Ver i Isaku co prawda analizowali możliwość skrytki, ale bardziej interesujący Bena Lees był na zewnątrz, na dziedzińcu, razem z Flokim i Nebem. Temperatura smoka stopiła sporo śniegu, zresztą wszędzie unosiły się kłęby pary, bo trzeba go było umyć. Neb ryknął gniewnie, gdy obok niego przeszedł Bashar, powitać gości. Na gości zresztą też ryknął.
- Och, daj spokój - poprosił Lees, kiwając ręką, żeby Neb zniżył łeb, z którego usuwał mu pęsetą liczne smocze pasożyty, podczas gdy Floki szczotą na długim kiju kończył mydlić smoczy grzbiet.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cześć, chłopcy - przywitał się ciepło Ben. Mała zamruczała na powitanie, zerkając na Neba z uprzejmym zainteresowaniem. - Da się wam coś pomóc? - zaoferował się, chociaż widział, że świetnie sobie radzą sami i że smok może niekoniecznie być zadowolony z jego ewentualnego udziału.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Lees odwrócił się do niego i gapił się chwilę. Bashar, doskonale pominięty, stanął z boku. Lees spojrzał na niego.
- Kto to jest? - spytał.
- Pan Benggador, wedle mojej wiedzy - rzekł Bashar, spoglądając pytająco na kuszników.
Starszy z nich potaknął. Młodszy wyglądał jakby pierwsze słyszał.
- Och - powiedział Lees. - Dziękuję ci. Powiadomisz Isaku, że przyszli, proszę?
- Naturalnie, książę - zapewnił Bashar, ukłonił się i odszedł.
Lees poklepał uspokajająco warczącego nad jego ramieniem Neba.
- Cześć, miło cię poznać... Albo znów zobaczyć, nie wiem - powiedział i wyciągnął dosyć brudną i mokrą prawicę na powitanie.
- Kto to jest? - spytał.
- Pan Benggador, wedle mojej wiedzy - rzekł Bashar, spoglądając pytająco na kuszników.
Starszy z nich potaknął. Młodszy wyglądał jakby pierwsze słyszał.
- Och - powiedział Lees. - Dziękuję ci. Powiadomisz Isaku, że przyszli, proszę?
- Naturalnie, książę - zapewnił Bashar, ukłonił się i odszedł.
Lees poklepał uspokajająco warczącego nad jego ramieniem Neba.
- Cześć, miło cię poznać... Albo znów zobaczyć, nie wiem - powiedział i wyciągnął dosyć brudną i mokrą prawicę na powitanie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ben uśmiechnął się do niego ciepło i bez cienia zawahania uścisnął podaną mu dłoń. Miał dosyć mocny chwyt.
- Tak, ostatnim razem kiedy się widzieliśmy byłeś małym dzieciakiem - przyznał. - Strasznie wyrosłeś, Lees. Miło cię znów widzieć. Jestem twoim dziadkiem - sprecyzował się, bo skoro chłopak nie pamiętał to należało, nawet jeśli to trochę niezręczne. Zresztą, miał prawo nie pamiętać. - Przepraszam że dopiero teraz. To jest Mała, a to moja dziewczyna, Sitri - dodał.
- Miło mi, książę - zapewniła elfka, uprzejmie pochylając głowę.
- Tak, ostatnim razem kiedy się widzieliśmy byłeś małym dzieciakiem - przyznał. - Strasznie wyrosłeś, Lees. Miło cię znów widzieć. Jestem twoim dziadkiem - sprecyzował się, bo skoro chłopak nie pamiętał to należało, nawet jeśli to trochę niezręczne. Zresztą, miał prawo nie pamiętać. - Przepraszam że dopiero teraz. To jest Mała, a to moja dziewczyna, Sitri - dodał.
- Miło mi, książę - zapewniła elfka, uprzejmie pochylając głowę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Lees ukłonił się jej z galanterią.
- Isaku mówił - odpowiedział na słowa Bena. - Miło was poznać. To jest Floki - dodał, obejmując ramieniem podchodzącego jak zwykle nieco niesmialo chłopaka. - Mieszka z nami. Z Nebem nie potrzebujemy pomocy, nie lubi obcych, ale splukam go tylko i zrobimy przerwę. Co, cerendi?
- Niech będzie - zgodził się Neb, który usiłował nastroszyć zmokłe pióra w kierunku Małej, ale wyglądał bardziej jak kogut po ulewie niż imponujący smok.
- Isaku mówił - odpowiedział na słowa Bena. - Miło was poznać. To jest Floki - dodał, obejmując ramieniem podchodzącego jak zwykle nieco niesmialo chłopaka. - Mieszka z nami. Z Nebem nie potrzebujemy pomocy, nie lubi obcych, ale splukam go tylko i zrobimy przerwę. Co, cerendi?
- Niech będzie - zgodził się Neb, który usiłował nastroszyć zmokłe pióra w kierunku Małej, ale wyglądał bardziej jak kogut po ulewie niż imponujący smok.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- W porządku - zapewnił pogodnie Ben. - Miło mi poznać - dodał do Flokiego, wyciągając do niego prawicę do uścisku.
Mała przyglądała się Nebowi leniwie, ze względnym zainteresowaniem. Śmieszny był.
Mała przyglądała się Nebowi leniwie, ze względnym zainteresowaniem. Śmieszny był.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Floki uścisnął jego rękę.
- Mi też - zapewnił.
- Super - powiedział Lees i poszedł po wiadra z wodą.
Z opłukanego Neba buchnęły kolejne kłęby pary, przez które Lees zabrał całe towarzystwo do wnętrza pałacu.
- Cerendi, bądź miły dla cerendi Małej! - zawołał jeszcze. Bo zakładał, że ta zostanie na zewnątrz. Neb nienawidził być w środku na przykład.
Neb mruknął coś i rzygnął na bruk płomieniem, żeby się wygodnie położyć. Potem rzygnął obok, żeby Mała mogła. Miał być miły w końcu.
W środku do Vera zadzwonił właśnie Sokole Oko.
- Książę - powiedział kusznik. - Mamy pewien problem. Zostali wezwani strażnicy miejscy.
Neb coś tam mruknął.
- Mi też - zapewnił.
- Super - powiedział Lees i poszedł po wiadra z wodą.
Z opłukanego Neba buchnęły kolejne kłęby pary, przez które Lees zabrał całe towarzystwo do wnętrza pałacu.
- Cerendi, bądź miły dla cerendi Małej! - zawołał jeszcze. Bo zakładał, że ta zostanie na zewnątrz. Neb nienawidził być w środku na przykład.
Neb mruknął coś i rzygnął na bruk płomieniem, żeby się wygodnie położyć. Potem rzygnął obok, żeby Mała mogła. Miał być miły w końcu.
W środku do Vera zadzwonił właśnie Sokole Oko.
- Książę - powiedział kusznik. - Mamy pewien problem. Zostali wezwani strażnicy miejscy.
Neb coś tam mruknął.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Mała podziękowała Nebowi i zwinęła się na przygotowanym dla niej miejscu. Nie każdy ludź tolerował smoka w pokoju.
*
Ver wystraszył się nie na żarty.
- Gdzie jesteście? Co się stało? - zapytał krótko.
Pobili ją? Otumanili narkotykiem?
*
Ver wystraszył się nie na żarty.
- Gdzie jesteście? Co się stało? - zapytał krótko.
Pobili ją? Otumanili narkotykiem?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Pod mieszkaniem jej rodziców. Pani N'gai nic nie jest - zapewnił kusznik. - Rodzice próbowali ją zatrzymać. Musiałem interweniować i doszło do rękoczynów.
- Potrzebujesz pomocy? - spytał Isaku.
- Potrzebujesz pomocy? - spytał Isaku.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Ver odetchnął z pewną ulgą.
- Zaraz tam będę - odpowiedział kusznikowi i rozłączył się. - Nie wiem, re - przyznał szczerze. - Wydaje mi się, że sprawa się skończy batalią w sądzie. Ale możemy pojechać obaj i zobaczyć na miejscu.
- Zaraz tam będę - odpowiedział kusznikowi i rozłączył się. - Nie wiem, re - przyznał szczerze. - Wydaje mi się, że sprawa się skończy batalią w sądzie. Ale możemy pojechać obaj i zobaczyć na miejscu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości