Fariha zachichotała.
- Oj, bardzo, tatuś! - zapewniła, zostawiła oglądane akurat rzeźbione puzderko i skoczyła żeby mu oddać, wyraźnie uznając łaskotki za zaproszenie do zabawy.
Adhara uśmiechnęła się ciepło.
- Cieszę się że pojechaliśmy - zapewniła miękko.
*
- Skoro tak mówisz. Chociaż to bardzo niska poprzeczka do przeskoczenia - przyznała.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Alim uchylił się błyskawicznie, żeby Fariha przeleciała obok niego jak mały pocisk.
- Wieczorem pójdziemy na spacer, zobaczyć miasto nocą - obiecał. - Może nie będzie aż tak tłoczno, bo dzisiaj chyba Isaku organizuje swój bezeceński bal.
*
- Cóż... przyznam ci rację - powiedziała Ashora. - Kruk! - zawołała i zaczęła składać list.
Jeden ze strażników wniósł jej ptaka. Przymocowała list do jego nóżki, a strażnik wypuścił go przez okno i wyszedł.
- Wieczorem pójdziemy na spacer, zobaczyć miasto nocą - obiecał. - Może nie będzie aż tak tłoczno, bo dzisiaj chyba Isaku organizuje swój bezeceński bal.
*
- Cóż... przyznam ci rację - powiedziała Ashora. - Kruk! - zawołała i zaczęła składać list.
Jeden ze strażników wniósł jej ptaka. Przymocowała list do jego nóżki, a strażnik wypuścił go przez okno i wyszedł.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Tak, z tego co pamiętam to dzisiaj - przyznała Adhara. - Mamy jakieś plany do tego czasu? Skoro zaczynacie od jutra?
Fariha przeleciała, odbiła się od ściany jak piłka i skoczyła ojcu na plecy.
*
Lora mruknęła i przytuliła się do Ashory w oczekiwaniu na odpowiedź.
Ben nie kazał im długo czekać. Wkrótce kruk wrócił, niosąc potwierdzenie. Elfka uśmiechnęła się.
- W takim razie chodźmy.
Fariha przeleciała, odbiła się od ściany jak piłka i skoczyła ojcu na plecy.
*
Lora mruknęła i przytuliła się do Ashory w oczekiwaniu na odpowiedź.
Ben nie kazał im długo czekać. Wkrótce kruk wrócił, niosąc potwierdzenie. Elfka uśmiechnęła się.
- W takim razie chodźmy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Alim fiknął kozła pod wpływem uderzenia i także, żeby zrzucić z siebie córkę. Uwolniony od ciężaru, wspiął się z powrotem na łóżko.
- Na dzisiaj zostaniemy tutaj - powiedział. - Nie wiem czy król przypadkiem nie zechce nas wezwać lub cokolwiek.
- Na dzisiaj zostaniemy tutaj - powiedział. - Nie wiem czy król przypadkiem nie zechce nas wezwać lub cokolwiek.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Adhara przytaknęła ze zrozumieniem.
- W takim razie, macie ochotę w coś zagrać? - zaoferowała, przysiadając obok męża, bo Fariha chwilowo przestała na niego skakać, a zamiast tego zaatakowała jego nogę. - Wzięłam nam karty i planszówki.
*
Elra i Dana pojawili się na wyspie Isaku jako jedni z pierwszych gości. Przeszli obok wystawionych wokół wejść stoisk krzykaczy, oferujących wszystkim chętnym zakłady - ku zadowoleniu Elry wśród już przybyłych ich nie brakowało - i skierowali się na trybuny.
- Jeśli Brunhildy nie ma, próbujemy się wepchnąć do loży Isaku? - zagadnął Elra.
- W takim razie, macie ochotę w coś zagrać? - zaoferowała, przysiadając obok męża, bo Fariha chwilowo przestała na niego skakać, a zamiast tego zaatakowała jego nogę. - Wzięłam nam karty i planszówki.
*
Elra i Dana pojawili się na wyspie Isaku jako jedni z pierwszych gości. Przeszli obok wystawionych wokół wejść stoisk krzykaczy, oferujących wszystkim chętnym zakłady - ku zadowoleniu Elry wśród już przybyłych ich nie brakowało - i skierowali się na trybuny.
- Jeśli Brunhildy nie ma, próbujemy się wepchnąć do loży Isaku? - zagadnął Elra.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Tak, zagrajmy w coś - zgodził się Alim. - Kochanie, puść mnie. Siadaj. Musisz ze mną przegrać z kretesem w grę, którą przyniosła mama.
*
- Możemy i tak spróbować - zapewniła Dana. - Chyba lubi nas na tyle... o, jest - dodała, machając do Isaku, który siedział w loży, ubrany w karmelowy strój wedle obowiązującej mody, w towarzystwie Fabiany, której zgodnie z obietnicą pożyczył swoją suknię z poprzedniego balu.
Isaku pokiwał im. Gdy wspinali się po schodach do ich loży, zmaterializował się tam Neatan w pajęczynach (dosłownie, bo miał pajęczynę jako płaszcz, ozdoby na ramionach i pajęcze jedwabie wszędzie indziej), w towarzystwie Cichej.
- Wasze wysokości - przywitał się Isaku, wstając żeby ich uściskać. - Siadajcie. Nithaela i Ravhony dziś nie będzie. Svarianin pisze swoją mowę pożegnalną.
*
- Możemy i tak spróbować - zapewniła Dana. - Chyba lubi nas na tyle... o, jest - dodała, machając do Isaku, który siedział w loży, ubrany w karmelowy strój wedle obowiązującej mody, w towarzystwie Fabiany, której zgodnie z obietnicą pożyczył swoją suknię z poprzedniego balu.
Isaku pokiwał im. Gdy wspinali się po schodach do ich loży, zmaterializował się tam Neatan w pajęczynach (dosłownie, bo miał pajęczynę jako płaszcz, ozdoby na ramionach i pajęcze jedwabie wszędzie indziej), w towarzystwie Cichej.
- Wasze wysokości - przywitał się Isaku, wstając żeby ich uściskać. - Siadajcie. Nithaela i Ravhony dziś nie będzie. Svarianin pisze swoją mowę pożegnalną.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Fariha prychnęła, oburzona.
- Nie przegram - oznajmiła z determinacją, siadając jednak grzecznie.
Adhara tymczasem wyciągnęła puzderko w którym były zamknięte dwa woreczki i instrukcja.
- Raczej nikt z nas nigdy w to nie grał, więc szanse będą równe - stwierdziła, przyglądając się karteczce. Potem z jednego z woreczków wysypała kolorowe drewniane ludki. - O ile rozumiem gra polega na budowaniu struktur z takich kwadracików - wyciągnęła jeden, w większości zielony, z fragmentem miasta na jednym boku, i położyła go na łóżku między nimi - i kiedy się kładzie taki kwadracik można położyć swojego ludzika na strukturze i dostaje się punkty i ludzika z powrotem kiedy struktura jest skończona. I na zielonym polu też można położyć, ludzik zostaje na nim do końca gry i na końcu osoba która kontroluje zielone dostaje po dwa punkty za każde skończone miasto przylegające do tego pola. Ciągłość zielonego mogą przerwać drogi, a każda skończona droga jest warta tyle punktów, przez ile kafelków się ciągnie. I są jeszcze kafelki ze świątynią, warte jeden plus jeden punkt za każdy kafelek dookoła, kiedy są całkowicie otoczone dostaje się ludzika z powrotem. Wezmę papier i coś do pisania, żebyśmy się nie pogubili w wynikach - stwierdziła, podczas gdy Fariha patrzyła na kwadracik, mrugając.
- Fajne! - stwierdziła jednak zaraz.
*
- Będzie go nam tu brakować - zapewnił Elra, absolutnie nieszczerze. - Miło was widzieć. Was też - dodał ciepło do Neatana i Cichej, siadając sobie.
- Nie przegram - oznajmiła z determinacją, siadając jednak grzecznie.
Adhara tymczasem wyciągnęła puzderko w którym były zamknięte dwa woreczki i instrukcja.
- Raczej nikt z nas nigdy w to nie grał, więc szanse będą równe - stwierdziła, przyglądając się karteczce. Potem z jednego z woreczków wysypała kolorowe drewniane ludki. - O ile rozumiem gra polega na budowaniu struktur z takich kwadracików - wyciągnęła jeden, w większości zielony, z fragmentem miasta na jednym boku, i położyła go na łóżku między nimi - i kiedy się kładzie taki kwadracik można położyć swojego ludzika na strukturze i dostaje się punkty i ludzika z powrotem kiedy struktura jest skończona. I na zielonym polu też można położyć, ludzik zostaje na nim do końca gry i na końcu osoba która kontroluje zielone dostaje po dwa punkty za każde skończone miasto przylegające do tego pola. Ciągłość zielonego mogą przerwać drogi, a każda skończona droga jest warta tyle punktów, przez ile kafelków się ciągnie. I są jeszcze kafelki ze świątynią, warte jeden plus jeden punkt za każdy kafelek dookoła, kiedy są całkowicie otoczone dostaje się ludzika z powrotem. Wezmę papier i coś do pisania, żebyśmy się nie pogubili w wynikach - stwierdziła, podczas gdy Fariha patrzyła na kwadracik, mrugając.
- Fajne! - stwierdziła jednak zaraz.
*
- Będzie go nam tu brakować - zapewnił Elra, absolutnie nieszczerze. - Miło was widzieć. Was też - dodał ciepło do Neatana i Cichej, siadając sobie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie będzie wam go brakować - zapewnił z rozbawieniem Isaku. - Sami go wygryźliście.
- Wzajemnie - zapewnił Neatan.
- A gdzie jest Lees? - spytała Dana.
- Został w tyle, bo czytał księgę o dyplomacji.
- Czytał? - zdumiała się.
- Zareagowałem podobnie - zapewnił ją Isaku. - Ale widzę, że już do nas dołącza i to w towarzystwie potwora - mruknął.
- Co? - sapnęła Dana i wychyliła się z loży, żeby wypatrzeć syna. - Och, na Święte Duchy! - jęknęła.
Lees znajdował się przy klatkach z psami, które w większości przywieziono już na tor i niestety, nie był sam, ale wyraźnie w towarzystwie i nikogo innego, jak Mauli. Była ubrana kompletnie inaczej niż bywała w mieście, w długą ciemnoniebieską spódnicę, koszulę i narzucony na wierzch, bogato wyszywany, długi kaftan oraz w bardzo piracki, skórzany kapelusz, spod którego wystawał jej długi warkocz, związany na końcu sznurem pereł. Za nią ciągnął się jej zwykły podejrzany orszak.
Dana wydała dźwięk, wskazujący na odczuwanie fizycznego bólu, kiedy Maula przykucnęła, żeby wygodniej jej się rozmawiało z Leesem i wskazała mu jednego z psów, ku szczeremu zainteresowaniu chłopca.
- Wzajemnie - zapewnił Neatan.
- A gdzie jest Lees? - spytała Dana.
- Został w tyle, bo czytał księgę o dyplomacji.
- Czytał? - zdumiała się.
- Zareagowałem podobnie - zapewnił ją Isaku. - Ale widzę, że już do nas dołącza i to w towarzystwie potwora - mruknął.
- Co? - sapnęła Dana i wychyliła się z loży, żeby wypatrzeć syna. - Och, na Święte Duchy! - jęknęła.
Lees znajdował się przy klatkach z psami, które w większości przywieziono już na tor i niestety, nie był sam, ale wyraźnie w towarzystwie i nikogo innego, jak Mauli. Była ubrana kompletnie inaczej niż bywała w mieście, w długą ciemnoniebieską spódnicę, koszulę i narzucony na wierzch, bogato wyszywany, długi kaftan oraz w bardzo piracki, skórzany kapelusz, spod którego wystawał jej długi warkocz, związany na końcu sznurem pereł. Za nią ciągnął się jej zwykły podejrzany orszak.
Dana wydała dźwięk, wskazujący na odczuwanie fizycznego bólu, kiedy Maula przykucnęła, żeby wygodniej jej się rozmawiało z Leesem i wskazała mu jednego z psów, ku szczeremu zainteresowaniu chłopca.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Elra zrobił minę.
- Powiedziałem jej w czasie naszego obiadku że powinna być bardziej towarzyska... ale po jej reakcji nie przypuszczałem że posłucha - mruknął Elra ponuro. Spojrzał z zatroskaniem na Danę. - Może powinniśmy go tu zawołać...?
- Powiedziałem jej w czasie naszego obiadku że powinna być bardziej towarzyska... ale po jej reakcji nie przypuszczałem że posłucha - mruknął Elra ponuro. Spojrzał z zatroskaniem na Danę. - Może powinniśmy go tu zawołać...?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Co jej powiedziałeś? - jęknęła Dana.
- Pójdę go uratować - zaofiarował się Isaku. - I tak kiedyś powinniśmy się sobie przedstawić.
- Nie ma potrzeby - usadził go na miejscu Neatan. - Już tutaj idą, patrzcie.
Rzeczywiście, Maula odprowadziła Leesa do wejścia na loże. Spojrzała na nich wszystkich i dygnęła dystyngowanie, posyłając Elrze dość złowrogi uśmiech spod kapelusza. Potem oddaliła się. Po kilku krokach zrównał się z nią Lukas i zaczęli żywo dyskutować, którego psa obstawić. Lukas mówił, że biało-pręgowanego. Maula uważała, że biało-pręgowany odpadnie już na etapie pomiaru, bo jest za wysoki, a wygra czarny z siwym pyskiem.
- Pójdę go uratować - zaofiarował się Isaku. - I tak kiedyś powinniśmy się sobie przedstawić.
- Nie ma potrzeby - usadził go na miejscu Neatan. - Już tutaj idą, patrzcie.
Rzeczywiście, Maula odprowadziła Leesa do wejścia na loże. Spojrzała na nich wszystkich i dygnęła dystyngowanie, posyłając Elrze dość złowrogi uśmiech spod kapelusza. Potem oddaliła się. Po kilku krokach zrównał się z nią Lukas i zaczęli żywo dyskutować, którego psa obstawić. Lukas mówił, że biało-pręgowanego. Maula uważała, że biało-pręgowany odpadnie już na etapie pomiaru, bo jest za wysoki, a wygra czarny z siwym pyskiem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości