19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- W zasadzie - powiedział cicho Isaku - to ja ich znam. Tę organizację. Augustus korzystał z ich usług. Dostarczali mu niektórych niewolników. Głównie do eksperymentów czy innych zajęć, dzięki którym ci niewolnicy... szybko znikali.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Och? - mruknął Syrus. - Zatem to nie jest nowa grupa. Wiesz coś więcej?
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Bardzo niewiele - przyznał Isaku. - Zawsze podejrzewałem, że zajmują się nielegalnym handlem ludźmi. W sensie, w Imperium były drogi, by zostać niewolnikiem... teoretycznie mogli być nimi jeńcy, więźniowie i dłużnicy, w praktyce zapotrzebowanie było nieskończone, część niewolników na pewno była chwytana poza Imperium albo nawet w nim. Struktura tamtej grupy zgadzałaby się z opisem... upiory podległe wampirom. Oferowali też, ekhem, rozwiązywanie problemów... taka bandyterka. Tylko zorganizowana i dosyć tajniacka. Niestety nie znam szczegółów ich operacji.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Syrus powoli pokiwał głową.
- Zastanawiam się teraz, czy ten pierwszy upiór którego złapaliśmy nie byłby w stanie powiedzieć nam czegoś więcej - przyznał, zerkając na Jona. - Trafnie określił akcent tych bandytów, więc musiał być w okolicach Sparpolis w czasie swoich włóczęg, i wykazał się już dobrą znajomością ulicy.
- Zastanawiam się teraz, czy ten pierwszy upiór którego złapaliśmy nie byłby w stanie powiedzieć nam czegoś więcej - przyznał, zerkając na Jona. - Trafnie określił akcent tych bandytów, więc musiał być w okolicach Sparpolis w czasie swoich włóczęg, i wykazał się już dobrą znajomością ulicy.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Jest cały czas do waszej dyspozycji - powiedział Jon. - Roar by go przesłuchał, ale po pierwsze z wami pewnie będzie rozmawiał chętniej, a po drugie pracuje nad zabezpieczeniem miasta, żeby te mordy już się nie powtarzały.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nawet jeśli ten upiór kojarzy punkty kontaktu z nimi tam, nie jestem przekonany czy to jest aby właściwy sposób podejścia do sprawy - stwierdził Ver. - Żeby ukręcić temu łeb, trzeba przede wszystkim dotrzeć do szczytu ich hierarchii i pozbyć się szefostwa. Wtedy reszta rozpadnie się sama. O ich domniemanym sponsorze już nie mówiąc.
Zerknął krótko na Isaku. To był dobry moment żeby zboczyć na moment do tematu ogólnego nastawienia ludności Imperium wobec Jona.
Zerknął krótko na Isaku. To był dobry moment żeby zboczyć na moment do tematu ogólnego nastawienia ludności Imperium wobec Jona.
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku zerknął na niego i oblał się trochę zimnym potem. Nie był pewien, czy ma w ogóle rację w ocenie sytuacji w Imperium. Znaczy był pewien swego jeszcze minutę wcześniej, ale jak miał się odezwać to już nie.
Przemógł się jednak i gapiąc się w stół, powiedział:
- Tych sponsorów może być zresztą więcej niż kilku. Wiem, że masz duże poparcie w biedocie i wyzwoleńcach, ale w Imperium zawsze naprawdę liczyli się bogacze, a zwłaszcza rody zaangażowane historycznie w politykę. Nie ma tutaj typowej arystokracji, jednak praktycznie cała bogatsza warstwa mieszczaństwa będzie przeciwko tobie, nie tylko te najwybitniejsze jednostki, o których pewnie już ostrzegali cię doradcy... jest spora szansa, że nawet średnie mieszczaństwo będzie ci wrogie, bo to podpinało się pod bogaczy z nadzieją na awans. Dla wszystkich tych ludzi będziesz zawsze tylko obcym uzurpatorem.
Jon poruszył się z szelestem płaszczy.
- Wiem, że mam tu wielu wrogów - zapewnił - Dlatego zostały tutaj sojusznicze wojska. Mamy kraj pod kontrolą.
Isaku zerknął na niego z ukosa. Jon spiął się wyraźnie.
- Nie masz kraju pod kontrolą, wasza cesarska mość - powiedział Isaku. - Nie masz nawet miasta pod kontrolą. Masz pałac, port i trochę ulic dookoła.
Twarz Jona ściągnęła się w surowy, zacięty wyraz. Wyglądał jakby w gardle stanęła mu kość. Najwyraźniej jednak postanowił się nią nie dławić, bo skinął głową.
- To prawda. I nawet ta kontrola zależy od dobrych chęci sojuszników.
- Ten sojusz zresztą też jest kruchy - powiedział Isaku.
Jon rozłożył ręce.
- Ten sojusz to najlepsze, co mogłem stworzyć, biorąc pod uwagę niechęć ZKP do podpisywania traktatów, wasza wysokość - zauważył. - Ale jeżeli wszyscy zainteresowani wyrażą gotowość, żeby usiąść i porozmawiać o stworzeniu trwałego, trudnego do zburzenia pokoju na świecie, to służę dużym stołem.
Przemógł się jednak i gapiąc się w stół, powiedział:
- Tych sponsorów może być zresztą więcej niż kilku. Wiem, że masz duże poparcie w biedocie i wyzwoleńcach, ale w Imperium zawsze naprawdę liczyli się bogacze, a zwłaszcza rody zaangażowane historycznie w politykę. Nie ma tutaj typowej arystokracji, jednak praktycznie cała bogatsza warstwa mieszczaństwa będzie przeciwko tobie, nie tylko te najwybitniejsze jednostki, o których pewnie już ostrzegali cię doradcy... jest spora szansa, że nawet średnie mieszczaństwo będzie ci wrogie, bo to podpinało się pod bogaczy z nadzieją na awans. Dla wszystkich tych ludzi będziesz zawsze tylko obcym uzurpatorem.
Jon poruszył się z szelestem płaszczy.
- Wiem, że mam tu wielu wrogów - zapewnił - Dlatego zostały tutaj sojusznicze wojska. Mamy kraj pod kontrolą.
Isaku zerknął na niego z ukosa. Jon spiął się wyraźnie.
- Nie masz kraju pod kontrolą, wasza cesarska mość - powiedział Isaku. - Nie masz nawet miasta pod kontrolą. Masz pałac, port i trochę ulic dookoła.
Twarz Jona ściągnęła się w surowy, zacięty wyraz. Wyglądał jakby w gardle stanęła mu kość. Najwyraźniej jednak postanowił się nią nie dławić, bo skinął głową.
- To prawda. I nawet ta kontrola zależy od dobrych chęci sojuszników.
- Ten sojusz zresztą też jest kruchy - powiedział Isaku.
Jon rozłożył ręce.
- Ten sojusz to najlepsze, co mogłem stworzyć, biorąc pod uwagę niechęć ZKP do podpisywania traktatów, wasza wysokość - zauważył. - Ale jeżeli wszyscy zainteresowani wyrażą gotowość, żeby usiąść i porozmawiać o stworzeniu trwałego, trudnego do zburzenia pokoju na świecie, to służę dużym stołem.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- ZKP będzie zainteresowane - zapewnił Ver.
Z nim i Isaku popierającymi pomysł, Hatsze nie bardzo będzie mogła odmówić. Zresztą, taki traktat byłby teraz dla nich korzystny.
Z nim i Isaku popierającymi pomysł, Hatsze nie bardzo będzie mogła odmówić. Zresztą, taki traktat byłby teraz dla nich korzystny.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Isaku spojrzał na niego niemal z przerażeniem.
- Na pewno będziemy lobbować, aby było - przygasił jego deklarację. - Ale jak wiesz, wasza cesarska mość, ostateczna decyzja należy do Namiestnika.
- W porządku - rzekł Jon.
Może i decyzja należała do Namiestnika, ale na Święte Duchy, Isaku był na południu bogiem, a znając misję Hisame, Jon podejrzewał że wkrótce Karai zrobi go bogiem i w ZKP. Choćby po to aby osłonić monarchię przed coraz bardziej irytującym ostrzałem gazet. Poza tym, Ver miał rację, na jedno skinienie Isaku, Nieśmiertelni zapomną, że jakiś Namiestnik w ogóle istnieje.
- Ten sojusz będzie obciążony od samego początku - ostrzegł lojalnie Jon. - Bo wojna domowa tutaj wydaje się więcej niż pewna.
- Rozmawiałem o tym z Rodormem - przyznał Isaku.
- Czy on nie ma już od dawna nazwiska rodziny...?
- Svarianinem - porpawił się Isaku, skoro Jon tak wolał.
Cesarz tylko wzruszył ramionami. Nie przeszkadzało mu jak Isaku mówił o wuju, zwłaszcza że nie był w tym osamotniony, tak po prostu był spontanicznie ciekaw.
- I ma dla mnie jakąś radę?
Isaku potaknął i powtórzył pomysł Nithaela właściwie w całości.
Jon milczał chwilę.
- Czyli, jego zdaniem, powinienem zapomnieć o reformach, upośledzony sądownictwie, nierównościach społecznych i zająć się mieszaniem ludności.
- O nierównościach możesz pamiętać - zapewnił Isaku. - I mieszać warstwy społeczne pod względem znaczenia w życiu politycznym.
- Otworzyć te wszystkie lokalne stanowiska w radach i sądach dla wyzwoleńców i biednych?
- Choćby przez wprowadzenie wybieralności lub parytetów w miejsce ich wykupu - potaknął Isaku.
Jon pokiwał głową.
- Omówię ze swoją radą modyfikację kursu wewnętrznej polityki - obiecał.
- Na pewno będziemy lobbować, aby było - przygasił jego deklarację. - Ale jak wiesz, wasza cesarska mość, ostateczna decyzja należy do Namiestnika.
- W porządku - rzekł Jon.
Może i decyzja należała do Namiestnika, ale na Święte Duchy, Isaku był na południu bogiem, a znając misję Hisame, Jon podejrzewał że wkrótce Karai zrobi go bogiem i w ZKP. Choćby po to aby osłonić monarchię przed coraz bardziej irytującym ostrzałem gazet. Poza tym, Ver miał rację, na jedno skinienie Isaku, Nieśmiertelni zapomną, że jakiś Namiestnik w ogóle istnieje.
- Ten sojusz będzie obciążony od samego początku - ostrzegł lojalnie Jon. - Bo wojna domowa tutaj wydaje się więcej niż pewna.
- Rozmawiałem o tym z Rodormem - przyznał Isaku.
- Czy on nie ma już od dawna nazwiska rodziny...?
- Svarianinem - porpawił się Isaku, skoro Jon tak wolał.
Cesarz tylko wzruszył ramionami. Nie przeszkadzało mu jak Isaku mówił o wuju, zwłaszcza że nie był w tym osamotniony, tak po prostu był spontanicznie ciekaw.
- I ma dla mnie jakąś radę?
Isaku potaknął i powtórzył pomysł Nithaela właściwie w całości.
Jon milczał chwilę.
- Czyli, jego zdaniem, powinienem zapomnieć o reformach, upośledzony sądownictwie, nierównościach społecznych i zająć się mieszaniem ludności.
- O nierównościach możesz pamiętać - zapewnił Isaku. - I mieszać warstwy społeczne pod względem znaczenia w życiu politycznym.
- Otworzyć te wszystkie lokalne stanowiska w radach i sądach dla wyzwoleńców i biednych?
- Choćby przez wprowadzenie wybieralności lub parytetów w miejsce ich wykupu - potaknął Isaku.
Jon pokiwał głową.
- Omówię ze swoją radą modyfikację kursu wewnętrznej polityki - obiecał.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver pokiwał głową. Długoterminowo, to może rozwiązać problem sponsora terrorystów. Jeśli nie odnajdą go wcześniej.
- No w porządku. Ale, wracając do tej organizacji... czy mieliście z Roarem jakieś plany co do następnych kroków?
- No w porządku. Ale, wracając do tej organizacji... czy mieliście z Roarem jakieś plany co do następnych kroków?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości