Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Isaku zawiesił głowę jak skarcone dziecko. Nawet jeśli nikt go nie skarcił.
- Jest w porządku - mruknął. - Jeździłem rano.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- To dobrze. Cieszę się, że zacząłeś znów jeździć - zapewniła go miękko, decydując się nie zwracać uwagi na jego nerwowe gesty w nadziei, że może poczuje się od tego swobodniej. Kiedyś. Może.
Chrząknęła.
- Słuchaj... jest jedna rzecz o którą chciałam spytać - przyznała. - Karai rozmawiał ze mną dzisiaj i wyjaśnił mi, co planuje Jon i jego towarzysze. Chciałam wiedzieć... zgodziłeś się na to, ponieważ ty uważałeś, że tak trzeba, czy ponieważ oni na ciebie naciskali, żebyś się zgodził? Ja... nie będę dyskutować z twoją wolą, ale nie chciałabym, żebyś poddawał się czemuś takiemu z powodu presji - wyjaśniła najlepiej, jak umiała.
- To dobrze. Cieszę się, że zacząłeś znów jeździć - zapewniła go miękko, decydując się nie zwracać uwagi na jego nerwowe gesty w nadziei, że może poczuje się od tego swobodniej. Kiedyś. Może.
Chrząknęła.
- Słuchaj... jest jedna rzecz o którą chciałam spytać - przyznała. - Karai rozmawiał ze mną dzisiaj i wyjaśnił mi, co planuje Jon i jego towarzysze. Chciałam wiedzieć... zgodziłeś się na to, ponieważ ty uważałeś, że tak trzeba, czy ponieważ oni na ciebie naciskali, żebyś się zgodził? Ja... nie będę dyskutować z twoją wolą, ale nie chciałabym, żebyś poddawał się czemuś takiemu z powodu presji - wyjaśniła najlepiej, jak umiała.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Isaku zaczął składać kartkę na pół. I znowu. I jeszcze raz.
- Nie chcę tego robić. Boję się.
Zrobił pauzę.
- Jestem przerażony.
Milczał.
- Nie rozpoznałem, jeśli naciskali. Nie umiem - przyznał. - Nie chcę, żeby ludzie umierali.- Uniósł na nią wzrok, przez chwilę twardy i skupiony. - Chcę zabić Augustusa.
Pochylił głowę i na oślep wyciągnął do niej poskładaną kartkę.
- Dla ciebie. Nie śmiej się - rzekł żałośnie.
Isaku zaczął składać kartkę na pół. I znowu. I jeszcze raz.
- Nie chcę tego robić. Boję się.
Zrobił pauzę.
- Jestem przerażony.
Milczał.
- Nie rozpoznałem, jeśli naciskali. Nie umiem - przyznał. - Nie chcę, żeby ludzie umierali.- Uniósł na nią wzrok, przez chwilę twardy i skupiony. - Chcę zabić Augustusa.
Pochylił głowę i na oślep wyciągnął do niej poskładaną kartkę.
- Dla ciebie. Nie śmiej się - rzekł żałośnie.
Kartka
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Rozumiem - odrzekła cicho Fabia. - W porządku.
Wyciągnęła rękę i wzięła od niego kartkę.
- Dziękuję - zapewniła i przez króciutką chwilę się wahała. Potem jednak rozłożyła, żeby przeczytać list.
Przez chwilę siedziała nieruchomo. Potem przesłoniła usta dłonią by ukryć drżenie warg, a oczy zaszły jej łzami. Głośno pociągnęła nosem.
- To jest... to jest piękne, Isaku, dziękuję - wydusiła z siebie po krótkiej chwili bardzo wilgotnym głosem. - Ja... ja nie chcę odchodzić. Nie zostawię cię nigdy. Kocham cię.
Starannie poskładała kartkę z powrotem i wsunęła sobie do kieszeni na piersi, przy sercu. Bardzo chciałaby skoczyć mu na szyję, przytulić się do niego całym ciałem i wycałować go czule. Bolało ją, że nie mogła. Chociaż...
- Cerendi? - zwróciła się prosząco do Remy. Nie było to do końca to samo, ale z braku innych możliwości. - Czy mogłabyś go przytulić i dać mu całusa w moim imieniu?
Rema spojrzała na nią, mrugając, ale potem jednak podniosła się, wylazła Isakowi na kolana i stanęła na tylnych łapkach, rozpościerając szeroko skrzydła, jakby go obejmowała. Oparła je o jego ramiona i polizała towarzysza po wargach. Nie była do końca pewna, czy tak jest dobrze, ale wydawało jej się stosownym spełnić prośbę Fabii w sposób odmienny od jej zwykłych czułości.
- Rozumiem - odrzekła cicho Fabia. - W porządku.
Wyciągnęła rękę i wzięła od niego kartkę.
- Dziękuję - zapewniła i przez króciutką chwilę się wahała. Potem jednak rozłożyła, żeby przeczytać list.
Przez chwilę siedziała nieruchomo. Potem przesłoniła usta dłonią by ukryć drżenie warg, a oczy zaszły jej łzami. Głośno pociągnęła nosem.
- To jest... to jest piękne, Isaku, dziękuję - wydusiła z siebie po krótkiej chwili bardzo wilgotnym głosem. - Ja... ja nie chcę odchodzić. Nie zostawię cię nigdy. Kocham cię.
Starannie poskładała kartkę z powrotem i wsunęła sobie do kieszeni na piersi, przy sercu. Bardzo chciałaby skoczyć mu na szyję, przytulić się do niego całym ciałem i wycałować go czule. Bolało ją, że nie mogła. Chociaż...
- Cerendi? - zwróciła się prosząco do Remy. Nie było to do końca to samo, ale z braku innych możliwości. - Czy mogłabyś go przytulić i dać mu całusa w moim imieniu?
Rema spojrzała na nią, mrugając, ale potem jednak podniosła się, wylazła Isakowi na kolana i stanęła na tylnych łapkach, rozpościerając szeroko skrzydła, jakby go obejmowała. Oparła je o jego ramiona i polizała towarzysza po wargach. Nie była do końca pewna, czy tak jest dobrze, ale wydawało jej się stosownym spełnić prośbę Fabii w sposób odmienny od jej zwykłych czułości.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Dziekuje, cerendi - powiedział Isaku, chociaż lizanie przez smoka było nieco... Niesmaczne. - Nie płacz... - poprosił Fabię błagalnie.
- Dziekuje, cerendi - powiedział Isaku, chociaż lizanie przez smoka było nieco... Niesmaczne. - Nie płacz... - poprosił Fabię błagalnie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Rema zostawiła go więc, w poczuciu spełnionej misji.
Fabia uśmiechnęła się do Isaku przez łzy.
- To ze wzruszenia - wyjaśniła mu, ocierając jednakże oczy grzbietem dłoni. - Wszystko w porządku. To dobre łzy.
Wzięła głęboki wdech przez przypchany nos i wreszcie uspokoiła się zupełnie.
- Przepraszam. Nie chciałam żeby ci było smutno.
Rema zostawiła go więc, w poczuciu spełnionej misji.
Fabia uśmiechnęła się do Isaku przez łzy.
- To ze wzruszenia - wyjaśniła mu, ocierając jednakże oczy grzbietem dłoni. - Wszystko w porządku. To dobre łzy.
Wzięła głęboki wdech przez przypchany nos i wreszcie uspokoiła się zupełnie.
- Przepraszam. Nie chciałam żeby ci było smutno.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Nie jest - zapewnił Isaku. - Nic nie szkodzi. Dziękuję, że przyszłaś - dodał.
Przez chwilę miął przypadkowy skraj koca.
- Jeśli... Coś się nie uda. I ucieknę. Lub cokolwiek... Zostań z Czerwonymi. Dobrze?
- Nie jest - zapewnił Isaku. - Nic nie szkodzi. Dziękuję, że przyszłaś - dodał.
Przez chwilę miął przypadkowy skraj koca.
- Jeśli... Coś się nie uda. I ucieknę. Lub cokolwiek... Zostań z Czerwonymi. Dobrze?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
- Jeśli coś ci się stanie, uduszę Jona - zapowiedziała w tonie żartu. Potem jednak spoważniała i pokiwała głową. - Dobrze. Zostanę - zapewniła. - Ale... wróć do mnie, kiedy już skończycie - dodała prosząco, trochę wręcz żałośnie. - Ty zawsze wracasz.
- Jeśli coś ci się stanie, uduszę Jona - zapowiedziała w tonie żartu. Potem jednak spoważniała i pokiwała głową. - Dobrze. Zostanę - zapewniła. - Ale... wróć do mnie, kiedy już skończycie - dodała prosząco, trochę wręcz żałośnie. - Ty zawsze wracasz.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Isaku pokiwał głową.
- Wrócę - obiecał. - Jeśli tylko będę mógł.
Isaku pokiwał głową.
- Wrócę - obiecał. - Jeśli tylko będę mógł.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Wyspa Jona 2 - Stary Świat
Fabia zamruczała, a potem, po chwili zawahania, przesiadła się bliżej, tuż obok. Chciała pobyć trochę blisko niego - wciąż miała ochotę go przytulić albo chociaż potrzymać za rękę, ale po ich spotkaniu u Czerwonych wiedziała lepiej niż żeby próbować.
Po chwili milczenia, wyciągnęła z kieszeni haftowaną chusteczkę i podała mu.
- Proszę, weź. Jak w tych wszystkich legendach z Meselerinu.
Fabia zamruczała, a potem, po chwili zawahania, przesiadła się bliżej, tuż obok. Chciała pobyć trochę blisko niego - wciąż miała ochotę go przytulić albo chociaż potrzymać za rękę, ale po ich spotkaniu u Czerwonych wiedziała lepiej niż żeby próbować.
Po chwili milczenia, wyciągnęła z kieszeni haftowaną chusteczkę i podała mu.
- Proszę, weź. Jak w tych wszystkich legendach z Meselerinu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość