Twierdza - Stary Świat
Hisame potwierdził pomrukiem.
- Dobrze że tym razem całej waszej rodzinie udało się wywinąć Augustusowi z rąk - potaknął. - Już teraz to lepszy początek niż ostatnio.
Port Mauli - Stary Świat
Derek uśmiechnął się z rozbawieniem.
- W takim wypadku nie będę jej wchodził w paradę - przyznał. - Za to Bior pewnie by się zgodził - stwierdził, w zamyśleniu skubnąwszy wargę. - Tak, da się zrobić. Jeśli macie ochotę.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Twierdza - Stary Świat
Jon skinął głową, nurkując znowu w zbrojowni. Szukał pancerza Nieśmiertelnego i wkrótce go znalazł. Po szybkiej przymiarce wyszło, że pasował. Miał też miecz w świetnym stanie, wymagający tylko naostrzenia i odrobiny zwykłej konserwacji. Był gotów.
- Idę się na chwilę położyć, póki mamy na to czas - powiedział.
Trudno mu było w to uwierzyć - że znowu jest na pustyni, znowu w zbroi, pod mieczem, tocząc po raz drugi tę samą wojnę. Ale takie były fakty. W zasadzie cały ten nowy świat, Świątynia, pokój, wydawały się z perspektywy czasu zaledwie krótką pauzą na oddech.
Tak naprawdę ta wojna nigdy się nie skończyła.
Port Mauli - Stary Świat
- Jeżeli to nie zbyt wielka fatyga dla ciebie, Derek-sama - potaknął Yamato.
Port Syrusa - Nowy Świat
Karai, zostawiwszy Kaede i Alima ze sprawami w Świątyni, skoczył w jeszcze jedno miejsce. Do Adhary.
- Słyszałaś, co się stało? - spytał, gdy ją znalazł, z niemałą pomocą Jamala.
Jon skinął głową, nurkując znowu w zbrojowni. Szukał pancerza Nieśmiertelnego i wkrótce go znalazł. Po szybkiej przymiarce wyszło, że pasował. Miał też miecz w świetnym stanie, wymagający tylko naostrzenia i odrobiny zwykłej konserwacji. Był gotów.
- Idę się na chwilę położyć, póki mamy na to czas - powiedział.
Trudno mu było w to uwierzyć - że znowu jest na pustyni, znowu w zbroi, pod mieczem, tocząc po raz drugi tę samą wojnę. Ale takie były fakty. W zasadzie cały ten nowy świat, Świątynia, pokój, wydawały się z perspektywy czasu zaledwie krótką pauzą na oddech.
Tak naprawdę ta wojna nigdy się nie skończyła.
Port Mauli - Stary Świat
- Jeżeli to nie zbyt wielka fatyga dla ciebie, Derek-sama - potaknął Yamato.
Port Syrusa - Nowy Świat
Karai, zostawiwszy Kaede i Alima ze sprawami w Świątyni, skoczył w jeszcze jedno miejsce. Do Adhary.
- Słyszałaś, co się stało? - spytał, gdy ją znalazł, z niemałą pomocą Jamala.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Po chwili nudnej bezczynności do Leesa przyszedł jakiś młody chłopak. Oprowadził on księcia po Świątyni i dał mu śniadanie. A krótko po skończonym posiłku przyszedł do niego Ainar.
- Chodź, książę, zobaczymy czy pani Fabiana już wstała.
Port Mauli - Stary Świat
- Skądże - zapewnił ciepło Derek. - Lubię gotować. Umawiamy się na obiad? - zaproponował.
Port Syrusa - Nowy Świat
Adhara siedziała w salonie swojego domu, z obiema dziewczynkami. Fariha wyszywała coś koślawo na kawałku materiału, a Glen stroiła gitarę. Przestała i posłała Karaiemu spłoszone spojrzenie, ledwie ten wszedł.
- Nie - przyznała Adhara. Podczas gdy Faryszka doskoczyła do Karaiego żeby krótko go przytulić na powitanie. - Tylko Ravken był w pośpiechu po konserwę z węża morskiego, to było dziwne. Usiądź, wujku, co się stało? - zapytała, zapraszająco wskazując na fotel.
Po chwili nudnej bezczynności do Leesa przyszedł jakiś młody chłopak. Oprowadził on księcia po Świątyni i dał mu śniadanie. A krótko po skończonym posiłku przyszedł do niego Ainar.
- Chodź, książę, zobaczymy czy pani Fabiana już wstała.
Port Mauli - Stary Świat
- Skądże - zapewnił ciepło Derek. - Lubię gotować. Umawiamy się na obiad? - zaproponował.
Port Syrusa - Nowy Świat
Adhara siedziała w salonie swojego domu, z obiema dziewczynkami. Fariha wyszywała coś koślawo na kawałku materiału, a Glen stroiła gitarę. Przestała i posłała Karaiemu spłoszone spojrzenie, ledwie ten wszedł.
- Nie - przyznała Adhara. Podczas gdy Faryszka doskoczyła do Karaiego żeby krótko go przytulić na powitanie. - Tylko Ravken był w pośpiechu po konserwę z węża morskiego, to było dziwne. Usiądź, wujku, co się stało? - zapytała, zapraszająco wskazując na fotel.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Oczywiście, sensei - powiedział Lees.
Szczerze mówiąc, konfuzja Ainara co do jego osoby trochę go bawiła. Ale trudno mu się było dziwić. Lees mieszkał z jego magicznym odbiciem przez miesiąc i miał wrażenie, że nieźle go zna, czego w odwrotną stronę nie można było powiedzieć.
Chociaż teraz chciał, przede wszystkim, zobaczyć znowu Fabianę. Mimo że dotarło do niego... dotarło do niego, że prawdopodobnie, zważywszy jak wcześnie poszli z Isaku ujeżdżać konia i jak niewiele czasu tutaj minęło... że może stać się posłańcem bardzo złych wieści. Obawa o Isaku, do której on już się przyzwyczaił, dla Fabiany miała być czymś znacznie nowszym i straszliwszym.
Port Mauli - Stary Świat
- Kolację, jeśli to nie problem - powiedział Hachiro, bo Niko-san nie byłaby zadowolona, że jedzą jakiś obcy obiad zamiast jej dzieła sztuki. - Pojutrze?
Port Syrusa - Nowy Świat
Karai wziął Farihę na ręce, przynajmniej na tę chwilę, którą umiała usiedzieć w spokoju. Do Glen się nie uśmiechnął, bo jego poznaczona tatuażami i bliznami, brodata twarz zwykle nie działała na ludzi uspokajająco z tym grymasem.
Po powitaniu z Farihą usiadł i żeby skrócić rozmowę, posłał Adharze swoje wspomnienia, dotyczące całej sprawy.
- To się stało - wyjaśnił cicho. - Przyszedłem zapytać, co zamierzasz zrobić.
Prawdą było, że wysławszy Hisame do ochrony Jona, trochę miał problem, komu zlecić kierowanie zebranymi ochotnikami na pustyni. Ainar zostawał... Alima posyłać nie chciał. Zwłaszcza że w razie wyłączenia magii, nieumarły dowódca byłby pewnym problemem. Jeżeli Adhara zamierzała ponownie złapać za miecz i ruszyć na pustynię, byłoby mu to na rękę.
Jednocześnie nie chciał o to prosić, ani rozkazywać tym bardziej. Miała dzieci pod opieką i chyba dobrze się tu czuła.
Spodziewał się więc raczej odmowy, ale mogła mu pomóc i stąd. Poza tym, powinna wiedzieć.
- Oczywiście, sensei - powiedział Lees.
Szczerze mówiąc, konfuzja Ainara co do jego osoby trochę go bawiła. Ale trudno mu się było dziwić. Lees mieszkał z jego magicznym odbiciem przez miesiąc i miał wrażenie, że nieźle go zna, czego w odwrotną stronę nie można było powiedzieć.
Chociaż teraz chciał, przede wszystkim, zobaczyć znowu Fabianę. Mimo że dotarło do niego... dotarło do niego, że prawdopodobnie, zważywszy jak wcześnie poszli z Isaku ujeżdżać konia i jak niewiele czasu tutaj minęło... że może stać się posłańcem bardzo złych wieści. Obawa o Isaku, do której on już się przyzwyczaił, dla Fabiany miała być czymś znacznie nowszym i straszliwszym.
Port Mauli - Stary Świat
- Kolację, jeśli to nie problem - powiedział Hachiro, bo Niko-san nie byłaby zadowolona, że jedzą jakiś obcy obiad zamiast jej dzieła sztuki. - Pojutrze?
Port Syrusa - Nowy Świat
Karai wziął Farihę na ręce, przynajmniej na tę chwilę, którą umiała usiedzieć w spokoju. Do Glen się nie uśmiechnął, bo jego poznaczona tatuażami i bliznami, brodata twarz zwykle nie działała na ludzi uspokajająco z tym grymasem.
Po powitaniu z Farihą usiadł i żeby skrócić rozmowę, posłał Adharze swoje wspomnienia, dotyczące całej sprawy.
- To się stało - wyjaśnił cicho. - Przyszedłem zapytać, co zamierzasz zrobić.
Prawdą było, że wysławszy Hisame do ochrony Jona, trochę miał problem, komu zlecić kierowanie zebranymi ochotnikami na pustyni. Ainar zostawał... Alima posyłać nie chciał. Zwłaszcza że w razie wyłączenia magii, nieumarły dowódca byłby pewnym problemem. Jeżeli Adhara zamierzała ponownie złapać za miecz i ruszyć na pustynię, byłoby mu to na rękę.
Jednocześnie nie chciał o to prosić, ani rozkazywać tym bardziej. Miała dzieci pod opieką i chyba dobrze się tu czuła.
Spodziewał się więc raczej odmowy, ale mogła mu pomóc i stąd. Poza tym, powinna wiedzieć.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- "Sensei"? - powtórzył Ainar, na równi zdezorientowany co rozbawiony pomysłem, prowadząc chłopca w kierunku Świątynnego portalu. - Skąd w tobie tyle Wschodu, co?
Port Mauli - Stary Świat
- Brzmi dobrze - potaknął Derek pogodnie. To byli umówieni. Obejrzał się na zwiniętego Kaze. - Swoją drogą, cerendi, Ryu-chan wspominała mi o... hmm, twoich problemach z pobratymcami. Wydaje mi się, że potrafiłbym pomóc, gdybyś wpadł w wolnej chwili.
*
Tymczasem Syrus skończył przeglądać notatki - większość wspomnień pokrywała się z faktycznymi wydarzeniami, część zupełnie od nich odbiegała. Te podkreślił i uzupełnił o własne notatki.
Wziął tak przygotowany notatnik i poszedł do laboratorium. Był ciekaw, co właściwie zamierzają zrobić z tym wytworem czarnoksiężnika.
Port Syrusa - Nowy Świat
Adhara trochę aż otwarła usta z wrażenia. Włosy na chwilę się jej zjeżyły, a krew zagotowała wcale nie tak starą, jeszcze nie wygasłą nienawiścią i zewem łowów. Fariha za jej plecami aż się wzdrygnęła i spojrzała na nią wielkimi oczami, wyczuwszy gwałtowną zmianę w aurze matki.
Adhara obejrzała się na dziewczynki, wielkim wysiłkiem woli zdusiła emocje i powoli wypuściła powietrze. Pochyliła się i potarła twarz.
- Co jest potrzebne, wujku? - zapytała cicho, nie unosząc wzroku.
- "Sensei"? - powtórzył Ainar, na równi zdezorientowany co rozbawiony pomysłem, prowadząc chłopca w kierunku Świątynnego portalu. - Skąd w tobie tyle Wschodu, co?
Port Mauli - Stary Świat
- Brzmi dobrze - potaknął Derek pogodnie. To byli umówieni. Obejrzał się na zwiniętego Kaze. - Swoją drogą, cerendi, Ryu-chan wspominała mi o... hmm, twoich problemach z pobratymcami. Wydaje mi się, że potrafiłbym pomóc, gdybyś wpadł w wolnej chwili.
*
Tymczasem Syrus skończył przeglądać notatki - większość wspomnień pokrywała się z faktycznymi wydarzeniami, część zupełnie od nich odbiegała. Te podkreślił i uzupełnił o własne notatki.
Wziął tak przygotowany notatnik i poszedł do laboratorium. Był ciekaw, co właściwie zamierzają zrobić z tym wytworem czarnoksiężnika.
Port Syrusa - Nowy Świat
Adhara trochę aż otwarła usta z wrażenia. Włosy na chwilę się jej zjeżyły, a krew zagotowała wcale nie tak starą, jeszcze nie wygasłą nienawiścią i zewem łowów. Fariha za jej plecami aż się wzdrygnęła i spojrzała na nią wielkimi oczami, wyczuwszy gwałtowną zmianę w aurze matki.
Adhara obejrzała się na dziewczynki, wielkim wysiłkiem woli zdusiła emocje i powoli wypuściła powietrze. Pochyliła się i potarła twarz.
- Co jest potrzebne, wujku? - zapytała cicho, nie unosząc wzroku.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Hm - powiedział Lees. - W dużym skrócie, mieszkałem przez miesiąc w dojo. - W zasadzie był jednak wdzięczny, że coś oderwie jego myśli od niechybnego cierpienia Fabiany, więc ciągnął: - Ale to mało tłumaczy. Więc... ojciec i matka uciekli stąd z powodu nadchodzącej wojny i Neatana, i całego tego chaosu... i zabrali też nas, wszystkie swoje dzieci do kompletnie pochrzanionego wymiaru, który zawiera coś w rodzaju... wspomnień... wszystkich białych magów, którzy kiedykolwiek połączyli się z magią wypełniającą północny ląd. To takie jakby, hm, odciski umysłów w białej magii? Jeśli to ma sens.
- Ponieważ kompletnie nie chciałem tam utknąć, z dala od Fabiany, uciekłem i zamierzałem wyjść przez drzwi do wymiaru, które otwierają się w pełnię. Tylko no właśnie, tutejszą pełnię. A okazało się, że w tamtym wymiarze czas płynie o wiele szybciej i musiałbym czekać nie wiadomo jak długo. Na szczęście rodzice puścili mnie wcześniej, pod warunkiem że schowam się u was, u Czerwonych.
- Więc, w ucieczce tak jakby pomagał mi odcisk ciebie, sensei. A ponieważ nie chciałem mieszkać z rodzicami, to zostałem w tamtejszej wersji waszej wioski i wykorzystałem wolny czas, żebyście wy, znaczy hakkai, a przede wszystkim ty, znaczy twoje wspomnienie, czegoś mnie nauczyli. Miałem noże, ale zniknęły, bo większość rzeczy w tamtym świecie to tylko wytwór umysłu. Ale nie to - dodał z zadowoleniem, wyciągając spod koszuli zawieszony na sznurku kryształ svariańskiej magii, wypełniony niepokojąco szkarłatną mocą.
Port Mauli - Stary Świat
Hashiro i Yamato aż popatrzyli na siebie ze zdumieniem, kiedy Derek użył imienia Ryu ze zdrobnieniem. Ryu uniosła do nich pytająco brwi, więc zaraz obaj przyjęli zupełnie kamienne twarze.
Kaze uniósł piękny łeb.
- Naprawdę? - zapytał z nadzieją. - Oczywiście, że przyjdę, ojii-san.
*
Laboratorium było szarym, ponurym, okrągłym w kształcie budynkiem. Jego szczyt zdobiła czaszka - ogromna jak on sam czaszka morskiego węża, o której wspominała mu Ryu.
Wejściowe drzwi były zamknięte, ale od środka otworzył mu uzbrojony krasnolud i bez oporów go wpuścił, gdy Syrus wyjaśnił, z czym przychodzi. Korytarz, w którym się znalazł, biegł koliście po zewnętrznym obrysie budynku. Pod ścianami znajdowały się głównie akwaria - to znaczy w zasadzie wielkie zbiorniki, wypełnione konserwującym płynem, w których unosiły się martwe istoty i ich szczątki. Były tam macki, fiszbiny wielorybów, rekiny, ale też dziwne hybrydy wyglądające jak twory Pradawnych, całe zwłoki Ostropłetwego i wcale nie tak mało ludzkich szczątków, często zdeformowanych.
Korytarz zdobiły szkielety północnych zwierząt, małych piesków i jeden zasuszony archipeladzki pająk.
Między obrzydliwe akwaria wciśnięty był stolik, za którym siedziała Poślednia o aparycji młodej kobiety z podkrążonymi oczami, brązowymi włosami zwiniętymi ozdobnie po obu stronach głowy, ubrana w rozchłestany, biały fartuch. Zwęszyła jego aurę, oderwała się od rozrzuconych po stoliku notatek i kiedy również jej powiedział, czego szuka, wyszła zza niego.
- Domyślam się, że pierwszy raz - powiedziała.
Odprowadziła go kawałek kolistym korytarzem. Między akwariami gdzieniegdzie wciśnięte były drzwi, a w jednym miejscu - ponura krata, za którą znajdowało się coś w rodzaju pudełka. Wampirzyca odsunęła mu tę kratę, żeby wszedł do niego.
- Mogę zobaczyć? - spytała, biorąc na chwilę zeszyt.
Na pierwszej stronie był numer: 3/7.
- Och - powiedziała cicho wampirzyca. - Ponura sprawa.
Oddała mu zeszyt i wskazała wajchę, która przesuwała się łukowato po metalowej tablicy z numerami od zera do osiem.
- Poziom siódmy - powiedziała. - Jest tam tylko jeden pokój.
Gdy Syrus ustawił wajchę, pudełko zaczęło powoli, ze zgrzytem łańcuchów, spadać w dół. Mijał kolejne kraty i kolejne korytarze, aż zatrzymało się z lekkim szarpnięciem. Musiał sam sobie odsunąć kratę i stanął w okrągłym, pustym korytarzu, oświetlonym przez magiczne światła, zanurzone w suficie. Słyszał głosy z góry, ale nie z pomieszczenia, które znajdowało się w centrum budynku. Musiało być wyciszone - lub puste. Lub pełne zwłok w formalinie.
Kiedy Syrus obszedł niemal cały kolisty korytarz, odnalazł w końcu drzwi, wyglądające na metalowe i dość pancerne oraz zamknięte na głucho. Tuż przy nich zwieszał się jednak ozdobny chwast - wyglądający jakby był to dosyć starodawnego dzwonka.
Port Syrusa - Nowy Świat
- Poprosić cię o wsparcie - powiedział Karai. - Którego charakter zależy tylko i wyłącznie od tego, czy chcesz tu zostać na czas ewentualnej walki, czy ponownie brać w niej czynny udział.
- Hm - powiedział Lees. - W dużym skrócie, mieszkałem przez miesiąc w dojo. - W zasadzie był jednak wdzięczny, że coś oderwie jego myśli od niechybnego cierpienia Fabiany, więc ciągnął: - Ale to mało tłumaczy. Więc... ojciec i matka uciekli stąd z powodu nadchodzącej wojny i Neatana, i całego tego chaosu... i zabrali też nas, wszystkie swoje dzieci do kompletnie pochrzanionego wymiaru, który zawiera coś w rodzaju... wspomnień... wszystkich białych magów, którzy kiedykolwiek połączyli się z magią wypełniającą północny ląd. To takie jakby, hm, odciski umysłów w białej magii? Jeśli to ma sens.
- Ponieważ kompletnie nie chciałem tam utknąć, z dala od Fabiany, uciekłem i zamierzałem wyjść przez drzwi do wymiaru, które otwierają się w pełnię. Tylko no właśnie, tutejszą pełnię. A okazało się, że w tamtym wymiarze czas płynie o wiele szybciej i musiałbym czekać nie wiadomo jak długo. Na szczęście rodzice puścili mnie wcześniej, pod warunkiem że schowam się u was, u Czerwonych.
- Więc, w ucieczce tak jakby pomagał mi odcisk ciebie, sensei. A ponieważ nie chciałem mieszkać z rodzicami, to zostałem w tamtejszej wersji waszej wioski i wykorzystałem wolny czas, żebyście wy, znaczy hakkai, a przede wszystkim ty, znaczy twoje wspomnienie, czegoś mnie nauczyli. Miałem noże, ale zniknęły, bo większość rzeczy w tamtym świecie to tylko wytwór umysłu. Ale nie to - dodał z zadowoleniem, wyciągając spod koszuli zawieszony na sznurku kryształ svariańskiej magii, wypełniony niepokojąco szkarłatną mocą.
Port Mauli - Stary Świat
Hashiro i Yamato aż popatrzyli na siebie ze zdumieniem, kiedy Derek użył imienia Ryu ze zdrobnieniem. Ryu uniosła do nich pytająco brwi, więc zaraz obaj przyjęli zupełnie kamienne twarze.
Kaze uniósł piękny łeb.
- Naprawdę? - zapytał z nadzieją. - Oczywiście, że przyjdę, ojii-san.
*
Laboratorium było szarym, ponurym, okrągłym w kształcie budynkiem. Jego szczyt zdobiła czaszka - ogromna jak on sam czaszka morskiego węża, o której wspominała mu Ryu.
Wejściowe drzwi były zamknięte, ale od środka otworzył mu uzbrojony krasnolud i bez oporów go wpuścił, gdy Syrus wyjaśnił, z czym przychodzi. Korytarz, w którym się znalazł, biegł koliście po zewnętrznym obrysie budynku. Pod ścianami znajdowały się głównie akwaria - to znaczy w zasadzie wielkie zbiorniki, wypełnione konserwującym płynem, w których unosiły się martwe istoty i ich szczątki. Były tam macki, fiszbiny wielorybów, rekiny, ale też dziwne hybrydy wyglądające jak twory Pradawnych, całe zwłoki Ostropłetwego i wcale nie tak mało ludzkich szczątków, często zdeformowanych.
Korytarz zdobiły szkielety północnych zwierząt, małych piesków i jeden zasuszony archipeladzki pająk.
Między obrzydliwe akwaria wciśnięty był stolik, za którym siedziała Poślednia o aparycji młodej kobiety z podkrążonymi oczami, brązowymi włosami zwiniętymi ozdobnie po obu stronach głowy, ubrana w rozchłestany, biały fartuch. Zwęszyła jego aurę, oderwała się od rozrzuconych po stoliku notatek i kiedy również jej powiedział, czego szuka, wyszła zza niego.
- Domyślam się, że pierwszy raz - powiedziała.
Odprowadziła go kawałek kolistym korytarzem. Między akwariami gdzieniegdzie wciśnięte były drzwi, a w jednym miejscu - ponura krata, za którą znajdowało się coś w rodzaju pudełka. Wampirzyca odsunęła mu tę kratę, żeby wszedł do niego.
- Mogę zobaczyć? - spytała, biorąc na chwilę zeszyt.
Na pierwszej stronie był numer: 3/7.
- Och - powiedziała cicho wampirzyca. - Ponura sprawa.
Oddała mu zeszyt i wskazała wajchę, która przesuwała się łukowato po metalowej tablicy z numerami od zera do osiem.
- Poziom siódmy - powiedziała. - Jest tam tylko jeden pokój.
Gdy Syrus ustawił wajchę, pudełko zaczęło powoli, ze zgrzytem łańcuchów, spadać w dół. Mijał kolejne kraty i kolejne korytarze, aż zatrzymało się z lekkim szarpnięciem. Musiał sam sobie odsunąć kratę i stanął w okrągłym, pustym korytarzu, oświetlonym przez magiczne światła, zanurzone w suficie. Słyszał głosy z góry, ale nie z pomieszczenia, które znajdowało się w centrum budynku. Musiało być wyciszone - lub puste. Lub pełne zwłok w formalinie.
Kiedy Syrus obszedł niemal cały kolisty korytarz, odnalazł w końcu drzwi, wyglądające na metalowe i dość pancerne oraz zamknięte na głucho. Tuż przy nich zwieszał się jednak ozdobny chwast - wyglądający jakby był to dosyć starodawnego dzwonka.
Port Syrusa - Nowy Świat
- Poprosić cię o wsparcie - powiedział Karai. - Którego charakter zależy tylko i wyłącznie od tego, czy chcesz tu zostać na czas ewentualnej walki, czy ponownie brać w niej czynny udział.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Łau - sapnął Ainar. Był pod wrażeniem. - To miałeś wycieczkę, książę. Mogę zerknąć? - poprosił, przystając na chwilę, a kiedy Lees przytaknął, delikatnie ujął wisior i obrócił go w palcach. - Dawno tego nie używałem - przyznał. - Od dłuższego czasu skupiałem się na białej magii. Wygląda na bardzo agresywną moc, z czego czerpałeś? - zapytał, puszczając wisior i ruszając w dalszą drogę.
Port Mauli - Stary Świat
Derek uśmiechnął się do smoka miękko.
- Pewnie - potaknął, bardzo delikatnie drapiąc go po podbródku. Większość smoków lubiła. - Powiedziałem coś nie tak? - zwrócił się do hakkaich, zmartwiony.
*
Syrus szczerze nie czuł nawet cienia przywiązania do podróbki swojej córki - nawet jeśli była bardzo dobrze wykonana. Jego Yuki nie żyła i nic innego nie miało wielkiego znaczenia. Mimo to, laboratorium było przytłaczające i wywoływało pewien trudny do opisania niepokój.
Westchnął w duchu i pociągnął za chwast, żeby zadzwonić.
Port Syrusa - Nowy Świat
Adhara mruknęła, pocierając twarz.
- Chciałabym walczyć - przyznała - ale nie mogę. Nie zostawię Faryszki na kolejnych kilka lat.
- Łau - sapnął Ainar. Był pod wrażeniem. - To miałeś wycieczkę, książę. Mogę zerknąć? - poprosił, przystając na chwilę, a kiedy Lees przytaknął, delikatnie ujął wisior i obrócił go w palcach. - Dawno tego nie używałem - przyznał. - Od dłuższego czasu skupiałem się na białej magii. Wygląda na bardzo agresywną moc, z czego czerpałeś? - zapytał, puszczając wisior i ruszając w dalszą drogę.
Port Mauli - Stary Świat
Derek uśmiechnął się do smoka miękko.
- Pewnie - potaknął, bardzo delikatnie drapiąc go po podbródku. Większość smoków lubiła. - Powiedziałem coś nie tak? - zwrócił się do hakkaich, zmartwiony.
*
Syrus szczerze nie czuł nawet cienia przywiązania do podróbki swojej córki - nawet jeśli była bardzo dobrze wykonana. Jego Yuki nie żyła i nic innego nie miało wielkiego znaczenia. Mimo to, laboratorium było przytłaczające i wywoływało pewien trudny do opisania niepokój.
Westchnął w duchu i pociągnął za chwast, żeby zadzwonić.
Port Syrusa - Nowy Świat
Adhara mruknęła, pocierając twarz.
- Chciałabym walczyć - przyznała - ale nie mogę. Nie zostawię Faryszki na kolejnych kilka lat.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Ze smoka - powiedział Lees. - Neba Taui.
Port Mauli - Stary Świat
- Nie, nie, Derek-sama - zapewnił Hachiro.
- Przepraszamy, że cię zmartwiliśmy - dodał Yamato.
*
Drzwi otwarły się po długiej chwili szczękania zamkami.
- Imię i statek - rzucił sucho mężczyzna, który my otworzył. - Hę? - mruknął, gdy Syrus odpowiedział. - Mamy jakiegoś Szarego Sokoła?
- Wpuść go - odpowiedział siedzący tuż przy drzwiach, z wielkim kajetem, krasnolud.
Syrus wszedł do pomieszczenia i gdy drzwi się za nim zamknęły, sytuacja się odwróciła - teraz nie słyszał ani nie czuł nic z zewnątrz, za to otaczał go harmider, jakie tworzyło siedem osób, kręcących się w środku. Był w kolejnym pierścieniu, pełnym zabazgranych tablic na ścianach, biurek, rozwalonych notatek, kubków z niedopitych napojami i kobiet. Poza dwójką mężczyzn przy drzwiach, były tu same kobiety. Wszyscy nosili białe fartuchy i w swoim odzieniu Syrus był trochę nie na miejscu.
- Szefowo! - zawołał ze znudzeniem gość, który go wpuścił. - Szefowooo! Jakiś Syriusz!
Na wołanie odwróciła się północna kobieta, wyraźnie pod pięćdziesiątkę, w poplamionym fartuchu i z poczochranymi włosami tworzącymi coś jakby dwudniowy warkocz.
- Tora - przedstawiła się, dość agresywnie wyciągając do Syrusa rękę na powitanie. - Masz dla mnie sprawdzone notatki, tak? - rzuciła, zabierając mu zeszyt. - Dzięki.
Odwróciła się do niego plecami, ale zaraz jakby przypomniała sobie o czymś takim jak człowieczeństwo, bo spojrzała na niego ponownie.
- Chcesz zobaczyć? Obiekt trzy przez siedem?
Port Syrusa - Nowy Świat
- Zrozumiałe - zapewnił Karai. - W takim razie chciałem spytać, czy byłabyś w stanie zapewnić jakieś wsparcie dla Jona i jego ludzi. Zapasy. Zaklęcia lecznicze i bojowe. Miejsce dla rannych. Wszystko się przyda. Prawie w ogóle nie mamy zaplecza.
- Ze smoka - powiedział Lees. - Neba Taui.
Port Mauli - Stary Świat
- Nie, nie, Derek-sama - zapewnił Hachiro.
- Przepraszamy, że cię zmartwiliśmy - dodał Yamato.
*
Drzwi otwarły się po długiej chwili szczękania zamkami.
- Imię i statek - rzucił sucho mężczyzna, który my otworzył. - Hę? - mruknął, gdy Syrus odpowiedział. - Mamy jakiegoś Szarego Sokoła?
- Wpuść go - odpowiedział siedzący tuż przy drzwiach, z wielkim kajetem, krasnolud.
Syrus wszedł do pomieszczenia i gdy drzwi się za nim zamknęły, sytuacja się odwróciła - teraz nie słyszał ani nie czuł nic z zewnątrz, za to otaczał go harmider, jakie tworzyło siedem osób, kręcących się w środku. Był w kolejnym pierścieniu, pełnym zabazgranych tablic na ścianach, biurek, rozwalonych notatek, kubków z niedopitych napojami i kobiet. Poza dwójką mężczyzn przy drzwiach, były tu same kobiety. Wszyscy nosili białe fartuchy i w swoim odzieniu Syrus był trochę nie na miejscu.
- Szefowo! - zawołał ze znudzeniem gość, który go wpuścił. - Szefowooo! Jakiś Syriusz!
Na wołanie odwróciła się północna kobieta, wyraźnie pod pięćdziesiątkę, w poplamionym fartuchu i z poczochranymi włosami tworzącymi coś jakby dwudniowy warkocz.
- Tora - przedstawiła się, dość agresywnie wyciągając do Syrusa rękę na powitanie. - Masz dla mnie sprawdzone notatki, tak? - rzuciła, zabierając mu zeszyt. - Dzięki.
Odwróciła się do niego plecami, ale zaraz jakby przypomniała sobie o czymś takim jak człowieczeństwo, bo spojrzała na niego ponownie.
- Chcesz zobaczyć? Obiekt trzy przez siedem?
Port Syrusa - Nowy Świat
- Zrozumiałe - zapewnił Karai. - W takim razie chciałem spytać, czy byłabyś w stanie zapewnić jakieś wsparcie dla Jona i jego ludzi. Zapasy. Zaklęcia lecznicze i bojowe. Miejsce dla rannych. Wszystko się przyda. Prawie w ogóle nie mamy zaplecza.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Ach, z niego. To by wyjaśniało - przyznał Ainar.
Przeszli przez portal i znaleźli się na zielonej trawie w pobliżu areny turniejowo-wyścigowej. Od domu Fabiany dzielił ich już tylko las. Ruszyli krętą ścieżką, a po drodze Ainar wyciągnął skądś kunai, podrzucił go w dłoni i podał Leesowi, rękojeścią naprzód.
- Proszę. Skoro mówisz, że wiesz, jak tego używać.
Port Mauli - Stary Świat
Wobec tego Derek uznał, że chyba jednak zna przyczynę reakcji braci, i się zupełnie uspokoił. W końcu była zrozumiała.
- Wszystko w porządku, nic się nie stało - zapewnił ciepło.
Porozmawiali jeszcze chwilę, nim w końcu się pożegnali i Derek i Ryu sobie poszli.
- Myślisz że zrobiłem dobre pierwsze wrażenie? - zapytał, kiedy znaleźli się z powrotem na Sokole. Bardzo go to przejmowało.
*
- Jeśli mogę - potwierdził Syrus. - Dziękuję.
Port Syrusa - Nowy Świat
Pokiwała głową.
- Da się zrobić, wujku - potwierdziła, spoglądając na niego w końcu. - Miejsca tu nie brakuje, żywności roślinnej mogę natworzyć dużo i szybko, zaklęć też.
- Ach, z niego. To by wyjaśniało - przyznał Ainar.
Przeszli przez portal i znaleźli się na zielonej trawie w pobliżu areny turniejowo-wyścigowej. Od domu Fabiany dzielił ich już tylko las. Ruszyli krętą ścieżką, a po drodze Ainar wyciągnął skądś kunai, podrzucił go w dłoni i podał Leesowi, rękojeścią naprzód.
- Proszę. Skoro mówisz, że wiesz, jak tego używać.
Port Mauli - Stary Świat
Wobec tego Derek uznał, że chyba jednak zna przyczynę reakcji braci, i się zupełnie uspokoił. W końcu była zrozumiała.
- Wszystko w porządku, nic się nie stało - zapewnił ciepło.
Porozmawiali jeszcze chwilę, nim w końcu się pożegnali i Derek i Ryu sobie poszli.
- Myślisz że zrobiłem dobre pierwsze wrażenie? - zapytał, kiedy znaleźli się z powrotem na Sokole. Bardzo go to przejmowało.
*
- Jeśli mogę - potwierdził Syrus. - Dziękuję.
Port Syrusa - Nowy Świat
Pokiwała głową.
- Da się zrobić, wujku - potwierdziła, spoglądając na niego w końcu. - Miejsca tu nie brakuje, żywności roślinnej mogę natworzyć dużo i szybko, zaklęć też.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Leesowi aż zaświeciły się oczy.
- Dziękuję, sensei - powiedział.
Obrócił zręcznie broń w dłoni i schował w kieszeni ubrania.
Port Mauli - Stary Świat
- Myślę, że tak - zapewniła Ryu, obejmując jego ramię i przytulając się do niego. - Szczerze mówiąc, bałam się, że pójdzie gorzej. Nie przez ciebie - zapewniła. - Po prostu to dla nich dość nowa sytuacja. Byli bardzo mali, kiedy ostatnio byłam w stałym związku.
*
- Haar jest w środku - powiedziała ostrzegawczo jedna z kobiet.
- To nawet dobrze - uznała Tora. - Poznasz od razu szefa badań nad trzy przez siedem.
Noszonym na szyi kluczem pootwierała zamki do kolejnych masywnych drzwi i wpuściła Syrusa do wnętrza, zamykając za nim. Również to pomieszczenie było doskonale wyciszone i odcięte od zewnętrznego świata.
W środku znajdowało się kolejne akwarium, tym razem naprawdę ogromne, z kilkoma śluzami prowadzącymi do środka i mnóstwem podłączonych do leżących na wieku pomp prowadzących, podłączonych do prowadzących do wnętrza rurek. Ogrom tego przezroczystego więzienia był tym większy, że w środku nie było niemal nic - poza miską z krwią, dzbankiem wody, siennikiem i zawiniętą w cienki koc Yuki, skuloną pod jedną ze ścian z twarzą w kolanach.
Na zewnątrz akwarium, nad wielką torbą pełną przyrządów, które mogły być narzędziami tortur lub pomocami medycznymi, pochylali się czarnoksiężnik i kunoichi, oboje w białych fartuchach. Czarnoksiężnik był włochaty, szarowłosy i szczerze mówiąc, pachniał trochę mokrym psem. Jego tatuaże wyglądały na dawno wygaszone. Kiedy spojrzał na Syrusa, jego jasnożółte oczy nie miały ani ludzkiego wyglądu, ani wyrazu.
- A ty to kto? - spytał na powitanie.
Kunoichi za to omiotła go czarnymi oczami i powiedziała:
- To Dokusui. - Była może kilka lat młodsza od Ryu i zdecydowanie dość do niej podobna. - Zatruta Woda - powiedziała wobec absolutnie pustego spojrzenia czarnoksiężnika. - Shui. Syrus. - Westchnęła ciężko. - Kapitan Szarego Sokoła.
- Mamy nowy galeon?
- Ojciec pierwowzoru obiektu trzy przez siedem - powiedziała kunoichi tonem kogoś, kto zaraz wybuchnie.
- Aaa! Pobierz mu krew. Haar - przedstawił się przy okazji Syrusowi. - Ta urocza młoda dama to Sae.
Port Syrusa - Nowy Świat
Karai uśmiechnął się. Kiwnął głową.
- Świetnie - powiedział. - To wiele nam ułatwi. Wiesz, kiedy wróci Syrus? I gdzie w ogóle jest?
Leesowi aż zaświeciły się oczy.
- Dziękuję, sensei - powiedział.
Obrócił zręcznie broń w dłoni i schował w kieszeni ubrania.
Port Mauli - Stary Świat
- Myślę, że tak - zapewniła Ryu, obejmując jego ramię i przytulając się do niego. - Szczerze mówiąc, bałam się, że pójdzie gorzej. Nie przez ciebie - zapewniła. - Po prostu to dla nich dość nowa sytuacja. Byli bardzo mali, kiedy ostatnio byłam w stałym związku.
*
- Haar jest w środku - powiedziała ostrzegawczo jedna z kobiet.
- To nawet dobrze - uznała Tora. - Poznasz od razu szefa badań nad trzy przez siedem.
Noszonym na szyi kluczem pootwierała zamki do kolejnych masywnych drzwi i wpuściła Syrusa do wnętrza, zamykając za nim. Również to pomieszczenie było doskonale wyciszone i odcięte od zewnętrznego świata.
W środku znajdowało się kolejne akwarium, tym razem naprawdę ogromne, z kilkoma śluzami prowadzącymi do środka i mnóstwem podłączonych do leżących na wieku pomp prowadzących, podłączonych do prowadzących do wnętrza rurek. Ogrom tego przezroczystego więzienia był tym większy, że w środku nie było niemal nic - poza miską z krwią, dzbankiem wody, siennikiem i zawiniętą w cienki koc Yuki, skuloną pod jedną ze ścian z twarzą w kolanach.
Na zewnątrz akwarium, nad wielką torbą pełną przyrządów, które mogły być narzędziami tortur lub pomocami medycznymi, pochylali się czarnoksiężnik i kunoichi, oboje w białych fartuchach. Czarnoksiężnik był włochaty, szarowłosy i szczerze mówiąc, pachniał trochę mokrym psem. Jego tatuaże wyglądały na dawno wygaszone. Kiedy spojrzał na Syrusa, jego jasnożółte oczy nie miały ani ludzkiego wyglądu, ani wyrazu.
- A ty to kto? - spytał na powitanie.
Kunoichi za to omiotła go czarnymi oczami i powiedziała:
- To Dokusui. - Była może kilka lat młodsza od Ryu i zdecydowanie dość do niej podobna. - Zatruta Woda - powiedziała wobec absolutnie pustego spojrzenia czarnoksiężnika. - Shui. Syrus. - Westchnęła ciężko. - Kapitan Szarego Sokoła.
- Mamy nowy galeon?
- Ojciec pierwowzoru obiektu trzy przez siedem - powiedziała kunoichi tonem kogoś, kto zaraz wybuchnie.
- Aaa! Pobierz mu krew. Haar - przedstawił się przy okazji Syrusowi. - Ta urocza młoda dama to Sae.
Port Syrusa - Nowy Świat
Karai uśmiechnął się. Kiwnął głową.
- Świetnie - powiedział. - To wiele nam ułatwi. Wiesz, kiedy wróci Syrus? I gdzie w ogóle jest?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości