19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabianus obejrzał się za nią z absolutnym przerażeniem, zanim spojrzał wreszcie wprost na Isaku, który tylko głębiej zapadł się w fotel. Złość mu już przeszła. W gruncie rzeczy współczuł trochę temu człowiekowi, nawet jeśli jego kara była łagodna jak za zniszczenie i śmierć, które spowodował.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabianusowi mogło się trochę dłużyć, bo Fabia znikła na przeszło pół godziny. Kiedy wróciła, opadła z powrotem na swój fotel.
- Nie ma w tej chwili nic, co stałoby puste, ale obiecała ogarnąć wynajem jeszcze do końca dnia - podsumowała. - I jakoś po południu przyjdzie do ciebie krawcowa.
- Nie ma w tej chwili nic, co stałoby puste, ale obiecała ogarnąć wynajem jeszcze do końca dnia - podsumowała. - I jakoś po południu przyjdzie do ciebie krawcowa.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Nie dłużyło mu się aż tak. Bo trochę rozmawiał. Z Białym Wilkiem. Chociaż kiedy Fabiana wróciła, akurat milczeli.
Isaku kiwnął głową. Fabianus trochę spanikował.
- Nie mam na takie rzeczy pieniędzy - powiedział z naciskiem, bo może to było niejasne.
Isaku kiwnął głową. Fabianus trochę spanikował.
- Nie mam na takie rzeczy pieniędzy - powiedział z naciskiem, bo może to było niejasne.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Pamiętam - zapewniła go Fabia, wyraźnie nieprzejęta. - Nie przejmuj się tym. Pokryjemy koszty. A w zasadzie nie my, tylko urząd - przyznała. - Jesteś moim bratem, musisz mieć przynajmniej dwa komplety dobrych ubrań.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabianus jednocześnie uspokoił się i zmieszał.
- Nie chciałem... Nie chodziło mi o to w tym liście, żeby coś od ciebie wyciągać - zapewnił.
- Nie chciałem... Nie chodziło mi o to w tym liście, żeby coś od ciebie wyciągać - zapewnił.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Zauważyłam - zapewniła go łagodnie. - Mam nadzieję że nie czujesz się z tym źle? Że ci tak pomagamy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Czuję - mruknął Fabianus.
- Cóż, musisz się przyzwyczaić - stwierdził Isaku. - Skoro już wiemy o twoim istnieniu to musisz godnie reprezentować rodzinę, więc możesz to potraktować jak przykry obowiązek.
Co, na bogów? Fabianus może już nie chciał zabijać elit, ale wciąż uważał, że ci ludzie są jacyś inni.
- Cóż, musisz się przyzwyczaić - stwierdził Isaku. - Skoro już wiemy o twoim istnieniu to musisz godnie reprezentować rodzinę, więc możesz to potraktować jak przykry obowiązek.
Co, na bogów? Fabianus może już nie chciał zabijać elit, ale wciąż uważał, że ci ludzie są jacyś inni.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Taaaak - mruknęła Fabia. - Nie musisz chodzić i żyć jak arystokrata - zapewniła go, widząc jego minę - ale nie możesz też być ubogi i bezdomny. Więc przynajmniej chwilowo nie ma innej opcji. Przepraszam - dodała z pewnym zażenowaniem bo sytuacja była niezręczna, przynajmniej dla niej.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie masz za co - zapewnił Fabianus pospiesznie.
To działało w dwie strony. Nie chciał, żeby sobie umyślili, że próbuje ich szantażować i nie miał ochoty żebrać, ale schroniska dla bezdomnych nie były jakoś specjalnie sielskie, a z ulicy zgarnęłaby go zaraz Straż... był, szczerze mówiąc, po równi zażenowany, jak i świadom, że mieszkanie, opierunek i nowe ubrania jak najbardziej się mu przydadzą.
To działało w dwie strony. Nie chciał, żeby sobie umyślili, że próbuje ich szantażować i nie miał ochoty żebrać, ale schroniska dla bezdomnych nie były jakoś specjalnie sielskie, a z ulicy zgarnęłaby go zaraz Straż... był, szczerze mówiąc, po równi zażenowany, jak i świadom, że mieszkanie, opierunek i nowe ubrania jak najbardziej się mu przydadzą.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia uśmiechnęła się do niego nieco nieśmiało.
Do salonu zajrzał służący.
- Wasza Wysokość, książę Ver i pani N'gaya przyjechali.
Do salonu zajrzał służący.
- Wasza Wysokość, książę Ver i pani N'gaya przyjechali.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości