- Nie wiem, czy to przykład wielkiej miłości - powiedział Isaku. - Raczej przemyślana decyzja, że chcemy spędzić ze sobą życie i sporo pracy nad sprawieniem, żeby to jakoś działało. Głównie jej pracy - przyznał.
*
- Och, bardzo... bardzo tradycyjną - zapewniła. - Bladoróżowy jedwab, czekam jeszcze na spinki i pas... nosimy też takie wielkie narzuty, są bardzo oficjalne, mówimy na to palla... - wytłumaczyła. - Więc mam też taką w kolorach Cesarstwa. Po prostu służąca udrapuje mi ją tak, żeby zasłoniła włosy.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Syrus mruknął. Z zewnątrz to wyglądało raczej na bardzo silne uczucie niż małżeństwo z rozsądku, ale nie chciał się o to spierać.
- Wiesz lepiej ode mnie - zapewnił.
Oni z Karaim obaj bez wątpienia potracili głowy, z lepszym lub gorszym skutkiem. Nie żeby Syrus żałował.
*
Keade pokiwała głową.
- Brzmi przepięknie - zapewniła. - Nie wiem czy będę miała okazję zobaczyć... Karai w sumie nie mówił nic, czy się wybieramy do was w gości czy nie - przyznała. Będzie musiała zapytać.
- Wiesz lepiej ode mnie - zapewnił.
Oni z Karaim obaj bez wątpienia potracili głowy, z lepszym lub gorszym skutkiem. Nie żeby Syrus żałował.
*
Keade pokiwała głową.
- Brzmi przepięknie - zapewniła. - Nie wiem czy będę miała okazję zobaczyć... Karai w sumie nie mówił nic, czy się wybieramy do was w gości czy nie - przyznała. Będzie musiała zapytać.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku miał wątpliwości. Wiedział? Może musiał zapytać Fabianę.
Karai obserwował go sceptycznie. Przez chwilę jadł w milczeniu, a potem zapytał:
- Wasza wysokość, właściwie moglibyśmy pomówić na osobności?
Isaku drgnął jak wybudzony ze snu.
- Oczywiście - powiedział. - Teraz?
- Jeśli to nie kłopot - potwierdził Karai, już właściwie wstając, bo jaki kłopot mógłby mieć Isaku.
Isaku uśmiechnął się przepraszająco do Syrusa i Ainara, i wstał również, po czym obaj ulotnili się z sali.
*
- Wydaje mi się, że na pewno jesteście zaproszeni, pani - powiedziała Liwia.
Nie była tego taka pewna, ale wątpiła, żeby Jon pominął tak ważne persony. Ślub miał być wielki.
Podeszła do nich Assia, która obchodziła salę z koszem pełnym tradycyjnych słodyczy.
- Dziękuję, że znalazłyście czas, aby być z nami w tym ważnym dniu - powiedziała. - Proszę, częstujcie się. Niech duchy Pustyni czuwają nad wami - dodała, gdy już wybrały sobie po słodyczu i poszła dalej.
Karai obserwował go sceptycznie. Przez chwilę jadł w milczeniu, a potem zapytał:
- Wasza wysokość, właściwie moglibyśmy pomówić na osobności?
Isaku drgnął jak wybudzony ze snu.
- Oczywiście - powiedział. - Teraz?
- Jeśli to nie kłopot - potwierdził Karai, już właściwie wstając, bo jaki kłopot mógłby mieć Isaku.
Isaku uśmiechnął się przepraszająco do Syrusa i Ainara, i wstał również, po czym obaj ulotnili się z sali.
*
- Wydaje mi się, że na pewno jesteście zaproszeni, pani - powiedziała Liwia.
Nie była tego taka pewna, ale wątpiła, żeby Jon pominął tak ważne persony. Ślub miał być wielki.
Podeszła do nich Assia, która obchodziła salę z koszem pełnym tradycyjnych słodyczy.
- Dziękuję, że znalazłyście czas, aby być z nami w tym ważnym dniu - powiedziała. - Proszę, częstujcie się. Niech duchy Pustyni czuwają nad wami - dodała, gdy już wybrały sobie po słodyczu i poszła dalej.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Podziękowały i odprowadziły ją uśmiechem.
- Kochana jest - stwierdziła Fabia ciepło.
- Aha - zgodziła się Kaede. - To będzie udane małżeństwo, jestem pewna.
- Mhm. Swoją drogą, może pójdziemy dosiąść się do Nysary? - zaproponowała Fabia.
Kaede usadziła ją wcześniej w cichszym, mniej ruchliwym kącie sali, podczas gdy one zajęły miejsca w zasadzie w samym centrum. Trochę głupio, tak po namyśle.
- Tak, chodźmy - zgodziła się z nią Hatsze.
- Kochana jest - stwierdziła Fabia ciepło.
- Aha - zgodziła się Kaede. - To będzie udane małżeństwo, jestem pewna.
- Mhm. Swoją drogą, może pójdziemy dosiąść się do Nysary? - zaproponowała Fabia.
Kaede usadziła ją wcześniej w cichszym, mniej ruchliwym kącie sali, podczas gdy one zajęły miejsca w zasadzie w samym centrum. Trochę głupio, tak po namyśle.
- Tak, chodźmy - zgodziła się z nią Hatsze.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Nysara była całkiem zadowolona ze swojego kąta. I tak wszystko słyszała i nikt jej za bardzo nie zaczepiał, a Miu i Shizuko szybko przyszły się dosiąść, żeby dotrzymać jej towarzystwa. Obok siedziała też Yuki, ale ona była raczej średnim towarzystwem, bo lubiła milczeć i obserwować salę ze skupieniem drapieżnika.
- Kora Kaede - ucieszyła się Nysara, gdy podeszły. - Siadają. Bardzo miła karma Hisame. Pachnie kotem.
Liwii zrobiło się trochę ciepło z wrażenia. TA NYSARA! Legendarna północna księżniczka Nysara! Pół-człowiek, pół-wilk!
*
Po niecałej pół godzinie wrócił Isaku.
- Przepraszam - powiedział i usiadł.
Nie wyglądał na wzburzonego, ale był rozeźlony i nie za bardzo miał ochotę walczyć sam z sobą, żeby to ukrywać przed Syrusem. Chwilę po nim zjawił się Karai, również absolutnie spokojny w teorii i również rozstrojony wewnętrznie.
- Wybaczcie mi - zwrócił się do Syrusa i Ainara. - Muszę jeszcze pomówić z pozostałymi gośćmi. Porozmawiamy jeszcze potem.
- Kora Kaede - ucieszyła się Nysara, gdy podeszły. - Siadają. Bardzo miła karma Hisame. Pachnie kotem.
Liwii zrobiło się trochę ciepło z wrażenia. TA NYSARA! Legendarna północna księżniczka Nysara! Pół-człowiek, pół-wilk!
*
Po niecałej pół godzinie wrócił Isaku.
- Przepraszam - powiedział i usiadł.
Nie wyglądał na wzburzonego, ale był rozeźlony i nie za bardzo miał ochotę walczyć sam z sobą, żeby to ukrywać przed Syrusem. Chwilę po nim zjawił się Karai, również absolutnie spokojny w teorii i również rozstrojony wewnętrznie.
- Wybaczcie mi - zwrócił się do Syrusa i Ainara. - Muszę jeszcze pomówić z pozostałymi gośćmi. Porozmawiamy jeszcze potem.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Bo hoduje koty, haha-ue - wyjaśniła Kaede z rozbawianiem, przysiadając się, tak by pozostawić miejsce również dla pozostałych.
- Miło was widzieć - zapewniła ciepło Fabia całą czwórkę, nie przejmując się za bardzo Liwią. Pierwsze spotkanie z Nysarą robiło w końcu wrażenie.
- Cześć, ciociu - przywitała się pogodnie Hatsze i przykucnęła na chwilę przy Nysarze żeby ją krótko uściskać przed zajęciem miejsca.
*
Syrus strzelił oczami między jednym a drugim. Był bardzo, bardzo ciekaw, ale powstrzymał się od pytania.
- Oczywiście. Nie ma za co - zapewnił, a kiedy Karai odszedł, zerknął na Isaku. - Trochę tu duszno. Co powiecie żeby wyjść na dziedziniec, odetchnąć świeżym powietrzem?
Ainar zerknął pytająco na Isaku. On nie miał nic przeciw. Hisame był co prawda w trakcie obchodu, ale jeszcze do nich nie dotarł, najwyżej porozmawiają później.
- Miło was widzieć - zapewniła ciepło Fabia całą czwórkę, nie przejmując się za bardzo Liwią. Pierwsze spotkanie z Nysarą robiło w końcu wrażenie.
- Cześć, ciociu - przywitała się pogodnie Hatsze i przykucnęła na chwilę przy Nysarze żeby ją krótko uściskać przed zajęciem miejsca.
*
Syrus strzelił oczami między jednym a drugim. Był bardzo, bardzo ciekaw, ale powstrzymał się od pytania.
- Oczywiście. Nie ma za co - zapewnił, a kiedy Karai odszedł, zerknął na Isaku. - Trochę tu duszno. Co powiecie żeby wyjść na dziedziniec, odetchnąć świeżym powietrzem?
Ainar zerknął pytająco na Isaku. On nie miał nic przeciw. Hisame był co prawda w trakcie obchodu, ale jeszcze do nich nie dotarł, najwyżej porozmawiają później.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cześć, kora - powiedziała Nysara. - Jak małe kora Rida?
Zmacała twarz chłopca, który próbował ją ugryźć. Na szczęście nie miał czym.
- A ty musi być od... Jona - zwróciła się do Liwii.
- Um... tak - powiedziała Liwia niepewnie. - Miło mi poznać.
Usiadła w końcu.
- Isaku ma się lepiej? - zwróciła się Yuki do Fabiany. Nawet teraz mówiła cicho, jakby naprawdę dało się komuś przeszkadzać w harmidrze zabawy.
*
Isaku dopiero usiadł. Ci dwoje naprawdę uważali, że ma w sobie więcej energii niż miał.
- Skoro chcecie - potaknął jednak, wstając ponownie.
Wkrótce znaleźli się więc na dziedzińcu, gdzie trzeba sobie otwarcie powiedzieć, było raczej chłodnawo i leżał śnieg.
Zmacała twarz chłopca, który próbował ją ugryźć. Na szczęście nie miał czym.
- A ty musi być od... Jona - zwróciła się do Liwii.
- Um... tak - powiedziała Liwia niepewnie. - Miło mi poznać.
Usiadła w końcu.
- Isaku ma się lepiej? - zwróciła się Yuki do Fabiany. Nawet teraz mówiła cicho, jakby naprawdę dało się komuś przeszkadzać w harmidrze zabawy.
*
Isaku dopiero usiadł. Ci dwoje naprawdę uważali, że ma w sobie więcej energii niż miał.
- Skoro chcecie - potaknął jednak, wstając ponownie.
Wkrótce znaleźli się więc na dziedzińcu, gdzie trzeba sobie otwarcie powiedzieć, było raczej chłodnawo i leżał śnieg.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Bardzo dobrze - zapewniła Hatsze Nysarę. - A to jest Liwia. Jest kochana.
Fabiana potaknęła w odpowiedzi na pytanie Yuki.
- Bez porównania. Jakiś czas temu porozmawialiśmy sobie wreszcie od serca... i to bardzo pomogło, nam obojgu.
*
Syrus głównie chciał dać mu chwilę na odsapnięcie we względnej samotności. Zwłaszcza wobec nadciągającej pogaduszki z Hisame.
Ainar odprowadził ich nieco na bok, na krużganek, gdzie było odrobinkę cieplej. W znacznej mierze ponieważ nie wiał tam wiatr.
- Wiesz, to zabawne - odezwał się po chwili milczenia. - Mieszkam po różnych Twierdzach i Świątyniach już trochę lat, zawsze jest w nich stajnia, a jednak dowiedziałem się wczoraj od Leesa mnóstwo rzeczy, o których nie miałem pojęcia.
- Być może ponieważ nie bywasz w tych stajniach - zasugerował Syrus.
Fabiana potaknęła w odpowiedzi na pytanie Yuki.
- Bez porównania. Jakiś czas temu porozmawialiśmy sobie wreszcie od serca... i to bardzo pomogło, nam obojgu.
*
Syrus głównie chciał dać mu chwilę na odsapnięcie we względnej samotności. Zwłaszcza wobec nadciągającej pogaduszki z Hisame.
Ainar odprowadził ich nieco na bok, na krużganek, gdzie było odrobinkę cieplej. W znacznej mierze ponieważ nie wiał tam wiatr.
- Wiesz, to zabawne - odezwał się po chwili milczenia. - Mieszkam po różnych Twierdzach i Świątyniach już trochę lat, zawsze jest w nich stajnia, a jednak dowiedziałem się wczoraj od Leesa mnóstwo rzeczy, o których nie miałem pojęcia.
- Być może ponieważ nie bywasz w tych stajniach - zasugerował Syrus.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Yuki pokiwała głową na znak, że zrozumiała.
- Och, tak. Czuje od niej te małe wilk. Ćma? - mruknęła Nysara.
- Och, Jon ma dwa pieski - potaknęła Liwia. - Jeden z nich to Ćma. Zgadza się.
Ta kobieta była jasnowidzką. Ale super.
*
- Rozmawialiście o koniach Czerwonych? - domyślił się Isaku. - Nie sądzę, żeby to było interesujące dla kogoś, kto nie siedzi w koniach. Wiem, że kiedyś, gdy Czerwoni jeszcze koczowali, w dniu handlowym organizowano wielkie pokazy, ale to raczej zamierzchła przeszłość.
- Och, tak. Czuje od niej te małe wilk. Ćma? - mruknęła Nysara.
- Och, Jon ma dwa pieski - potaknęła Liwia. - Jeden z nich to Ćma. Zgadza się.
Ta kobieta była jasnowidzką. Ale super.
*
- Rozmawialiście o koniach Czerwonych? - domyślił się Isaku. - Nie sądzę, żeby to było interesujące dla kogoś, kto nie siedzi w koniach. Wiem, że kiedyś, gdy Czerwoni jeszcze koczowali, w dniu handlowym organizowano wielkie pokazy, ale to raczej zamierzchła przeszłość.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Miłe są, prawda? - zapytała Hatsze. - Sympatyczne stworzenia. Nie wiem, jak można było je tak porzucić...
Znaczy, wiedziała. Dana po prostu miała w Pamięci psy idealne, w dokładnie takiej liczbie, w jakiej chciała. Nie potrzebowała więc Ćmy i Sarenki, ani całej reszty. Wciąż, to było absolutnie okropne.
*
- O koniach ogólnie, chociaż Lees skupił się na koniach Czerwonych - potaknął Ainar. - Szczerze mówiąc, to było zupełnie ciekawe. I cieszyło Leesa - dodał, uśmiechając się lekko. - Prawdopodobnie tak, ale kto ich tam wie, w niektórych miejscach mogą się jeszcze trzymać tradycji - stwierdził. Czerwoni w końcu potrafili być bardzo tradycyjni w wielu różnych względach, więc czemu nie w tym. - Mogę popytać i się zorientować, jeśli chcesz.
Znaczy, wiedziała. Dana po prostu miała w Pamięci psy idealne, w dokładnie takiej liczbie, w jakiej chciała. Nie potrzebowała więc Ćmy i Sarenki, ani całej reszty. Wciąż, to było absolutnie okropne.
*
- O koniach ogólnie, chociaż Lees skupił się na koniach Czerwonych - potaknął Ainar. - Szczerze mówiąc, to było zupełnie ciekawe. I cieszyło Leesa - dodał, uśmiechając się lekko. - Prawdopodobnie tak, ale kto ich tam wie, w niektórych miejscach mogą się jeszcze trzymać tradycji - stwierdził. Czerwoni w końcu potrafili być bardzo tradycyjni w wielu różnych względach, więc czemu nie w tym. - Mogę popytać i się zorientować, jeśli chcesz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości