Dzień 43
- Aha. Jasne - zapewnił Syrus, zewnętrznie równie przejęty tą mało zawoalowaną groźbą jak obelgami Neatana. Wewnętrznie był raczej rozbawiony. Najwyraźniej mieli charakterek po mamusi. - Jesteście oczywiście świadomi że transfer odbył się na jej wyraźną prośbę? - upewnił się. - A, zresztą...
Wyciągnął do nich rękę, zupełnie nie gwałtownie. W końcu nie chciał ich prowokować.
- Czy moglibyście wziąć mnie za rękę, Hachiro-san, Yamato-san? - poprosił. - Chciałbym ukoić waszą troskę. Zabiorę was na pokład "Szarego Sokoła".
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
- Jeżeli pozwolisz, poczekajmy tylko na Kaze - powiedział Hachiro.
Po chwili zleciał ku nim smok i owinął całą trójkę cielskiem, delikatnie jak powiewem bryzy. Oparł głowę na ramieniu Hachiro, przyglądając się Syrusowi jasnymi ślepiami.
Obaj młodzieńcy spojrzeli krótko na siebie, nim chwycili wyciągniętą dłoń Syrusa.
- Jeżeli pozwolisz, poczekajmy tylko na Kaze - powiedział Hachiro.
Po chwili zleciał ku nim smok i owinął całą trójkę cielskiem, delikatnie jak powiewem bryzy. Oparł głowę na ramieniu Hachiro, przyglądając się Syrusowi jasnymi ślepiami.
Obaj młodzieńcy spojrzeli krótko na siebie, nim chwycili wyciągniętą dłoń Syrusa.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
W następnej chwili byli na pokładzie fregaty, żeglującej równym tempem przez chłodny, srebrzysty krajobraz. Syrus zabrał ich na mostek, za plecy Aldarina.
Krasnolud obejrzał się.
- Co do...? - sapnął, bo raczej nie spodziewał się takich gości.
- Nie kłopocz się, przyjacielu - zapewnił go Syrus pogodnie, zabierając rękę. - Ryu-san, masz gości! - zawołał w kierunku masztu, tak jakby kunoichi sama nie widziała. - Jesteś niezwykle urodziwy, cerendi Kaze - dodał w międzyczasie do smoka tonem przyjacielskiego komplementu.
W następnej chwili byli na pokładzie fregaty, żeglującej równym tempem przez chłodny, srebrzysty krajobraz. Syrus zabrał ich na mostek, za plecy Aldarina.
Krasnolud obejrzał się.
- Co do...? - sapnął, bo raczej nie spodziewał się takich gości.
- Nie kłopocz się, przyjacielu - zapewnił go Syrus pogodnie, zabierając rękę. - Ryu-san, masz gości! - zawołał w kierunku masztu, tak jakby kunoichi sama nie widziała. - Jesteś niezwykle urodziwy, cerendi Kaze - dodał w międzyczasie do smoka tonem przyjacielskiego komplementu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Obaj hakkai skłonili się grzecznie krasnoludowi.
- Arigato, Dokusui-sama - odpowiedział smok głosem dźwięcznym jak dzwonki feng shui. Najwyraźniej również był wychowany w kulturze Wschodu.
Ryu znalazła się przy nich zręcznie jak piłeczka. Hachiro i Yamato skłonili się natychmiast, zresztą zdecydowanie niżej niż Syrusowi. Nawet Kaze pochylił rogatą głowę.
- Czy wy dwaj zrobiliście mi wstyd przed kapitanem? - wysyczała lodowato Ryu.
- Ależ skąd, haha-ue! - zapewnił solennie i z ukłonem Hachiro.
- Nigdy w życiu, haha-ue, jak byśmy śmieli? - zawtórował mu Yamato.
Obaj hakkai skłonili się grzecznie krasnoludowi.
- Arigato, Dokusui-sama - odpowiedział smok głosem dźwięcznym jak dzwonki feng shui. Najwyraźniej również był wychowany w kulturze Wschodu.
Ryu znalazła się przy nich zręcznie jak piłeczka. Hachiro i Yamato skłonili się natychmiast, zresztą zdecydowanie niżej niż Syrusowi. Nawet Kaze pochylił rogatą głowę.
- Czy wy dwaj zrobiliście mi wstyd przed kapitanem? - wysyczała lodowato Ryu.
- Ależ skąd, haha-ue! - zapewnił solennie i z ukłonem Hachiro.
- Nigdy w życiu, haha-ue, jak byśmy śmieli? - zawtórował mu Yamato.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
- Twoi synowie to bardzo mili i czarujący młodzieńcy, Ryu-san - uspokoił ją Syrus. - Hachiro-san i Yamato-san bardzo uprzejmie wyrazili troskę o twoje samopoczucie, więc zaprosiłem ich w gościnę, żebyście mogli porozmawiać - wyjaśnił. - Poczęstujecie się herbatą? - zaoferował im wszystkim, bo jednak nie wiedział, co Kaze pijał, za to doskonale pamiętał upodobanie Deviego do koziego mleka. Więc wszystko było możliwe.
- Twoi synowie to bardzo mili i czarujący młodzieńcy, Ryu-san - uspokoił ją Syrus. - Hachiro-san i Yamato-san bardzo uprzejmie wyrazili troskę o twoje samopoczucie, więc zaprosiłem ich w gościnę, żebyście mogli porozmawiać - wyjaśnił. - Poczęstujecie się herbatą? - zaoferował im wszystkim, bo jednak nie wiedział, co Kaze pijał, za to doskonale pamiętał upodobanie Deviego do koziego mleka. Więc wszystko było możliwe.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Oczy Ryu przestały miotać gromy, twarz jej się wygładziła i uśmiechnęła się słodko do synów. Hachiro z wielką ostrożnością wyprostował się i najwyraźniej uznał, że dostał już pozwoleństwo na pełnienie roli głowy rodziny, bo to on odpowiedział:
- Jeżeli tylko to nie za duży kłopot dla ciebie, Dokusui-dono. Nie chciałbym sprawiać więcej problemów, ale dla Kaze musiałaby być biała.
Oczy Ryu przestały miotać gromy, twarz jej się wygładziła i uśmiechnęła się słodko do synów. Hachiro z wielką ostrożnością wyprostował się i najwyraźniej uznał, że dostał już pozwoleństwo na pełnienie roli głowy rodziny, bo to on odpowiedział:
- Jeżeli tylko to nie za duży kłopot dla ciebie, Dokusui-dono. Nie chciałbym sprawiać więcej problemów, ale dla Kaze musiałaby być biała.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
- Znajdzie się, jak sądzę - zapewnił go Syrus. - W takim wypadku przepraszam was na chwilę.
I tak wszystko słyszał, więc dla niego to żadna różnica, ale może Hachiro i Yamato poczują się bardziej komfortowo jeśli na chwilę zniknie z zasięgu wzroku.
- Znajdzie się, jak sądzę - zapewnił go Syrus. - W takim wypadku przepraszam was na chwilę.
I tak wszystko słyszał, więc dla niego to żadna różnica, ale może Hachiro i Yamato poczują się bardziej komfortowo jeśli na chwilę zniknie z zasięgu wzroku.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Hachiro i Yamato, przede wszystkim, pływali z wampirami. Poza tym chwilowo to nie Syrus siał lęk w ich sercach, tylko matka. Słyszał więc głównie jak się jej tłumaczyli, a ona im przebacza. Chociaż, przyznać trzeba, cała trójka była wyjątkowo słodka, zwłaszcza jak na hakkaich. Brzmieli jak kochająca się rodzina, a nie grupa przypadkiem spokrewnionych ludzi, gotowych zadźgać się nawzajem.
- Tak, mówiłam wam, że mi się tutaj podoba - odpowiedziała Ryu na ich pytanie (zadane w doskonałej synchronizacji), czy jej życzenie przeniesienia to prawda. - Mam tutaj partnera, poza tym. Syrus-sama będzie też potrzebował pomocy, kiedy już dostanie swoją artylerię. To bardzo dobre rozwiązanie z każdego powodu.
Tymczasem Kaze wzniósł się między żagle, przemykając zręcznie wśród ludzi i olinowania. Miał w tym wyraźnie ogromną wprawę. A przy okazji, okręt zaczął płynąć jakoś dwukrotnie szybciej, aż dziób mu lekko zadarło. Smok chwycił się przednimi łapami belki, dokładnie tam gdzie znajdowało się stanowisko Ryu i z tułowiem wciąż unoszonym przez magiczny wiatr, pochylił swoją piękną głowę tuż przed Dereka, przyglądając mu się właściwie bez mrugania.
Hachiro i Yamato, przede wszystkim, pływali z wampirami. Poza tym chwilowo to nie Syrus siał lęk w ich sercach, tylko matka. Słyszał więc głównie jak się jej tłumaczyli, a ona im przebacza. Chociaż, przyznać trzeba, cała trójka była wyjątkowo słodka, zwłaszcza jak na hakkaich. Brzmieli jak kochająca się rodzina, a nie grupa przypadkiem spokrewnionych ludzi, gotowych zadźgać się nawzajem.
- Tak, mówiłam wam, że mi się tutaj podoba - odpowiedziała Ryu na ich pytanie (zadane w doskonałej synchronizacji), czy jej życzenie przeniesienia to prawda. - Mam tutaj partnera, poza tym. Syrus-sama będzie też potrzebował pomocy, kiedy już dostanie swoją artylerię. To bardzo dobre rozwiązanie z każdego powodu.
Tymczasem Kaze wzniósł się między żagle, przemykając zręcznie wśród ludzi i olinowania. Miał w tym wyraźnie ogromną wprawę. A przy okazji, okręt zaczął płynąć jakoś dwukrotnie szybciej, aż dziób mu lekko zadarło. Smok chwycił się przednimi łapami belki, dokładnie tam gdzie znajdowało się stanowisko Ryu i z tułowiem wciąż unoszonym przez magiczny wiatr, pochylił swoją piękną głowę tuż przed Dereka, przyglądając mu się właściwie bez mrugania.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Syrus więc szczerze się topił w środku, kiedy parzył im wszystkim herbatę w kuchni Biora. Kiedy skończył, wziął na tacę misę herbaty dla smoka, imbryczek i puste czarki... no, poza jego własną, do swojej nalał trochę wody. Tak wyposażony, zawrócił na górę, nie spiesząc się jakoś przesadnie.
*
Derek za to zamrugał, wobec takich niespodziewanych ilości smoczej atencji. Potem uśmiechnął się do niego pogodnie.
- Cześć, cerendi - przywitał się ciepło.
Syrus więc szczerze się topił w środku, kiedy parzył im wszystkim herbatę w kuchni Biora. Kiedy skończył, wziął na tacę misę herbaty dla smoka, imbryczek i puste czarki... no, poza jego własną, do swojej nalał trochę wody. Tak wyposażony, zawrócił na górę, nie spiesząc się jakoś przesadnie.
*
Derek za to zamrugał, wobec takich niespodziewanych ilości smoczej atencji. Potem uśmiechnął się do niego pogodnie.
- Cześć, cerendi - przywitał się ciepło.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 43
Ryutsuke pod jego nieobecność przeszli do porządku dziennego nad całą sprawą z Syrusem. Teraz głównym tematem stał się bezlitośnie obgadywany Derek, wobec widocznego zainteresowania nim przez Kaze.
*
- Dzień dobry, ojii-san - odpowiedział Kaze. - Nie jesteś ze Wschodu. - Bardziej stwierdził niż zapytał.
Ryutsuke pod jego nieobecność przeszli do porządku dziennego nad całą sprawą z Syrusem. Teraz głównym tematem stał się bezlitośnie obgadywany Derek, wobec widocznego zainteresowania nim przez Kaze.
*
- Dzień dobry, ojii-san - odpowiedział Kaze. - Nie jesteś ze Wschodu. - Bardziej stwierdził niż zapytał.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość