19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
-Więc... - powiedział z namysłem Jon. - Kiedy Lis wróci, prawdopodobnie będziemy mogli aresztować upiora. A do tej winnicy trzeba by posłać Kellama. Lub Drake'a, bo to on zajmował się kiedyś w ZKP nielegalną krwią, ale to niech już Kellam zdecyduje. Myślicie, że coś nam to da? Czy ciągle grzebiemy u podstaw piramidy?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Jest realna szansa że ta winnica to coś więcej - mruknął Syrus. - Nawet jeśli to tylko melina, spodziewałbym się tam zastać przynajmniej jedną osobę trochę wyżej w łańcuchu. A jeśli mamy szczęście, to może w ogóle być jakaś ich szycha.
- Jeśli mogę - odezwał się nieśmiało Brutus - podobno przez winnice w ogóle często przechodzili ludzie przeznaczeni na sprzedaż... znaczy, nigdy nie widziałem sam, ale takie zawsze krążyły pogłoski, że ci winiarze, zwłaszcza nowi, dorobili się na niewolnictwie.
- Jeśli mogę - odezwał się nieśmiało Brutus - podobno przez winnice w ogóle często przechodzili ludzie przeznaczeni na sprzedaż... znaczy, nigdy nie widziałem sam, ale takie zawsze krążyły pogłoski, że ci winiarze, zwłaszcza nowi, dorobili się na niewolnictwie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- To może w ogóle powinniśmy przetrzepać je wszystkie - przyznał Jon. - Jakkolwiek to brzmi, szkoda że nie znamy nikogo, kto miałby kontakty z handlarzami niewolników.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Syrus milczał krótką chwilkę.
- Znamy - westchnął potem, krzywiąc się lekko. Skrzyżował ramiona na piersi. - W porcie mieszka sobie niejaki Hans Lunden. Arystokrata z Królestwa Północy. Siedział za niewolnictwo i wyszedł jakoś po czteroletniej, nie wiem czy na tej globalnej amnestii czy po prostu ponieważ odsiedział swoje. Jedyny problem z nim, to że to było te piętnaście, dwadzieścia lat temu. Wtedy nikt nawet nie słyszał o wampirach... ale upiory już były. Więc nie wiem. Może. Pewnie warto zapytać - przyznał.
- Znamy - westchnął potem, krzywiąc się lekko. Skrzyżował ramiona na piersi. - W porcie mieszka sobie niejaki Hans Lunden. Arystokrata z Królestwa Północy. Siedział za niewolnictwo i wyszedł jakoś po czteroletniej, nie wiem czy na tej globalnej amnestii czy po prostu ponieważ odsiedział swoje. Jedyny problem z nim, to że to było te piętnaście, dwadzieścia lat temu. Wtedy nikt nawet nie słyszał o wampirach... ale upiory już były. Więc nie wiem. Może. Pewnie warto zapytać - przyznał.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Porozmawiać z nim pewnie nie zaszkodzi - przyznał Jon, który wciąż gościa nie znał. - Potem ten upiór od Lisa i rajd na winnice. Tak?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Tak sądzę - potwierdził Syrus. Zerknął na Brutusa, który wciąż uciekał wzrokiem jak najdalej od Jona. - A on jest taki spłoszony, ponieważ Roar i pozostali strażnicy straszą go odkąd go przymknęliśmy, że go powiesisz i będą mieli radochę z patrzenia jak dynda - dodał tonem wyjaśnienia.
- Bo mi się należy, dobra? - burknął na niego upiór, wciąż na nich nie patrząc. - Wiem, że tak. Ale to wciąż... dosyć straszne.
- Bo mi się należy, dobra? - burknął na niego upiór, wciąż na nich nie patrząc. - Wiem, że tak. Ale to wciąż... dosyć straszne.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Jon milczał chwilę, wpatrując się w pawilon.
- Dziwisz się Roarowi? - spytał w końcu Syrusa. - Wiem, że jesteś w stanie przebaczyć wszystko wszystkim, ale czy naprawdę mu się dziwisz? Ci ludzie mordują przypadkowych mieszczan na ogromną skalę, właściwie bez powodu. Prawda jest taka, że gdybyś nie był upiorem - zwrócił się do Brutusa - to jest spora szansa, że byłbyś po drugiej stronie, wykrwawiając się w głównie w jakimś zaułku. Co czyni to wszystko nawet gorszym. O tym, że absolutnie nie współpracuje z nami z dobrej woli lub z powodu wyrzutów sumienia nie wspominając - dodał już do Syrusa. - Więc tak, Roar go straszy szubienicą, bo wbrew popularnej opinii, Roar jest honorowym, lokalnym i porządnym człowiekiem, w którym takie obrzydliwie zbrodnie budzą słuszny gniew.
- Dziwisz się Roarowi? - spytał w końcu Syrusa. - Wiem, że jesteś w stanie przebaczyć wszystko wszystkim, ale czy naprawdę mu się dziwisz? Ci ludzie mordują przypadkowych mieszczan na ogromną skalę, właściwie bez powodu. Prawda jest taka, że gdybyś nie był upiorem - zwrócił się do Brutusa - to jest spora szansa, że byłbyś po drugiej stronie, wykrwawiając się w głównie w jakimś zaułku. Co czyni to wszystko nawet gorszym. O tym, że absolutnie nie współpracuje z nami z dobrej woli lub z powodu wyrzutów sumienia nie wspominając - dodał już do Syrusa. - Więc tak, Roar go straszy szubienicą, bo wbrew popularnej opinii, Roar jest honorowym, lokalnym i porządnym człowiekiem, w którym takie obrzydliwie zbrodnie budzą słuszny gniew.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Brutus w końcu na niego spojrzał. Skrzywił się lekko.
- Mylisz się, cesarzu - odrzekł cicho. Splótł ze sobą dłonie bo ręce mu się trzęsły. - Nie jestem członkiem tej grupy... więc upiór czy nie, mogłem równie dobrze być jedną z ich ofiar. Zabiłem tego nieszczęśnika... bo nikt nie chciał udzielić mojemu dziecku pomocy medycznej w zamian za obietnicę spłacenia długu. Żałuję tego, co zrobiłem... nie wiem, jak mogłem ją uratować inaczej, ale żałuję, że odbyło się to w ten sposób. Więc tak, mam wyrzuty sumienia i tak, współpracuję z wami z dobrej woli. Skoro mogę się jeszcze na coś przydać, zanim... to chcę pomóc. Nie chcę nic w zamian. Nie próbuję się wymigać... na cokolwiek mnie skarzecie, szubienica czy coś innego, należy mi się. Więc ty też przestań - dodał dosyć ostro do Syrusa. Urwał i spojrzał znów na Jona. - Przepraszam, nie chcę żeby to zabrzmiało jakbym się usprawiedliwiał, bo nie o to chodzi. Tylko... jestem wystarczającym gnojem już bez posądzeń o interesowność.
A w tej chwili przede wszystkim chciałby, żeby Syrus zabrał go wreszcie z powrotem do jego celi, żeby mógł się zwinąć w kłębek na pryczy.
- Nie dziwię się Roarowi - zapewnił Syrus Jona, ignorując żądanie upiora. - I tak jak ci wcześniej mówiłem, nie jestem bynajmniej adwokatem puszczenia go bezkarnie. Natomiast mógłby spokojnie zostać skazany na odpowiednią ilość lat pracy dla Straży. Może przysłużyłby się w ten sposób społeczeństwu lepiej niż zwykłą pracą fizyczną.
- Mylisz się, cesarzu - odrzekł cicho. Splótł ze sobą dłonie bo ręce mu się trzęsły. - Nie jestem członkiem tej grupy... więc upiór czy nie, mogłem równie dobrze być jedną z ich ofiar. Zabiłem tego nieszczęśnika... bo nikt nie chciał udzielić mojemu dziecku pomocy medycznej w zamian za obietnicę spłacenia długu. Żałuję tego, co zrobiłem... nie wiem, jak mogłem ją uratować inaczej, ale żałuję, że odbyło się to w ten sposób. Więc tak, mam wyrzuty sumienia i tak, współpracuję z wami z dobrej woli. Skoro mogę się jeszcze na coś przydać, zanim... to chcę pomóc. Nie chcę nic w zamian. Nie próbuję się wymigać... na cokolwiek mnie skarzecie, szubienica czy coś innego, należy mi się. Więc ty też przestań - dodał dosyć ostro do Syrusa. Urwał i spojrzał znów na Jona. - Przepraszam, nie chcę żeby to zabrzmiało jakbym się usprawiedliwiał, bo nie o to chodzi. Tylko... jestem wystarczającym gnojem już bez posądzeń o interesowność.
A w tej chwili przede wszystkim chciałby, żeby Syrus zabrał go wreszcie z powrotem do jego celi, żeby mógł się zwinąć w kłębek na pryczy.
- Nie dziwię się Roarowi - zapewnił Syrus Jona, ignorując żądanie upiora. - I tak jak ci wcześniej mówiłem, nie jestem bynajmniej adwokatem puszczenia go bezkarnie. Natomiast mógłby spokojnie zostać skazany na odpowiednią ilość lat pracy dla Straży. Może przysłużyłby się w ten sposób społeczeństwu lepiej niż zwykłą pracą fizyczną.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Jon roześmiał się na sam pomysł.
- Wolałbym nie mieć za Straż skazańców ani czynić z pracy tam kary - przyznał. - W ogóle nie widzę opcji, żeby w Straży był ktoś z kryminalną przeszłością i jestem pewien, że Roar podziela to zdanie. Mogłeś zabrać dziewczynę do Świątyni - powiedział Brutusowi. - Gdzie i tak skończyła. Ale mniejsza o to. Jak mówiłem już Syrusowi - rzekł z pewnym naciskiem, bo ileż się można powtarzać - to nie ja wydam wyrok, tylko sędzia twojego stanu.
- Wolałbym nie mieć za Straż skazańców ani czynić z pracy tam kary - przyznał. - W ogóle nie widzę opcji, żeby w Straży był ktoś z kryminalną przeszłością i jestem pewien, że Roar podziela to zdanie. Mogłeś zabrać dziewczynę do Świątyni - powiedział Brutusowi. - Gdzie i tak skończyła. Ale mniejsza o to. Jak mówiłem już Syrusowi - rzekł z pewnym naciskiem, bo ileż się można powtarzać - to nie ja wydam wyrok, tylko sędzia twojego stanu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Brutus nie odpowiedział. Naprawdę, szczerze, było mu w tym momencie wszystko jedno, co z nim dalej będzie.
Syrus wzruszył ramionami.
- W porządku - zapewnił. Uważał to za marnotrawstwo umiejętności społecznych Brutusa, ale nie zależało mu na sprawie aż tak, żeby się o to kłócić. Jona decyzja. - W każdym razie, pogadam z Lundenem, potem zgłoszę się zobaczyć na te dokumenty i dam znać, kiedy Lis wróci - obiecał.
Syrus wzruszył ramionami.
- W porządku - zapewnił. Uważał to za marnotrawstwo umiejętności społecznych Brutusa, ale nie zależało mu na sprawie aż tak, żeby się o to kłócić. Jona decyzja. - W każdym razie, pogadam z Lundenem, potem zgłoszę się zobaczyć na te dokumenty i dam znać, kiedy Lis wróci - obiecał.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość