Strona 96 z 893

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:21 pm
autor: Akayla
Dzień 44

- Jak ty to robisz? - sapnęła Glen, przyglądając się poczynaniom chłopaka z dziecięcym zaciekawieniem.

- Łaaa - dołożyła się Fariha. - Ale fajne! Wujaszek też kiedyś mnie uczył składać! - pochwaliła się.

- Cukier również jest potrzebny organizmowi do prawidłowego funkcjonowania - zmieniła wobec tego taktykę Adhara. Potem spojrzała na Ryu i spoglądającego na nią w konfuzji Dereka. - Z wami wszystko dobrze? Pewnie byłoby łatwiej jakbyście jednak zapytali wprost - przyznała.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:30 pm
autor: Cerro
Dzień 44

- Nauczę was - powiedział Floki, rozkładając składanego zwierzaka. Połknął ciasto w dwóch kęsach. - Masz to zjeść - powiedział Leesowi i wyciągnął się z dziewczynkami na trawie obok, żeby nauczyć je składać origami.

Lees przewrócił oczami.

- Wiem. Spadnę z konia, już nigdy na niego nie wsiądę i umrę. Bebok coś tam wspominał - mruknął i wziął drugi kęs.

- Wszystko dobrze - zapewniła szeptem Ryu. - Czy książę Lees to dziedzic tronu?

- Skąd oni się właściwie urwali? - spytał Lees w odpowiedzi, pakując trzeci kawałeczek ciasta do ust z miną kogoś, gotowego na ogromne poświęcenia, byle utrzymać się w siodle.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:42 pm
autor: Akayla
Dzień 44

- Z armady - wyjaśniła mu Adhara bardzo krótko i treściwie. - Owszem - przytaknęła w odpowiedzi na pytanie Ryu. - Chociaż po prawdzie książę spędza więcej czasu w stajni niż w pałacu. Jakbyście kiedyś mieli chwilę, moglibyście się wybrać kibicować mu na wyścigach.

- Może kiedyś - mruknął Derek, który chyba pomału zaczynał składać sobie w głowie tę układankę. - To... książę nie mieszka z rodzicami?

Gdzieś w tle Glen chichotała, podczas gdy Fariha składała ostrożnie, dokładnie podążając za instrukcją Flokiego, z wysuniętym koniuszkiem języka.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:45 pm
autor: Cerro
Dzień 44

- Mieszkam z księciem Isaku - powiedział Lees. - Wiesz, tym strasznym, o krwiożerczych oczach. Masz - dodał, rzucając z łoskotem nóż do masła na talerz Dereka. - Do samoobrony na wypadek, gdybym zaraził się jego morderczym szałem. Bu.

Pokręcił głową, westchnął ciężko nad czwartym kęsem ciasta i jednak zjadł.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:49 pm
autor: Akayla
Dzień 44

Derek otworzył usta. Derek zamknął usta.

- Tak, wiem którym - zapewnił go cicho, odsuwając nóż na bok. Potem pochylił głowę. - Wybacz mi, książę. Nie chciałem sprawić ci przykrości.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:53 pm
autor: Cerro
Dzień 44

- Mmm, nie sprawiłeś. Nie głodzi mnie - powiedział do Ryu, która ciągle się na niego gapiła. - Sam się głodzę, żeby koń pode mną szybciej biegł.

Kunoichi zamrugała z wrażenia i odwróciła wzrok.

- Wcale nie sądziłam, że... - skłamała. - Przepraszam, książę.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 9:59 pm
autor: Akayla
Dzień 44

- Ludzie często... hm, są dla ciebie niemili z jego powodu? - zapytał ostrożnie Derek.

Współczuł chłopakowi. Wyglądał, jakby niejedno wycierpiał przez reputację Wilka, a przecież on sam nie zrobił nic złego.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 10:03 pm
autor: Cerro
Dzień 44

Lees westchnął i wzruszył ramionami, wyraźnie wracając do równowagi, przynajmniej jako takiej.

- Nie, wszyscy są dla mnie bardzo mili - powiedział. - Ponieważ nie mogę bezpiecznie opuścić naszej wyspy, chyba żeby odwiedzić takie zapomniane miejsca jak to, więc nigdy tego nie robię. Tak jak i ciocia Fabia.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 10:09 pm
autor: Akayla
Dzień 44

- Rozumiem. Przykro mi, to nie jest sprawiedliwe - przyznał. - Ludzie potrafią być wredni.

Z tyłu Fariha sapnęła z radością, bo i jej i Glen udało się złożyć zwierzaczka, a potem wzięła kolejną serwetkę i zaczęła pokazywać towarzystwu inną figurę, której nauczył ją Syrus.

Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece

: śr kwie 07, 2021 10:18 pm
autor: Cerro
Dzień 44

Lees spojrzał na niego spode łba i dokończył w swoim niemrawym tempie ciasto. Potem obrócił się na krześle i chwilę obserwował Flokiego z Glen i Farihą.

- Skończyłeś? - spytał.

- Skończyłem - potaknął Floki, wstając z trawy. Podszedł do nich i zmierzwił czule włosy Leesa. - Czyli pewnie będziemy jechać?

- Chyba będziemy - przyznał Lees. - Ale dziękujemy za gościnę - powiedział do Adhary.

- Czyja właściwie jest ta mała? Glen? - zainteresował się Floki.

Na pewno nie była ich krewną. Nie wiedział, skąd miałby mieć rudowłosą krewną.