Strona 90 z 893
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 3:28 pm
autor: Akayla
Dzień 44
Syrusa martwiła ta zmiana pogody. Rzeka nie była już tak szeroka jak kiedy zaczynali rejs, więc nagły sztorm mógł dość łatwo rzucić nimi o brzeg. Na szczęście mieli Lenę.
- Dzień dobry, Ryu-san - przywitał ją ciepło, wyrwany z zamyślenia. - Potrzeba ci czegoś?
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 3:30 pm
autor: Cerro
Dzień 44
Ryu mruknęła, jakby z namysłem.
- Tak naprawdę to nie - przyznała. - Chciałam przeprosić za moich synów, Syrus-sama, jeżeli cię urazili. - Znała go już na tyle, żeby domyśleć się, że nie powiedziałby jej nawet gdyby faktycznie go urazili, więc nawet nie pytała.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 3:33 pm
autor: Akayla
Dzień 44
- W porządku - zapewnił ją Syrus. - Nie urazili. Odziedziczyli po tobie wszystko co najlepsze, Ryu-san, i zrobili bardzo dobre pierwsze wrażenie.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 3:34 pm
autor: Cerro
Dzień 44
Ryu uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością. Szczerze mówiąc, dokładnie tego oczekiwała od Hashiro i Yakoto. Dobrze, że nie zawiedli.
- Przepraszam, jeżeli to nie moja sprawa - dodała, splatając dłonie za plecami. - Ale czy wszystko u ciebie w porządku, Syrus-sama?
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 3:58 pm
autor: Akayla
Dzień 44
Udało jej się go zaskoczyć. Zazwyczaj to on pytał o to innych. Uśmiechnął się do niej miękko, trochę wzruszony.
- Zależy, o którą sferę życia pytasz, Ryu-san - przyznał. - Tak ogólnie to tak, w porządku. Czuję się bardzo dobrze i nie mam powodów narzekać. Ale domyślam się, że chodzi o Czarnoksiężnika?
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 4:05 pm
autor: Cerro
Dzień 44
- Tak myślę? Nie jestem pewna... - przyznała Ryu. - Byłeś przybity już po odejściu Wilka, Syrus-sama, a wczoraj... hm. Nie ma nic złego w byciu emocjonalnym, ale nauczono nas obojga inaczej, więc... rzadko się zdarza ludziom takim jak my stracić opanowanie i to wobec nowo poznanych osób - streściła. - Nie musisz mi się tłumaczyć, Syrus-sama - zapewniła. - I przepraszam, jeżeli wychodzę na intruza. Po prostu pomyślałam, że może chciałbyś porozmawiać.
Szczerze mówiąc, czuła się nieco głupio. Dla niej też nie było łatwym mówienie takich rzeczy. I to jeszcze wobec kogo!
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 5:09 pm
autor: Akayla
Dzień 44
Syrus uśmiechnął się do niej miękko, z wdzięcznością. Kochana była.
- Wilk to mój wnuk. Po najstarszej córce, Yuki. Yuki nie żyje, jak większość moich dzieci. Z siedmiorga zostało dwoje. Przynajmniej jedno z nich ma realną szansę dożyć późnej starości - przyznał gorzko. - A Isaku... Isaku zaczynał bardzo dobrze. Posadzenie go na tronie Królestwa było pomysłem Ainara... i skończyło się jak większość pomysłów Ainara - westchnął. - Isaku był naprawdę dobrym dzieciakiem. Wyrósł na szlachetnego, honorowego i uprzejmego młodzieńca. Starał się. Potem wszystko szlag trafił przez Pradawnych Północy i wojnę z faraonem. Od tamtej porażki i utraty tronu było z nim tylko coraz gorzej. Jego wrodzona empatia ciągle przebija się czasem na zewnątrz, ale... narobił tyle złego, że zdążył już sam siebie przekonać, że nie posiada żadnych dobrych cech. Martwię się o niego, jestem na siebie zły, że nie potrafiłem i nadal nie potrafię mu pomóc i mam straszliwe wyrzuty sumienia, ponieważ w czasie tamtej wojny z faraonem, to moja złota porada sprawiła, że przechorował ją w łóżku.
Ze zmęczeniem potarł twarz.
- Za to Czarnoksiężnik jest dla niego okropnym ojcem, jest wredny, nierozważny, niestały, zdradziecki i po prostu go nie lubię - mruknął. - W młodszych latach regularnie działał na niekorzyść korony, wtedy kiedy królową była jego podobno ukochana siostra, zmienia panów jak rękawiczki, ale pewnie, oprzyjmy na nim całą nową strukturę społeczno-prawną. Co może pójść nie tak. Na litość...
Powoli pokręcił głową.
- Zazwyczaj staram się po prostu nie rozpamiętywać i skupiać na tym, co w danej chwili jest potrzebne - przyznał.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 5:41 pm
autor: Cerro
Dzień 44
Ryu powoli skinęła głową na pierwszą część. Pokrewieństwo Syrusa i Wilka, chociaż nie znała może jego dokładnej natury, nie było zaskakujące. Skąd indziej wzięłaby się we Freyach wschodnia krew, koniec końców. Chociaż słowa o jego młodzieńczej szlachetności... spodziewałaby się raczej, że wyrywał muchom skrzydła jako pięciolatek. O ile na Północy były muchy.
- Może on po prostu nie chce pomocy - mruknęła jednak cicho. - Nie da się pomóc komuś, kto świadomie odtrąca podaną dłoń.
Ostatecznie, wielu ludzi nawet nie dostawało tylu szans, co książę Isaku.
- Też lubię to podejście - przyznała na jego ostatnie słowa, wsuwając dłonie w kieszenie. - Ale jeśli Hachiro-kun ma rację... chociaż mam nadzieję, że nie... to będziemy wszyscy wkrótce potrzebowali chłodnych i skupionych umysłów, o które ciężko, jeżeli wloką się za nami nieuświadomione demony. Czy to, co mówię, ma sens? - spytała. Nie chciała się wymądrzać. Zwłaszcza, że Syrus był starszy, był cholernym wampirem i jako hakkai żył w nawet mroczniejszych czasach niż ona.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 5:49 pm
autor: Akayla
Dzień 44
- Tak, Ryu-san, ma sens - potwierdził Syrus. Wyciągnął rękę i przygarnął ją do siebie, żeby ją krótko przytulić. - Dziękuję - mruknął cicho. - Pomogłaś.
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
: wt kwie 06, 2021 5:54 pm
autor: Cerro
Dzień 44
Ryu objęła go ramionami w pasie i przytuliła się do niego w odpowiedzi. Kiedy się puścili, uśmiechnęła się miękko i ruszyła do zejścia z mostka. Po kilku krokach jednak zatrzymała się jeszcze i odwróciła.
- I to nie twoja wina, Syrus-sama - dodała. - To, co stało się w czasie wojny z faraonem i po niej, z Północą, Białym Wilkiem czy czymkolwiek. Branie odpowiedzialności za cudze decyzje, tylko dlatego że udzieliło się komuś szczerej rady... odpowiedzialność tak nie działa.
Ponownie się błysnęło i tym razem grzmot był zdecydowanie głośniejszy. Burza się zbliżała.
- Chyba pójdę dospać - powiedziała Ryu, przewidując że dzienna wachta może nie należeć do najprzyjemniejszych. - Dobranoc, Syrus-sama.