Dzień 18
Derek walczył dzielnie. Przez pewien czas. Potem bardzo szybko stało się jasne, iż Ryu uzyskuje coraz większą przewagę, aż wreszcie Derek pękł i zawołał:
- Poddaję się! Poddaję! Litości!!!
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Ryu roześmiała się potwornie, rozkładając ręce. Brakowało tylko płomieni, aby dopełnić jej mrocznego obrazu. No i trochę zatonęła przy okazji, więc musiała przestać.
- Udzielam - zgodziła się jednak łaskawie. - Rozprostujmy kości - dodała wesoło i plusnęła w rzekę, zręcznie jak ryba nurkując w kierunku dna. Wyłoniła się kawałek dalej, złapała oddech i ponownie zanurkowała. Tym razem wypłynęła tuż przy Dereku. Cmoknęła go w policzek. - Berek!
Zanurkowała ponownie, zostawiając go z problemem jak do licha złapać kogoś, kto najwyraźniej jest w połowie rybą. Ale nie odpłynęła aż tak daleko. Drażniła się z nim, podobnie jak na grzbiecie tamtego roślinożernego olbrzyma.
Baraszkowali jak dwie wydry przez jakiś czas, aż oboje zsinieli z zimna. Ryu wynurzyła się po raz ostatni, twarzą w stronę jeziora i pobladła. Wyciągnęła rękę, pokazując za plecy Dereka.
- R... rekin! - wrzasnęła i już nie było jej w rzece.
Na brzegu zorientowała się i zawróciła, żeby pomóc Derekowi wydostać się z wody. Bo rzeczywiście mknęła ku nim wyraźna, trójkątna płetwa.
Zdążyli w ostatniej chwili. Rekin - prawdziwy, aczkolwiek będący kompletnie nie na miejscu rekin - niemal złapał za nogę Dereka, wynurzając się na chwilę z wody, tak że mogli zobaczyć jego trójkątny nos i paszczę wypełnioną rzędami trójkątnych zębów. Potem plusnął z powrotem w rzeczne odmęty.
Ryu roześmiała się potwornie, rozkładając ręce. Brakowało tylko płomieni, aby dopełnić jej mrocznego obrazu. No i trochę zatonęła przy okazji, więc musiała przestać.
- Udzielam - zgodziła się jednak łaskawie. - Rozprostujmy kości - dodała wesoło i plusnęła w rzekę, zręcznie jak ryba nurkując w kierunku dna. Wyłoniła się kawałek dalej, złapała oddech i ponownie zanurkowała. Tym razem wypłynęła tuż przy Dereku. Cmoknęła go w policzek. - Berek!
Zanurkowała ponownie, zostawiając go z problemem jak do licha złapać kogoś, kto najwyraźniej jest w połowie rybą. Ale nie odpłynęła aż tak daleko. Drażniła się z nim, podobnie jak na grzbiecie tamtego roślinożernego olbrzyma.
Baraszkowali jak dwie wydry przez jakiś czas, aż oboje zsinieli z zimna. Ryu wynurzyła się po raz ostatni, twarzą w stronę jeziora i pobladła. Wyciągnęła rękę, pokazując za plecy Dereka.
- R... rekin! - wrzasnęła i już nie było jej w rzece.
Na brzegu zorientowała się i zawróciła, żeby pomóc Derekowi wydostać się z wody. Bo rzeczywiście mknęła ku nim wyraźna, trójkątna płetwa.
Zdążyli w ostatniej chwili. Rekin - prawdziwy, aczkolwiek będący kompletnie nie na miejscu rekin - niemal złapał za nogę Dereka, wynurzając się na chwilę z wody, tak że mogli zobaczyć jego trójkątny nos i paszczę wypełnioną rzędami trójkątnych zębów. Potem plusnął z powrotem w rzeczne odmęty.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Larkin zresztą też pospieszył im z pomocą - miotnął sporym kamieniem prosto w łeb zwierzęcia, co mogło im trochę pomóc wydostać się w porę, a potem doskoczył, pomóc Ryu wyciągnąć Dereka z wody. Mężczyzna sapnął.
- Dzięki. F... fajnie było - podsumował, uśmiechnięty pogodnie, chociaż zęby trochę mu szczękały. Musiał się ubrać bo miał wrażenie że zaraz zamarznie.
- Nie ma za co - zapewnił Larkin, a potem, kiedy Ryu poszła się ubrać, podążył za nią. - Dałabyś się napić? - zapytał, kiedy już kończyła pospiesznie wciągać na siebie odzież.
Larkin zresztą też pospieszył im z pomocą - miotnął sporym kamieniem prosto w łeb zwierzęcia, co mogło im trochę pomóc wydostać się w porę, a potem doskoczył, pomóc Ryu wyciągnąć Dereka z wody. Mężczyzna sapnął.
- Dzięki. F... fajnie było - podsumował, uśmiechnięty pogodnie, chociaż zęby trochę mu szczękały. Musiał się ubrać bo miał wrażenie że zaraz zamarznie.
- Nie ma za co - zapewnił Larkin, a potem, kiedy Ryu poszła się ubrać, podążył za nią. - Dałabyś się napić? - zapytał, kiedy już kończyła pospiesznie wciągać na siebie odzież.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Ryu zrobiła wielkie oczy. To było dosyć bezpośrednie. Ale przynajmniej nie obejmowało rzucania się znienacka na ludzi, więc w gruncie rzeczy nie było na co się skarżyć.
- Pewnie - powiedziała, gdy odzyskała mowę. - Jeśli mógłbyś użyć własnego noża, moje są zatrute...
Odwróciła głowę, gdy rozległ się plusk. Rekin wyskoczył na drugi brzeg rzeki. I natychmiast porósł czarnymi piórami. A potem zmienił się Neatana. Z guzem od kamienia na głowie.
- Ty imbecylu! - przywitał się Czarnoksiężnik. - Ale wasze miny... - Humor wrócił mu właściwie natychmiast.
- Jesteś głupi czy coś? - zawołała Ryu, spiekając raka.
Neatan, ciągle trochę rechocząc, wstał i rozłożył swój płaszcz jak skrzydła, w stronę słońca. Ciężko powiedzieć, po co, bo natychmiast wysuszył się magią ognia.
- Nie wyssaj jej za dużo - powiedział Larkinowi. - Potrzebuje tej krwi.
Ryu zrobiła wielkie oczy. To było dosyć bezpośrednie. Ale przynajmniej nie obejmowało rzucania się znienacka na ludzi, więc w gruncie rzeczy nie było na co się skarżyć.
- Pewnie - powiedziała, gdy odzyskała mowę. - Jeśli mógłbyś użyć własnego noża, moje są zatrute...
Odwróciła głowę, gdy rozległ się plusk. Rekin wyskoczył na drugi brzeg rzeki. I natychmiast porósł czarnymi piórami. A potem zmienił się Neatana. Z guzem od kamienia na głowie.
- Ty imbecylu! - przywitał się Czarnoksiężnik. - Ale wasze miny... - Humor wrócił mu właściwie natychmiast.
- Jesteś głupi czy coś? - zawołała Ryu, spiekając raka.
Neatan, ciągle trochę rechocząc, wstał i rozłożył swój płaszcz jak skrzydła, w stronę słońca. Ciężko powiedzieć, po co, bo natychmiast wysuszył się magią ognia.
- Nie wyssaj jej za dużo - powiedział Larkinowi. - Potrzebuje tej krwi.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
- Wiem - zapewnił go wampir. - Bez obaw.
Przecież nie chciał zabić rosnącego w tej samiczce małego ludzika. Szkoda by było.
Objął Ryu ramieniem i poprowadził za najbliższy krzaczek, żeby Derek się nie gapił. Tam usiadł w miarę wygodnie, posadził sobie kunoichi na kolanach, przyciśniętą do siebie, i objął ją wpół jednym ramieniem jak imadłem - co w gruncie rzeczy mogło być trochę straszne. Nawet straszniejsze mogło być kiedy wyciągnął swój nóż, który przez swoje rozmiary nieprzyjemnie kojarzył się z rzeźniczym.
Zadarł rękaw na jej jednej ręce, z zadowoleniem wciągnął w nozdrza jej zapach, a potem zaciął ją na przedramieniu płynnym, wprawnym ruchem. Szybko odłożył nóż, uniósł skaleczenie do ust i zassał dwa łyki.
Wszystko przebiegło w gruncie rzeczy dość szybko. Kiedy skończył, wypuścił ją z żelaznego uchwytu, a za to ścisnął mocno powyżej cięcia i wyciągnął z kieszeni chustkę opatrunkową.
- Wiem - zapewnił go wampir. - Bez obaw.
Przecież nie chciał zabić rosnącego w tej samiczce małego ludzika. Szkoda by było.
Objął Ryu ramieniem i poprowadził za najbliższy krzaczek, żeby Derek się nie gapił. Tam usiadł w miarę wygodnie, posadził sobie kunoichi na kolanach, przyciśniętą do siebie, i objął ją wpół jednym ramieniem jak imadłem - co w gruncie rzeczy mogło być trochę straszne. Nawet straszniejsze mogło być kiedy wyciągnął swój nóż, który przez swoje rozmiary nieprzyjemnie kojarzył się z rzeźniczym.
Zadarł rękaw na jej jednej ręce, z zadowoleniem wciągnął w nozdrza jej zapach, a potem zaciął ją na przedramieniu płynnym, wprawnym ruchem. Szybko odłożył nóż, uniósł skaleczenie do ust i zassał dwa łyki.
Wszystko przebiegło w gruncie rzeczy dość szybko. Kiedy skończył, wypuścił ją z żelaznego uchwytu, a za to ścisnął mocno powyżej cięcia i wyciągnął z kieszeni chustkę opatrunkową.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Ryu miała ochotę zamknąć oczy natychmiast, kiedy wampir ją chwycił, a serce zaczęło mimo wszystko walić jej w piersi jak spłoszony ptak, ale nie zrobiła tego. W końcu wiedziała, że krwiopijcy lubią, kiedy się ich boi.
- Dziękuję - powiedziała, kiedy opatrzył jej przedramię i przygięła rękę, żeby jeszcze bardziej powstrzymać krwawienie.
Ryu miała ochotę zamknąć oczy natychmiast, kiedy wampir ją chwycił, a serce zaczęło mimo wszystko walić jej w piersi jak spłoszony ptak, ale nie zrobiła tego. W końcu wiedziała, że krwiopijcy lubią, kiedy się ich boi.
- Dziękuję - powiedziała, kiedy opatrzył jej przedramię i przygięła rękę, żeby jeszcze bardziej powstrzymać krwawienie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Larkin schował nóż i uniósł leciutko brwi, trochę rozbawiony jej reakcją. Jej lęk mu się podobał, oczywiście, jednak, tak po prawdzie, w ogóle nie próbował go wywołać. Po drugie natomiast, przywykł już opatrywać swoich żywicieli; na fregacie było to mniej kurtuazyjnym gestem, a bardziej czymś czego oczekiwano.
- Nie ma za co - zapewnił, z pewną czułością trącając ją delikatnie w nosek. - To ja dziękuję. Chodź, pójdziemy do cerendi Nimathe zamknąć to skaleczenie.
Podniósł się na nogi, przy okazji pomagając wstać także jej, a potem wyjrzał zza krzaka żeby przywołać Dereka, do tej pory niezręcznie przestępującego z nogi na nogę nad brzegiem w oczekiwaniu aż skończą.
Larkin schował nóż i uniósł leciutko brwi, trochę rozbawiony jej reakcją. Jej lęk mu się podobał, oczywiście, jednak, tak po prawdzie, w ogóle nie próbował go wywołać. Po drugie natomiast, przywykł już opatrywać swoich żywicieli; na fregacie było to mniej kurtuazyjnym gestem, a bardziej czymś czego oczekiwano.
- Nie ma za co - zapewnił, z pewną czułością trącając ją delikatnie w nosek. - To ja dziękuję. Chodź, pójdziemy do cerendi Nimathe zamknąć to skaleczenie.
Podniósł się na nogi, przy okazji pomagając wstać także jej, a potem wyjrzał zza krzaka żeby przywołać Dereka, do tej pory niezręcznie przestępującego z nogi na nogę nad brzegiem w oczekiwaniu aż skończą.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Ryu uśmiechnęła się miękko do wampira na jego gest. I podziekowala ponownie, gdy pomógł jej się podnieść, trochę onieśmielona faktem, że teraz będą angażować smoka w sprawę draśnięcia na jej ramieniu.
Zawrócili na statek. Neatan dotarł tam sporo przed nimi, mimo że na skrzydłach, a nie portalem. Ryu i Derek szczerze mówiąc zmarzli po drodze, bo było już późno, a tym samym zimno i woda na ich włosach trochę zamarzła.
Ryu uśmiechnęła się miękko do wampira na jego gest. I podziekowala ponownie, gdy pomógł jej się podnieść, trochę onieśmielona faktem, że teraz będą angażować smoka w sprawę draśnięcia na jej ramieniu.
Zawrócili na statek. Neatan dotarł tam sporo przed nimi, mimo że na skrzydłach, a nie portalem. Ryu i Derek szczerze mówiąc zmarzli po drodze, bo było już późno, a tym samym zimno i woda na ich włosach trochę zamarzła.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
W związku z tym, ledwie wywspinali się z powrotem, Larkin natychmiast pogonił Dereka pod pokład, żeby się rozgrzał.
- Ale... - zaczął ten.
- Bez dyskusji - fuknął wampir. - Możesz przejść parę kroków bez Ryu obok.
Derek zrobił markotną minę, ale ostatecznie usłuchał i sobie poszedł, podczas gdy wampir zgodnie z zapowiedzią zabrał kunoichi do smoczycy.
- Cerendi, czy mogłabyś? - poprosił, gdy Nimathe uniosła łeb i spojrzała na nich wielkimi, miłymi ślepiami.
Potaknęła pomrukiem.
- Zdejmij wisior - poprosiła Ryu, a kiedy ta usłuchała, dotknęła jej skaleczonej ręki miękkim nosem. Kiedy skończyła, czule liznęła kunoichi po policzku. Lubiła ją.
- Dzięki, cerendi - powiedział Larkin, drapiąc ją delikatnie za uchem. - Uciekaj wygrzać się pod kocem - dodał do Ryu.
W związku z tym, ledwie wywspinali się z powrotem, Larkin natychmiast pogonił Dereka pod pokład, żeby się rozgrzał.
- Ale... - zaczął ten.
- Bez dyskusji - fuknął wampir. - Możesz przejść parę kroków bez Ryu obok.
Derek zrobił markotną minę, ale ostatecznie usłuchał i sobie poszedł, podczas gdy wampir zgodnie z zapowiedzią zabrał kunoichi do smoczycy.
- Cerendi, czy mogłabyś? - poprosił, gdy Nimathe uniosła łeb i spojrzała na nich wielkimi, miłymi ślepiami.
Potaknęła pomrukiem.
- Zdejmij wisior - poprosiła Ryu, a kiedy ta usłuchała, dotknęła jej skaleczonej ręki miękkim nosem. Kiedy skończyła, czule liznęła kunoichi po policzku. Lubiła ją.
- Dzięki, cerendi - powiedział Larkin, drapiąc ją delikatnie za uchem. - Uciekaj wygrzać się pod kocem - dodał do Ryu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 18
Ryu krótko podrapała Nimathe po brodzie, gdy ta ją liznęła. Smoczyca była zdecydowanie najmilszym smokiem na świecie, więc Ryu odwzajemniała w pełni jej sympatię.
- Tak jest - powiedziała na polecenie Larkina. - Dziękuję jeszcze raz... że z nami poszedłeś - dodała, bo w końcu wiedziała, że okradła go ze snu.
Pobiegła pod pokład - co kilka kroków podskakując, bo najwyraźniej pokłady jej energetycznej nadwyżki były niewyczerpane - i zjechała po wąskiej barierce schodków na dół. Wydawało się nieprawdopodobne, że klan, który prowadziła, przyjął za swój znak coś innego niż wiewiórkę.
Pod pokładem Ryu zawinęła się w koc i odszukała Dereka, żeby się do niego przytulić. W ten sposób z pewnością powinni wygrzać się szybciej.
- Dzięki. Było fajnie! - podsumowała ich wycieczkę. - I naprawdę powinieneś otworzyć cukiernię - dodała ze śmiechem.
Ryu krótko podrapała Nimathe po brodzie, gdy ta ją liznęła. Smoczyca była zdecydowanie najmilszym smokiem na świecie, więc Ryu odwzajemniała w pełni jej sympatię.
- Tak jest - powiedziała na polecenie Larkina. - Dziękuję jeszcze raz... że z nami poszedłeś - dodała, bo w końcu wiedziała, że okradła go ze snu.
Pobiegła pod pokład - co kilka kroków podskakując, bo najwyraźniej pokłady jej energetycznej nadwyżki były niewyczerpane - i zjechała po wąskiej barierce schodków na dół. Wydawało się nieprawdopodobne, że klan, który prowadziła, przyjął za swój znak coś innego niż wiewiórkę.
Pod pokładem Ryu zawinęła się w koc i odszukała Dereka, żeby się do niego przytulić. W ten sposób z pewnością powinni wygrzać się szybciej.
- Dzięki. Było fajnie! - podsumowała ich wycieczkę. - I naprawdę powinieneś otworzyć cukiernię - dodała ze śmiechem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości