był zbyt leniwy na to.
*
- Chyba powinnam - przyznała Liwia.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: śr mar 23, 2022 10:47 pm
autor: Akayla
Syrus zachichotał. Żart był trafiony.
- Będę musiał na niego uważać - potaknął z rozbawieniem. - A Lees z kolei pewnie uciekł wam do Meselerinu? - domyślił się. Skoro jego i Flokiego tu nie było, musieli być przy koniach.
*
- Będzie miło - zapewniła ją pogodnie Fabia. - Cześć, Hatsze - dodała miękko, bo albinoska z Ridą dosiadła się do stołu naprzeciwko nich.
- Cześć - odrzekła, uśmiechając się do nich ciepło. - Miło cię znów widzieć - dodała do Liwii.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: czw mar 24, 2022 7:51 am
autor: Los
Isaku potaknął.
- Chciałem go zabrać - przyznał - ale Fabiana już zaproponowała chłopakom, że nie muszą przychodzić, więc... - Wzruszył ramionami. - Może i dobrze. Lees bardzo poważnie traktuje swoją umowę z Bergiem, a miał ostatnio przerwę przez te wszystkie afery.
*
Liwia dygnęła odruchowo i zrobiło się jej trochę głupio.
- Ciebie również, Namiestniku - powiedziała. - Śliczny chłopiec - pochwaliła.
Rida uśmiechnął się do niej bezzębnie i rzucił w nią kawałkiem pianki w czekoladzie.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: czw mar 24, 2022 8:41 am
autor: Akayla
Syrus pokiwał głową ze zrozumieniem. Wątpił, by Hisame czuł się jakoś urażony nieobecnością chłopców, więc pewnie rzeczywiście dobrze się stało. Już sama obecność Isaku zaskakiwała.
- Mhm, myślę że lepiej że pojechał niż jakby miał tu siedzieć nieszczęśliwy - potaknął Syrus. - Swoją drogą, skoro już o tym, są jakieś wyścigi w planach? Chętnie bym przyszedł mu pokibicować.
*
- Przepraszam - sapnęła Hatsze natychmiast. - Jest mniej więcej tak spokojny jak wszyscy chłopcy Czerwonych. I dziękuję - zapewniła, w odpowiedzi na wcześniejszy komplement. - Ma na imię Rida.
Fabia w międzyczasie wyciągnęła chusteczkę.
- Daj - poprosiła Liwię. Trzeba było zetrzeć jej czekoladową mazę z twarzy.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: czw mar 24, 2022 10:47 am
autor: Los
- Coś na pewno będzie, najszybciej pewnie j w Nowym Meselerinie - potaknął Isaku. - Ale ten rok jest dziwny, bo przez wojnę nie ma żadnego kalendarza... Jak coś ogłoszą to będzie. Czy Lees się będzie ścigał, nie wiem, zależy od Berga czy kto tam u niego decyduje. Ja nie mam toru. - Wzruszył ramionami. - Meselerin ma, elfy... Może, nie wiem czy się zajmowali wyścigami w Starym Świecie, w Nowym wszystko zniszczone... Jon ma tory na pewno. Maula... Na Północy były dwa tory, więc może je odremontuje. A może nie będzie się zajmować końmi tylko szykowaniem do wojny, to ty wiesz lepiej.
*
- Och... Nie ma za co - powiedziała Liwia w stanie lekkiego szoku. - Ładne imię - pochwaliła i odwróciła się do Fabiany, żeby ta mogła otrzeć jej twarz.
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
: czw mar 24, 2022 11:18 am
autor: Akayla
Syrus nie wiedział, a przynajmniej nie na pewno.
- W takim razie będę zwracał uwagę - stwierdził. - A przynajmniej dopóki jestem w okolicy... po ślubie Jona wypływam szukać twoich ludzi i koni, o ile ta sprawa z terrorystami się nie przeciągnie. Mam nadzieję, że nie. W tej chwili oczekujemy na powrót Lisa z jego misji w kurniku, a potem zamierzamy przeorać winnice... i myślę, że możemy w nich trafić na kogoś z wyższego szczebla tej bandy.
W końcu prowadzenie winnicy jako przykrywki dla operacji i opływanie w bogactwa i wygody przy okazji brzmiało dokładnie jak coś, co wyżej postawiony członek takiej organizacji by robił. Poza tym, musieli gdzieś trzymać tych wszystkich porwanych ludzi, na litość. A ponieważ musieli ich też wykarmić, obsłużyć spuszczanie krwi, transporty krwi na zewnątrz i nowych ludzi do środka... kompletnie losowa lokalizacja gdzieś na niezamieszkanej ziemi wydawała się mało prawdopodobna. Za to taka winnica była wręcz idealna - wozy wjeżdżały i wyjeżdżały z takich miejsc regularnie, ich ruch nie był niczym podejrzanym. Jednocześnie, zabudowania stały wśród rozległych pól, z dala od skupisk ludzkich, i przez przedłużenie, upiorzych i wampirzych nosów.
*
- Dziękuję - zapewniła Hatsze, podczas gdy Fabia delikatnie ocierała Liwii twarz. Nie chciała rozmazać jej makijażu.
- No, zrobione - stwierdziła pogodnie po chwili.
- Z ciekawości, wy z Jonem macie już jakieś plany co do potomstwa? - zagadnęła Hatsze, bawiąc Ridę grzechotką, żeby, miała nadzieję, uniknąć wyrzucenia kolejnych pocisków. - Jeśli wolno pytać.