- To prawda - powiedział cicho Isaku.
Przyłożył czoło do jej czoła i przymknął oczy. Spokojne ciepło znowu rozlało się po jego wnętrzu. Przytulali się. Przynajmniej nie było już między nimi tego nieskończonego, jałowego dystansu.
Isaku odezwał się ponownie dopiero po długiej chwili:
- Nie wiem, czy nie czas powoli myśleć o powrocie do miasta.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia zamruczała przeciągle, z niechęcią. Tu było jej bardzo dobrze.
- A uspokoiło się tam już? - zapytała jednak.
Jeśli musieli wracać, lepiej się upewnić że nie idą w burzę.
- A uspokoiło się tam już? - zapytała jednak.
Jeśli musieli wracać, lepiej się upewnić że nie idą w burzę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Właśnie w tym rzecz, że nic nie wiemy - mruknął Isaku. - Ale chyba tak. Gazetom trochę skończyło się paliwo. Nas nie ma, Karai powtarza w kółko to samo, a Mamoru siedzi w areszcie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- To może dajmy temu jeszcze tak ze dwa dni? - zaproponowała. - A potem trzeba będzie zaczepić Hatsze - dodała. - Tak chyba uprzejmie. I mieliśmy się ją zapytać o wsparcie dla rodzin, które przygarnęły wampiryczne niemowlaki.
Bashar miał Isaku o tym przypomnieć, ale nie było do tego jeszcze dobrej okazji.
- Mieliśmy też dyskutować podwyżkę dla Bashara.
Bashar miał Isaku o tym przypomnieć, ale nie było do tego jeszcze dobrej okazji.
- Mieliśmy też dyskutować podwyżkę dla Bashara.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- No tak - mruknął Isaku. - Nie jestem pewien, czy Hatsze będzie miała teraz głowę do czegokolwiek, ale warto z nią pomówić - przyznał.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia mruknęła.
- Jest w tej przykrej pozycji, że trochę musi mieć - stwierdziła cicho. - Tym bardziej dobrze zobaczyć, jak sobie radzi.
*
Syrus ogarnął się trochę, złapał trzy godziny snu, a potem wstał z powrotem, napił się krwistej kawy której dostał z laboratorium od Sae i poszedł zobaczyć czy uda mu się złapać Lundena. Jak nie, to najwyżej pójdzie prosto do pałacu, przejrzeć te dokumenty.
- Jest w tej przykrej pozycji, że trochę musi mieć - stwierdziła cicho. - Tym bardziej dobrze zobaczyć, jak sobie radzi.
*
Syrus ogarnął się trochę, złapał trzy godziny snu, a potem wstał z powrotem, napił się krwistej kawy której dostał z laboratorium od Sae i poszedł zobaczyć czy uda mu się złapać Lundena. Jak nie, to najwyżej pójdzie prosto do pałacu, przejrzeć te dokumenty.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Otworzył mu służący, na oko mogący pamiętać jeszcze dziadka Lundena. Zatrzasnął następnie Syrusowi drzwi przed nosem i kiedy te ponownie się otworzyły, stała w nich zawinięta w długi, jedwabny szlafrok Nora Lunden, mieszając leniwie własną kawę.
- Czego chce od nas zabójca Freyów? - zainteresowała się uprzejmie.
- Czego chce od nas zabójca Freyów? - zainteresowała się uprzejmie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Dzień dobry, pani - przywitał się uprzejmie Syrus. - Z pewnością nie planuję nikogo zabijać - zapewnił ją. - Miałem nadzieję, że pani mąż może chciałby chwilę ze mną porozmawiać.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Wejdź - zaprosiła Nora, odwracając się do niego plecami, na które opadał masywny, nieco potargany przez sen warkocz.
Poprowadziła go przez korytarz pełen poroży biednych reniferów i innych kopytnych stworzeń do wielkiego salonu o raczej przytłaczającym, ciemnym wystroju. Wszystko tu było albo hebanowo lśniące, albo skórzane, albo z futra czegoś, co kiedyś żyło, a w gablocie obok książek stał maskonur, pamiętający zdecydowanie czasy, gdy polowania na te ptaki były modne. Zdecydowanie ładniejszy był maskonur wydziergany na jedynym zawieszonym na ścianie kobiercu, który nie był zdarty z żadnego zwierza.
- Śpisz? - spytała Nora, wchodząc pierwsza do środka.
Lunden siedział na podłodze pod arrasem ze swoim herbem obok jakiejś zbitej z desek skrzynki i wyglądał jak ktoś bardzo wymięty i nieprzebrany od wczoraj. Pokręcił głową. Skrzynia intensywnie pachniała psami - właściwie cały dom nimi trochę pachniał i były to na pierwszy niuch nosa psy bardzo podobne do siebie i raczej spokrewnione - i dobiegały z niej co chwila jakieś wrzaskliwe piski.
- Zmienię cię - powiedziała Nora. - Api chce z tobą rozmawiać.
- Nie mogę się doczekać - zakpił Lunden i podniósł się z niemałym wsparciem ściany, bo po pierwsze, po Wielkim Leju miał nie całkiem sprawną nogę, a po drugie, po lochach nie był najzdrowszym człowiekiem świata. - O co chodzi? - spytał, zamykając drzwi, gdy już ponownie znaleźli się z Syrusem w rogatym korytarzu.
Poprowadziła go przez korytarz pełen poroży biednych reniferów i innych kopytnych stworzeń do wielkiego salonu o raczej przytłaczającym, ciemnym wystroju. Wszystko tu było albo hebanowo lśniące, albo skórzane, albo z futra czegoś, co kiedyś żyło, a w gablocie obok książek stał maskonur, pamiętający zdecydowanie czasy, gdy polowania na te ptaki były modne. Zdecydowanie ładniejszy był maskonur wydziergany na jedynym zawieszonym na ścianie kobiercu, który nie był zdarty z żadnego zwierza.
- Śpisz? - spytała Nora, wchodząc pierwsza do środka.
Lunden siedział na podłodze pod arrasem ze swoim herbem obok jakiejś zbitej z desek skrzynki i wyglądał jak ktoś bardzo wymięty i nieprzebrany od wczoraj. Pokręcił głową. Skrzynia intensywnie pachniała psami - właściwie cały dom nimi trochę pachniał i były to na pierwszy niuch nosa psy bardzo podobne do siebie i raczej spokrewnione - i dobiegały z niej co chwila jakieś wrzaskliwe piski.
- Zmienię cię - powiedziała Nora. - Api chce z tobą rozmawiać.
- Nie mogę się doczekać - zakpił Lunden i podniósł się z niemałym wsparciem ściany, bo po pierwsze, po Wielkim Leju miał nie całkiem sprawną nogę, a po drugie, po lochach nie był najzdrowszym człowiekiem świata. - O co chodzi? - spytał, zamykając drzwi, gdy już ponownie znaleźli się z Syrusem w rogatym korytarzu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Ścigam dla Cesarza grupę przestępców, która we wcześniejszym okresie swojego istnienia zajmowała się handlem ludźmi - wyjaśnił hakkai. - Zastanawiałem się w związku z tym, czy miałeś może jakieś kontakty na południu w czasie swojej działalności? Bez urazy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości