20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Adhara ma przyjechać jutro i mnie zbadać, wtedy będziemy wiedzieli konkretniej, jak wygląda sytuacja - wyjaśniła mu Fabia. - Ale jeśli dobrze liczę, pierwsza szansa powinna wypaść jakoś za parę dni.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku wyglądał jakby oznajmiła, że zamierzają go za kilka dni powiesić. Lees zerknął na niego krótko.
- To można próbować często, prawda? - zapytał niewinnie.
- To można próbować często, prawda? - zapytał niewinnie.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Przez parę dni w miesiącu, mniej więcej co miesiąc - potaknęła Fabia, wyraźnie rozbawiona tym małym odwetem, który Lees właśnie uskuteczniał. - Chociaż miałabym nadzieję że uda się za pierwszym razem.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Mhm - powiedział Lees. - Oby się udało.
Isaku obserwował ich w milczeniu. Naprawdę uważali to za zabawne? Był śmieszny? Rozumiał, że Lees jest zły, ale na litość...
Skupił się na swoim talerzu.
Isaku obserwował ich w milczeniu. Naprawdę uważali to za zabawne? Był śmieszny? Rozumiał, że Lees jest zły, ale na litość...
Skupił się na swoim talerzu.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia zerknęła na Isaku i natychmiast poczuła wzbierające wyrzuty sumienia.
- Przepraszam - mruknęła do niego miękko. - Śmieszy mnie postawa Leesa, nie ty. Wiem, że dla ciebie to też będzie bardzo trudne.
- Przepraszam - mruknęła do niego miękko. - Śmieszy mnie postawa Leesa, nie ty. Wiem, że dla ciebie to też będzie bardzo trudne.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- To było mało delikatne - zauważył Isaku.
Rozumiał, że wymaga od Leesa dużego poświęcenia, ale jednocześnie, przecież zostawiał mu wybór. I to poświęcenie... chyba jednak nie było tu aż takiej paraleli. Miał nadzieję.
Wstał.
- Siedźcie - poprosił, bo przynajmniej Floki gotów był się poderwać. - Muszę... - Uśmiechnął się uprzejmie. - Przepraszam na moment - powiedział i wyszedł z sali.
Ledwie drzwi się za nim zamknęły, Lees odłożył sztućce tak nieostrożnie, że rąbnęły hałaśliwie na podłogę.
*
Fariha mogła się dowiedzieć, że członkowie bandy N'gai jednak się uczą. To znaczy, Ellania po drugim upuszczonym przypadkiem kieliszku, doszła do wniosku:
- Chyba już mi wystarczy.
Wypiła siedem pełnych kieliszków, zanim zaczęła je gubić, więc nie uczyła się aż tak szybko, a teraz głowa trochę się jej kiwała. Odgarnęła na plecy długie włosy, przyciemniane farbą.
- Muszę chyba wracać do domu - powiedziała i poklepała Farihę po dłoni. - Dziękuję - dodała. - Fajnie było.
Rozumiał, że wymaga od Leesa dużego poświęcenia, ale jednocześnie, przecież zostawiał mu wybór. I to poświęcenie... chyba jednak nie było tu aż takiej paraleli. Miał nadzieję.
Wstał.
- Siedźcie - poprosił, bo przynajmniej Floki gotów był się poderwać. - Muszę... - Uśmiechnął się uprzejmie. - Przepraszam na moment - powiedział i wyszedł z sali.
Ledwie drzwi się za nim zamknęły, Lees odłożył sztućce tak nieostrożnie, że rąbnęły hałaśliwie na podłogę.
*
Fariha mogła się dowiedzieć, że członkowie bandy N'gai jednak się uczą. To znaczy, Ellania po drugim upuszczonym przypadkiem kieliszku, doszła do wniosku:
- Chyba już mi wystarczy.
Wypiła siedem pełnych kieliszków, zanim zaczęła je gubić, więc nie uczyła się aż tak szybko, a teraz głowa trochę się jej kiwała. Odgarnęła na plecy długie włosy, przyciemniane farbą.
- Muszę chyba wracać do domu - powiedziała i poklepała Farihę po dłoni. - Dziękuję - dodała. - Fajnie było.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia potarła twarz. Miał rację. Było.
Spojrzała na Leesa.
- Powinniśmy go przeprosić - stwierdziła.
No bo nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Naprawdę się starał, dla nich wszystkich.
*
Fariha mruknęła w odpowiedzi i obrzuciła ją sceptycznym spojrzeniem.
- Wiesz co, odprowadzę cię - zadeklarowała się.
Ta dziewczyna była na skraju omdlenia, Fariha nie chciałaby jej mieć na sumieniu. Zwłaszcza gdyby Ellania postanowiła przejść przez wampirze dzielnice czy coś, łowcy nielegalnej krwi gotowi ją zarżnąć jak świnię.
Spojrzała na Leesa.
- Powinniśmy go przeprosić - stwierdziła.
No bo nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Naprawdę się starał, dla nich wszystkich.
*
Fariha mruknęła w odpowiedzi i obrzuciła ją sceptycznym spojrzeniem.
- Wiesz co, odprowadzę cię - zadeklarowała się.
Ta dziewczyna była na skraju omdlenia, Fariha nie chciałaby jej mieć na sumieniu. Zwłaszcza gdyby Ellania postanowiła przejść przez wampirze dzielnice czy coś, łowcy nielegalnej krwi gotowi ją zarżnąć jak świnię.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Wiem - powiedział Lees. - Nie miałem ochoty go teraz przepraszać, ale powinniśmy. Mamy to zrobić teraz czy dać mu ochłonąć...?
*
- Dziękuję. Jesteś bardzo kochana. Wystarczy na przystanek. Mam mieszkanie... dość daleko - wyjaśniła Ellania.
*
- Dziękuję. Jesteś bardzo kochana. Wystarczy na przystanek. Mam mieszkanie... dość daleko - wyjaśniła Ellania.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia zawahała się na moment.
- Chodźmy teraz - zdecydowała.
*
Fariha pokręciła głową.
- Nie zostawię cię samej w tramwaju, ani nigdzie, kiedy jesteś tak pijana - wyjaśniła jej i wzięła ją pod ramię. Głównie po to by zapewnić jej źródło równowagi. - Chodź, idziemy.
- Chodźmy teraz - zdecydowała.
*
Fariha pokręciła głową.
- Nie zostawię cię samej w tramwaju, ani nigdzie, kiedy jesteś tak pijana - wyjaśniła jej i wzięła ją pod ramię. Głównie po to by zapewnić jej źródło równowagi. - Chodź, idziemy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie chciałem go obrazić. Ani skrzywdzić. Wiem, przez co przeszedł. Po prostu to... to nie jest do ogarnięcia. Nie ogarniam tego umysłem. Nie chciałem - tłumaczył się Lees ledwie słyszalnym szeptem przez całą drogę.
Zaledwie weszli na schody, okazało się, że Bashar dogląda wynoszenia rzeczy Isaku z ich sypialni. No, nie wszystkich rzeczy, głównie pościeli. Zarządca odwrócił się do nich.
- Pani. - Ukłonił się. - Jego wysokość będzie spał w pokoju gościnnym. Życzył sobie zostać sam.
*
Fariha zdecydowanie miała dobre przeczucie. O ile sama wampirza dzielnica tętniła życiem, o tyle jej okolice, gdzie znajdował się lokal, sprawiały nieprzyjemne wrażenie. Kręciły się tu głównie pojedyncze wampiry, przyglądając się wędrującym grupkom młodych jakby szukały słabego punktu. Albo tylko tak się wydawało przez zdenerwowanie.
- Dziękuję - westchnęła Ellania, gdy dotarły na przystanek, chwytając się z kolei słupku z rozkładem. - Jesteś pewna? To daleko. I jest tam brzyyydko.
Zaledwie weszli na schody, okazało się, że Bashar dogląda wynoszenia rzeczy Isaku z ich sypialni. No, nie wszystkich rzeczy, głównie pościeli. Zarządca odwrócił się do nich.
- Pani. - Ukłonił się. - Jego wysokość będzie spał w pokoju gościnnym. Życzył sobie zostać sam.
*
Fariha zdecydowanie miała dobre przeczucie. O ile sama wampirza dzielnica tętniła życiem, o tyle jej okolice, gdzie znajdował się lokal, sprawiały nieprzyjemne wrażenie. Kręciły się tu głównie pojedyncze wampiry, przyglądając się wędrującym grupkom młodych jakby szukały słabego punktu. Albo tylko tak się wydawało przez zdenerwowanie.
- Dziękuję - westchnęła Ellania, gdy dotarły na przystanek, chwytając się z kolei słupku z rozkładem. - Jesteś pewna? To daleko. I jest tam brzyyydko.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości