17. Wredne i rogate
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- To dobrze - powiedziała Dana. - Widziałam dzielnicę, ale tylko w dzień. Zaskoczyło mnie, jaki jest tam porządek, ale bardzo mnie on cieszy. Jeszcze minie trochę czasu, zanim społeczeństwo w pełni zaakceptuje wampiry. Taki wizerunek pomaga.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- To prawda - zgodził się Syrus. - Z drugiej strony jednak, ciężko mi sobie wyobrazić by wampiry kiedykolwiek miały zacząć postrzegać ludzi jako partnerów w czymkolwiek. Będzie dobrze jeśli zaakceptują, że są od nich zależni. Od nich i ich dobrej woli. Dzielnica jest naturalnie bezpieczna - zaznaczył. - Powiedziałbym, że bezpieczniejsza niż większość miasta. Kontrolują ją Starsi, a Starsi działają pod bezpośrednimi rozkazami Kellama. Ludzcy przechodnie nie są zbyt mile widziani, mogą zostać nastraszeni, ale nie przydarzy się im krzywda.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Nie potrzebujemy akceptacji. Tylko tolerancję. Wampiry i ludzie... z natury nie wchodzą sobie w drogę. Po usunięciu konfliktu oczywiście, którym jest krew. - Zastanawiała się chwilę, jak ubrać w słowa swoje myśli. - Pozyskiwanie krwi. Ale rozwiązaliśmy ten konflikt.
Musiała przyznać, że trochę ją zdziwiło, że Kellam jest gwarantem spokoju w mieście. Z jej perspektywy wampir spał i czytał książki. Co dobitnie udowadniało jej tezę, że wampiry i ludzie raczej nie wchodzą sobie zbyt często w drogę.
Oczywiście, była też błogo nieświadoma wszechobecnej aury Wielkiego. I tego, że pierwszą rzeczą, którą zrobił po przebudzeniu, było wybuchnięcie wściekłością, gdy zwęszył w pałacu Syrusa. Uspokoił się, kiedy wyczuł z nim Danę, chociaż jego postawa, zapach i aura pozostały... grożące.
Musiała przyznać, że trochę ją zdziwiło, że Kellam jest gwarantem spokoju w mieście. Z jej perspektywy wampir spał i czytał książki. Co dobitnie udowadniało jej tezę, że wampiry i ludzie raczej nie wchodzą sobie zbyt często w drogę.
Oczywiście, była też błogo nieświadoma wszechobecnej aury Wielkiego. I tego, że pierwszą rzeczą, którą zrobił po przebudzeniu, było wybuchnięcie wściekłością, gdy zwęszył w pałacu Syrusa. Uspokoił się, kiedy wyczuł z nim Danę, chociaż jego postawa, zapach i aura pozostały... grożące.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Tolerancję zapewnia Kellam - przytaknął Syrus, nagle bardzo nieswój, trochę wręcz skulony w sobie. Czuć wszechobecną Aurę śpiącego Kellama to jedno, czuć w niej jego wściekłość i groźbę, zupełnie co innego.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Dana zamrugała, patrząc na niego.
- Coś się stało? - spytała.
- Coś się stało? - spytała.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Syrus skrzywił się.
- Kellam się przebudził. Nie podoba mu się, że tu jestem - wyjaśnił.
- Kellam się przebudził. Nie podoba mu się, że tu jestem - wyjaśnił.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
- Cóż, jesteś tutaj na moją prośbę, więc to bez znaczenia - powiedziała Dana, absolutnie nieświadoma, że Kellam właśnie idzie w swoje ulubione miejsce, to znaczy do biblioteki, w której siedzieli.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
Syrus pokręcił leciutko głową. Był boleśnie świadom, dokąd idzie Kellam, a jego coraz większa bliskość tylko pogłębiała uczucie lęku.
- Wiem, że nic mi przy tobie nie grozi, Najjaśniejsza Pani, ale to nie do końca o to chodzi - wyjaśnił. - To jego aura tak na mnie działa, na poziomie prymitywnego instynktu. Kontrolowanie tego przychodzi mi z wielkim trudem i niekoniecznie się udaje.
- Wiem, że nic mi przy tobie nie grozi, Najjaśniejsza Pani, ale to nie do końca o to chodzi - wyjaśnił. - To jego aura tak na mnie działa, na poziomie prymitywnego instynktu. Kontrolowanie tego przychodzi mi z wielkim trudem i niekoniecznie się udaje.
- Cerro
- Takeshi
Re: 17. Wredne i rogate
Dana zamrugała. Aury, hierarchie. No tak.
Widząc jednak, że Syrus tak jakby zielenieje na twarzy, stwierdziła że pora zadziałać. To znaczy pozwolić mu uciec.
- Chyba i tak powinniśmy już kończyć. Obowiązki wzywają - stwierdziła, chociaż jedynym co ją wzywało, była jej wystygła połowa łóżka.
Widząc jednak, że Syrus tak jakby zielenieje na twarzy, stwierdziła że pora zadziałać. To znaczy pozwolić mu uciec.
- Chyba i tak powinniśmy już kończyć. Obowiązki wzywają - stwierdziła, chociaż jedynym co ją wzywało, była jej wystygła połowa łóżka.
- Akayla
- Kruk
Re: 17. Wredne i rogate
- Naturalnie - zapewnił Syrus, głęboko wdzięczny. - Dziękuję ci za rozmowę, Najjaśniejsza Pani, było bardzo miło - dodał, wstając i ukłonił się jej z szacunkiem.
Kiedy tylko Dana mu pozwoliła, odszedł statecznym krokiem między regały. Skąd natychmiast, ledwie znalazł się poza zasięgiem jej wzroku, odbił do najbliższego okna i uciekł przez nie.
Kiedy tylko Dana mu pozwoliła, odszedł statecznym krokiem między regały. Skąd natychmiast, ledwie znalazł się poza zasięgiem jej wzroku, odbił do najbliższego okna i uciekł przez nie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość