Świątynia - Nowy Świat
- Dwóch? - powtórzył Karai. - Znalazłem tylko jednego. Być może nie mam kompetencji - przyznał, skupiając się na mapie.
Diabli tam wiedzieli, co wyczarował Czarnoksiężnik, koniec końców. A Karai, musiał to przyznać sam przed sobą, nie spodziewał się po drugim Isaku niczego lepszego niż po pierwszym Isaku.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Dwóch - potwierdziła Hra, koncentrując się. - Jeden siedzi w bogactwie i je obiadek z ludźmi w togach... w tym samym pałacu, pod którym trzymają króla. Ten drugi... NA BOGÓW - jęknęła głucho i wydała z siebie dziwny głuchy odgłos, a jej twarz nagle zmieniła kolor.
Wypuściła kryształ i oparła się ciężko o futrynę drzwi haremu, dysząc ciężko.
Kaede spojrzała na nią tylko raz i odbiegła. Wróciła z wiaderkiem, które podstawiła Hrze pod głowę. Po prawdzie wiaderko mogło być pewną przesadą - jak się okazało, pół-Pradawne najwyraźniej miały relatywnie małe żołądki.
Kobieta wisiała nad nim jeszcze chwilę, nim pozbierała się w sobie, otarła usta podaną chusteczką i wyprostowała.
- Ten drugi jest potwornie okaleczony, twarz zniszczona, flaki na wierzchu, przywiązany do skały. Jakieś smoki żrą go żywcem - wyjaśniła słabo, a potem złapała dzielnie za kryształ. - Zaraz wam powiem, gdzie.
Patrzyła chwilę, a potem spojrzała na trzymaną przez Karaiego mapę.
- Tu - stwierdziła. - Mrefu.
- Dwóch - potwierdziła Hra, koncentrując się. - Jeden siedzi w bogactwie i je obiadek z ludźmi w togach... w tym samym pałacu, pod którym trzymają króla. Ten drugi... NA BOGÓW - jęknęła głucho i wydała z siebie dziwny głuchy odgłos, a jej twarz nagle zmieniła kolor.
Wypuściła kryształ i oparła się ciężko o futrynę drzwi haremu, dysząc ciężko.
Kaede spojrzała na nią tylko raz i odbiegła. Wróciła z wiaderkiem, które podstawiła Hrze pod głowę. Po prawdzie wiaderko mogło być pewną przesadą - jak się okazało, pół-Pradawne najwyraźniej miały relatywnie małe żołądki.
Kobieta wisiała nad nim jeszcze chwilę, nim pozbierała się w sobie, otarła usta podaną chusteczką i wyprostowała.
- Ten drugi jest potwornie okaleczony, twarz zniszczona, flaki na wierzchu, przywiązany do skały. Jakieś smoki żrą go żywcem - wyjaśniła słabo, a potem złapała dzielnie za kryształ. - Zaraz wam powiem, gdzie.
Patrzyła chwilę, a potem spojrzała na trzymaną przez Karaiego mapę.
- Tu - stwierdziła. - Mrefu.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Karai popatrzył na mapę.
- Cóż, Jon będzie tam za kilka dni - podsumował tonem świadczącym o tym, że nie ma się czym przejmować.
Karai popatrzył na mapę.
- Cóż, Jon będzie tam za kilka dni - podsumował tonem świadczącym o tym, że nie ma się czym przejmować.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Kaede spojrzała na niego z niedowierzaniem. A potem zacięła usta i aż się zaświeciła.
- Karai-sama. To nasz człowiek. Nasz krewny - wycedziła bardzo powoli. - Nie zdradził nas i, więcej, pewnie jest tam w tym stanie już od tygodni. A ty udzieliłeś schronienia jego żonie i synowi. Jeśli nie ze względu na niego, to ze względu na nich, należy zorganizować mu pomoc bez zbędnej zwłoki. Rozejrzyj się wokół tej góry - zwróciła się do Hry. - Straże, runy, klątwy, podejrzane pomniki, cokolwiek czym należałoby się martwić. I powiedz mi, gdzie w porównaniu z nią jest Jon.
- Już patrzę - potaknęła Hra potulnie.
Kaede spojrzała na niego z niedowierzaniem. A potem zacięła usta i aż się zaświeciła.
- Karai-sama. To nasz człowiek. Nasz krewny - wycedziła bardzo powoli. - Nie zdradził nas i, więcej, pewnie jest tam w tym stanie już od tygodni. A ty udzieliłeś schronienia jego żonie i synowi. Jeśli nie ze względu na niego, to ze względu na nich, należy zorganizować mu pomoc bez zbędnej zwłoki. Rozejrzyj się wokół tej góry - zwróciła się do Hry. - Straże, runy, klątwy, podejrzane pomniki, cokolwiek czym należałoby się martwić. I powiedz mi, gdzie w porównaniu z nią jest Jon.
- Już patrzę - potaknęła Hra potulnie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Kaede-chan - powiedział Karai. - To najprawdopodobniej pułapka. Nie wiemy, który z tych Isaku jest prawdziwy. A może uratujmy obojgu na wszelki wypadek? - zasugerował cierpko.
- Kaede-chan - powiedział Karai. - To najprawdopodobniej pułapka. Nie wiemy, który z tych Isaku jest prawdziwy. A może uratujmy obojgu na wszelki wypadek? - zasugerował cierpko.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Kaede aż zaświeciła się trochę jaśniej.
- Ty... ty! - sapnęła ze wzburzeniem. - Wymawiasz się zupełnie jak Ainar!
- Nie widzę pomników, zaklęć ani run - wcięła się im Hra. - Pięć smoków. Jeden spory, cztery mniejsze, trzymają się razem. W osadzie pod górą setka zbrojnych, w forcie. Jon i jego armia są w zasadzie zupełnie niedaleko, jeśli się nie zatrzymają, dotrą tam jeszcze dziś w nocy.
- Powiadomisz ich o wszystkim, Karai-sama, czy ja mam to zrobić? - zapytała Kaede sucho.
Kaede aż zaświeciła się trochę jaśniej.
- Ty... ty! - sapnęła ze wzburzeniem. - Wymawiasz się zupełnie jak Ainar!
- Nie widzę pomników, zaklęć ani run - wcięła się im Hra. - Pięć smoków. Jeden spory, cztery mniejsze, trzymają się razem. W osadzie pod górą setka zbrojnych, w forcie. Jon i jego armia są w zasadzie zupełnie niedaleko, jeśli się nie zatrzymają, dotrą tam jeszcze dziś w nocy.
- Powiadomisz ich o wszystkim, Karai-sama, czy ja mam to zrobić? - zapytała Kaede sucho.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
- Nie przesadzasz, Kaede-chan? - spytał Karai z niespotykanym u niego wzburzeniem. - Być może, gdyby nie decyzja Ainara, bylibyście już wszyscy martwi. I chyba nie do ciebie z naszej dwójki należy ocena tego, co się stało, z całym cholernym szacunkiem. Nikt o niczym nie powiadomi Jona - dodał już spokojniej. - Możesz napisać na moim nagrobku, że zginąłem ratując księcia Isaku przez jazgotanie mojej ukochanej żony - sarknął i dał susa na Mrefu, przy czym zdecydowanie lepiej dla smoków byłoby, gdyby odleciały czym prędzej.
- Nie przesadzasz, Kaede-chan? - spytał Karai z niespotykanym u niego wzburzeniem. - Być może, gdyby nie decyzja Ainara, bylibyście już wszyscy martwi. I chyba nie do ciebie z naszej dwójki należy ocena tego, co się stało, z całym cholernym szacunkiem. Nikt o niczym nie powiadomi Jona - dodał już spokojniej. - Możesz napisać na moim nagrobku, że zginąłem ratując księcia Isaku przez jazgotanie mojej ukochanej żony - sarknął i dał susa na Mrefu, przy czym zdecydowanie lepiej dla smoków byłoby, gdyby odleciały czym prędzej.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Kaede przez chwilę jeszcze dyszała ciężko, przygasając powoli.
- Pozwól - poprosiła, wyciągając do Hry rękę po kryształ. Jeśli cokolwiek miało zacząć się toczyć źle dla Karaiego, zamierzała posłać mu odsiecz, w postaci Hry chociażby. Miała rogi, powinna umieć się teleportować.
Kaede przez chwilę jeszcze dyszała ciężko, przygasając powoli.
- Pozwól - poprosiła, wyciągając do Hry rękę po kryształ. Jeśli cokolwiek miało zacząć się toczyć źle dla Karaiego, zamierzała posłać mu odsiecz, w postaci Hry chociażby. Miała rogi, powinna umieć się teleportować.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Revety rzuciły się na Karaiego, ledwie wylądował. Złapał ich płomienie i z użyciem ich samych odpędził smoki precz. Potem powoli podszedł do Isaku, nie tracąc czujności. Przykucnął przed księciem, naciągając chusty na nos. Nie tylko widok był absolutnie okropny, zapach też, nawet słuchanie powietrza świszczącego gdzieś w porozrywanych płucach księcia Północy sprawiało, że włosy na karku stawały mu dęba.
Obserwował jak czarna magia wypełza powoli z blednących tatuaży na jego ocalonym ramieniu i zaczyna zaleczać ciało. Gdy było w powiedzmy znośnym stanie - narządy zasklepiły się, nic już nie było prawie oderwane, chociaż niektóre mięśnie wciąż były porozrywane, a skóra nie pokryła wielu miejsc - Isaku otworzył zamglone, półprzytomne oczy. Jego twarz - poza wypalonymi na niej szlaczkami, które musiała wyżłobić spływająca oliwa i nagą, pokrytą niezgojonymi ani trochę bliznami po ciężkich poparzeniach czaszką oraz karkiem - była w miarę nietknięta. Na czole miał głęboko wypalone znaki alfabetu Południowych Królestw, którego Karai nie znał. Jego powieki i wargi w ogóle wydawały się jakieś świeże, a rzęsy miał króciutkie, ledwo co... no tak, odrastające, Karai zrozumiał to, tak jak oczywisty fakt, że ktoś mu musiał je odciąć, żeby odrosły.
Kaede mogła przez długą chwilę tylko oglądać jak Karai patrzy na Isaku, a Isaku nie patrzy na nic. Był to jednak pozorny stupor. Rozmawiali, tyle że telepatycznie.
Karai wyprostował się w końcu w krwawym błocie i obejrzał za smokami. Krążyły wysoko na niebie, gotowe wrócić w każdej chwili.
Czerwony, nie oglądając się już na księcia, skoczył na powrót do Hry i żony.
- Zaznacz mi, gdzie jest Jon i znajdź Maulę albo Syrusa - powiedział do tej pierwszej. - Ale najpierw rzuć szybko okiem na Semiramidę i Rakodi. Powiedz mi, która jest mniej warowna i w której stacjonuje mniej wojsk.
Revety rzuciły się na Karaiego, ledwie wylądował. Złapał ich płomienie i z użyciem ich samych odpędził smoki precz. Potem powoli podszedł do Isaku, nie tracąc czujności. Przykucnął przed księciem, naciągając chusty na nos. Nie tylko widok był absolutnie okropny, zapach też, nawet słuchanie powietrza świszczącego gdzieś w porozrywanych płucach księcia Północy sprawiało, że włosy na karku stawały mu dęba.
Obserwował jak czarna magia wypełza powoli z blednących tatuaży na jego ocalonym ramieniu i zaczyna zaleczać ciało. Gdy było w powiedzmy znośnym stanie - narządy zasklepiły się, nic już nie było prawie oderwane, chociaż niektóre mięśnie wciąż były porozrywane, a skóra nie pokryła wielu miejsc - Isaku otworzył zamglone, półprzytomne oczy. Jego twarz - poza wypalonymi na niej szlaczkami, które musiała wyżłobić spływająca oliwa i nagą, pokrytą niezgojonymi ani trochę bliznami po ciężkich poparzeniach czaszką oraz karkiem - była w miarę nietknięta. Na czole miał głęboko wypalone znaki alfabetu Południowych Królestw, którego Karai nie znał. Jego powieki i wargi w ogóle wydawały się jakieś świeże, a rzęsy miał króciutkie, ledwo co... no tak, odrastające, Karai zrozumiał to, tak jak oczywisty fakt, że ktoś mu musiał je odciąć, żeby odrosły.
Kaede mogła przez długą chwilę tylko oglądać jak Karai patrzy na Isaku, a Isaku nie patrzy na nic. Był to jednak pozorny stupor. Rozmawiali, tyle że telepatycznie.
Karai wyprostował się w końcu w krwawym błocie i obejrzał za smokami. Krążyły wysoko na niebie, gotowe wrócić w każdej chwili.
Czerwony, nie oglądając się już na księcia, skoczył na powrót do Hry i żony.
- Zaznacz mi, gdzie jest Jon i znajdź Maulę albo Syrusa - powiedział do tej pierwszej. - Ale najpierw rzuć szybko okiem na Semiramidę i Rakodi. Powiedz mi, która jest mniej warowna i w której stacjonuje mniej wojsk.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Świątynia - Nowy Świat
Kaede oddała Hrze kryształ i skoczyła mężowi na szyję, przytulić go krótko, ale bardzo mocno w tak zwanym międzyczasie.
- Tak strasznie cię przepraszam - powiedziała cichutko, ze skruchą. W zasadzie natychmiast po jego zniknięciu opadły ją wyrzuty sumienia i zaczęła się o niego zamartwiać.
Hra milczała chwilę.
- Rakodi - powiedziała. - I chyba nie mają tam pomnika Neatana. W Semiramidzie jest. Jon jest tutaj - pokazała mu na mapie. - A Syrus i Maula... oboje w Grata i Myrkrinu.
Kaede oddała Hrze kryształ i skoczyła mężowi na szyję, przytulić go krótko, ale bardzo mocno w tak zwanym międzyczasie.
- Tak strasznie cię przepraszam - powiedziała cichutko, ze skruchą. W zasadzie natychmiast po jego zniknięciu opadły ją wyrzuty sumienia i zaczęła się o niego zamartwiać.
Hra milczała chwilę.
- Rakodi - powiedziała. - I chyba nie mają tam pomnika Neatana. W Semiramidzie jest. Jon jest tutaj - pokazała mu na mapie. - A Syrus i Maula... oboje w Grata i Myrkrinu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości